Wrażenia z rozbudowy JDG

0

Cześć,
chciałem się Was zapytać, czy ktoś może doszedł kiedyś do takiego punktu w swojej karierze, że postanowił sam zacząć zatrudniać, chociażby juniora na przyuczenie do oddelegowania pisania CRUDów. Czy ktoś podjął taką próbę, jeżeli tak, to z jakim skutkiem, jeżeli nie, to dlaczego nie chciał/ nie chce.
Zastanawiam się po prostu, czy kiedy dostanie ktoś możliwość bycia na B2B, to czy kusi go, aby samemu zbudować swój zespół komandosów, rozgląda się za innymi zleceniami jako odskocznią, czy po prostu dalej być wolnym strzelcem/nomadem, wyłącznie optymalizować koszty.

4

A co chcesz wiedzieć? To jak ludzie nie robią tego w terminie jak się zadeklarowali? To, że tobie się wydaje, że wyraźnie przekazałeś jak ma to wyglądać to ktoś inny to inaczej zrozumiał? Odradzam na początek branie junirów - no chyba że ma to być zwykły outsource i masz du.. efekty pracy a liczą się tylko dupogodziny.

0

Bardziej zastanawiałem się nad tym, że dużo teraz narzekania jest (albo akurat w takim się obracam towarzystwie), że nie ma komu robić, ale nie ma chętnych, żeby wyłożyć czas i pieniądz na takiego do wdrożenia, no i koło się zamyka. Więc może, ktoś bardziej doświadczony, z ciekawości, wziął kogoś na takie swego rodzaju "terminowanie".

4

@BartoSAS: Wdrożenie kogoś też kosztuje czas tego kogoś, kto go będzie wdrażał. A taki ktoś się wdroży zdobędzie doświadczeni i pójdzie robić gdzie indziej. Firmy mają na to wywalone i wolą mida niż juniora, bo koleś przynajmniej zarobi na siebie i jak se pójdzie to i tak to będzie jakaś wartość dodana dla firm. Na juniorze może być tylko dużo kosztów i żadnego zysku.

4

U mnie przeszła kiedyś przez głowę taka myśl, ale jak rekrutuję ludzi do swoich firm i widzę poziom wiedzy juniorów, to musiałbym:

  1. im wszystko tłumaczyć
  2. poprawiać po nich
  3. płacić im pewnie z 10k na B2B, bo inaczej pójdą do korpo

Faktycznie inaczej sprawa ma się ze spróbowaniem tworzenia własnej kontraktorni, tylko że wtedy problem jest znaleźć pierwszego dużego klienta - nie zatrudnisz juniorów dopóki nie ogarniesz klienta, a z kolei nie przekonasz klienta żeby dał Ci milionowy projekt, jeśli nie masz ludzi i koło się zamyka xd

0

@UglyMan: czyli teoretycznie firmy powinny się zwijać, bo jak przeskoczyć juniora na mida od razu, jak większość oczekuje "doświadczenia komercyjnego" (i tu pewnie znowu moja skrzywiona perspektywa)?

@Pinek czy można powiedzieć, że młodym to się w głowach poprzewracało, czy po prostu jawnie przydałby się w rekrutacji taki poziom pod juniorem jak stażysta?

2

@BartoSAS: Firmy po prostu próbują przesuwać odpowiedzialność z działów it w inną stronę wdrażając narzędzia typy No code itp. Ci lepsi juniorzy nie mają za bardzo czego się obawiać, ale taki huraoptymis, że każdy zdnajdzie prace w IT jest grubo przesadzony.

1
BartoSAS napisał(a):

@Pinek czy można powiedzieć, że młodym to się w głowach poprzewracało, czy po prostu jawnie przydałby się w rekrutacji taki poziom pod juniorem jak stażysta?

Myślę że tak - z zerową wiedzą (jak większość juniorów), ale też z mniejszymi oczekiwaniami finansowymi ;p

0

Mi się osobiście wydaje że po prostu zbyt dużo Juniorów woła 5k+, wtedy faktycznie nie dość że trzeba komuś zapłacić to często po nim poprawiać/wyłożyć koszt przyuczenia. Po prostu zbyt duży jest hype na programowanie i kasę z tego płynącą.
Coraz mniej osób które faktycznie się tym pasjonują (i chcą zarobić - nie mylić kolejnością).

0

Specjalnie się zarejestrowałem, bo mnie cała ta sytuacja w Polsce strasznie dziwi. Sam mam znajomego który, ma firmę programistyczną. Ma setki tasków do zrobienia i ciągle mówi, że nie ma kim robić, że musi pilnować ludzi. Robiliśmy kiedyś razem. Kiedy ja chciałem posiedzieć dłużej, żeby to ogarnąć i przy okazji coś dorobić, to nie było na to zgody. Mówiłem tez, że jak się boi, że ja to wszystko zrobię i nie będzie miał zleceń, to dajmy ogłoszenie. To odpowiedział, że po co jest tyle roboty.
Był też starzysta, który jest tylko dlatego, że robi po taniości, mimo tego że klienci się wnerwiają.
Była nawet taka rozmowa, że ja robię za 50zł/h i sobie pracuję ile chce, a on niech sobie do tego dolicza 100% i kasuje klienta, ma na czysto połowę.
Ale nie dało rady.

Ja wiem jedno ludzie to sknery, mi na takie miasto z którego pochodzę 6000 netto podstawy by starczyło. Nie wiem skąd wy bierzecie te stawki juniorskie w korporacji 10k.
Firmy nie chcą płacić, ciężko się dostać do pracy.
Jestem zagranicą, tutaj to się bierze każdego byleby miał ręce do klepania kodu. Polska jest jak obóz koncentracyjny, a te wszystkie hr,pm są jak kapo.

8

Tak około 17 lat temu zatrudniłem 2 juniorów. Wyszkoliłem wyuczyłem i pracowaliśmy razem jeszcze dużo lat. Czy to się opłacało? Tak.
Wówczas ich zadaniem było jedynie krojenie HTML'a + jakieś proste tematy w JS/PHP. Wdrożenie ich kosztowało mnie masę czasu i energii ale ogólnie było ok.
Dzisiaj jednak żadnego juniora bym nie wziął. Szkoda mi czasu. Wolę zapłacić kilka razy większą stawkę i współpracować z kimś z kim rozmawiam o projekcie i koncentrujemy się na rozwiązaniach problemów, a nie na nauce programowania i tym jak działają pętle albo jak używać dziedziczenia. Szkoda czasu...
17 lat temu jednak nie było mnie stać na lepszą opcję.

I jeszcze odpowiadając na sam temat.
Tak podczas rozbudowy JDG do firmy z pracownikami wrażenia są! Zdecydowanie jeśli brakuje Ci wrażeń to jest to sposób na urozmaicenie sobie nudnego życia programisty. W szczególności jak zatrudnisz juniorów!

0

Tak jeszcze mnie ciekawi, co to znaczy według Ciebie wtedy i dziś? W sensie wtedy, tzn. ile miałeś lat, że podjąłeś się takiego tematu? Bo ja rozumiem, że kiedy masz już rodzinę, to ostatnie, na co człowiek ma ochotę, to siedzieć po godzinach w biznesach, zamiast za odpowiednią kwotę odhaczać zadania.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1