Bezpłatna konkurencyjna działalność w UoP w korpo

0

Co oznacza zapis o zakazie prowadzenia przez pracownika płatnej, bądź bezpłatnej działalności konkurencyjnej (...bez zgodny pracodawcy), jeżeli firma to kilka tysięcy programistów i tworzą wszelakie oprogramowanie? Z tego co rozumiem to teoretycznie nie można znajomemu księdzu postawić stronki parafialnej za winko, ani kontrybutować w coyote?

2

Zazwyczaj dotyczy to zakazu konkurencji w branży w której firma świadczy usługi. Czyli pracujesz nad platforma HR podczas pracy u tego pracodawcy, to nie możesz tworzyć konkurencyjnej platformy na własną rękę.

2

Jeśli Twoja firma zajmuje się stawianiem stron parafiom to jest to działaność konkurencyjna, jeśli nie to nie. Jeśli Twoja firma zajmuje się portalami konkurencyjnymi do 4p to pisanie Coyote jest działalnością konkurencyjną.

Zdrowy rozsądek wystarczy. Wyciągnięcie konsekwencji z takiego zapisu nie jest łatwe jeśli się go zachowuje i faktycznie nie prowadzi się konkurencyjnych interesów.

3

Tak, jak napisał @Saalin powyżej, aczkolwiek dla komfortu obu stron i żeby uniknąć niedomówień, lepiej by było spisać bardziej konkretnie, czym taka działalność konkurencyjna jest.

A co do bezpłatnego udziału - myślę, że tutaj głównie chcą się obronić przed cwaniakami, którzy wykonają pracę w ramach wolontariatu, a jednocześnie klient zapłaci kilka kpln firmie brata wolontariusza za usługi doradcze ;)

0

Czasem firmy wprost określają, że nie można pracować dla podmiotów zajmujących się i tu lista lub dają listę firm. Na pewno w Polsce nie można zakazać w ogóle innej pracy, która nie jest w konflikcie interesów z zatrudniającą firmą.

2

Z tego co rozumiem to teoretycznie nie można znajomemu księdzu postawić stronki parafialnej za winko, ani kontrybutować w coyote?

Można-niemożna. Teoretycznie jesteś wtedy dla nich konkurencją, bo świadczysz usługi podobnego typu i śmiało mogą wyciągać konsekwencje. W praktyce jak pójdziesz do sądu pracy, to będą musieli udowodnić, że faktycznie była ta konkurencja. Czyli muszą pokazać, że przedstawili im ofertę albo coś, bo samo to, że dana firma/osoba "mogła" być ich klientem, ale nie była, nie wystarczy.

1

A co jeżeli inny zespół w firmie budowałby jakiś system CRM dla klienta chcącego zostać drugim SAPem, a pracownik po godzinach też budowałby system CRM dla innego klienta?
Pracownik może wiedzieć, albo i nie, że firma ma taki projekt.
Co za to grozi, jest jakiś przepis w polskim prawie, który o tym mówi?

Pomijam tutaj kwestię ewentualnych zgapionych funkcjonalności i rozwiązań, bo raczej zapis o zakazie konkurencji nie ma wpływu na konsekwencje w tym wypadku (?).

Edit. Trochę poza tematem, ale tak mi się pomyślało

0

Zależy czy to konkurencja. Jak forma robi CRM jako dostosowany produkt za 1 duża bańkę, a Ty CRM SaaS za 99zl /mc to nie. Ale jeśli robicie ten sam produkt i klient mógłby być klientem Twojego pracodawcy to jest problem. Niemniej zawsze możesz spisać deklaracje, że Twój pracodawca zgadza się, żebyś robił daną usługę dla klienta X lub, że nie jest zainteresowany świadczeniem usług dla X. Podpisywałem takie rzeczy i dało radę.

4

Ciekawostka - jeden z wyroków SN dotyczących zakresu działalności konkurencyjnej dotyczy hodowli pijawek - po podpisaniu umowy o zakazie konkurencji firma zaczęła hodować nowy gatunek pijawki (nie informując byłego pracownika), tak samo jak ich były pracownik. Z uwagi na to że tych pijawek używa się do innych rzeczy - ich grupa odbiorców jest różna, a więc nie była to działalność konkurencyjna:

https://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/Orzeczenia3/II%20PK%20266-13-1.pdf

Zdaniem Sądu Okręgowego zakres zakazu konkurencji nałożonego na pracownika powinien być określony konkretnie i możliwie precyzyjnie, przez odniesienie go do określonego zbioru produktów lub usług, nie zaś jak chce strona pozwana „potencjalnie”, czyli w odniesieniu do jakiejkolwiek działalności „analogicznej”.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1