Rozmowa z klientem u przyszłego pracodawcy

0

Chciałbym poznać Waszą opinię na temat poniższej sytuacji i jakbyście się zachowali.

Znajdujecie nową pracę, ale jesteście jeszcze w okresie wypowiedzenia u obecnego pracodawcy i nadal czynnie pracujecie w projekcie. Przyszły pracodawca to kontraktornia, więc najchętniej chcieliby Was sprzedać już od pierwszego dnia pracy. W związku z tym chcą już wcześniej przeprowadzić rozmowy z potencjalnymi klientami, dla których będziecie pracować.

  • opcja 1. bierzecie dzień wolnego
    Obecny pracodawca może się nie zgodzić, bo w obecnym projekcie nadal jest pilna robota. Nawet jeśli się zgodzi, to dlaczego mielibyście poświęcić dzień urlopu dla przyszłego pracodawcy. Można by odebrać później za niego ekwiwalent, więc tracicie pieniądze.
  • opcja 2. umawiacie się w ciągu dnia, żeby wyrwać się z pracy na godzinę
    Może się okazać na pół godziny przed rozmową, że w obecnym projekcie jest pożar i nie możecie się teraz wyrwać. To od obecnego pracodawcy dostajecie nadal pieniądze, więc jest priorytetowy. Odwołanie rozmowy w ostatniej chwili będzie z kolei niepoważne.
  • opcja 3. grzecznie odmawiacie i wyjaśniacie, że wszelkie rozmowy możecie odbyć dopiero kiedy rozpoczniecie pracę
    Na wstępie łapiecie minusa i narażacie się ewentualnie nie przedłużenie umowy po okresie próbnym, jako ci "konfliktowi".
5

No chyba kogoś powaliło :D oczywiście że opcja 3, kto w ogóle podaje dane kontaktowe klienta komuś, kto nie jest jego pracownikiem/kontraktorem (patrz data rozpoczęcia świadczenia usług w umowie)? Już abstrachując od zwykłego Januszowania i próby wyzyskiwania, to to chyba by podlegało pod RODO xd

2

Obowiązki wynikające z pracy/umowy wykonujesz kiedy będziesz już pracować w nowej firmie.

chyba, że masz teraz '2 etaty'? :-o

4

Ale masz już umowe z tą konktraktornią? To dla mnie nowość że zatrudniają kogos zanim zaakceptował go klient. Ja to zawsze traktowałem raczej jako "jedną rekrutacje"

3

Znajdujecie nową pracę, ale jesteście jeszcze w okresie wypowiedzenia u obecnego pracodawcy i nadal czynnie pracujecie w projekcie. Przyszły pracodawca to kontraktornia, więc najchętniej chcieliby Was sprzedać już od pierwszego dnia pracy.

Niby masz prace a jej nie masz? Umowa z posrednikiem i brak docelowego klienta? To sie kupy nie trzyma.

1

@p_agon:

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o...
o to, że programista stracił głowę bo w innej kontraktorni "pokazali mu", że oni mają zieleńszą odmianę crudowej trawy.

Ps
Tak jakby stary wyga p_gon uwierzył w cuda, że tym razem z centrali przyjedzie Zupełnie Inny Pan Rajesh ;)

0

@Shalom @p_agon
Tak, mam umowę, ale nie wiadomo jeszcze do jakiego projektu. Jeżeli kontraktornie mają duże zapotrzebowanie na ludzi, to biorą w ciemno i najwyżej ktoś chwilę na ławce posiedzi, zanim znajdą mu klienta. Akurat nie jest to nic dziwnego, nawet w firmie, w której obecnie pracuję.

@BraVolt
To coś złego, że idzie się tam gdzie lepiej płacą? Przecież sam ciągle powtarzasz, żeby nie dawać się wykorzystywać i pracować za pensję kasjerki w markecie. ;)

1
pleome napisał(a):

To coś złego, że idzie się tam gdzie lepiej płacą? Przecież sam ciągle powtarzasz, żeby nie dawać się wykorzystywać i pracować za pensję kasjerki w markecie. ;)

Ale żeby od razu 2 etaty? :)

Zakładam, że " biorą w ciemno i najwyżej ktoś chwilę na ławce posiedzi" czyli za siedzenie na ławce rezerwowej płacą.

0
BraVolt napisał(a):

Ale żeby od razu 2 etaty? :)

Po prostu w trakcie rozmowy padła sugestia, że może się zdarzyć taka sytuacja jak z tego wątku, albo przynajmniej tak to zrozumiałem. Dlatego chciałem zasięgnąć opinii bardziej doświadczonych, którzy nie jedno w życiu widzieli, jakby się zachowali. ;) Z jednej strony rozumiem stanowisko kontraktorni i ogólnie staram się nikomu życia nie utrudniać, ale gdzieś z drugiej strony podzielam Twoje zdanie.

Zakładam, że " biorą w ciemno i najwyżej ktoś chwilę na ławce posiedzi" czyli za siedzenie na ławce rezerwowej płacą.

No tak, jeśli jesteś na etacie to nie bardzo mają wybór. Chociaż i na b2b widziałem takie sytuacje.

3

@pleome: Powiedzmy, że nie jest to powszechnie spotykana praktyka, co chyba potwierdzają wypowiedzi (nie chodzi o moje) w tym wątku.

Różnych historii na tematy
"Tak, mam umowę, ale nie wiadomo jeszcze do jakiego projektu."
" trakcie rozmowy padła sugestia,"
znajdzie się na 4P kilka i będą one bardzo różne, optymistyczne, pesymistyczne.

Nie ma takiego mądrego który by na pewno wiedział co z takich sytuacji może ostatecznie wyniknąć.

Stare mądre przysłowie
Kochajmy się jak bracia. Liczmy się jak Żydzi.

Umowy spisujmy, przed podpisaniem spokojnie je czytajmy.

0

Gdzie to w obecnych czasach rekrutacja wymaga brania dnia wolnego?

0

Ja bym szedł w opcje 2, ciężko mi sobie wyobrazić sytuację, że nie mogę się wyrwać na jedną czy dwie godziny z pracy. Mówisz dzień wcześniej, że masz coś do załatwienia i tyle. A tym bardziej jeśli pracujesz zdalnie to już w ogóle powinno być bez problemu, najwyżej zostaniesz i odrobisz te 2h później

0

Jak chcesz cwaniakować to da się.

Przyjdź raz na 7. Umowę sie na 16.
Wilk syty i owca cała. Tyle, ze wilk musi się zgodzic.

Ewentualnie jak ma być konkretna godzina to dłuższy obiad. Przygotuj commita, czy zasygnalizuj, ze jesteś altywny, podczas rozmowy z klientem przejedz na drugim komputerze myszka, by pokazac, ze jesteś dostępny.

1
durdur napisał(a):

Gdzie to w obecnych czasach rekrutacja wymaga brania dnia wolnego?

Np. Discord: How to prepare for your Discord interview

Full-day Interview. This is the big one: A full panel that you should plan to dedicate about 5–6 hours to, including a lunch break.

0
mechanix napisał(a):

Np. Discord

Tam OP nie miałby problemu z braniem dnia wolnego, bo w Polsce kończy się praca a według ich lokalnego czasu jest dopiero pora śniadania.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1