Zadania rekrutacyjne - wezwanie do bojkotu

4

@serek: a jeszcze dodam, ze dla osoby z moim doswiadczeniem i praca w tak znanych firmach, to takie zadanko domowe nie wnosi literalnie nic do wiedzy na moj temat, oprocz jednogo...
Pokazuje jak zdesperowany jestem i mysle, ze tylko o to tutaj chodzi o mozgi w stylu "nie przeliczam pracy na pieniadze" nie rozumieja, ze jest to wylacznie po to.

Zgadzam sie tez z absurdem wyceny czasu.
Ostatnio dostalem zadanie na rzekomo 4 godziny, gdzie gdyby takie zadania robilo sie w 4 godziny, to takie gry jak baldurs gate 3 w zespolach 100 oaobowych powstawalyby w 8 dni, a my bylibysmy na baldurs gate 169...

2

A o jakich stawkach mówimy pod te zadania? Nie chce wyjść na jakiegoś boomera, ale mając ostatnio kilka rekru w zakresie 150-180 zł nikomu nawet nie przyszło do głowy dawać mi jakieś zadania domowe :D

2

To sie wypowiem, bo tu sie jeszcze nie wypowiadalem.

Zadania rekrutacyjne z punktu widzenia pracodawcy to najrozsadniejsza rzecz jaka moze zrobic.
Wiekszosc rekrutujacych sie cwaniakow, zamiast doskonalic sie w kodzie, szuka po sieci pytan rekrutacyjnych, po czym "zniewala" swoja erudycja i "niekwestionowanya" znajomoscia tematu niekompetentny HR.

Z taka strategia nie radza sobie nawet doswiadczeni programisci, ktorzy oderwani od prawdziwej roboty, zmuszani sa do weryfikacji "blyskotliwego" narybku i dla swietego spokoju zadawalaja sie spiewajacymi odpowiedziamy na pytania typu, czym jest SOLID, KISS, factory pattern czy inne bzdety.

Potem taki delikwent, utwierdzony w przekonaniu o nieprzecietnosci wlasnych kompetencji zaczyna po trzech miesiacach pytac na forum jak zarzadac podwyzki ostatecznie szukajac pocieszenia po wywaleniu na zbity pysk.

Zadania rekrutacyjne zalatwiaja wszystko. Pokazujesz w praktyce co i jak potrafisz zrobic. Nawet jesli poprosisz kolege, to i tak kant, wyjdzie na jaw w momencie omawiania Twojego kodu, pod warunkiem ze w ogole warto sobie nim zawracac glowe. Jesli nikt z Toba nie chce o nim dyskutowac to nie dlatego ze byl genialny, tylko dlatego ze byl niewysarczjaco dobry.

Zadania rekrutacyjne to nie jakas mityczna sposobnosc zaprzegania do darmowej roboty naiwnych programistow, bo zanim ktokolwiek poprze tego typu teze, powinien najpierw policzyc koszty zorganizowania samej rekruatcji.
Zanim jeden z drugim zacznie liczyc wlasne straty i zyski z de facto gownianego kodu ktory potencjalnie zarabia miliony dla nieucziwego pracodawcy, niech zastanowi sie nad kosztami jakie trzeba poniesc zeby doszlo w ogole do zlecenia takiego zadania. Jeden z drugim mysli ze taka czy inna integracja, lub spiecie 3-4 klas w jakis sensowny sposob to element godnych potepienia praktyk majacych na celu darmowe wykorzystanie geniuszu kandydata. Really?

Osobiscie, najpierw odmawialem rozmow technicznych, ostatecznie w ogole przestalem w uczestniczyc w rekruatacjach ktorych elementem bylo cos takiego. Zawsze pytam co robicie, w jakim stacku i zadam przeslania zadania z kodem do wykonania, ktory wykaze (lub nie :) ) moja znajomosc stanu rzeczy. Pytania o wzorce projektowe, praktyki itp zabijam smiechem i koncze polaczenie a ewentualne testy wyboru - tego juz na tym forum nie opisze jak je traktuje.

Jesli polityka lub nikompetencje HR'u polega na zatrudnianiu, tego lub owego delikwenta z niezla pemiecia to konczy sie to wylacznie produkcja frustratow ktorzy zaliczajac 4 okresy probne w ciagu roku, wala po oczach jeszcze mniej ogarnietych HR'owcow "impunujacymi" CV'alkami z kilkustronicowym z opisem kompetencji popartym opisem kosmicznych technologii i projektow. Do pewnego momentu takie rzeczy robily debilach w HR ale "to se ne wrati" :D .

W koncu w branzy zaczyna sie robic normalnie, nie liczy sie czy potrafisz wyspiewac na pamiec kazdy rozdzal "Clean Code" wujka Bena, tylko czy kod ktory dostarczasz ma cokolwiek z ta ksiazka wspolnego, a przede wszystkim czy niesie ze soba jakas wymierna wartosc finansowa.

5

@proximus-prime

no tak, potężne firmy z IT z kapitałem liczonym w setkach milionów nie mogą sobie pozwolić na te ogromne straty. Kapitalistyczne korpo zawsze wygra nad szaraczkiem i może narzucać mu wszytsko to co chce.

Tylko korporacja ma potężne koszty, które liczy co do złotówki, a pracownik tych kosztów nie ma? Powiedz jaki % budżetu korpo straci na tej rekrutacji? A pracownik ile traci? Ktoś tu wyliczył że 2-3 dni pracy kosztuje 3k-6k. To jest bardzo duży odsetek pensji. Chcę wybrać sobie najlepszą firmę, a każda wysyła zadanie do rozwiązania które wymaga 3 dni roboty.
.
Kapitaliści zdzierają szaraczków na każdym kroku, 1 zł ci nie podarują.
Oszczędzają na wyszstkim, wieloletni pracownik odchodzi z firmy w ramach optymalizacji kosztów dostaje jedną czekoladkę merci za 50 gr. Hahaha, a zysk roczny 800 milionów, ah te biedne korporacje.

Chcesz zastosować model biznesowy cwaniaczków? Cenisz swoją pracę i czas? Nie dla psa kiełbasa :))

6

@proximus-prime:

Dales mi do myslenia, ale w druga strone.
Do tej pory wszystkie zadania projektowe wymagaly moze 2% mojej wiedzy i umiejetnosci. Zerowe wyzwanie techniczne. Co wlasciwie mozna sprawdzic zadaniem na dzien roboty? Prawdziwe umiejetnosci sa potrzebne w ogromnych projektach, a zadania na tych testach to odpal dokera i zrob 2 endpointy crudowe.

8

Ja tylko nie rozumiem, co ci ludzie, którzy nie są wstanie zainwestować kilku godzin wieczorem w coś, co się zwróci z nawiązką po jednym miesiącu, robią na tym forum. Przecież nikt im nie płaci za siedzenie tu, a marnują grube roboczogodziny. :P

3

Gdzie wy znajdujecie te firmy co chcą zadań od was? Ostatnio się rekrutowałem do sporej liczby firm jednocześnie i tylko jedna z nich chciała bym zrobił coś w wolnej chwili - quiz abcd który zajął mi 15min, chyba musicie mieć konkretny niefart by znajdować rekrutacje z zadaniami.

2

Ostatnio trafiłem na firmę, która miała kilka etapów rekrutacji, a pierwszym z nich było zadanko na 1,5h. Nie wiem, co nim było, bo powiedziałem, że nie jestem zainteresowany ofertą. Firma szukała one-man-army i to nawet nie był typowy fullstack typu front+backend+infra tylko w ofercie było napisane, że backend może być w Pythonie, Javie albo Node.js i rekruterka nie wiedziała, do jakiego projektu trafi pracownik xD Na kilkudniowe zadanie rekrutacyjne jeszcze nie natrafiłem, ale coraz częściej widzę oferty na fullstacka z wieloma językami na backendzie, a stawki niekoniecznie odzwierciedlają wymaganą na to stanowisko wiedzę.

4
Escanor16 napisał(a):

Gdzie wy znajdujecie te firmy co chcą zadań od was? Ostatnio się rekrutowałem do sporej liczby firm jednocześnie i tylko jedna z nich chciała bym zrobił coś w wolnej chwili - quiz abcd który zajął mi 15min, chyba musicie mieć konkretny niefart by znajdować rekrutacje z zadaniami.

Może zależy od stacka? W Scali widzę dość często. W Javie było tyle ofert że jak ktoś chciał zadanie to byłem już zatrudniony gdzie indziej

somekind napisał(a):

Ja tylko nie rozumiem, co ci ludzie, którzy nie są wstanie zainwestować kilku godzin wieczorem w coś, co się zwróci z nawiązką po jednym miesiącu, robią na tym forum.

Co rozumiesz przez "zwróci się"? Iż mi sie zwróci jak zrobie zadanie rekrutacyjne?

Przecież nikt im nie płaci za siedzenie tu, a marnują grube roboczogodziny. :P

Bo dyskusja z tobą to czysta przyjemność i wliczam to do relaksu, a robienie zadania rekrutacyjnego wpada do worka "obowiązki i prace domowe"

0
KamilAdam napisał(a):

Co rozumiesz przez "zwróci się"? Iż mi sie zwróci jak zrobie zadanie rekrutacyjne?

To, że w nowej pracy dostaniesz wyższą stawkę.

2

Ale po co się rekrutować do pracy gdzie dają zadania jak można poszukać oferty gdzie tych zadań nie ma?

Najpierw należy sobie odpowiedzieć na pytanie czy pracujemy dla kasy czy dla idei. Jeżeli dla idei by być super programistą to można trzaskać zadania i szukać ambitnych projektów rozwojowych. Jeśli chcesz tylko dostać kasę to szukasz projektu z niższym progiem wejścia lub szukasz czegoś na OE.

Ofert jest dużo. Trzeba tylko znaleźć coś gdzie będziemy pasować.

0
tefu napisał(a):

Ale po co się rekrutować do pracy gdzie dają zadania jak można poszukać oferty gdzie tych zadań nie ma?

Gorzej jak prawie każda rekrutacja to zadanie do zrobienia :P

0
serek napisał(a):
tefu napisał(a):

Ale po co się rekrutować do pracy gdzie dają zadania jak można poszukać oferty gdzie tych zadań nie ma?

Gorzej jak prawie każda rekrutacja to zadanie do zrobienia :P

Szukaj dalej. Albo zmień stack.
Po co siedzieć z wędką nad stawem gdzie nie ma ryb jak w stawie obok ryb jest od cholery?

1
ledi12 napisał(a):

Wszyscy macie racje, jest tylko jeden problem - Wolny rynek. Firmy nie przestaną prowadzić takich rekrutacji z powodu grupki narzekających programistów. Zostaje przywyknąć, albo nie aplikować do takich firm.

Nie do konca sie zgodze. Na rynku funkcjonuja rozne dziwne fenomeny, mody, zabobony. Firmy np. Nazywaja to reklama.

Czemu maserati to w 95% fiat, a sprzedaje sie 10x drozej (doslownie)? Albo porsche macan to audi a5 w 90% a jest 40% drozsze?

0

A jak sprawdzacie budowlańców przed robotą? Postaw dom w 3 dni? Może jeszcze za friko?
Nie rozumiem też bojkotu, nie podoba się, to startuj do innej firmy.
Nie masz innej opcji, no cóż, to oni Cię zatrudniają..

1
tefu napisał(a):

Najpierw należy sobie odpowiedzieć na pytanie czy pracujemy dla kasy czy dla idei.

Tak. ;)

Jeżeli dla idei by być super programistą to można trzaskać zadania i szukać ambitnych projektów rozwojowych. Jeśli chcesz tylko dostać kasę to szukasz projektu z niższym progiem wejścia lub szukasz czegoś na OE.

Tylko proszę, niech potem te osoby, dla których kryterium rekrutacji jest brak zadań, nie zakładają wątków o:

  • nudnej robocie;
  • wypaleniu zawodowym;
  • niskich stawkach;
  • panującym w pracy zapieprzu i mikrozarządzaniu;
  • braku nowych technologii;
  • ani w ogóle o tym, że nie mogą znaleźć pracy.
Productionserver napisał(a):

A jak sprawdzacie budowlańców przed robotą? Postaw dom w 3 dni? Może jeszcze za friko?

Podpisujesz z budowlańcem UoP albo długoterminowy kontrakt?
Czy zrekrutowanie budowlańca kosztuje Cię kilka tysięcy Euro?
Jeśli odpowiesz "nie" na którekolwiek z pytań, to znaczy, że analogia nietrafiona.

0
somekind napisał(a):

Tylko proszę, niech potem te osoby, dla których kryterium rekrutacji jest brak zadań, nie zakładają wątków o:

  • nudnej robocie;

Mi tam nudna robota w żadne sposób nie przeszkadza :)

  • wypaleniu zawodowym;

Przeżyłem wcześniej w innej branży.

  • niskich stawkach;

Zależy ile dla kogo to jest dużo. W razie czego można robić OE :-)

  • panującym w pracy zapieprzu i mikrozarządzaniu;

Jak słaba psycha i bałagan na strychu to ludzie zawsze będą narzekać. Trzeba umieć się odnaleźć.

  • braku nowych technologii;

Albo spokój albo rozwój. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.

  • ani w ogóle o tym, że nie mogą znaleźć pracy.

To rób jak na elektrodzie, "było, zamykam wątek" :-D

1

Tylko proszę, niech potem te osoby, dla których kryterium rekrutacji jest brak zadań, nie zakładają wątków o:

  • nudnej robocie;

Mi tam nudna robota w żadne sposób nie przeszkadza :)

A potem jak trzeba nagle firmę zmienić bo coś to zdziwienie, że rekrutacje nie idą bo ktoś n lat klepał ten sam słaby system w tempie 2 taski tygodniowo z utrzymaniem na poziomie 90% :)
Miałem okazję pracować z "uber seniorami" którzy po ubiciu aplikacji (crud) którą utrzymywali od lat wpadli do projektu, że śmigały mikroserwisy na k8s i mieli straszne problemy żeby dockerfile'a napisać (mimo, że 80% to copy paste z neta).

Do tego właśnie prowadzi ta "nudna" robota ;)

2

Pytam na wstępie jak wygląda proces i jak okazuje się, że mam kodować 4h w domu to nie biorę udziału. Często to starta czasu, chociaż wytrwali mogą czasem zyskać- jak kolega który w taki sposób rekrutował do revoluta.

4
tefu napisał(a):

Albo spokój albo rozwój. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.

Niby czemu? Można rozwijać się spokojnie. Za to przy zapieprzu często nie ma czasu na rozwój.

To rób jak na elektrodzie, "było, zamykam wątek" :-D

To by trzeba cały dział Kariera zamknąć. ;)

Mnie nie przeszkadza, że ktoś lubi nudną pracę.
Ale jeśli ktoś jej nie lubi, ale robi wszystko, żeby taką mieć, bo np. nie podoba mu się proces rekrutacyjny, w którym np. od programisty wymagają programowania, no to coś jest nie teges.

0
somekind napisał(a):
tefu napisał(a):

Albo spokój albo rozwój. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.

Niby czemu? Można rozwijać się spokojnie. Za to przy zapieprzu często nie ma czasu na rozwój.

No okej, zagalopowałem się. W poprzedniej pracy miałem nudną, spokojną robotę ale o rozwoju nie było mowy. Bardzo powtarzalne taski, stare technologie. W nowej pracy mam jeszcze większy spokój, jeszcze mniej roboty ale jak są zadania to już się uczę nowych rzeczy bo są nowsze technologie.
Ale wydaje mi się, że mój przypadek to raczej wyjątek od reguły.

To rób jak na elektrodzie, "było, zamykam wątek" :-D

To by trzeba cały dział Kariera zamknąć. ;)

No w sumie tak ;-)

Mnie nie przeszkadza, że ktoś lubi nudną pracę.

Ja akurat wolę się w pracy nudzić niż zasuwać jak koliber.

Ale jeśli ktoś jej nie lubi, ale robi wszystko, żeby taką mieć, bo np. nie podoba mu się proces rekrutacyjny, w którym np. od programisty wymagają programowania, no to coś jest nie teges.

Z tym, że niekoniecznie: brak zadań rekrutacyjnych == nudna robota.
Bywałem na rekrutacjach gdzie mówili, że nie robią zadań rekrutacyjnych i live coding'ów bo szkoda im na to czasu. Woleli trochę pogadać o technologiach, o tym co się w pracy robiło i zadać w kontekście tego parę pytań teoretycznych. Np miałem taką właśnie rozmowę do firmy produktowej, zajmującej się m.in, podpisami elektronicznymi.

2

Mały update. Zrobiłem zdanie rekrutacyjne, zajęło mi grubo ponad dniówkę (a raczej z 2 dni). Feedback negatywny xDD

Np.

  • zrobiłem zadanie jako API, a oni chcieli z frontendem. W wymaganiach o tym nie było mowy.
  • zrobiłem dodatkowe endpointowe GETy. Znowu źle, bo nie było w wymaganiach. A zrobiłem po to, że skoro to API, to muszą wiedzieć, co siedzi w bazie xD
  • nie zdążyłem wszystkiego zrobić - no kurde, wymagań na stronę A4, a ja chciałem to dobrze zrobić - docker, testy na 100%, itp. Dodatkowo w połowie tasku zmienili mi wymagania, że chcą żeby to zrobić w DDD...

A kij z nimi.

2
serek napisał(a):

Mały update. Zrobiłem zdanie rekrutacyjne, zajęło mi grubo ponad dniówkę (a raczej z 2 dni). Feedback negatywny xDD

Np.

  • zrobiłem zadanie jako API, a oni chcieli z frontendem. W wymaganiach o tym nie było mowy.
  • zrobiłem dodatkowe endpointowe GETy. Znowu źle, bo nie było w wymaganiach. A zrobiłem po to, że skoro ro API, to muszą wiedzieć, co siedzi w bazie xD
  • nie zdążyłem wszystkiego zrobić - no kurde, wymagań na stronę A4, a ja chciałem to dobrze zrobić - docker, testy na 100%, itp. Dodatkowo w połowie tasku zmienili mi wymagania, że chcą żeby to zrobić w DDD...

A kij z nimi.

Dlatego uważam, że nie warto robić takich zadań. Narobiłeś się za darmochę, już w trakcie kombinowali.
Mam wrażenie, że takie zadania są czasami tylko po to by stworzyć pozory, że dbają o jakość rekrutacji, a w rzeczywistości szukają pretekstu, żeby Ci powiedzieć, że jesteś ch*owy i się nie nadajesz.

0

Dla mnie tez dziwne jest, ze firma chce weryfikowac moje skille, mimo, ze mam jakies 7 lat doswiadczenia, ale nie mam z tym problemu - może myslą, że skoro często zmieniam pracę (co 1-2 lata), to po prostu sobie nie radzę. Z kolei oosobie, która siedzi 7 lat w jednej firmie mogą pomyśleć, że po prostu sie zasiedział i potrafi pracować tylko w jednym projekcie.

O wiele bardziej wole live coding z rekruterami - np. chca sprawdzic czy sie odnajde w projekcie w ktorym maja CQRS, daja mi jakis przykladowy projekcik i chcą abym dopisał feature - wg. mnie spoko opcja, niekoniecznie wazny jest wynik, ale mozna pokazac w jaki sposob sie mysli/szuka. Gorsza alternatywa dla mnie sa 'zadania domowe' - bo po prostu nie mam na nie czasu i wolę coś zakodować za hajs (OE), ale moze są one lepszą alternatywą dla ludzi, których stresuje (albo po prostu z jakiś powodów nie lubią) live coding.

Miałem niewiele okazji sprawdzać czyjąś wiedzę techniczną (i raczej byłem zawsze tym 'pomagającym' głównemu przesłuchującemu :D), ale wydaje mi się, że podczas rozmowy teoretycznej można już dużo wyłapać o ile nie pyta się z kartki po kolei pytań, tylko po pytaniu przechodzi do rozmowy na dany temat.

0
heyyou napisał(a):

O wiele bardziej wole live coding z rekruterami - np. chca sprawdzic czy sie odnajde w projekcie w ktorym maja CQRS, daja mi jakis przykladowy projekcik i chcą abym dopisał feature - wg. mnie spoko opcja, niekoniecznie wazny jest wynik, ale mozna pokazac w jaki sposob sie mysli/szuka. Gorsza alternatywa dla mnie sa 'zadania domowe' - bo po prostu nie mam na nie czasu [...] ale moze są one lepszą alternatywą dla ludzi, których stresuje (albo po prostu z jakiś powodów nie lubią) live coding.

Heh przypomniałeś mi jak w jednej firmie dawaliśmy zadanie do zrobienia w wolnym czasie. Kandydat dostawał link do repo, które zawierało dwa projekty (.NET) Domain oraz Domain.Tests i miało zaimplementowane dwa typowe use case'y biznesowe. Kod celowo był napisany niedbale + zawierał drobne błędy jak nieprawidłowe operowanie na datach (dodawanie dni) + proste wyliczenia typu od sumy odejmij rabat w zależności od warunku jeśli A to X jeśli B to Y. Zadaniem było zrefaktoryzować kod zgodnie z ogólnie przyjętymi praktykami czyli DI, obsłużenie powtarzającego się kodu, poprawienie nazw zmiennych na bardziej czytelne, dodanie np strategii do sposobu wyliczania rabatu, zamiana stringów/magic numbers na enumy + wyłapanie i poprawa wspomnianych błędów w logice tak aby testy przechodziły. Do zrobienia w 30/40 minut.
Bardziej ambitni szli w kierunku DDD czyli zamieniali anemiczny model danych na bogaty model z logiką, bez setterów do tego robili value objecty typu Money czy Currency, dopisywali testy sprawdzające dodatkowe case'y. Czas na wykonanie zadania do 2 dni od momentu otrzymania linka. Nikt nie wnikał w to czy ktoś zrobił zadanie w pół godziny czy kilka godzin.

Niestety jak to bywa wraz z pojawieniem się eldorado kandydaci zaczęli narzekać że muszą robić zadania rekrutacyjne za które nikt im nie płaci i HR-y postanowiły się dostosować do oczekiwań kandydatów i zmieniliśmy proces na live coding podczas rozmowy. Do zrobienia było to samo tylko trzeba było się zmieścić w tych 30/40 minutach - nawet jak ktoś chciał iść w kierunku DDD. Okazało się że wiele osób nie radzi sobie podczas live codingu bo ich zjada stres i pomijają wiele rzeczy. Z drugiej strony zabawne było obserwować seniorów którzy nie wiedzieli do czego są skróty klawiszowe w IDE i wszystko wyklikiwali tudzież robili ręcznie. Przykład? W Visual Studio aby utwrozyć konstruktor można użyć snippetu ctor i wcisnąć Tab -> konstruktor się wygeneruje. Utworzenie property? Piszemy prop i klikamy Tab, automatyczne zaincijowanie i dodanie pola do klasy po dopisaniu argumentu do konstruktura ALT+Enter -> z menu wybieramy Create field i tak dalej.

1
tefu napisał(a):

Z tym, że niekoniecznie: brak zadań rekrutacyjnych == nudna robota.

Pewnie, że nie.
Po prostu widzę dużą korelację między rekrutacjami opartymi na odpytaniu/teście z "czym się różni interfejs od klasy abstrakcyjnej" i tego typu rzeczy, a późniejszym narzekaniem na pracę.
A z drugiej strony, to ludzie, którzy nie narzekają na zadania domowe, tylko je robią, nie narzekają później, że praca niefajna.

0

A tak jeszcze w celu uzupełniania: inne zadanie, które robiłem przez jakieś 8h, to gość nawet nie odpisał, że jest ok, czy nie xD Po prostu po jakimś czasie ofertę ściągnęli.

2

Tak sobie patrzę, że wątek ten założyłem prawie 3 lata temu i myślę, że trafiłem w sedno.
Obecnie doszło do totalnej patologii, ze zadania stały sie standardem i nikt nie szanuje czasu, ktory poswiecasz na zrobienie ich.
W jednej z firm, do ktorych rekrutowalem czekam już 10 tydzień na ocenę zadania.

Co jakis czas sie przypomne, a oni uprzejmie odpiszą, że jeszcze nie znaleźli kwadransu, zeby sprawdzić coś, co zajęło mi dzień pracy za free.
Pewnie zawieszą rekrutacje, albo sie rozmysla i stwierdza, ze jednak nikogo nie chca.
Nie sadzilem, ze w tej branzy dorobimy sie tak ponizajacego standardu.

12

To niezly bojkot jak sam naczelny rebeliant grzecznie wykonuje zadanka XD

1
Seken napisał(a):

To niezly bojkot jak sam naczelny rebeliant grzecznie wykonuje zadanka XD

To prawda!
Przyznaje się do porażki (zbiorowej, nie osobistej).
Na jakims etapie zauwazylem, ze jak celujesz w topowe stawki, to nie da sie uniknac juz tych zadan. Swiadomosc spoleczna i poczucie wlasnej wartosci tej branzy były tak małe, że niestety nie udało się tego powstrzymać.

Właściwie, z perspektywy czasu żal mi nawet, że nie poddalem się wcześniej i chcialem jakos zbiorowo dbac o szacunek do tego zawodu i standardy.
Nie wzialem udzialu w kilku fajnych rekrutacjach, gdzie mialbym spore szanse na wiecej, niz mam obecnie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1