To takie bezsensowne pytanie, w stylu: czy chińczyk może zrobić karierę w NBA (koszykówka).
Pewnie, że może, ale rzadko się to dzieje z wielu powodów, począwszy od oczywistego faktu, że biologia średnio obdarza ich niższym wzrostem.
Podobnie, większość osób z pokolenia 40+ w okresie dojrzewania miało mniejszy kontakt z komputerami i nie należą do tzw. digital natives, ale to można podłączyć pod kategorię "przeważnie".
Podobnie, w wieku 40 lat ma się inne obowiązki, inne oczekiwania finansowe, inne podejście, inny szacunek do siebie itp.
Wszystko ma swoje optymalne czas i miejsce. Dam przykład ze swojego życia:
Długo pracowałem na uczelni i wygląda to inaczej niż myślą wszyscy. Jeden koleś stwierdził w wieku 50+, że zrobi doktorat, więc poszedł na uczelnie, tylko że jako doktorant formalnie lub nieformalnie jesteś asystentem - pomiatają tobą, krzyczą na ciebie, a twoje główne zadanie to np. sprzatanie po konferencjach, zbieranie kurtek, roznoszenie/rozsylanie/pisanie listów z podziękowaniami itp. (chyba nikt tutaj nie myslal, ze na uczelniach się zajmuje nauką, prawda?)
To do czego zmierzam, że jeżeli ktoś ma 25 lat i jest tym podjarany, to wydaje się, że to jest fajne i bycie przydupasem jest normalne, ale jak masz 40, 50, 60 to już nie to czas i nie miejsce. Teoretycznie możesz to robić, ale będzie to uwłaczająca i inni zobaczą, że nie masz tej naiwności, wierności i uległości (jedynych cech wymaganych na uczelniach do pracowników).
Podobnie jest w IT. Jak zostaniesz stażystą/juniorem w wieku 30, 40, 50 to mentalnie cofnie to do wieku 20+ lat. Chociaż w IT (w przeciwieństwie do uczelni) nikt nie będzie cie poniżał, to jednak będziesz musiał "widzieć w kolegach autorytet", słuchać ich itp. Jak ktoś w wieku 30, 40, 50 lat się w tym odnajdzie, to ok, ale czarno to widzę.