Cześć, z racji tego ze na tym forum jest wiele osob duzo mądrzejszych ode mnie, chcialabym sie poradzic.
Krotki wstep o mnie:23 lata, wroclaw, za okolo miesiac obronie licencjat z filologii angielskiej, obecnie pracuje na stanowisku order entry w firmie spedycyjnej. Praca ta jest nierozwojowa, nie dala mi zadnych nowych umiejętności i czuje, ze z moim wyksztalceniem i dotychczasowym doswiadczeniem zawodowym, to daleko nie zajde ani wiele nie zarobie.
Powodem dla jakiego poszlam na studia filologiczne byl fakt ze bylam w tym bardzo dobra ale też przez to ze sama sobie wmawialam ze ja nie mam scislegego umyslu i na pewno bym sobie nie poradzila z matma czy infa itp.
Ale teraz uwazam ze technologia jest i fascynujaca i rozwojowa i dobrze platna. A ja az tak glupia nie jestem tylko nigdy sie temu w pelni nie poswiecilam bo myslalam ze i tak mi nie wyjdzie.
I tutaj wlasnie potrzebuje rady - mam plan, aby nauczyc sie sama programowania, po pracy i w weekendy, i starac sie gdzies zachaczyc w jakiejs firmie. Pozniej, gdyby sie naprawde okazalo ze nadaje sie do tego, chciałabym poprawic mature i pojsc zaocznie na infe po to, zeby miec solidne formalne wyksztalcenie.
Czy ten plan ma sens? Czy po na przyklad roku pracy w programowaniu moge liczyc na 3500-4000 netto na uop? Nie ukrywam, ze na pensji tez mi zależy bo chcialabym byc w stanie co miesiac odlozyc cos na konto oszczędnościowe i po prostu godnie zyc.
Jak do tej pory troszke liznelam html css i javascript, bylam raz nawet na rozmowie kwalifikacyjnej ale niestety zadanie do wykonania na drugim etapie przeroslo mnie.
Prosze o jakies rady, moze to co chce zrobić jest glupie albo nieoplacalne. Potrzeba mi perspektywy osoby z zewnatrz zebym mogla od nowa przeanalizowac moja, strategie na zycie :P