"W 2017 roku na kierunki informatyczne przyjęto 75 051 studentów, a 13 tys. absolwentów opuściło mury swojej uczelni z dyplomem"
To mówi samo za siebie. 80% odpada przez wszystkie lata studiowania, 20% przechodzi dalej. Jeżeli połowa z tych ludzi chce zostać programistą ( a zazwyczaj nawet mniej chce, bo wielu ludzi chce pracować jako admin, devops, maganer itd.) to mamy ok 6.500 absolwentów wanna be dev.
Z tego spora część absolwetntów celuje w mniej popularne działki i bardziej wymagające niż java crud develeper czy JavaScript front end dev, jakaś cześć wyjedzie zagranice. No to powiedzmy zostało ok 4.500 rocznie absolwentów, którzy pójdą w jave, c# i front(java script). Wielu z nich się nie przyłoży i będzie liczyło na farta, nie będą robili własnych projektów, nie będą mieć ambicji.
Spośród 75000 kandydatów powiedziałbym, że około 1500-3000 w całej Polsce to ambitni studenci z własnymi projektami, aplikacjami, osoby które przyłożyły się do nauki i coś potrafią.
Kolejna kwestia: ilu z nich nauczyła się wszystkiego tego, czego wymaga rynek? Ile z nich ma predyspozycje a ile po prostu przepisali projekty z udemy? Kolejne kilkaset kandydatów odpada.
Powiedziałbym, że max 2000 osób rocznie spośród wszystkich absolwentów studiów rocznie nadaję się do pracy. To są moje przypuszczenia i naprawdę nie ma się czego bać.
CO z tego, że będzie nawet 100.000 rocznie studiowało informatykę, skoro z 13.000 absolwentów będzie 20.000? A wiele z tych osób pójdzie tylko dla kasy = nie będą nic robić, zero własnych projektów i czekanie na dyplom lub nauka po najniższej linii oporu? Toż to oni nie będą absolutnie żadną konkurencją dla ambitnego studenta, który działa w kołach i uczy się po godzinach w wolnym czasie.