Junior Java Developer - ciężko o pracę

6

Jeżeli ktoś aplikuje tylko na oferty wrzucone na pracuj.pl/ nofluffjobs/ justjoinit, to niech się nie dziwi, iż rozbija się o kilkaset innych CV. Jest wiele innych znacznie bardziej efektywnych dróg, aby znaleźć swój kącik w firmie. Polecenia przez wykładowców/ ćwiczeniowców na uczelni, targi pracy, facebook, hackathony, mniej znane strony, przeglądanie stricte zakładek "kariera" poszczególnych firm...

Siedząc pernamentnie na fanpage'ach dla juniorów zauważam, iż solidni młodsi programiści nie mają problemu z zatrudnieniem. Ot, raz - dwa razy dziennie pojawia się jakiś świeżak z ciekawym portfolio, do którego nagle w ciągu wieczora odzywa się przynajmniej kilku head hunterów.

Problemem jest to, że większość juniorów jest co najmniej słaba. W szczególności to widać w przypadku front-endowców, którzy dosyć szybko uczą się robić efektywnie wyglądające rzeczy (znacznie szybciej niż ich koledzy od backendu), przez co przedwcześnie wydaje im się, iż są gotowi na podjęcie pracy.

Nikt mi więc nie wmówi, że nie ma pracy dla juniorów.

Btw. czy naprawdę programowanie to jedyny prawilny kierunek? Co się tak wszyscy tego uczepili? Administratorzy, analitycy, testerzy, devopsi etc. też po tej planecie chodzą.

9
Hortex napisał(a):

Oho widzę, że włączył się ból pośladków, gdyby nie było problemów ze znalezieniem pracy nie dochodziłoby do sytuacji 50 kandydatów na jedno stanowisko, niestety takie są realia, że ciężko znaleźć pierwszą pracę w IT :)

Realia są akurat takie, że się nasłuchaliście bajek o 15k i każdy jeden z was odkrył pasję, i to nawet nie tyle do programowania, co do Javy i Springa.

Nie jest to do końca wasz wina, media zrobiły sajgon i teraz ludzie płaczą, bo nie jest tak lekutko się dostać, a jak się już dostaną, to niestety nie jest to takie przyjemne jak 8h przed kompem.

Olej javę, i skup się na czymś w co nie idzie 3/4 studentów informatyki.

0
wartek01 napisał(a):

Dlaczego firmy tak niechętnie przyjmują osoby bez doświadczenia.
Ponieważ zazwyczaj juniorzy generują stratę, nie zysk. O ile dla dużych korporacji to nie jest jakiś specjalny problem, o tyle dla outsource'owni, sporej części mniejszych i średnich firm utrzymywanie juniorów jest ryzykownie.

Duże korporacje mogą sobie pozwolić na ustawienie poprzeczki na wysoki poziomie, na przykład "Tylko wybrane wydziały PW i UW".

Raczej jest tak, że masz po prostu pecha lub jest coś nie tak z twoim CV, ewentualnie umiejętnościami.
CV w korporacji z wysoko ustawioną poprzeczką będzie odrzucone z automatu bo i tak korporacja ma aż za dużo CV które przeszły ponad pierwszą poprzeczką eliminacji.

Gdyby zebrać wszystkich pasjonatów, bootkampowcó, przebranżowionowcó, absolwentów i studentów wydziałów Tamtego, Owego i Informatyki Stosowanej to w Polsce musiałby się otworzyć 100 000 miejsc pracy dla juniorów od studentów z jednym semestrem programowania obiektowego po robiących wakacyjne bootkampy.

1
Tenonymous napisał(a):

Realia są akurat takie, że się nasłuchaliście bajek o 15k i każdy jeden z was odkrył pasję, i to nawet nie tyle do programowania, co do Javy i Springa.

Ludzie szukają pracy i całkiem serio pytają czy jak już są po kursie Springa to mogą skupić się na szukaniu pracy bo tej Javy to się będą już uczyli pracując w firmie.

Myśl przewodnią firm sponsorujących medialne wariactwo "Uczymy szybko bez zbędnej teorii" doprowadzono do poziomu mistrzowskiego.

0

No i oczywiście brak linka do CV oraz GitHuba...

0

Jak czytam te tematy to cieszę się, że na ostatnim roku już pracowałem jako programista i zgarniałem doświadczenie. Kończąc studia prawie rok doświadczenia to było łatwiej zmienić firmę.

0

Pomijam fakt kiedy GitHub to rzeczywiście wkład w działający projekt...

Kto te wypociny na gicie, setny raz skopiowane tutorialowe projekty, miałby czytać?
Kobieta odbierająca waszą aplikację skończyła psychologię, socjologię, dziennikarstwo czy coś w tym stylu. Zna zasadniczą różnicę w nazwach Java i JavaScript. .Net kojarzy bardziej w stronę C++, PHP od razu kojarzy gdzie trzeba. Po co miałaby otwierać linki do projektów w tych technologiach?
Jej zadaniem jest zdecydować czy aplikacja juniorska idzie dalej do developera któremu zleci testującą podstawową wiedzę rozmowę telefoniczną czy aplikacja nie pójdzie dalej.

Rozumiem, że bootcampy nie dają po skończeniu kursu dyplomu tylko komplecik cv+github stąd ten nieszczęsny github, który jest potrzebny w rekrutacji juniora jak dziura w moście.

Co innego frontend...

1

Ludzie szukają pracy i całkiem serio pytają czy jak już są po kursie Springa to mogą skupić się na szukaniu pracy bo tej Javy to się będą już uczyli pracując w firmie.

Tak, tylko parę lat temu jak popyt był większy od podaży, to rzeczywiście tak było i brali ludzi z ulicy. Co zabawniejsze, większość midów i seniorów, która tu siedzi i dziwi się jak to OP nie może znaleźć pracy, pewno sama właśnie w ten sposób została zrekrutowana.

Niestety ale prawa rynku są bezwzględne. Jak inżynier general electrics nie mógł w stanach znaleźć pracy w 2009 to nie dlatego bo miał słabe CV i brak linku do githuba i nie miał 10 publikacji naukowych, tylko dlatego bo nie było popytu bo była recesja po kryzysie. W polsce nie ma recesji, ale za to jest fala ludzi chcących zostać programistami, do której dodatkowo dochodzi imigracja z ukrainy oraz ostatnio indii/bangladeszu (przynajmniej w warszawie).

0

Kto te wypociny na gicie, setny raz skopiowane tutorialowe projekty, miałby czytać?
Kobieta odbierająca waszą aplikację skończyła psychologię, socjologię, dziennikarstwo czy coś w tym stylu. Zna zasadniczą różnicę w nazwach Java i JavaScript. .Net kojarzy bardziej w stronę C++, PHP od razu kojarzy gdzie trzeba. Po co miałaby otwierać linki do projektów w tych technologiach?
Jej zadaniem jest zdecydować czy aplikacja juniorska idzie dalej do developera któremu zleci testującą podstawową wiedzę rozmowę telefoniczną czy aplikacja nie pójdzie dalej.

Czym według Ciebie kierują się więc rekruterzy? Uczelnią? Wpisanymi technologiami bez pokrycia? Może, na modłę Itmagination, zdjęciem w CV?
Nie trzeba być osobą techniczną, aby po readme i ilości commitów na githubie zorientować się czy kandydat zapowiada się ciekawie. Najczęściej nie, ale przynajmniej zrobi wstępną selekcję.

1

Jak ktoś ukończył Informatykę MiM UW to nie jest to "wpis bez pokrycia". Żeby się wystartować do dobrej kancelarii prawniczej też trzeba się pochwalić dobrym dyplomem. Dobry dyplom już na starcie kariery otwiera większość drzwi.

2

Swoją drogą ciekawa sprawa że ludzie z "pasją do programowania" akurat mają tak wyjątkową pasję do Javy która jest, w mojej skromnej opinii newba i świeżego studenta, najbardziej irytującym językiem programowania ze wszystkich w których można dostać pracę w Polsce - pisania dużo, Java ma swoje quirki które przeszkadzają w skupieniu się na istocie programowania takie jak null pointer exceptions, silne typowanie i pewnie o wiele więcej, ale się nie wypowiem bo nie jestem javowcem. W każdym razie rzuciłem ten język szatana w p...okoju kąt i to była najlepsza decyzja jaką mogłem w swojej ścieżce edukacji podjąć i innym też to polecam.

1

Jak ktoś ukończył Informatykę MiM UW to nie jest to "wpis bez pokrycia".

I w tym momencie horda absolwentów z pachnącymi dyplomami płacze ze śmiechu, wspominając piękne czasy ściągania i kupowania projektów.

Żeby się wystartować do dobrej kancelarii prawniczej też trzeba się pochwalić dobrym dyplomem.

Może zabłądziłem, ale rozmawiamy tutaj o pracy programisty.

Ogólnie rzecz biorąc, może za krótko na tym świecie stąpam, ale nie słyszałem jeszcze, aby pracodawca zwracał większą uwagę na dyplom. A w szczególności nie w przypadku juniorów.

0

Do mnie (humanista z powodu braku szans zawodowych uczący się programowania, bo miało być łatwo o pracę) firmy w ogóle się nie odzywają. Mój wynik to około 8 CV i 1 rozmowa o pracę zakończone niepowodzeniem.

Co mam robić dalej nie wiem, ale zamierzam olać javę i springa, bo to dla mnie g**no i duperele, a wziąć się już czysto hobbystycznie za faktycznie ciekawe zagadnienia dla mnie: kryptografia, algorytmika, sieci. Może się szczęście kiedyś uśmiechnie i mnie gdzieś wezmą ? :)

Póki co (nie) realizuję się w zawodzie, którego już nie mogę zdzierżyć i jest to zawód traktowany bardzo pogardliwie (i słusznie idą tu same łamagi i tumany).

3

Mój wynik to około 8 CV

Zaszalałeś.

4
nEmoFizz napisał(a):

Swoją drogą ciekawa sprawa że ludzie z "pasją do programowania" akurat mają tak wyjątkową pasję do Javy

Tym ludziom zależy jedynie na pieniądzach, oni w ogóle nie interesują się programowaniem i nie rozumieją różnic między językami, wybierają ten w którym są według danych statystycznych największe zarobki czyli w przypadku większości miast Javę.

3

MIMUW
kupowanie projektów i ściąganie

XDDD
XDDDD
XDDDDDD

0
Busted Mimikyu napisał(a):

I w tym momencie horda absolwentów z pachnącymi dyplomami płacze ze śmiechu, wspominając piękne czasy ściągania i kupowania projektów.

I w czym problem? Ta horda studentów poszła na studia ściągała nic się nie nauczyła i płaczą że nic nie umieją? Poza tym na studiach da się ściągać na absolutnie każdym przedmiocie? No nie więc czegoś się trzeba uczyć i coś po studiach się jednak umie.

0

w dżawie ni ma pracy, a w .NET rekruterzy zadają zbyt łatwe i nudne pytania

Ubolewam nad wami :/ :D

1

Ja się tylko odniose to zarzutu że Java jest taka "boilerplejtowa". No troche jest, ale ma to zalete dla uczących się - łatwiej widać co się robi. Tak klasy Javove mają długie nazwy - ale te nazwy wszystko mowią. Tak, np. implements jest dluższe od ":", ale łatwo zapamiętać że implentuje się interface a nie dziedziczy po klasie. Oczywiście nie twierdze że to jest zawsze super, ale ma to swoje zalety, jak się uczyłem Javy to jej składania bardzo mi pomagała...

2
Hortex napisał(a):

taa, średnia na studiach 4,48

A robisz cokolwiek poza chodzeniem na zajęcia? Jakieś koła naukowe, projekty, referaty, wystąpienia? Ogólnie gratuluję, bo mało komu chce się starać o oceny, ale muszę Cię zmartwić - nawet średnia 4.85, dyplom inż. z wyróżnieniem, aktywność w kołach i diabli wiedzą co jeszcze nie gwarantują absolutnie niczego, niestety.

ale to się nie ma nijak do pracy, napisałem ostatnio od zera bloga od kliku w new->Dynamic Web Project [...]

  1. Ludzie z wysoką średnią zwykle idą w trochę ambitniejsze projekty niż wyrzeźbienie bloga czy innej TODO-listy. Jak klepiesz od zera to może i jest z tym troszkę pracy, ale wiele logiki w tym nie ma. Właściwie to CRUD + logowanie. Zrób jakąś aplikację która faktycznie ma jakąś logikę, bo dodawanie/edytowanie/usuwanie wpisów i komentarzy to trochę mało. Niech choćby ten Twój blog automagicznie zasugeruje autorowi kategorie / tagi, do których mógłby dodać swój wpis, albo coś w rodzaju "użytkownicy którzy polubili ten wpis przeczytali również...". Nie musi być rocket science, ale niech robi coś. Niech śledzi wyświetlenia postów i pokazuje autorom wykresy oglądalności per post / ogólnie. Nawet do bloga można coś dołożyć żeby to nie był po prostu kolejny blog.

  2. No to od zera czy wygenerowałeś szkielet przez kontrolkę "new dynamic web project" i tylko uzupełniłeś?

poza tym kilka desktopowych apek też operujących na mysqlu

A co konkretnie robią te apki?

4
nEmoFizz napisał(a):

Swoją drogą ciekawa sprawa że ludzie z "pasją do programowania" akurat mają tak wyjątkową pasję do Javy

głownie dlatego, że w reportażach o programowaniu jest ona przedstawiania najczęściej, a bootcampy zarabiają na niej najwięcej ;)

3

Uwazam, że problem leży w tym, że osoby, które się przekwalifikowuja, często robią to na Javę i rynek się po prostu zapchał i bez pomysłu na siebie ciężko się wybić. Ja osobiście przekwalifikowalem się na c++ pare miesięcy temu i znalazłem pracę bardzo szybko :) Tam gdzie pracuje szukają także juniorów c++ i jak na razie mało chętnych a dobre warunki. Dużo nie wymagają, głównie podstawy programowania, czyli pytają o jakiś problem i patrzą jak sobie radzisz z kombinowaniem rozwiązania i czy stosujesz jakieś wzorce. No i jak to powiedział menadżer: " wolę zatrudnić średniaków, którzy umieją pracować w zespole niż wymiataczy, z którymi ciężko się dogadać i psują klimat w pracy w której spędzamy 1/3 dnia". Także wiedza to nie wszystko, liczy się też logiczne myślenie i umiejętności miękkie

0
Geraldinio napisał(a):

Uwazam, że problem leży w tym, że osoby, które się przekwalifikowuja, często robią to na Javę i rynek się po prostu zapchał i bez pomysłu na siebie ciężko się wybić. Ja osobiście przekwalifikowalem się na c++ pare miesięcy temu i znalazłem pracę bardzo szybko :) Tam gdzie pracuje szukają także juniorów c++ i jak na razie mało chętnych a dobre warunki. Dużo nie wymagają, głównie podstawy programowania, czyli pytają o jakiś problem i patrzą jak sobie radzisz z kombinowaniem rozwiązania i czy stosujesz jakieś wzorce. No i jak to powiedział menadżer: " wolę zatrudnić średniaków, którzy umieją pracować w zespole niż wymiataczy, z którymi ciężko się dogadać i psują klimat w pracy w której spędzamy 1/3 dnia". Także wiedza to nie wszystko, liczy się też logiczne myślenie i umiejętności miękkie

Kwestia czasu jak bootcampy zmienią strategie i zaleją PHP wraz z C++

18

Kończę inżynierkę z Infy. Mam 30+ lat. Pracę znalazłem jako Java Dev na drugim roku. Pracuję już półtora roku. Kumpel ze studiów jest mocno 40 + i też znalazł, co prawda nie w Javie, ale coś tam kodzi w pracy i jest zadowolony.

Wysłałem kilkadziesiąt CV, miałem prawie 10 rozmów.
Nie miałem żadnych projektów do pokazania. Robiłem to co wymagali na pierwszym roku z Javy plus uczyłem się z kursów w necie. Większość ludzi miało to całe programowanie kompletnie gdzieś. Byli tacy co mówili przed ostatnim terminem poprawkowym, że "Muszą w końcu ściągnąć tego NetBeansa". I tacy mieli przeważnie największe oczekiwania. Że pójdą na Infę i potem będą się o nich pracodawcy bić.

Pasji do programowania nie odkryłem, po prostu chciałem dobrze zarabiać. Pracę mam ciekawą, chodzę do niej z przyjemnością. Kasa na koncie wpada w porządku, a myśl, że tylko ode mnie zależy, czy będzie wpadać więcej, jest bardzo budująca.

Uważam, że pracy nawet dla juniorów jest dużo, ale chętnych też jest dużo. Tutaj na forum widzimy najczęściej tych, co nie ogarniają i przychodzą się pożalić. Efekt skali. Wiadomo, że w tej masie chętnych większość nie ogarnie tego całego kodzenia.

Myślę, że studia pomagają. Pokazują, że komuś zależy. Skąd pracodawca ma wiedzieć, że programowanie to na serio coś co chcesz robić? Podjęcie studiów i wytrwanie mówi pracodawcy, że ta osoba wie czego chce. Przy okazji można się czegoś nauczyć, ale nie oszukujmy się, jak się nie trafi na pasjonata - ćwiczeniowca, to na studiach się programować nie nauczysz prawie wcale.

Bootcampy niby spoko, jakbym miał dziś się przebranżawiać może być poszedł w tę stronę, ale pewnie miałbym za duże oczekiwania, że mnie tam 'wszystkiego nauczą', a to trzeba samemu szukać wartościowych tutoriali i wiedzy i książek.

Piszę na 'Ty' do nawet nie wiem kogo, chyba przez 'Ty' rozumiem kogoś kto chce się przebranżowić, ale nie potrafi znaleźć pracy po wysłaniu 10 CV i nauce trwającej 2 miesiące.

Podsumowując. Tak z rok trzeba na to poświęcić. Myślę, że z 800 - 1000h. Tak szacuję tylko, ale pewnie wiele się nie mylę, że tyle mi zajęła nauka na studia i nauka kodzenia przez pierwszy rok.

0

Co do pytania o miasto to Katowice i okolice.

Dzięki za pozytywny odzew. Lurkuję to Wasze forum od jakiegoś czasu i widząc te ostatnie tematy poczułem, że muszę coś napisać.

PS.
Jako anonim nie mogę odpowiedzieć pod postem? Jeśli mogłem to sorry za zaśmiecanie tematu.

1
Soczysta Gruszka napisał(a):

Pomijam fakt kiedy GitHub to rzeczywiście wkład w działający projekt...

Kto te wypociny na gicie, setny raz skopiowane tutorialowe projekty, miałby czytać?
Kobieta odbierająca waszą aplikację skończyła psychologię, socjologię, dziennikarstwo czy coś w tym stylu. Zna zasadniczą różnicę w nazwach Java i JavaScript. .Net kojarzy bardziej w stronę C++, PHP od razu kojarzy gdzie trzeba. Po co miałaby otwierać linki do projektów w tych technologiach?
Jej zadaniem jest zdecydować czy aplikacja juniorska idzie dalej do developera któremu zleci testującą podstawową wiedzę rozmowę telefoniczną czy aplikacja nie pójdzie dalej.

Widziałem taki patent u kolegów z innego kraju:

  1. Załóż konto na githubie.
  2. Zforkuj Sparka, ghc, akke ...
  3. Zlinkuj w cv.
  4. Profit.
0

To ja coś napiszę bo ze dwa lata temu płakałem na forum że nie ma pracy dla juniorów i nie ma szans się już przekwalifikować a od pójtora roku pracuje w branży ;d Pierwszą pracę znalazłem bardzo łatwo,po 2 miesiącach szukania ale miałem fart,bo znajomy znajomego mnie polecił. Drugiej szukałem gdy miałem rok doświadczenia i muszę powiedzieć że byłem w szoku jak łatwo poszło,odzew na CV był duży,miałem pięć rozmów,przyjeli mnie do czterech firm i mogłem w sumie wybrać. Ale wiem że teraz grupy "Chce zostać programistą " mają po 50 k członków więc będzie coraz trudniej wejść w branże,co do tego nie ma wątpliwości ;/

0

Programowania uczyłem się już od dawien dawna, ale i tak znajdą się tacy którzy napiszą że 3 miesiące, zaczynałem od asma dla mikrokontrolerów avr :)
później bascom-avr później książka c dla mikrokontrolerów avr o mirosława kardasia, później stephen prata programowanie cpp całe 1000 stron, połowa książki to praktycznie same alogorytmy, druga obiektowe podejście, później książka do javy "rusz głową java" bo nie chciałem siedzieć dłużej w winApi (jest przestarzałe) a miałem pod ręką linuxa i jakoś nie byłem zwolennikiem windowsa. I tak mijały miesiące, lata, w drodze poznałem htmla, css, js przy pisaniu strony radiowej,
później studia, 1 rok... 2 rok... teraz zacznie się 3, ale o prace jest bardzo ciężko, chciałem iść na bootcampa tylko po papierek, po pokazaniu projektów skierowali mnie na zaawansowane kurs spring mvc i tego typu, ale nie chcę kłaść 15 tysięcy, to sporo

Może nie jestem juniorem? może o czymś nie wiem, a po prostu tak się nazwałem tylko dlatego, że nie mam KOMERCYJNEGO doświadczenia

0

Programowania uczyłem się już od dawien dawna, ale i tak znajdą się tacy którzy napiszą że 3 miesiące, zaczynałem od asma dla mikrokontrolerów avr :)
później bascom-avr później książka c dla mikrokontrolerów avr o mirosława kardasia, później stephen prata programowanie cpp całe 1000 stron, połowa książki to praktycznie same alogorytmy, druga obiektowe podejście, później książka do javy "rusz głową java" bo nie chciałem siedzieć dłużej w winApi (jest przestarzałe) a miałem pod ręką linuxa i jakoś nie byłem zwolennikiem windowsa. I tak mijały miesiące, lata, w drodze poznałem htmla, css, js przy pisaniu strony radiowej,
później studia, 1 rok... 2 rok... teraz zacznie się 3, ale o prace jest bardzo ciężko, chciałem iść na bootcampa tylko po papierek, po pokazaniu projektów skierowali mnie na zaawansowane kurs spring mvc i tego typu, ale nie chcę kłaść 15 tysięcy, to sporo

Może nie jestem juniorem? może o czymś nie wiem, a po prostu tak się nazwałem bo nie mam KOMERCYJNEGO doświadczenia

Nie bierz do siebie dosłownie słów wszystkich tutaj. Większość osób mówiło ogólnie i miało na myśli przeciętnego juniora z "poprzednich tematów", który nie może znaleźć pracy, bo za dużo wymaga, a za mało daje od siebie.

Aczkolwiek zgodzę się, iż jeżeli masz problem, to najwidoczniej albo umiesz jeszcze niezbyt wiele, albo coś innego jest nie tak. Może kiepskie CV? Brak dobrego readme na githubie? W przypadku pierwszej opcji, to pomyśl jeszcze o stażu; przecierpisz 2-3 miesiące za niską stawkę, po czym zaproponują Ci normalną pracę jeśli się sprawdzisz.

Ewentualnie polecam pomyśleć o aplikowaniu na oferty pokrewne. Z tego co widzę, to bardzo niski próg wejścia jest na Junior SQL Developera. Według mnie bardzo dobry kierunek, rozwijający i przydatny, z którego łatwo później ponownie się odbić na javę/ pythona/ .neta etc.

0
Hortex napisał(a):

Ci specjaliści wszyscy kiedyś raczkowali

I większość z tych specjalistów miała problem z pierwszą pracą tak jak ty.

gdzieś podejmowali pierwszą pracę, to nie jest tak że brak umiejętności w eclipse jse i eclipsie jee siedzę od 2010 roku

Ooo panie, jak siedzisz w Eclipse to się nie dziwię że firmy omijają ciebie szerokim łukiem :)
Tak już na serio to zainteresuj się Intellij Ideą.

ale co mi po projektach pisanych dla siebie, są dla satysfakcji, że coś działa,

I dla nauki. Pamiętaj, że umiejętność kodowania bezpośrednio wynika z czasu przeznaczonego na kodowanie.

Studia studiami, dla niestacjonarnych u mnie na uczelni w woj. kuj-pom nie ma żadnych programów stażowych, każdy ma sobie załatwiać na własną rękę. Ludzie klepią na produkcji, niektórzy w mc donaldsie.

Bardziej mi chodziło o programy firm, nie uczelniane.

A tak nawiasem skąd taki Comarch niby ma wiedzieć o umiejętnościach pracownika nie zapraszając go nawet na rozmowę czy nie wysyłając jakiegoś zadania programistycznego na mail kandydata

Comarch to duża stajnia. Oznacza to, że mają profil idealnego ksndydata i w pierwszej kolejności zapraszają ludzi do niego pasujących. Nie ma podejścia indywidualnego.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1