Hej, tak się zastanawiałem z drugą połówką czy może by się nie przebranżowiła i nie poszła w kierunku jakiegoś lajtowego IT. Przez lajtowe IT mam na myśli pracę z bazami danych ale od strony wyciągania danych a nie projektowania + jakieś proste skrypty w obojętnie jakim języku ale wszystko raczej na poziomie takim umiarkowanie zaawansowanych. Jednak sam siebie pytam czy jest zapotrzebowanie na takie osoby. Ja osobiście je nie spotkałem poza analitykami biznesowymi.
biorac pod uwage ze znajomosc sql na poziomie wyciagniecia danych z bazy to umiejetnosc ktora posiada pewnie 90% ludzi pracujacych w IT to srednio to widze, zalezy jeszcze jakie umiejetnosci i wiedze domenowa posiadasz ale tak czy siak sql to raczej w kategorii 'dodatkowe atuty', chyba ze startujesz na dba ale wtedy sql to tylko wierzcholek gory lodowej.
Może iść do korpo gdzie chcą Accessa i Excela, ale to takie IT jak podstawy SQLa, czyli żadne. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że rynek jest co raz bardziej wymagający i pójście na łatwiznę to 'lekkie' ryzyko.
dzięki włąsnie też odnosze takie wrażenie że podstawa to jednak nic nie da.
Ludzie "biznesowi" od raportowania czy jakichś analiz danych w finansach piszą całkiem zaawansowane zapytania SQL - przynajmniej ja mam takie obserwacje.
Zapewniam, że jest zapotrzebowanie na takie osoby, ale zarobki też nie będą oszałamiające. Ale jeżeli nauczy się SQL, ma smykałkę do analiz
to spokojnie 6-8k w dużym miescie zarobi. Potrzebne są takie osoby w finansach, badaniach rynku, marketingu etc.