Pierwsza praca - student dzienny

3

Studiuję dziennie, obecnie będzie drugi rok. Mam dwa dni wolne w tygodniu + ewentualnie sobota i 2/3h po zajęciach. Myślicie, że jest sens szukania pracy? Przyjmują na taką ilość godzin? Chciałbym zacząć się już rozwijać zawodowo gdzieś, jednak nie wiem, czy to nie jest zbyt mało dostępności w tygodniu, i czy umawiając się na rozmowę nie ośmieszę mówiąc, że mogę pracować np. z 20h w tygodniu. Mógłby być to jakiś staż, czy praktyka, od czegoś trzeba zacząć :)
Często w ogłoszeniach nie podają, ile godzin trzeba pracować, natomiast takich ofert gdzie napisane jest o elastyczności jest mało. Myślicie że wysłać wszędzie CV i ewentualnie na rozmowie można się dogadać?

0

Sądzę, że większość pracodawców liczy się z tym, że student dzienny nie będzie pracował na pełny etat (w zależności jeszcze od organizacji, innych zajęć itp.). Z tego co piszesz to akurat celujesz w 1/2 etatu. Moim zdaniem możesz śmiało rozglądać się za czymś.

0

Jeżeli chodzi o Kraków to nie spotkałem się, żeby ktoś ze znanych mi osób pracował na mniej niż 3/5, ale mimo to myślę, że można coś znaleźć na 1/2. Na soboty nie licz raczej, bo rzadko się zdarza, żeby jakaś firma pracowała w sobotę.

0

Ja w Krakowie parę lat temu miałem staż, gdzie miałem płatne za ilość godzin i nikt mi nie robił problemu, jak w tygodniu przepracowałem np. 5 godzin, bo akurat miałem zajęcia/egzaminy etc. - po prostu mniej zarobiłem wtedy. A i pracowałem tam ponad rok w czasie studiów. Także da się.

0

To ile ty kierunków studiujesz, że masz niby tak mało czasu ?

1

Spokojnie na 1/2 czy 3/5 można pracować.

0

Niektórzy wykładowcy wymagają regularnej, częstej obecności na wykładach. Czasami prowadzą przedmiot w taki sposób, że bez figurowania na liście obecności ciężko go zaliczyć pomimo posiadania dobrej realnej wiedzy z zagadnień. Niby można się przepisywać między grupami itd, ale nie zawsze da się wszystko tak uporządkować by zaczynać zawsze rano i mieć małe okienka.

0

Spróbuję ogarnąć tak, żeby mieć 3 dni wolne, przerzucając jedne zajęcia. na wykłady raczej nie będę chodził, może na jeden przedmiot.

0

Tak do tematu, ale nie tykając tego konkretnego przypadku, tylko rozpatrując sprawę tak ogólniej, wykłady niet, ćwiczenia by się pokazać, laborki byle zaliczyć, jaką wiedzę w takim wypadku jest wstanie wynieść człowiek, której nie byłby w stanie zdobyć sam w internecie w tym samym czasie? Pytam bez ironii i bez przekąsu. Ja np od pewnego prowadzącego zdobyłem kiedyś wiedzę, że git to ważne narzędzie i wchodząc na rynek pracy powinno się znać jakiś system kontroli wersji i mieć kilka choćby prostych projektów na repozytorium, no ale to była wiedza dodatkowa przekazana jakby od tak, przy okazji.

0

Studia głównie polegają na zdobywaniu wiedzy z internetu. Na zajęciach dostajesz tylko temat i krótki wstęp do niego, resztę musisz i tak sam się nauczyć. Może ja kiepsko trafiłem, ale z mojego doświadczenia wynika, że około 80% zajęć to strata czasu. Na przykład na laborkach z .Net naszym zadaniem było przepisywać kod z podanych przez prowadzącego kartek (był to kod przekopiowany z msdn, wraz z krótkim opisem również przekopiowanym z tego samego źródła). Te 20% zajęć, które rzeczywiście były fajne to np. programowanie mikrokontrolerów, czy robotów przemysłowych. Raczej nikt w domu takiego robota nie ma więc ciężko byłoby się tym pobawić w domu. Dlatego na studiach trzeba umieć wybrać, na które zajęcia warto iść, a na które szkoda czasu.

0

jaką wiedzę w takim wypadku jest wstanie wynieść człowiek, której nie byłby w stanie zdobyć sam w internecie w tym samym czasie?

Tym się różnią studia od szkoły podstawowej - polegają głównie na tym że to STUDENT samodzielnie STUDIUJE dany temat. Zajęcia na uczelni są po to, zeby zasygnalizować pewne kwestie, podać odpowiednią literaturę (nie zawsze łatwo stwierdzić co jest dobrym źródłem a co nie, a potem się ludzie uczą programować z kursu pana M. Z.), przygotować a potem sprawdzić zadania pomagające zrozumieć jakieś zagadnienie, wyjaśnić niejasności które mogą pojawić się w czasie studiowania (w ksiażce będzie tylko informacja że jest tak i tak, a znaleźć odpowiedź na jakiś twój konkretny problem ze zrozumieniem danej kwstii może być juz ciężko), pokazać synergie między rzeczami, które na pierwszy rzut oka są niepowiązane. To wszystko trudno uzyskać jedynie za pomocą biblioteki czy nawet dostępu do internetu. Częściowo jest to teraz możliwe dzięki platformom typu Coursera, ale to nadal jest za mało.

1

wykłady niet, ćwiczenia by się pokazać, laborki byle zaliczyć, jaką wiedzę w takim wypadku jest wstanie wynieść człowiek, której nie byłby w stanie zdobyć sam w internecie w tym samym czasie?

Jako że w Internecie jest praktycznie wszystko, to oczywiście nie ma takiej rzeczy, której nie mógłbyś się samodzielnie nauczyć...
Ale czy poza studiami masz okazję pomacać oscyloskop? (Ja poza studiami oscyloskop widziałam raz...) Antenę możesz sobie w domu wyciąć, ale czy masz wygłuszone laboratorium do testowania jej parametrów? No i jak np. przećwiczyć konfigurację sieci, gdy w domu masz jeden smutny router TP-Linka...?
Laboratoria i sprzęt to jest właśnie to, co najlepiej wspominam ze studiów.

Natomiast na niektóre wykłady naprawdę warto chodzić, u mnie było kilku takich wykładowców, u których studenci nie chcieli wychodzić na przerwę a po skończonym wykładzie siedzieli dalej grzecznie w ławkach, licząc na to, że jeszcze jakieś słowa skapną z ust prowadzącego... (Pozdrowienia dla dr Gumińskiego i doc. Nowickiego ;)) Może to specyfika katedry, ale potrafili np. uzupełnić wykład o wstawki praktyczne. Np. podawali przykłady złych praktyk stosowanych na uczelni :D Albo zapraszali na korytarz popatrzeć na to, jak źle są kable położone :) No i ja już na zawsze zapamiętam, że cebula ma warstwy, Shrek ma warstwy, i model ISO/OSI też ma warstwy :P

0

Ja też z Krakowa i wydaje mi się, że bez problemu sobie coś znajdziesz, albo zrobisz tak jak ja jak zaczynałem pracę w Codete weźmiesz Indywidualny Tok Zajęć i będziesz chodził kiedy Ci się będzie podobało ;) Ja mam dość elastyczny czas pracy więc nie muszę się przejmować, że za mało wypracuje, a jak masz czas i ochotę to takie doświadczenie jest bardziej potrzebne na rynku niż wiedza teoretyczna.

0

Ja mieszkam w Warszawie :)
Może ktoś ma jakieś doświadczenia w mieście, i wie gdzie spoko jest na start?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1