Nazywam się... Szukam pracy

0

Witam,

Nazywam się Arkadiusz Czarnowski, mam 23 lata i jestem na ostatnim semestrze Politechniki Białostockiej, kierunek Informatyka (dziennie). Jak wiadomo każdy programista spotkał się problemem podjęcia pierwszej pracy, postaram się przedstawić Wam w skrócie moją historię...

Moim głównym językiem programowania jest Java, w której pisałem większość projektów uczelnianych. W Maju 2015 roku byłem na kilku rozmowach kwalifikacyjnych w sprawie praktyk (myślałem, że wiem sporo i bez problemu się dostane) jednak okazało się, że byli "lepsi"... Nie poddałem się, zmotywowałem się do działania i przez okres wakacyjny sumiennie przerobiłem książkę Bruca Eckela "Thinking in Java", wykonując wszystkie zadania podrozdziałów oraz zacząłem czytać "Clean code" Roberta Martinsa. Posiadam również podstawową wiedzę z zakresu SQL (czym byłby programista bez znajomości baz danych...). Po przeczytaniu tysięcy stron i przerobieniu setek/tysięcy linijek kodu miałem już twarde podłoże do poczynienia kolejnego, odważnego kroku - szukania pracy na stanowisko Młodszego Programisty Java. Pierwsza rozmowa po wakacjach - super, wiedziałem o czym rozmawiam, rozmowy było konkretne i rzeczowe, wiedziałem co z czym się je i wszystkie podstawowe zagadnienia typu kompozycja, polimorfizm, dziedziczenie, wyjątki, klasy abstrakcyjne, interfejsy, przeciążanie, przesłonięcie, kolekcje, podstawowe typy, rzutowanie, wątki, enkapsulacja, serializacja, podstawowe wzorce projektowe, programowanie obiektowe i... dużo by wymieniać nie były mi obce i mogłem o nich swobodnie rozmawiać. Okazało się to ZA MAŁO by zacząć pracę Młodszego Programisty Java. Okej trzeba było zapoznać się z technologiami Javowymi. Zacząłem interesować się Java8, jej możliwościami (często o nią padały pytania na rozmowie kwalifikacyjnej) i przeglądając oferty pracy wiele razy jako "Mile widziane" pojawiał się Spring, Hibernate. Zacząłem więc wpierw od zapoznania się podstawami teoretycznymi związanymi z w/w technologiami do tworzenia aplikacji webowych i postanowiłem, że praca inżynierska zostanie napisana właśnie przy ich użyciu (postawiłem sobie wysoko poprzeczkę mówiąc "NAUCZĘ SIĘ! i przyda się w szukaniu pracy!"). Tak też się stało, po drodze okazało się, że trzeba opanować jeszcze wiedzę z technologii JPA, MySQL, Thymeleaf, HTML i CSS. Pomyślałem, że z takim zapleczem mogę śmiało startować. Niestety Białostockie realia znów nie okazały się łaskawe, mimo nabytej wiedzy nadal usłyszałem "przykro mi ale nie możemy w tej chwili zaoferować Panu pracy..." lub w firmie, która wcześniej chciała mnie zatrudnić na pełen etat (w tamtym momencie miałem jedynie możliwość pracy na niepełny etat - dużo zajęć w tygodniu) odpowiedź w tym momencie "przykro nam ale w tym momencie nie mamy żadnych projektów w Javie..".
Podsumowując: niebawem skończę aplikację inżynierską (aplikacja webowa w języku Java z wykorzystaniem technologii Spring, Hibernate, MySQL, Spring MVC, JPA, Thymeleaf, HTML i CSS), obronię inżyniera i... nie mam pojęcia co dalej robić (to znaczy WIEM, że chce się rozwijać jako programista Java, SUPER było by mieć możliwość podjęcia pracy jako Młodszy Programista Java tworząc aplikacje webowe ale NIE WIEM co z tą pracą, jak ją znaleźć...). Pisałem do kilku firm czy oferują staże, niestety - aktualnie nie prowadzą. Pytałem też o pracę zdalną, ale wszystkich przypadki przedstawiają się tak samo "pracę zdalną jesteśmy w stanie zaoferować osobie z DOŚWIADCZENIEM"... Dlatego postanowiłem przedstawić tutaj swoją historię, może ktoś spotkał się z identycznym "pechem" i rozwiązał jakoś ten problem, byłbym bardzo wdzięczny za każdy komentarz czy opinię w kwestii dalszego rozwoju.
Dlaczego nie idę na magisterkę ? Dużo ludzi polecało by iść ale postanowiłem się przełamać i postawić konkretnie na zwiększenie kompetencji no i właśnie ZNALEZIENIE PRACY...
Aplikację inżynierską finalnie umieszczę na publicznym serwerze i będę traktował jako swoistą reklamę swoich umiejętności i wydaje mi się, że to będzie dobry pomysł.

Finalnie chciałbym znaleźć pracę w Białymstoku ale jeżeli by była możliwość pracy to chętnie zapoznał bym się z Warszawą lub chociaż skonfrontować swoją wiedzę w realnych projektach zdalnie.

Mam możliwość podjęcia pracy w firmie zajmującej się przeszukiwaniem ogłoszeń (kompletnie nie związane z programowaniem) w dniach pon-pt godziny 7:30-15:30 co zapewniło by stałe środki finansowe lecz jestem świadomy, że programowanie ucierpiało by na tym.

Co o tym sądzicie ?
Co poradzicie ?
Czego się douczyć ?
Jak nabrać tego "DOŚWIADCZENIA", gdzie ?
Czy może ktoś z Was jest zainteresowany współpracą (w jakikolwiek sposób) ?

Jeżeli nie boisz się krytyki ze strony innych, napisz w tym temacie. W przeciwnym wypadku proszę o kontakt prywatny, wszelkie porady i opinie mile widziane

Dziękuję za poświęcony czas :)

Zapraszam na mój profil LinkedIn
https://pl.linkedin.com/in/arkadiuszczarnowski

Pozdrawiam,
Arkadiusz Czarnowski

5

Dlaczego uparłeś się na Białystok ? Sam pochodzę z podkarpackiego i wyjazd do Krakowa/Wrocławia/Warszawy był dla mnie od początku oczywistością na drodze startu zawodowego. A niby jeszcze w podkarpackiem "coś się dzieje" bo w Rzeszowie troszkę osiadło firm z branży IT. A podlaskie to już ponoć kompletna nędza w tym względzie.

1

w mniejszych miastach zwykle są oferty 3 etaty w jednym, a nawet jak dostaniesz dobrą kasę to i tak w mieście top3 dostałbyś większą, jedyne wyjście własna działalność, praca zdalna albo przeniesienie, sam znam gości w moim województwie z kilkuletnim doświadczeniem co robią za stawki "z biedrony" :)

2

A skąd możecie wiedzieć że w Warszawie, Krakowie czy tam Wrocławiu nie będzie miał podobnej sytuacji? Mało w tych miastach młodych programistów JAVA chętnych do nauki, z podobną mniej więcej wiedzą ale tu się okazuje, że bez komercyjnego, podkreślam bo to bardzo istotne doświadczenia nikt nie chce gadać albo stawki jakie młodzi żądają (wszak za coś jednak trzeba w tych miastach przeżyć a te koszty nie są wcale takie niskie) są za wysokie? Bo mam takie wrażenie że na podstawie tego co napisał, ile by się jeszcze nie uczył to nadal będzie za mało i cwaniaki będą wydziwiać. Może JAVA nie jest już wcale takim dobrym pomysłem?

1

Ostatnio w mieście powiatowym, skąd pochodzę znalazłem ogłoszenie pod hasłem "Front-End" gdzie szukano na jeden etat zarazem:
-Front-End-deva;
-Grafika webowego;
-Grafika DTP;
-Fotografa (wykonywanie fotografii produktów);
-tajemnicze hasło "aktywna współpraca z "klientem wewnętrznym" pozostaje dla mnie domysłem (marketingowiec?) ;)
Oczywiście widełki to "atrakcyjne wynagrodzenie" , a dalsze profity "to praca w dynamicznej, rozwijającej się firmie".

Ogólnie to jest standard wg mnie w małych miastach/prowincjach/Polsce "B" i nie ma co liczyć na cuda. Jeśli chcesz rzeczywiście się rozwijać i żyć za godną stawkę to tylko relokacja, w Twoim przypadku najbliżej do Warszawy.

1

Uciekaj do Krakowa/Wrocławia/Warszawy i problemy same sie rozwiążą. O ile faktycznie umiesz tyle ile piszesz.

5

Twój post nastawił mnie raczej negatywnie, ponieważ:

  1. Twój opis sytuacji jest bardzo rozlazły. Drugi akapit można by było spokojnie skrócić do kilku zdań.
  2. Nadużywasz sztuczek stylistycznych, tzn.
  • piszesz kawałek normalnie, a potem AKCENTUJESZ wielkimi literami
  • zbyt wiele wielokropków
  1. Odnoszę wrażenie, że jesteś osobą narcystyczną. Oceniam zarówno Twój post, jak i profil na Linkedin. Zwłaszcza profil na Linkedin wygląda, jakbyś nasłuchał się gadek w stylu "jestę zwycięzcą". Raczej trudno byłoby mi zaufać osobie, która napisała, że biega, kabaretuje, programuje, czyta książki, i uzasadnia te aktywności tekstami typu "otwiera umysł na nowe wyzwania", "uczy pokory" itp.
  2. "Jeżeli nie boisz się krytyki, napisz w tym temacie.". WTF? Co to znaczy? Że najpierw prosisz ludzi o ich opinię, a potem grozisz im krytyką?

Na początek proponuję rachunek sumienia. Czy rzeczywiście znasz te wszystkie rzeczy o których napisałeś? Z doświadczenia wiem, że gdy kandydat w CV pisze "znam technologię X" i wykłada się na najprostszym pytaniu to jest często od razu skreślany. Z kolegami nazywaliśmy takich ludzi "młodymi i dynamicznymi".

Jeśli jednak rzeczywiście znasz te technologie, to być może problem leży w Twoim charakterze. Być może masz jakiś nawyk, który odrzuca rekruterów? Siedzisz zbyt cicho i trzeba ciągnąć Ciebie za język? Albo też może odwrotnie - wpadasz w słowotok, i nie dajesz osobie z drugiej strony zbyt dużo powiedzieć? Pamiętaj, że inaczej należy rozmawiać z ludźmi z HRów, a inaczej z osobami technicznymi.

Jest jeszcze oczywiście kwestia Białegostoku. Sprawdziłem, ofert pracy jest trochę. W tym są i oferty dla juniorów. Oczywiście rynek jest mniejszy, więc możesz spróbować poszukać pracy w większych miastach. Zazwyczaj w takich sytuacjach najlepiej uderzyć do dużych korpo, w których praca dla juniorów zawsze się znajdzie.

2

IMHO rady co do przeniesienia do większego miasta są jak najbardziej słuszne.
Jedno tylko mnie zastanawia - czy masz jakieś projekty na poparcie swojej wiedzy? Konto na github?

1

Normalnie człowiek orkiestra: biega, ćwiczy na siłowni, czyta książki, programuje kilka godzin dziennie, studiuje i jeszcze pisze pracę inżynierską, a doba ma tylko 24 godziny :) Wracając do tematu, zastanów się czy aby nie zostałeś przyjęty do tylu firm z przyczyn, które leżą po twojej stronie. Ostatnia rada i chyba najważniejsza - wyjedź z Białegostoku.

2

@czarq92:
Staraj się odpisywać w postach, a nie komentarzach.

Starałem się zobrazować sytuację jasno i w miarę konkretnie

W mojej opinii wyszło i niejasno, i niezbyt konkretnie.

Ot, przykładowo takie kwiatek:

wiedziałem co z czym się je i wszystkie podstawowe zagadnienia typu kompozycja, polimorfizm, dziedziczenie, wyjątki, klasy abstrakcyjne, interfejsy, przeciążanie, przesłonięcie, kolekcje, podstawowe typy, rzutowanie, wątki, enkapsulacja, serializacja, podstawowe wzorce projektowe, programowanie obiektowe i... dużo by wymieniać nie były mi obce

Tę wyliczankę można spokojnie zamknąć w słowach "znałem składnię i podstawy Javy oraz wzorce GoF". Krócej? Krócej. Poza tym napisałem np. wątki. Wątki to temat-rzeka, podobnie jak programowanie obiektowe. Pomijam też niezrozumiałe według mnie pisanie długich zdań.

Jest w tym coś złego ? A może właśnie o to chodziło by poza zwykłym tekstem wzbudzić jakieś emocje bo nie podchodzę do tego jak do zmiany rękawiczek.

To chcesz przedstawić swoją sytuację w sposób jasny, klarowny i neutralny, czy też próbujesz wzbudzić w innych emocje? Po co? Czy naprawdę wierzysz, że ocena Twojej sytuacji będzie bardziej trafna, gdy oceniający będzie pisał pod wpływem emocji? Czy na odwrót?

Bo jeśli chodzi o mnie to takie pisanie jest odpowiednikiem czerwonego koloru w służbowych mailach.

Jestem osobą zmotywowaną, nie poddaje się po porażkach i wierzę w sukces. Interesuję się psychologią, mową ciała i zapewne dlatego tak to odczuwasz.

Nie. Twoje zainteresowania, ani też Twoja motywacja nie sprawiły, że wyglądasz mi na narcyza. To raczej Twoja potrzeba pisania o tym, jaki jesteś zmotywowany. A to tak samo jak z każdą inną dziedziną. Jeśli ktoś bardzo dużo mówi o tym, jakim jest świetnym bokserem, to zazwyczaj znaczy, że trenuje od trzech miesięcy.

Dodatkowo - pracodawców naprawdę rzadko obchodzi, co robisz w wolnym czasie. A tym bardziej dlaczego to robisz. Ich raczej obchodzi, czy da się z Tobą wysiedzieć osiem godzin dziennie i w międzyczasie się dogadać.

Z tą krytyką chodzi o krytykę ze strony innych a nie moją

Bardzo źle w takim razie dobrałeś słowa. W Polsce stwierdzenie "nie bać się krytyki" oznacza "nie boisz się być krytykowanym", a nie "nie boisz się krytykować". I, pisząc szczerze, to naprawdę podstawowa wiedza.

Co do odpowiedzi na pytania fakt, zdarza się, że nie odpowie się na z pozoru proste pytanie ale nie powinno się od razu skreślać człowieka który akurat nie znał odpowiedzi na jakieś mało istotne pytanie z punktu widzenia programisty.

  1. Rozumiem, że przez "zdarza się, że nie odpowie się na z pozoru proste pytanie" masz na myśli: "zdarzyło mi się nie odpowiedzieć na z pozoru proste pytanie".
  2. To, że nie uznajesz tego pytania za istotne nie oznacza, że osoba po drugiej stronie nie uznaje tego pytania za istotne.
  3. Jeśli nie odpowiedziałeś na proste pytanie techniczne może mieć kolosalne znaczenie. Jeśli kandydat nie potrafi np. napisać prostego zapytania w SQLu na kartce, a w CV ma np. rok doświadczenia w bazach danych to jest to bardzo poważny sygnał alarmowy.
    Do poczytania jak to widzą bardziej doświadczeni programiści: http://blog.codinghorror.com/why-cant-programmers-program/
3

Według mnie nie ma sensu, abyś szukał winy w sobie, bo w Białymstoku na pewno jest dużo chętnych na miejsce,więc sobie mogą w kandydatach poprzebierać. Jak ma się jeden wakat i 80 kandydatów, to faktycznie zawsze można znaleźć kogoś kto zrobi coś szybciej czy w lepszym stylu, albo zrobi ogólnie lepsze wrażenie.

Żeby znaleźć pracę w Warszawie, to wystarczy pewnie, żebyś napisał w profilu na linkedInie, że twoje miasto to Warszawa + java+Spring+hibernate. Duże prawdopodobieństwo,że wyhaczy Cię jakaś rekruterka i po takim zaproszeniu na rozmowę rekrutacyjną, jeśli nie wypadniesz bardzo słabo, to dostaniesz pracę.
Teraz,w Warszawie to i do ludzi bez komercyjnego doświadczenia zaczynają się odzywać na linkedIn.

1

@czarq92

Założyłbym coś takiego (w dużym uproszczeniu):

  1. 100 osób wysyła swoje CV do firmy, 20% jest jakieś w miarę, reszta do kosza
  2. 20 osób zostaje zaproszonych na rozmowę, z 20% z tej grupy czyli w tym przypadku z czterema chętnymi jest o czym gadać
  3. I z tych czterech jak dobrze pójdzie ten jeden najlepszy dostanie robotę.

Taki lejek rekrutacyjny, im jesteś głębiej tym masz większe szanse. Jest to duże uproszczenie ale na podstawie wypowiedzi rekruterów na różnych forach dyskusyjnych wynika że ten schemat (choć proporcje nie muszą być równo 20%, to tylko uproszczenie) przekładałyby się na rzeczywistość.

Ale oczywiście oficjalnie wszędzie będzie się wciskać że brakuje specjalistów, ja tu zakładam że firma faktycznie potrzebuje pozyskać Ciebie z tynku a nie zatrudnia jakiegoś swojego pupila albo kogoś z polecenia (a podobno 80% programistów tak znajduje pracę) a rekrutacja jest tylko po to żeby Ci pokazać gdzie jest Twoje miejsce.

I nie przejmuj się tu gadkami o tym że jesteś słaby albo coś nie tak z Twoim sposobem myślenia, po prostu musisz konkurować z dużą ilością chętnych a im ich więcej to tym masz rzecz jasna trudniej. No ale to są niewygodne fakty niestety.

3

Może jak cię to troche podbuduje to napiszę Tobie o moim przypadku.

Skończyłem inżynierskie na Politechnice Białostockiej na Elektrotechnice. Magisterskie teoretycznie też bo praktycznie dopiero mam zamiar się bronić. Przed ostatnimi wakacjami szukałem pracy w Białymstoku jako programista C/C++ lub Java/Android. Wszystkiego uczyłem się sam bo na studiach mieliśmy tylko C na mikrokontrolerach i to na poziomie wręcz śmiesznym. Na ilu rozmowach byłem na tylu widziałem kręcenie nosem, że nie po informatyce itd. Wkurzyłem się i zacząłem wysyłać do Warszawy. Przepaść między tymi dwoma miastami jest tak ogromna, że wcale się tobie nie dziwię. Poszedłem na wakacje na 3 miesięczny płatny staż do jednej z warszawskich korporacji, a po tym czasie dostałem pracę i to za kwotę, o której w Białymstoku mógłbym tylko pomażyć - tyle samo zarabiają moi koledzy programiści w Białymstoku z dwuletnim doświadczeniem. Na twoim miejscu zawijałbym manatki i uderzał do Warszawy, dostaniesz pracę momentalnie bo jedyny wymóg na Juniora to dobry angielski i chęć nauki. Mieszkanie znajdziesz bez problemu tym bardziej, że niedługo luty, innym takim okresem jest czerwiec/lipiec. Dodatkowo jak dobrze trafisz to wiele firm daje pakiet relokacyjny. Ze studiami magisterskimi dałbym sobie spokój, ewentualnie poszedł na zaoczne.

0

@n4lik wspomniałeś o pakietach relokacyjnych, korzystałeś z niego ? Mógłbyś coś więcej opisać z własnego doświadczenia ? Jak wyglądało Twoje szukania pracy w sensie wpierw praca (rozmowy kwalifikacyjne) i jak już znalazłeś to dopiero mieszkanie czy może wpierw się sprowadziłeś do Warszawy a dopiero później praca ?

1

Wysyłałem cv i jeździłem na rozmowy. Swoje pierwsze cv wysłałem właśnie do firmy gdzie teraz pracuję koło lutego, odezwali się w maju, na koniec maja rozmowa (w mojej opinii poszła fatalnie), po paru dniach odzew pozytywny, podpisanie umowy i miesiąc czasu na szukanie mieszkania. Pare nocek przenocowałem u kolegi, wynająłem mieszkanie i jakoś żyję i to całkiej dobrze.

Taka moja jeszcze drobna rada. Jeżeli firmy szukają pracownika to znaczy, że go potrzebują, jeżeli się odezwali do ciebie to znaczy, że potrzebują kogoś takiego jak ty (lub rekruter nie ma bladego pojęcia o tym co robi) więc podczas rozmowy pokaż swoje zalety ale też wymagaj, zadawaj pytania o stanowisko pracy, miejsce czy to open space czy też jakieś małe pokoje, liczbę monitorów, przede wszystkim o projekty, dosłownie o wszystko co Cię interesuje. Jest to bardzo ale to bardzo pozytywnie odbierane.

0
drorat1 napisał(a):

Ale oczywiście oficjalnie wszędzie będzie się wciskać że brakuje specjalistów

Bo brakuje specjalistów. Junior bez doświadczenia komercyjnego to nie jest specjalista.

0

cos chyba malo aktywnie tej pracy szukasz skoro masz 23 lata i jeszcze nieskalany ;) po dlugosci posta widac ze masz troche wolnego czasu wiec jesli rzeczywiscie tak tej pracy nie da sie znalezc to moze napisz jakis projekt na githuba i go dolacz do swoich cv, potem goto (wiem, w javie sie nie da ;)) warszawa

0

Ktoś może wie jak wygląda sytuacja z pracą w Szczecinie?

1

Zgodzę się w 100% z @katelx: kodować! Ja dosyć późno zaczynałem "komercyjne" programowanie - w wieku aż 27 lat (badum...tss). A postanowiłem po lekturze jakiegoś wątku na tym forum, w którym ktoś udzielił właśnie takiej rady: koduj ile wlezie, rób dla siebie, bierz zlecenia z najgłębszych zakątków internetu i próbuj! Uda się albo nie uda, choćbyś miał zarobić 50 zł. Największym profitem będzie doświadczenie, a z doświadczeniem pracę dostaniesz. I tak się stało

1

Autorze tematu, pokaż swój kod, to popatrzymy ; ))

2

@czarq92

Wiem, że szukasz pierwszej pracy i pojawiają się emocje, ale niepotrzebnie się tym wszystkim przejmujesz. Życiem rządzi element losowy i rachunek prawdopodobieństwa. W skrócie może dojść do takiej hipotetycznej sytuacji:

Przeciętny programista X idzie na 3 rozmowy pod rząd i po każdej dostaje ofertę pracy. A bardzo dobry programista Y też idzie na 3 rozmowy i po każdej dostaje odmowę. Rzecz w tym, że jeżeli poszli by na 100 rozmów, to Y otrzyma dużo więcej ofert pracy niż X.

Nie wiem na ilu rozmowach byłeś, ale prawdopodobnie było ich zbyt mało.

Mogę doradzić kilka rzeczy:

Wysyłaj CV, żeby otrzymać jak najwięcej zaproszeń na rozmowy (jeżeli szukają tylko doświadczonych programistów, a firma Ci się podoba, też wyślij, nic nie tracisz najwyżej się nie odezwą)

Trenuj w domu, rób sobie symulacje rozmowy kwalifikacyjnej. Wiele pytań, które pojawiają się na takich rozmowach znajdziesz tutaj na forum.

No i najważniejsze. Warszawa, Wrocław, Kraków. To miasta, z największym zapotrzebowaniem na programistów. Tam będzie Ci dużo łatwiej znaleźć pracę i zapłacą Ci znacznie więcej niż w mniejszych miastach...

8

Witam Panowie i Panie,

Przepraszam, że dopiero teraz piszę ale przypomniało mi się, że miałem dać znać kiedy już znajdę tą pierwszą pracę...

Otóż znalazłem w Białymstoku, kiedy byłem już gotów na wyjazd do Warszawy.

Praca w małej firmie, gdzie jest nacisk na jakość a nie na czas, więc bez spiny na terminy ale rób aby było zrobione fest. Nowy budynek, warunki na 5 z +, dowolny czas pracy (od minimum 6 do max 10 godzin) praca od poniedziałku do piątku z możliwością chodzenia w weekend (póki co pracuję trzeci miesiąc i jeszcze mi się nie zdarzyło skorzystać :) ). Dostęp do biura 24h na dobe.

Języka: Java lecz nie wykorzystam wiedzy nabytej związanej ze Springiem i próżno też szukać frontendu (HTML czy CSS) bo jest to aplikacja dekstopowa, ale to nie jest minusem. Jest nadto plusów.

Trafiłem do dużego projektu aplikacji giełdowej, która jest oparta na języku Java z wykorzystaniem Hibernate i wzorca architekturalnego MVC. Projekt jak dla mnie mocno rozbudowany (prawie 100 tys linii kodu) ale wszystko ładnie porozmieszczane i da się połapać co z czym się je ;)

Póki co jestem bardzo zadowolony z pracy. Dwóch kolegów z firmy po roku pracy zmienili miasto na warszawę i zarabiają bardzo ciekawe pieniążki.

Co mogę powiedzieć na przestrzeni tego czasu (2 miesięcy które przepracowałem):

  • nauczyłem się obsługi gita (prawidłowy ciąg akcji, anulowanie, pushowanie, commity, branche) - niby nic trudnego ale wczesniej nie mialem z tym do czynienia
  • w pracy codziennie odbywają się daily scrumy - super sprawa, pozwala podzielić się z ekipą problemami, czasami ktoś podpowie i okazuje się to strzałem w 10 dzięki czemu zaoszczędzasz godziny grzebania w kodzie
  • przydział zadań w systemie YouTrack, bardzo prosty, przejrzysty i swoboda w dobieraniu zadań
  • dowiedziałem się wielu ciekawych wykorzystań podstawowych bibliotek i podejść do rozwiązywania problemu, jako że jest to aplikacja giełdowa, to bardzo ważnym elementem jest wydajność
  • kontakt z klientem (raz na tydzień/dwa osobita wizyta i zbieranie opinii, okreslanie problemów, tworzenie nowych zadań, warunki również OK, własny pokój z dostakiem wygód)
  • praca w zespole (przez pierwszy miesiąc z kolegą nad projektem praca, aktualnie sam - pozostali członkowie robią inne projekty - apki na androida, iOSa, piszą w frameworku Play czy Activate
  • swobodna atmosfera, nie ma problemów z wyjściem w celu załatwienia sprawy (w końcu pracuje na godziny a nie na dniówki)
  • ogromny atutem jest Szef, którego raczej nazywam Liderem aniżeli Szefem. Dlaczego ? Bo Szef dyryguje zespołem, ustawia, czerpie z nich korzyści a Lider jest razem z zespołem, pomaga rozwiązać problemy, często poradzi cenną wskazówką.
  • pracuje na laptopie MacBook Pro Retina z podłączonymi dwoma monitorami, więc jest wygodnie i wszystko pod ręką

Jako pierwsza praca jest spoko :) Zobaczymy, co będzie dalej!

Jeżeli macie jakieś pytania to zapraszam, piszcie smiało w tym poście lub na prywatnej wiadomości.

Pozdrawiam,
Arkadiusz Czarnowski

0

osiem netto ? to chyba nawet najniższe nie jest ... bez urazy ale jak miałbym "umysłowo" się tak tanio sprzedawać to już bym wolał jako fizol robić ... :/

2

Ty lepiej uważaj z tym podawaniem tutaj ile obecnie zarabiasz, bo z tego co widzę, nie jest to takie proste a wątek może być czytany przez Twojego obecnego pracodawcę :-)

http://kadry.infor.pl/kadry/wynagrodzenia/ochrona_wynagrodzenia/83110,2,Wysokosc-wynagrodzenia-tajemnica-sluzbowa.html

Coś jest o zakazie i tajemnicy służbowej oraz interesie pracodawcy. Więc uważaj, żebyś przypadkiem równie szybko tej pracy nie stracił.

Widzisz, wystarczyło że podałeś że zarabiasz koło płacy minimalnej i już od razu sprzeciw, bo to za mało a Ty dostałeś nie tylko szansę to jeszcze trafiłeś na dobre warunki bez konieczności wyjazdu, gdzie nie koniecznie miałbyś lepiej.

5

Jak zaczynałem pierwszą pracę jeszcze w czasie studiów, w Warszawie, to dostałem 800 zł netto na miesiąc na początek. Po pół roku miałem 3x tyle, a zanim opuscilem tamtą firmę, przez ostatni rok miałem wypłaty 5-cyfrowe.

8 zł na godzinę to stawka bardzo słaba, ale głowa do góry. Zmienisz pracę ze dwa razy i będziesz zarabiać sensownie.

0
drorat1 napisał(a):

Widzisz, wystarczyło że podałeś że zarabiasz koło płacy minimalnej i już od razu sprzeciw, bo to za mało a Ty dostałeś nie tylko szansę to jeszcze trafiłeś na dobre warunki bez konieczności wyjazdu, gdzie nie koniecznie miałbyś lepiej.

wiesz, nie sądzę aby ta stawka (miejmy nadzieje netto) pozwoliła mu na wygranie życia w BiałymS, ponadto jak już robi prawie kwartał to nie zanosi się na podwyżkę czy przeprowadzkę, znam bardzo dużo ludzi którzy pomimo kilku lat doświadczenia robią za 2,1-2,6 brutto i narzekają, tylko nie wiem po co skoro sami sie zdecydowali na taki los ...
u mnie w rodzince dziewczyny robią w callcenter 12zł\h i szperalni ciuchów, oraz ulotkach 10zł\h, robotka na poziomie szkoły podstawowej, więc trochę "przypał"
oczywiście nie demonizuję, w końcu jak kto woli, tylko potem nie ma sensu narzekać na rynek ;)

2
czysteskarpety napisał(a):

wiesz, nie sądzę aby ta stawka (miejmy nadzieje netto) pozwoliła mu na wygranie życia w BiałymS, ponadto jak już robi prawie kwartał to nie zanosi się na podwyżkę czy przeprowadzkę, znam bardzo dużo ludzi którzy pomimo kilku lat doświadczenia robią za 2,1-2,6 brutto i narzekają, tylko nie wiem po co skoro sami sie zdecydowali na taki los ...

Bo to jest tak. Ktoś doświadczony będzie robił aplikacje szybciej i lepiej. Skoro szybciej i lepiej i jeszcze prawie bez błędów to może w tej samej jednostce czasu zrobić więcej. Dlaczego więc ci ludzie nie dostają więcej, skoro z doświadczeniem powinni pisać kod szybciej?

To proste jak drut. Te podwyżki biorą się z tego że odchodzisz do firmy która daje Ci więcej, więc jeśli w poprzedniej szef chce cię zatrzymać, również musi zaoferować podwyżkę. Dopóki jesteś młody (przed 30-tką) i nie masz rodziny (albo np. żona nie zamierza się przeprowadzać albo sam nie masz takich możliwości) to możesz sobie emigrować do Warszawy, czy gdzie chcesz za granicę. Jednak w pewnym wieku przychodzi czas na stabilizację (to sobie cenisz bardziej niż ryzyko), więc tu też należałoby to rozpatrzyć pod tym kątem.

Zresztą jak ktoś zarabia za mało, może sobie dorabiać na zleceniach albo pracować zdalnie, bez konieczności wyjazdu do innego miasta, w miarę możliwości.

0

Lepiej mieć słabo płatna pracę niż w nieskończoność szukać tej idealnej. Ja np. nie potrzebnie kombinowałem i umiejąc PHP zacząłem uczyć się Javy i w ten sposób nadal nie pracuje. :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1