Człowiek sobie rozwija grzecznie to swoje oprogramowanie, nikomu krzywdy nie robi, łata bugi, utrzymuje, refaktoryzuje...
Aż tu nagle Microsoft wymyśla nowy system i wszyscy mają problem :/
Mój problem z pewnością wynika ze zwykłego braku zrozumienia, stąd proszę o informacje. Migracja jest na Windows Server 2008. Programy przenoszone są zarówno w C#, VBA, C++ (również Managed C++).
-
Jakich zasad musi program się trzymać, aby nie były mu potrzebne uprawnienia administracyjne?
Nie znalazłam nigdzie takiej listy czynności, która by powodowała, że Windows dostaje kociokwiku z tymi okienkami UAC.
Z moich obserwacji wynika, że nie wolno nawet myśleć o dotykaniu rejestru. -
Czy każdy program, który chce zajrzeć do rejestru, musi być uruchamiany z uprawnieniami administratora?
Czy też może można coś zrobić, aby program miał dostęp do rejestru mimo bycia odpalanym przez zwykłego użytkownika (nawet nie z grupy administratorów)? Coś, to np. nie wiem, podpisać cyfrowo...? Zmienić ustawienia bezpieczeństwa...? -
Instalator pewnego programu wykorzystuje program subst do zmapowania dysku na pewien folder. Wykorzystuje go w taki sposób, że tworzy Process z odpowiednimi argumentami i odpala przez Start().
Instalator ten w innych miejscach potrzebuje skorzystać z rejestru, stąd musi być odpalany z uprawnieniami administratora. Jednakże, jeżeli tak zrobimy, to napotkamy nowy problem - użytkownik nie będzie miał dostępu do dysku, który został zmapowany.... Tzn. może go odczytać, ale nie może modyfikować plików (a musi móc). Jeżeli uruchomię explorer.exe z uprawnieniami administratora, to mogę modyfikować pliki...
Jak to obejść? Mam zero pomysłów, po prostu kompletnie już nie wiem.