Windows 11 dla niewspieranego procesora

0

Dzień dobry, cześć i czołem.

Mam 12 letniego laptopa, który ma procesor i7-4800MQ, niewspierany przez Windows 11.
Koniec supportu dla Windowsa 10 wypada na 14 piździernika 2025. Czyli jeszcze półtora roku.

Co mówicie? Robić workaround i instalować Win11 na niewspieranym procesorze licząc się z ewentualnymi zagrożeniami, kupić nowego laptopa czy rzucić wszystko i zostać linuksiarzem? Trochę mi szkoda tego laptopa bo ma dość mocne bebechy. Dwa dyski SSD po 1TB każdy, karta graficzna NIVIDIA, 32GB RAM.

Zapraszam do dyskusji, chętnie poczytam różne opinie.

Video dla humoru.

0

Na dużo słabszym kompie, który też ma naście lat używam Linuxa i to wszystko działa płynnie. No chyba że zależy Ci na grach, to może być lipa.

0

Eeee, w gry nie gram wcale. Nie jestem linuksiarzem i podchodzę z rezerwą do systemu gdzie musiałbym co chwile coś ręcznie konfigurować i instalować. Ale zawsze byłoby to jakieś wyzwanie.

1

Ja bym został przy Windows 10,
zanim się skończy wsparcie to ten laptop może paść każdego dnia

0
Marius.Maximus napisał(a):

zanim się skończy wsparcie to ten laptop może paść każdego dnia

Czarna wizja :-)

1
tefu napisał(a):

Dzień dobry, cześć i czołem.

Mam 12 letniego laptopa, który ma procesor i7-4800MQ, niewspierany przez Windows 11.
Koniec supportu dla Windowsa 10 wypada na 14 piździernika 2025. Czyli jeszcze półtora roku.

Co mówicie? Robić workaround i instalować Win11 na niewspieranym procesorze licząc się z ewentualnymi zagrożeniami

Mam Windows 11 na znacznie słabszym sprzęcie jakim jest Celeron J1900 (ale jest SSD i jest 16 GB RAM). Oficjalnie niewspierany przez Win11 więc potrzebne było odpalenie skryptu przed upgrade'em Win10 do 11. Komp nie ma też modułu TPM (żadnego). Niby próbowałem dołożyć moduł TPM wpinany do slota na płycie głównej ale nie chciało go wykryć.
System działa i nie odczuwam specjalnie różnicy w wydajności - czyli komp jest tak samo powolny jak był na Win10 😀 no ale nie służy do pracy ani do gier tylko do youtube'a więc ujdzie (jego główną zaletą jest 0 dB - pasywne chłodzenie, brak części ruchomych).

"Ewentualne zagrożenie" widzę takie że w którymś updacie Microsoft jednak stwierdzi że nie, nie odpalisz systemu na starszym procku. To się niedawno stało z Core 2 Duo/Quad w najnowszych buildach Win11 – brakuje instrukcji POPCNT.

Inna sprawa że i tak wolę Windows 10 i na głównym desktopie tak zostanie do końca supportu.

1

Ja bym został przy win10. Możesz sobie na boku jakiegoś ubuntu postawić i zobaczyć, jak Ci sięz tym pracuje.
Drugie primo - do czego tego używasz/będziesz używać? Ja mam Della jeszcze z c2d, stoi jeszcze na win7/fedora. Jak dzieci chcą sobie coś poklikać, to im daję, bo mi tego nie będzie szkoda jak rozwalą. Podpięty jest do dedykowanego vlana w domu, więc nawet jak coś tam się ściągnie niechcianego, to jest odcięty od sieci domowej.

0
flinst-one napisał(a):

Ja bym został przy win10. Możesz sobie na boku jakiegoś ubuntu postawić i zobaczyć, jak Ci sięz tym pracuje.

Mam na Win10 dwie wirtualki jedną z Ubuntu drugą z CentOS. Mogę się pobawić.

Drugie primo - do czego tego używasz/będziesz używać?

Do zabawy i eksperymentów. Czasem do prostych czynności biurowych, ale do tego to mogę sobie akurat kupić byle co, jakiegoś netbooka.

Ja mam Della jeszcze z c2d, stoi jeszcze na win7/fedora.

Dual boot?

Jak dzieci chcą sobie coś poklikać, to im daję, bo mi tego nie będzie szkoda jak rozwalą.

Kurde trochę mi szkoda kompa, żeby mi przedszkolak na nim majstrował :-D

Podpięty jest do dedykowanego vlana w domu, więc nawet jak coś tam się ściągnie niechcianego, to jest odcięty od sieci domowej.

A to akurat dobry pomysł.

1

Nic bym z tym nie zrobił. Za półtorej roku ten sprzęt będzie jeszcze lepszym eksponatem do muzemu niż teraz

0
slsy napisał(a):

Nic bym z tym nie zrobił. Za półtorej roku ten sprzęt będzie jeszcze lepszym eksponatem do muzemu niż teraz

A dlaczego zaraz eksponatem? xD

1

Mam ten sam problem. Dość stary, ale dobry sprzęt. Skoro wytrzymał tyle, to wytrzyma jeszcze kilka lat, a nie widzę sensu go zmieniać. Nie jest problemem wydać kilka k na nowy komputer, ale po co skoro coś działa? To jakby wyrzucić pieniądze w błoto. Dlatego zacząłem, przygotowania do przejścia na Linuksa, mimo, że mam z nim same złe doświadczenia na laptopach. Chciałem iść w to co mam na serwera czyli w Debiana, ale gładzik nie działa ootb. Parę lat temu jak próbowałem Debiana to działał gładzik, ale wifi nie działało. Nie wiem co gorsze ;p Ubuntu działa od ręki, więc jest szansa ze przy nim zostanę, lub przez ten rok doprowadzę do ładu Debiana. Pytanie tylko, czy czas jaki poświęcę na dostosowanie systemu i nauczenie się go nie będzie bardziej kosztowny niż nowy komputer? Z drugiej strony zmniejszę ilość elektro śmieci.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1