Męcze się z tym 2 dni, pytam kogo się da i nikt nie wie, najwyżej kto powie, że ma ten sam problem :/. Czy w ogóle istnieją osoby używające dysków USB (nie pendrive) z wieloma partycjami na linuxie?
Oto problem - niedawno zainstalowałem openSUSE 10.2 z KDE, wszystkie mozliwe aktualizacje. Posiadam dwa "urządzenia magazynujące usb" - czytnik MMC, który w WinXP bez dodatkowego programu od prodcenta nie ruszy, na suse smiga jak nigdy na mikromiętkim, nawet sam się montuje jak kartę włożę.
Problem pojawia się, jak chce skorzystać z dysku USB (2.5" z laptopa + obudowa usb 2.0 z allegro za 30zł). Partycjonowałem go chyba partition magic-iem na miniPE, partycje FAT (nie pamietam czy 16 czy 32, raczej to drugie). Na WinXP śmiga bez problemu, sam się montuje, po prostu śmiga. Na linuxie nie mogę go w żaden sposób zmusić do działania. Polecenie montowania na sde każe mi się wypchać (mount: /dev/sde: can't read superblock), sde z numerkami nie istnieje (mount: special device /dev/sde1 does not exist) - próbowałem do sde20
zauważyłem, że po podpięciu hdd wywala trochę śmiecia na [CTRL+ALT+F10] - wrzucam na pastebin, bo sporo tego:
http://pastebin.4programmers.net/1985
czy jest ktoś, kto może mi pomóc? Zeszło mi na to już troche czasu i zero rezultatów - nie to co w przypadku LIRCa - 10 godzin konfigurowania, ale w końcu zadziałało ;)