Orlen obniżył z dnia na dzień hurtowe ceny paliw, doprowadzając do tego, że powrót wysokiego VAT na paliwa był niezauważalny. Szambo wybiło niczym u Trzaskowskiego, powszechne oburzenie, hur dur itd.
Co to pokazuje?
- Gdyby Orlen był firmą prywatną i dymał nas na cenach paliw, to nikt by nic nie mówił, bo to firma prywatna i może sobie dowolną cenę zawołać. Gdy Orlen jest państwowy, to wszyscy domagają się, że powinien działać charytatywnie.
- Gdyby Orlen był firmą prywatną, to wszelkie konsekwencje wizerunkowe powrotu wyższej stawki VAT spadłyby na rząd, a nie na Orlen.
- W końcu gdyby Orlen nie był kontrolowany przez państwo, a wszystko odbywało się na zasadach wolnorynkowych to jest spora szansa, że Orlen nie osiągnąłby takiego monopolu jak teraz, a na rynku istniałyby inne firmy, które konkurowałyby ceną z Orlenem.
- Na koniec dochodzimy w końcu do tego, że to państwo nas dyma czy to bezpośrednio akcyzami, vatami, podatkami czy pośrednio rękoma Orlenu, który jest kontrolowany przez państwo. W USA cena paliwa jest w okolicy dolara za litr, a nawet niżej. W Rosji cena również nie przekracza dolara, oscyluje w okolicy 75 centów za litr.
- Gdyby nawet pojawił się rząd chętny do obniżki cen paliw, to miałby Komisję Europejską na karku, którą trzeba prosić o zgodę o wszelkie manipulacje przy wysokości podatku VAT. W końcu paliwo w Wolsce nie może być dużo tańsze niż w całym Eurokołchozie.
- Państwo gra przeciwko nam. Dla państwa korzystna jest inflacja, dla nas nie. Dla państwa korzystne jest posiadanie spółek, bo można obsadzić kolegów, dla nas nie.
Rozpasłe państwo ze skomplikowanym prawem, setkami tysiącami urzędników, kontrolujące całe rynki np. paliw czy energii jest złe.