Gdybyś nie śledził sprawy to w swoim pierwszym poście w temacie nie opisałbyś sekwencji zdarzeń. To jest proste jak budowa cepa, więc przestań robić z ludzi idiotów.
A kto mi broni opisać sekwencję zdarzeń? Ty?
Odwracanie kota ogonem. Wrzuciłem przykłady wyroków w których próg "naruszenie dóbr osobistych" zależał wyłącznie od tego z którego obozu pochodzi obrażany.
Żadne odwracanie kota ogonem. Po prostu nie masz pojęcia, o czym piszesz.
- Po pierwsze i najważniejsze - sprawa pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim, a Radosławem Sikorskim to sprawa o zniesławienie: https://sprawy-karne.biz.pl/art-212-kk-znieslawienie/, a wszystkie twoje przykłady dotyczą zniewagi: https://statystyka.policja.pl/st/kodeks-karny/przestepstwa-przeciwko-8/63519,Zniewaga-art-216.html - więc nawet hipotetycznie, gdyby sądy były stronnicze w sprawach znieważenia, to nie ma to ŻADNEGO zastosowania tutaj.
- Dodatkowo - porównujesz znieważanie prezydenta RP do znieważania "zwykłych" polityków.
- Najlepsze tutaj jednak jest to, że sam dostarczasz argumentów przeciw sobie. Np. podałeś przykład z Przemysławem Majorem, jako człowiekiem, którego sprawę umorzono, bo celem nie był polityk PO, a PiS. Tyle tylko, że - jak sam napisałeś
Sąd uzasadnił warunkowe umorzenie faktem, iż wina i społeczna szkodliwość czynu nie była znaczna. Dodał, że istotna była też postawa Majora. Nie był on karany, przeprosił za słowa. Uzasadnione jest przypuszczenie, że nie złamie on prawa.
Czyli zrobił dokładnie to samo, co Jarosław Kaczyński dostał w wyroku.
Dodatkowo cytując niedawny wyrok, w którym sędzia stwierdził, że osoba publiczna niejako z definicji taki próg ma obniżona. I gdyby sądownictwo było niezależne to po prostu utrzymałoby wyrok pierwszej instancji ergo nie byłoby "afery" o 700tys.
Pomijając już to, że dalej mylisz zniewagę z zniesławieniem to istnieje bardzo duża różnica pomiędzy "jesteś debilem", a "dokonałeś zdrady dyplomatycznej". Jest to fakt, o którym bardzo starasz się nie wspominać, zrównując zwykłą obrazę z publicznym oskarżaniem o przestępstwo przeciw Rzeczpospolitej Polskiej.
Bo dla mnie to ganc pomada czy przeprosiny kosztowałyby 5zł czy 5mln. Ale nie miałeś się czego innego czepić, więc czepiłeś się tego. Oh, zaskoczenie.
Większym zaskoczeniem jest dla mnie to, że przeszedłeś z A Kaczyńskiemu(politykowi) walnęli 700tys. za krytykę działań Sikorskiego(polityka)
do dla mnie to ganc pomada czy przeprosiny kosztowałyby 5zł czy 5mln
.
Twoja buta jest zdumiewająca. Nie miałeś pojęcia o wypowiedzi pełnomocnika, przez którą temat w ogóle zaistniał w mediach. Nie miałeś pojęcia o zażaleniu i że sprawa przez prawie rok wisiała a pisałeś coś o "odsetkach Onetu".
I żadna z tych rzeczy o których piszesz nie ma znaczenia.
Tematem mojej wypowiedzi w twoją stronę było to, że stwierdzenie "Jarosław Kaczyński dostał wyrok 700 tys. złotych za krytykę Radosława Sikorskiego" to kłamstwo.
Czy to, że nie miałem pojęcia o wypowiedzi pełnomocnika oznacza, że Jarosław Kaczyński dostał wyrok na 700 tys. złotych?
Zakładając hipotetycznie, że nie miałem pojęcia o zażaleniu - czy to oznacza, że Jarosław Kaczyński dostał wyrok na 700 tys. złotych?
Czy to, że pisałem coś o "odsetkach Orlenu" oznacza, że Jarosław Kaczyński dostał wyrok na 700 tys. złotych?
Wrzutkę o willi też oczywiście przemilczałeś, chociaż wcześniej bez zająknięcia zarzuciłeś Kaczyńskiemu "granie idealisty" co to musi domek sprzedać przez złego Radzia.
Przemilczałem, bo to nie ma żadnego związku z tym, że to nie sąd wydał wyrok. Zadziwiające jest to, że dalej mieszasz wątki.
Tak, uważam, że Kaczyński próbował grać biednego idealistę. Łatwo to poznać - napisałem, że to fajna, ale nic nie znacząca potyczka dwóch polityków
- ergo z drugiej strony mamy także grającego Radosława Sikorskiego, a całość należy rozpatrywać w kategoriach rozgrywki politycznej. Czego nie rozumiesz?