Wątek przeniesiony 2022-10-04 01:22 z Off-Topic przez Riddle.

Co myslicie? warto dalej żyć w polsce?

0

3

A czy zagranicą będę mieć 12% od przychodów? :D

To tak pół żartem pół serio. A skoro się pytasz co myślę, to mi w Polsce dobrze (w sensie na tyle, że nie mam motywacji żeby gdziekolwiek wyjeżdżać) i na pewno będę tu żył.

0

a co jeśli ceny wzrosną dwukrotnie? sytuacja jest niestabilna, i przytoczone arguementy są dość ciekawe. Podaczas gdy w innym kraju mamy 2x wyższy standard życia niż tutaj. I nie tylko w kwestii pieniędzy ale także innych sfer

1

Upadek firm to nadchodzi w zalezności od wersji z 15 lat, a właściwie więcej, tylko tyle pamiętam. Można powiedziec - święto ruchome

2

Mozesz zyc w Polsce a zarabiac w dolarach ¯_(ツ)_/¯

0

Jak masz jakąś księżniczkę to warto, a jak nie to nie warto.

2

Dostałem dziś dodatek węglowy 3K więc myśle że tak. Jutro nie wiem na razie celebruję przy TVP Info.
#RzadNaTrudneCzasy

0

@phanc: dalbys jakies TL;DW; Nie mam godziny na ogladanie YT.

2

a nie wystarczy po prostu zarabiać więcej?

0

Nie warto. Nie dość, że drożyzna inflacja zakaz aborcji i PiS to jeszcze piździ, ciemno i zimno. Czas się ewakuować do jaśniejszego kraju gdzie czasem widać słońce i jest cywilizacja a nie brud, smród, ubóstwo, ciemno, ponuro zarówno w pogodzie jak i ciemnogród w narodzie

1

IMO akurat zawody w których robi się dla zagranicy zyskają na upadku gospodarki. Oczywiście wolałbym zarabiać trochę mniej, niż żyć w kraju w którym bieda dopadnie ludzi, ale patrząc tylko na kasę pewnie nastąpi większy rozjazd pomiędzy zarobkami przeciętnymi, a zarobkami ludzi pracujących w branżach wysokopłatnych.

Pytanie, czy rząd nie wpadnie na pomysł, żeby zabrać tym drugim, ale to jest inna kwestia.

1

@Pinek:
Napisałeś: No mi się bardzo nie podoba rozdawnictwo czy nadal brak środków z KPO.
Bardzo interesuje mnie jakie są logiczne przesłanki i jaki jest Twój tok rozumowania prowadzący do wysnucia powyższego wniosku...
W jaki sposób to łączysz i jak moralnie lub logicznie uzasadniasz zło jednego rozdawnictwa z dobrem drugiego rozdawnictwa?
Czy ma tutaj znaczenie kto rozdaje? Czy od jednych brać jest ładnie a od drugich brzydko?

phanc napisał(a):

a co jeśli ceny wzrosną dwukrotnie? sytuacja jest niestabilna, i przytoczone arguementy są dość ciekawe. Podaczas gdy w innym kraju mamy 2x wyższy standard życia niż tutaj. I nie tylko w kwestii pieniędzy ale także innych sfer

W kontekście programistów rzeczywiście myślisz, że np. w takiej Holandii mają standard 2x wyższy niż tutaj?
Faktycznie w przypadku innych zawodów dysproporcja jest dużo większa ale akurat programiście pracującemu w Polsce moim zdaniem jest lepiej niż programiście pracującemu na zachodzie.

I co to jest ten 2x wyższy standard? : Podaczas gdy w innym kraju mamy 2x wyższy standard życia niż tutaj ?

W przypadku wyboru miejsca, w którym chcemy żyć nie należy kierować się ogólnikami. Rozsądniej odpowiedzieć sobie na pytanie czy lepiej jest być bogatym w kraju biedniejszym czy biednym w kraju bogatym? Dysproporcja w zarobkach programistów względem np. średniej krajowej jest korzystna właśnie w Polsce. W Norwegii, Szwajcarii czy innych bogatych krajach ten zawód już nie jest tak mocno uprzywilejowany.
Wg mnie jeśli jesteś programistą to właśnie taka Polska, Czechy, Słowacja, Litwa itp... są idealnymi miejscami do życia.

0
katakrowa napisał(a):

@Pinek:
Napisałeś: No mi się bardzo nie podoba rozdawnictwo czy nadal brak środków z KPO.
Bardzo interesuje mnie jakie są logiczne przesłanki i jaki jest Twój tok rozumowania prowadzący do wysnucia powyższego wniosku...
W jaki sposób to łączysz i jak moralnie lub logicznie uzasadniasz zło jednego rozdawnictwa z dobrem drugiego rozdawnictwa?
Czy ma tutaj znaczenie kto rozdaje? I od jednym brać jest ładnie a od drugich brzydko?

Nie patrzę w ogóle pod kątem moralnym, tylko pod kątem pragmatycznym. W taki sposób też IMO powinna zachowywać się np polityka zagraniczna, ale anyway:

rozdawnictwo w Polsce ---> skutkuje to wyższą inflacją w PL
nadal brak środków z KPO ---> skutkuje to brakiem dostania większego budżetu dla Polski

Żyję w Polsce więc chciałbym, żeby Polska miała duży budżet i małą inflację. Czy będzie to zawdzięczała temu, że Niemcy dadzą nam za free, czy że nagle wszystkie firmy świata będą otwierać biznesy w Polsce, niespecjalnie mnie interesuje.

1
Pinek napisał(a):

rozdawnictwo w Polsce ---> skutkuje to wyższą inflacją w PL
nadal brak środków z KPO ---> skutkuje to brakiem dostania większego budżetu dla Polski

Żyję w Polsce więc chciałbym, żeby Polska miała duży budżet i małą inflację. Czy będzie to zawdzięczała temu, że Niemcy dadzą nam za free, czy że nagle wszystkie firmy świata będą otwierać biznesy w Polsce, niespecjalnie mnie interesuje.

Uważam, że to niekonsekwentne i strasznie krótkowzroczne ale OK. Nie zależy mi na tym żebyś zmieniał swoje zdanie/poglądy ale pomęczę Cię bo chciałbym jednak doszukać się w tym jakiejś logiki.
Skoro rozdawnictwo w Polsce skutkuje wyższą inflacją to czym skutkuje rozdawnictwo na skalę europejską?

Żeby było uczciwie to ja jestem przeciwnikiem rozdawnictwa w każdej formie. Ręka rozdającego nie ma tu znaczenia bo w każdym przypadku jest to ręka jakiejś formy "socjalizmu" a ja jestem przeciwnikiem socjalizmu w ogóle.

0
katakrowa napisał(a):

Skoro rozdawnictwo w Polsce skutkuje wyższą inflacją to czym skutkuje rozdawnictwo na skalę europejską?

Ogólnie nie chodzi mi o dyskusję, czy wypłacanie krajom kasy z KPO jest okej czy nie jest okej. Chodzi mi o to, że ta kasa, ten budżet KPO już jest, ale głąby z rządu polskiego nie umieją wyciągnąć ręki po pieniądze na tacy.

1
Pinek napisał(a):
katakrowa napisał(a):

Skoro rozdawnictwo w Polsce skutkuje wyższą inflacją to czym skutkuje rozdawnictwo na skalę europejską?

Ogólnie nie chodzi mi o dyskusję, czy wypłacanie krajom kasy z KPO jest okej czy nie jest okej. Chodzi mi o to, że ta kasa, ten budżet KPO już jest, ale głąby z rządu polskiego nie umieją wyciągnąć ręki po pieniądze na tacy.

Dziękuję już wszystko rozumiem.

3

Dług Polski poza oficjalnym budżetem to już ponad 260 mld złotych. Za rok wybory, więc 13, 14 i 15 dla kochanych emerytów, a jeszcze pewnie znajdzie się kilka grup społecznych, które spróbują przekupić. Czytam wyliczenia, że w 2023 pozabudżetowy dług może wzrosnąć do ponad 400 mld złotych. Piękne eldorado ktoś sobie z tym wymyślił.

Chyba nie trzeba się domyślać, że wyprowadzanie długu z oficjalnego budżetu to zwykłe walenie w wiadomo co różnych wskaźników ekonomicznych. Grecja też tak robiła.

Jestem chamem, więc szczerze życzę smacznego gruzu albo chleba wypchanego trocinami, byle kichę zapchać dla wyborców pewnej partii. Ja jakoś przeżyję.

1

Moim zdaniem lepiej zarabiać dwie średnie w kraju bogatym niż pięć średnich w biednym, i to bez pewności, że dostaniesz jakąkolwiek emeryturę.

katakrowa napisał(a):

W przypadku wyboru miejsca, w którym chcemy żyć nie należy kierować się ogólnikami. Rozsądniej odpowiedzieć sobie na pytanie czy lepiej jest być bogatym w kraju biedniejszym czy biednym w kraju bogatym? Dysproporcja w zarobkach programistów względem np. średniej krajowej jest korzystna właśnie w Polsce. W Norwegii, Szwajcarii czy innych bogatych krajach ten zawód już nie jest tak mocno uprzywilejowany.
Wg mnie jeśli jesteś programistą to właśnie taka Polska, Czechy, Słowacja, Litwa itp... są idealnymi miejscami do życia.

Poza tym, że więcej rzeczy masz finansowanych z podatków i lepszej jakości, po prostu czujesz się bezpieczniej. Wsiadasz bez strachu do zbiorkomu, nie musisz mieszkać na zamkniętym osiedlu z drutem kolczastym i uzbrojoną strażą, jak w Ameryce Łacińskiej (zresztą nawet u nas ta kultura grodzenia wszystkiego nie wzięła się znikąd), nie użerasz się z plagą kradzieży w mieszkaniach, na działkach, paliwa z samochodów, katalizatorów i tak dalej. Sąsiadka przez chyba sześć lat, odkąd tu mieszka, nie miała włamania na działce, a w tym roku miała już dwóch różnych, raczej niepowiązanych ze sobą, bezdomnych, w tym jednego złomiarza, więc będę jej zakładał (na razie chyba fałszywy) monitoring, sąsiad obok wiosną miał pierwsze włamanie.

8

Ja mieszkałem w Hiszpanii, Niemczech, dużo do Francji jeździłem z korpo. Niestety, albo i stety, nie widzę się nigdzie indziej. Wszędzie jesteś obcy, w dużych miastach na zachodzie wcale nie jest tak kolorowo (właśnie dlatego, że jest "kolorowo"). Polecam każdemu takie wyjazdy, żeby zobaczyć, że u nas nie jest tak źle i że Euraski to nie wszystko.
Ja traktuję nasz kraj jak dziecko z zespołem Downa, trzeba kochać, ale nie można zbyt wiele wymagać.
ps. nie wolno zapominać, że przez ostatnie 100 lat nam sąsiedzi mordowali inteligencję i jak "wykształciuchy" będą z kraju teraz wyjeżdżać, to raczej nie polepszy się nasza sytuacja.

0
flinst-one napisał(a):

ps. nie wolno zapominać, że przez ostatnie 100 lat nam sąsiedzi mordowali inteligencję i jak "wykształciuchy" będą z kraju teraz wyjeżdżać, to raczej nie polepszy się nasza sytuacja.

Nie wydaje mi się. Po cholerę "wykształciuchy" miałyby uciekać z Polski, skoro to im będzie najlepiej?
To nie jest przypadek, że "za chlebem" z Polski wyjeżdżali ludzie głównie na tzw. zmywak.

49

Programiści na tym dużo nie stracą a nawet zyskają. Praca dla zagranicy, zdalnie. 5k$ ~25k zł, gdzie te 5k$ to stawka dla szeregowego mida.

Jedynym problemem tutaj może być system podatkowy. Sasin z Morawieckim przeganiają się już w swoich absurdach, gdzie by tutaj jeszcze ściągnąć jakiś grosz. Pytanie co jeszcze wymyślą.

2

Wyjechałam miesiąc temu do Szwajcarii. Chciałam poprawić swoją sytuację finansową, spłacić kredyt, itd. Na razie nie żałuję, jestem w stanie żyć tutaj na normalnym poziomie, spłacić ratę kredytu hipotecznego, nadpłacić ten kredyt i jeszcze odłożyć pieniądze. Mieszkałam w przeszłości w UK i we Francji, potem ostatnie 12 lat w Polsce. Najgorzej było w UK, dużo słyszałam negatywnych komentarzy o Polakach. Szwajcaria jest piękna i ludzie bardzo sympatyczni (nie mieszkam w Zurychu). Minusem emigracji jest tęsknota za rodziną. Ważnym aspektem wyjazdu dla mnie była też opieka zdrowotna. W Polsce jest ciężko jeśli ktoś ma zdiagnozowany nowotwór np. Tutaj też nie ma PISu i kaczora.

1

Polska to obecnie jedno z lepszych miejsc do życia na świecie.

0

Nie warto, ale nie ma aletrnatywy. Na Litwie bida jest.

1

Jeśli popatrzę na pieniądze to póki co raczej nie warto wyjeżdżać. Na B2B mamy niskie podatki i o ile ktoś nie chce prowadzić faktycznie biznesu, a świadczyć usługi jako samozatrudniony, i to najlepiej dla zagranicy, to tutaj w Polsce mamy eldorado. Praca za dolary / euro / franki i można żyć na wysokim poziomie - mieszkanie, czy inne nieruchomości kupować całkiem szybko, a co potem to się zobaczy. Jednak jak się popatrzy na bezpieczeństwo kraju, ład dookoła, czyste powietrze to już wiadomo, że tak fajnie nie jest, ale coś za coś.

Myślę, że jeszcze trochę popracuję zdalnie, żeby się jeszcze trochę dorobić, a za rok-dwa-trzy wyjadę w bardziej ułożone miejsce (może Szwajcaria), gdzie też oczywiście i się sporo odłoży (ale sporo mniej niż zdalnie mieszkając w Polsce), ale trochę pozwiedza i nabierze innej perspektywy. Te "stracone" oszczędności to niejako koszt mieszkania w tym innym - lepiej ułożonym miejscu. Ono takie jest nie bez przyczyny, bo jak więcej osób zrzuca się w większych kwotach - w podatkach, to i można więcej zrobić.

Oczywiście, gdyby kwestie podatkowe / prawne w PL zmieniły się na naszą niekorzyść w znaczący sposób, to decyzję będzie łatwiej podjąć...

2

My oczywiście mamy eldorado w porównaniu z nisko opłacanymi zawodami czy większością emerytów. Ale już np nie w porównaniu z lekarzami, prawnikami, sędziami czy niektórymi celebrytami. A eldorado polega na tym, że nie grozi nam głód ani utrata płynności finansowej. A wielu dosłownie grozi głód przez drożyznę i to nie jest przesada. Jeżeli ktoś idąc do sklepu musi zwracać uwagę na ceny żywności albo myśleć czy stać go na buty na zimę albo czy wykupi leki to tu już zaczyna się ubóstwo.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1