Najbardziej hardkorowy współpracownik.

0

Jakiego największego hardkora spotkaliście w pracy?

Dla mnie największym hardkorem był koleś który wyciskał sobie syfy i myśląc że nikt nie widzi, zjadał.

1

1

Kładł książkę na klawiaturę, prawą rękę na czoło, pochylał głowę i spał udając że czyta książkę. Tak przez cały dzień z małymi przerwami. Ponieważ do programowania za bardzo nie nadawał się, kazali mu pisać helpy do programów. Tam też spał - po tym jak zamienił kilka screenshotów w helpie na te z innego programu i wszystkich już wkurwił, zwolnili go.

1

Przez pół roku udawał nolife'a który tylko siedzi przed kompem dniami i nocami,
a nagle jednego piątku bierze wolne i przysyła maila że nazajutrz się żeni i jak ktoś chce to może przyjść.

0

miała na imię Anna, była normalną kobietą, ale jak zszywała przymiarki to do nich mówiła; a właściwie to 'szemrała'
jak się z nią zagadało, to można było w pewnym momencie przestać mówić, bo też wpadała w tryb szemrania; może przyzywała demony

0
sehanine napisał(a)

bardzo dużo mozna się dowiedzieć; o odkurzaczach, polityce, dziewczynach z brzydkimi zębami...

Cepa i jego panna z krzywymi zebami to chyba faktycznie na zawsze pozostanie hiciorem tego forum : D

A co do wspolpracowników... przez dwa tygodnie siedzialem kolo kolesia co glosno wciagal gile, lub tez szedl do toalety i zaczynal tak pierdziec, ze na calym pietrze go bylo slychac. O mlaskaniu przy jedzeniu juz nie wspominajac i najlepsze jest to, ze wszystko to mial gleboko w czterech literach... myslalem, ze sie pozygam ale na szczescie po 2tyg zniknal.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1