Czy bóg istnieje?

0

Wojewódzki śmiesznie dziś napisał, że skoro Boga nie ma, to w kogo nie wierzą niewierzący?

0

@hadwao:

hadwao napisał(a):

Hmm jeśli tak jest jak piszesz, to mamy tu ciekawy problem, bo to by dowodziło, że istnieje wielu bogów - przecież takie polepszenia zdarzają się zarówno w chrześcijanom jak i np. Żydom czym wyznawcom religii politeistycznych. W starożytnej Grecji/Rzymie też się modlono o zdrowie i w opinii modlących dawało to rezultaty. Zatem jeśli to traktujesz jako dowód to hmm jednocześnie jest to dowód na istnienie wielu różnych bogów/bóstw/mocy etc.

Ale też w mojej rodzinie miałem 2 cudy medyczne

  • cud z ostatniego roku to mój szwagier, który jest debilem.. znaczy chciałem napisać się nie zaszczepił. Wylądował w szpitalu z zajętością płuc powyżej 80% bo jest debilem... znaczy dał się zabrać do szpitala jak już stracił przytomność. Szwagierka (lekarz) po zobaczeniu wyników nie dawała mu szans - leczyli go jej znajomi i też ogólnie poradzili się z nim pożegnać. Ku zdziwieniu chyba wszystkich przeżył

  • druga historia to wujek mojej żony. Pił od młodości, w wieku ~40 lat miał bardzo złośliwy nowotwór żołądka w stadium nieoperacyjnym, ale jego operacji podjął się znajomy babci mojej żony. Usunięto mu żołądek i zrobiono mu rekonstrukcję żołądka z jelit czy jakoś tak (nawet kurde nie wiedziałem, że to możliwe). Ku zdziwieniu wszystkich przeżył. Ku jeszcze większemu zdziwieniu wszystkich pije do dzisiaj, a było to jakieś +20 lat temu.

Szwagier jest z rodziny "w kościele jesteśmy na BN i Wielkanoc", a wujek żony to największy antyklerykał jakiego znam - jak sobie popije to w słowach nie przebiera mówiąc o kościele.

Pozwolę sobie mieć pewną kontr-teorię. Jak jest źle to ludzie chwytają się różnych sposobów - w tym modlą się jak nigdy - modlić się zaczynają nawet ateiści. Jak się poprawi to jest wymodlony cud, często odkrycie Boga, a jak się nie poprawi to cudu nie ma. O dziwo cudy zdarzają się też tym, którzy się o nie nie modlili.

Może ktoś inny się za nich modlił. To też działa ;)

0
hadwao napisał(a):

Hmm jeśli tak jest jak piszesz, to mamy tu ciekawy problem, bo to by dowodziło, że istnieje wielu bogów - przecież takie polepszenia zdarzają się zarówno w chrześcijanom jak i np. Żydom czym wyznawcom religii politeistycznych. W starożytnej Grecji/Rzymie też się modlono o zdrowie i w opinii modlących dawało to rezultaty. Zatem jeśli to traktujesz jako dowód to hmm jednocześnie jest to dowód na istnienie wielu różnych bogów/bóstw/mocy etc.

Jeżeli możliwe byłoby naukowe udowodnienie takich cudów, co jest ze wszechmiar problematyczne i nauka raczej podważa wszystkie, chociaż niektóre z zastrzeżeniem, że nie wie, jak przebiegło oszustwo...

Powtarzam, jeśli cudy te byłyby pewne, to powodziłoby to tylko istnienia cudów (zjawisk paranormalnych) i niczego więcej.
Interpretacja byłaby otwarta, a potencjalne możliwości to:

  • parapsychologiczne zdolności ludzi stymulowane wiarą religijną.
  • istnienie wielu Bogów (a jakże!)
  • istnienie jednego Boga, który ogarnia, że ludzie są ułomni i sobie kultywują różne religie (w tym mega zabobonne), ale jak zachowują się ok (nie piszą w php) i szukają kontaktu z nim, to czasem ich leczy (tak interpretuje cuda w innych religiach Chrześcijaństwo).
  • istnienie Boga, a także diabłów i demonów, które specjalnie zwodzą wyznawców innych religii (słyszałem taką interpretację od jedneo immama w necie)
  • inna nieznana przyczyna, losowych zjawisk paranormalnych, z teorią symulacji, matrixem i ciekawskimi kosmitami włącznie.

Ale też w mojej rodzinie miałem 2 cudy medyczne
....
Pozwolę sobie mieć pewną kontr-teorię. Jak jest źle to ludzie chwytają się różnych sposobów - w tym modlą się jak nigdy - modlić się zaczynają nawet ateiści. Jak się poprawi to jest wymodlony cud, często odkrycie Boga, a jak się nie poprawi to cudu nie ma. O dziwo cudy zdarzają się też tym, którzy się o nie nie modlili.

Żaden z tych przypadków nie jest cudem. Jest najwyżej niestandardowym przebiegiem choroby, przy czym ten covidowy to nawet nie jest taki dziwny. Cud, ponad wszelką wątpliwość to by był, gdyby komuś odrosła ucięta noga.

Nawet Chrześcijanie nie zakładają skuteczności modlitw. Możesz otrzymać interwencje lub nie, nie ma tu zasady, wiec jest to poza dowodzeniem. Mówiąc o cudach chyba chodziło o jakieś takie związane z żywotami świętych, ascezą mistycyzmem, Pio itp.

0
PaulGilbert napisał(a):

Wojewódzki śmiesznie dziś napisał, że skoro Boga nie ma, to w kogo nie wierzą niewierzący?

Rozumiem, że to taki żart. Jeśli nie ma krasnoludków, to w kogo nie wierzą osoby, które nie wierzą w krasnoludki?
Z samych definicji nic nie wynika, chociaz próbowano tworzyć dowody ontologiczne.

2

Za komuny na zebraniu partii:
Chwała Bogu ustaliliśmy że Boga nie ma. Ale gdyby się jednak nie daj Boże okazało że Bóg jest to broń nas Panie Boże....

3

0

@Ghost_: dlaczego zawsze musisz sprowadzać dyskusję do takiego poziomu, że nadają się tylko do flame?

0

Prezes Jarosław Kaczyński niedawno cytował żart, który kiedyś usłyszał. Pan Bóg wezwał do siebie Donalda Trumpa, Władimira Putina i właśnie prezesa Jarosława Kaczyńskiego... - tak o poczuciu humoru szefa PiS opowiada poseł Krzysztof Sobolewski w rozmowie z gazeta.pl.

Za pół roku będzie koniec świata. Musicie to przekazać ludziom - mówi im Bóg. Trump wraca, zwołuje Amerykanów i mówi: mam dla was dwie informacje, dobrą i złą, pierwsza jest taka, że Bóg istnieje, a druga, że za pół roku koniec świata, więc się pomódlmy. Przerażeni Amerykanie się modlą. Putin mówi z kolei: mam dwie złe informacje, że Bóg istnieje, a za pół roku koniec świata - cytuje żart przewodniczący Komitetu Wykonawczego PiS.
A Kaczyński? - Prezes zwołuje Polaków i mówi: mam dwie dobre informacje. Bóg istnieje, a my rządzimy do końca świata - puentuje Sobolewski dla gazeta.pl.

dziennik.pl, 28.11.2019

2

Mnie to wsio jedno. Istnieje spoko, nie, też spoko. Jeśli jestem oceniany po tym, czy w to wierze, to już słabo. W takim razie już mam to gdzieś. Taka moja logika.

3

Pytanie "Czy bóg istnieje?" jest w zasadzie tożsame z pytaniem "Czy jednorożce istnieją?" albo "Czy magiczne, małe skrzaty przynoszące kwiatki z nutelli istnieją?".

Czy istnieją w kulturze, w książkach i literaturze, przekazach, filmach i myślach osób mówiących o nich? Tak.
Czy istnieją w sposób możliwy do zweryfikowania ich fizyczności szczegółowymi procedurami metody naukowej? Nie.

0

Pewnego razu do bram niebios zapukał programista. Otworzył mu sam Stwórca i rzekł:

  • Witaj, jak spędziłeś życie?
  • Uczyłem się i programowałem, ponad 10 godzin dziennie
  • Stworzyłem Ci błękitne morze, góry, lasy i rajskie Krajny, a nad Tobą gwiaździsty wszechświat, a Ty wolałeś spędzić życie przed kompem xD

I wtedy się obudziłem.

3

Czy jeśli woda święcona przechowywana w naczyniu wyparuje, to świętość wyparuje razem z wodą czy zostanie w naczyniu?

1

Gdyby istniał, to by się nade mną zlitował i pomógł mi znaleźć lepszą robotę w PHPie... Ewentualnie istnieje i ma na mnie wy****ne :P

0

Musisz pracować w PHP bo taka jest wola Boża

4
Ghost_ napisał(a):

Czy jeśli woda święcona przechowywana w naczyniu wyparuje, to świętość wyparuje razem z wodą czy zostanie w naczyniu?

To mi przypomniało historię sprzed ponad dekady. Znajomy wracał do domu, mieszkał na parterze. Wchodząc do domu usłyszał na piętrze rozmowę pomagiera (nie pamiętam czy mają jakąś nazwę, ministrant?) i księdza, coś w stylu:
~ pomagier: skończyła nam się woda święcona
~ ksiądz: to nalej z kranu
Minęła dłuższa chwila, zapukali i do domu znajomego. Weszli, rozpoczęli swoje czynności, postawili naczynie z wodą na stole, a znajomy tak się nachylił, przyjrzał i mówi: "ale ta woda nie jest święcona!" - ponoć mina księdza i ekipy była bezcenna.

2
Ghost_ napisał(a):

Czy jeśli woda święcona przechowywana w naczyniu wyparuje, to świętość wyparuje razem z wodą czy zostanie w naczyniu?

Z punktu widzenia logiki jest to dość oczywiste, że jeżeli woda jest poświęcona, a naczynie nie jest, to jeżeli woda zmieni stan skupienia, to dalej jest wodą poświęconą(święconą), a naczynie dalej nie jest poświęcone, jeżeli nie było poświęcone(bez znacznie, czy znajdowała w nim się woda).

W KKK jest określone do kiedy rzeczy zachowują wartości święcenia, np. jak długo hostia po spożyciu (chyba 30 minut), woda święcona chyba 15 min - do sprawdzenia, jeżeli kogoś to interesuje.

@Marooned
A myślałeś, że skąd księża biorą wodę święconą? Z Watykanu? Biorą zwykłą kranówkę i modlą się na nią i jest poświęcona, wiec to co zrobili, to generalnie robią zawsze.

2

@Ghost_: @Marooned
Wyśmiewacie w pewnym stopniu rytuały, a przecież rytuały mają kluczowe znaczenie polityczne.

Spójrzcie na historię narodu żydowskiego. Dlaczego udało im się zachować ścisłą odrębność i tożsamość przez całą historię? Może dlatego, że mają bardzo rozbudowany zbiór rytuałów - nie jedzenie wieprzowiny, brak pracy w szabas i wiele innych.

Rytuały też mają szersze znaczenie. W państwach totalitarnych były specjalne powitania, gesty, symbole - słynne heilowanie w III rzeszy, pozdrowienie faszystów itp. Takie rzeczy fundamentują wiarę w coś, jest to mnemotechnika, która angażuje wszystkie zmysły, a nie tylko słuch.

Nawet prof Gut powiedział, że nosze masek na twarzy ma być przede wszystkim symbolem ;)

https://www.wykop.pl/link/6002759/prof-wlodzimierz-gut-na-temat-noszenia-maseczek/

https://twitter.com/marcin_1897_/status/1302326167089950720?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1302326167089950720%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fprawy.pl%2F110308-hit-szef-sanepidu-przyznaje-ze-maski-sa-glownie-nie-p

1
renderme napisał(a):
Ghost_ napisał(a):

Czy jeśli woda święcona przechowywana w naczyniu wyparuje, to świętość wyparuje razem z wodą czy zostanie w naczyniu?

Z punktu widzenia logiki jest to dość oczywiste, że jeżeli woda jest poświęcona, a naczynie nie jest, to jeżeli woda zmieni stan skupienia, to dalej jest wodą poświęconą(święconą), a naczynie dalej nie jest poświęcone, jeżeli nie było poświęcone(bez znacznie, czy znajdowała w nim się woda).

Nie do końca jest logiczne. Gdyby np woda była posolona, a nie poświęcona, to sól zostanie w naczyniu, pomimo że naczynie nie było posolone. Skąd wiemy, że świętość działa inaczej?

1

@Ghost_:

Po poświęcenie to opisowa cecha wody, a posolenie wody, to w rzeczywistości dodanie inne substancji do wody i stworzenie mieszaniny jednorodnej.

To wiedza chemiczna.

0

Może kolega Ghost nie wierzy w chemię :D

0

W chemię wierzę, ale w "cechy opisowe", których nie da się stwierdzić już nie.

0

@Ghost_:
Jak to nie wierzysz w cechy opisowe?
Cechą opisową jest np. własność. Jeżeli whisky jest moją własnością, to ta własność magicznie nie przechodzi na szklankę, do której jest nalana.

Jak naleję swoją whisky do Twojej szklanki i to whisky wyparuje, to nie zyskuje własności Twojej szklanki.

0

Własność to nie jest cecha opisowa, tylko umowna. To nie jest cecha samej whisky, ona będzie mieć takie same cechy niezależnie od tego, czyją jest własnością.

0

@Ghost_:

Zwroty potoczne bez jednozacznej definicji.
Powiedzmy zatem "Cecha statystyczna".

0

Czy Bóg istnieje tego nie wiem, ale trzeba przyznać że ostro tam się bawią w Jego domu:
https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=1301593380748464&id=100007998343017
https://facebook.com/story.php/?story_fbid=1641897372980824&id=100009707077865

Może warto zacząć chodzić do kościoła?

0

Czy Bóg istnieje? Biblia mówi TAK, My mówimy NIE, bo go nie można zobaczyć.
Czy Troja istniała? Mitologia Grecka mówiła TAK, My - NIE - bo jej nikt nie widział

Jakiś czas temu archeolodzy jednak znaleźli szkielety ludzi zabitych w gwałtowny sposób oraz warstwę spalenizny. Homer napisał więc prawdę: Troja rzeczywiście istniała, rzeczywiście toczono o nią wojnę i rzeczywiście została zdobyta i zniszczona. I tak mit grecki stał się prawdą.

Ponawiam więc pytanie: Czy Bóg istnieje?

0

Jeśli się przyjrzeć wzorowi Stephena Hawkinga na nieistnienie Boga, w którym nie uwzględnił jednego ze swoich własnych założeń, to wychodzi na to, że a contrario przy wzięciu jednak pod uwagę całego dorobku tego naukowca, wzór będzie dowodził że Bóg istnieje. A niezależnie od wszystkiego szacun dla Hawkinga że podszedł do tematu naukowo.

0
PaulGilbert napisał(a):

Jeśli się przyjrzeć wzorowi Stephena Hawkinga na nieistnienie Boga, w którym nie uwzględnił jednego ze swoich własnych założeń, to wychodzi na to, że a contrario przy wzięciu jednak pod uwagę całego dorobku tego naukowca, wzór będzie dowodził że Bóg istnieje. A niezależnie od wszystkiego szacun dla Hawkinga że podszedł do tematu naukowo.

Tylko jeśli Bóg nie istnieje, to po co to udowadniać?
Jeśli Bóg nie istnieje i jesteśmy jednym z wielu gatunków na ziemi, to rodzimy się i umieramy, jak każdy inny organizm - i tyle.
Skąd więc wizje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną? Jeśli to tylko projekcja niedotlenionego mózgu to dlaczego się pokrywają?
Czy istnieje więc coś więcej?
Czy człowiek ma duszę, która w momencie śmierci opuszcza ciało, a jeśli ma, to gdzie ona wędruje?

0
gabinetzabiegowy napisał(a):

Tylko jeśli Bóg nie istnieje, to po co to udowadniać?

Jak to po co? To fundamentalne pytanie ludzkości. Problem jest taki, ze jest to praktycznie niemozliwe do udowodnienia.

Jeśli Bóg nie istnieje i jesteśmy jednym z wielu gatunków na ziemi, to rodzimy się i umieramy, jak każdy inny organizm - i tyle.

Są pewne koncepcje religii bez bogów, zycia po śmierci itp. Rozne rzeczy ludzie wymyslaja, ale zgodnie ze standardową koncepcją ateizmu - tak :).

Skąd więc wizje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną? Jeśli to tylko projekcja niedotlenionego mózgu to dlaczego się pokrywają?

Jesteś pewien, że są takie spójne? Brzmią bardzo ogólnikowo, z resztą to bardzo sporadyczne przypadki. Mój brat kiedyś jezdził na karetce jako lekarz, jak był młody i nigdy sie nie spotkał z tym, żeby ktoś w śmierci klinicznej coś zobaczył, wieć jest to rzadkie zjawisko. Nic to z resztą nie dowodzi.

Czy istnieje więc coś więcej?
Czy człowiek ma duszę, która w momencie śmierci opuszcza ciało, a jeśli ma, to gdzie ona wędruje?

Nie jest wiadome, czy ma duszę. Są pewne świadectwa mogące sugerować, że ma. Ocena ich prawdziwości jest kwestią subiektywną. Dużym argumentem przeciw posiadaniu duszy jest biologiczny charakter świadomości - świadomość człowieka i także jego zachowania oraz charakter są zależne od funkcjonowania mózgu. W wyniku urazów lub zmian chemii mózgu mogą nastąpić ogromne zmiany w zachowaniu człowieka i jego charakterze, co stanowi niestety pewien argument przeciw posiadaniu duszy.

Dokąd taka dusza miałaby iść, gdyby istniała. Różne koncepcje religijne na to odpowiadają - wróżenie z fusów.
Najbardziej podobało mi się stwierdzenie w "death note".

  1. Każdy człowiek w końcu umrze.
  2. Miejsce do którego pójdzie po śmierci to MU (odpowiednik programistycznego NULL).
0

W tym temacie warto poruszyć kwestie konceptow piekła, nieba i rodzenstwa.

Sytuacja: mamy rodzeństwo, które umiera.

Jedno nich było dobre, drugie złe. Jedno trafia do nieba, a drugie do piekła. To które jest w niebie będzie wiecznie odczuwać ból, bo jest rozdzielone od osoby która kocha. Dodatkowy ból to świadomość że brat/siostra przeżywa najgorsze cierpienia.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1