Dalsze drogi kształcenia po mgr inż

0

Kilka lat temu skończyłem studia II stopnia. Chciałem od razu iść na III stopień, niestety nie wyrobiłem się z pracą dyplomową, a rok później kierunek nie ruszył. Teraz mam 30 lat i klepanie CRUD-ów przestało mnie satysfakcjonować. Chcę rozwinąć skrzydła.

Co można dalej robić?

  1. Dalsze kształcenie? Trzeba było lepiej się uczyć w liceum, startować w olimpiadach i iść na lepszą uczelnię. A teraz to można iść na podyplomowe (coś konkretnego czy strata czasu?) lub odświeżyć temat III stopnia, jeśli nie jest za późno.

  2. Dostać się do firmy, gdzie umiejętności ze studiów faktycznie się przydają i robisz coś więcej niż klepanie CRUD-ów, np. ostatnio na topie jest AI.

  3. Uczyć się samemu, tworzyć coś samemu i próbować ze startupami. Od lat nastawiam się na to, tylko nie mogę się zmotywować, wszystko mam niepoukładane i widocznie potrzebuję bata, którym może być np. profesor na uczelni.

Edit: Dopuszczam zmianę miejsca zamieszkania i w ogóle zmianę środowiska.

4

Skoro już skończyłeś mgr inż., to chyba wiesz, czego się spodziewać po dalszych studiach. Ja bym nie liczył na magiczny boost umiejętności...

A jeśli potrzebujesz bata, żeby przysiąść do prostego tutoriala z technologii, których jeszcze nie spróbowałeś, to możesz potrzebować terapii, a nie nauczyciela.

2
  1. Pytanie w jakim kierunku jak już to ja bym szedł w coś poważnego jakies biotechnologie, genetyka itp.
  2. Takich firm jest mało a stanowsik na których ludzie mogą coś decydować jeszcze mniej. Jak nie masz tematu w jednym paluszku to będziesz klepał Crudy dla ai.
  3. Własny startup/projekt/firma który ma zarabiać wymaga bardzo dużo pracy spoza IT. Jak potrzebujesz bata to się zwolnij ale prawie na pewno za 6 miesięcy będziesz szukał etatu.
0
  1. Dalsze kształcenie - znam osoby na studiach III stopnia, które były rozczarowane warunkami na uczelni. Czasu na faktyczną pracę badawczą jest mało, masz na głowie tony papierologii, publikacje na siłę, bo muszą być punkty, no i zajęcia ze studentami, gdzie tłumaczysz po raz n-ty jak działa if. Znacznie bardziej wydajny jest rozwój na własną rekę, o ile masz pomysł na siebie.

  2. Nowa firma - dobry pomysł, ale nie napisałeś czy emigracja wchodzi w grę? W takim USA masz znacznie większą szansę na projekt, gdzie wszystko musi działać na najwyższym poziomie (np. miliony zapytań na sekundę). Zachód Europy to też już poziom wyżej. Strzelam, że lekko 80% projektów w Polsce to mało rozwoje projekty wysyłane w celu cięcia kosztów, bo nie są krytyczne dla działania firmy.

  3. Uczyć się samemu to świetny pomysł, bo uczysz się dokładnie tego czego chcesz. Niestety z doświadczenia wiem, że bywa z tym różnie. 8h intensywnego klepania na etacie, jakieś nadgodziny żeby nadgonić temat do końca sprintu. Potem jakiś trening żeby nie zwariować od siedzenia przy kompie i często zostaje tylko czas na prysznic, kolację i jakąś chwilę relaksu. Z wiekiem jakoś coraz gorzej jest z czasem, jak planujesz założenie rodziny to już w ogóle. Aczkolwiek sam stosuję tą metodę na zasadzie ile się uda tyle porobię, jest lżejszy okres to więcej, jest zapiernicz to mniej.

3

Ale czego chcesz się uczyć na tych studiach? Albo chociaż podaj co wcześniej studiowałeś, bo tego też nie wiadomo.

Miałeś bata nad głową i mimo to nie wyrobiłeś się z pracą.
Ludzie się boją robić nowe i nieznane rzeczy bo tak działa gadzi mózg, dlatego ludzie często potrzebują nauczyciela, który ich poprowadzi za rączkę, czyli pokaże jak coś wykonać.

0

To emigruj do US zamiast robić doktorat na podrzędnych polskich uczelniach które znajdują się w ogonach wszystkich rankingów.
Ostatecznie jako substytut powyższego możesz się zaciągnąć do jakiegoś FAANGa typu Google czy Meta, jak się wykażesz to po 3 latach zapierdolu (ale nie gorszego niż przy doktoracie a o niebo lepiej płatnego) dostąpisz zaszczytu napisania czegoś nieszablonowego.

Najlepiej to zrobić jakiś projekt open source z tematu który cię interesuje (np. AI) i podpierać się nim w rekrutacjach.

Polskie uczelnie jeśli chodzi o współczesne IT typu AI, systemy rozproszone, kryptografia czy kryptowaluty (choć tutaj mamy pewne osiągnięcia) odstają od tych amerykańskich. Ale prawdziwy postęp dokonuje się w US w firmach prywatnych...

0
0xmarcin napisał(a):

Ostatecznie jako substytut powyższego możesz się zaciągnąć do jakiegoś FAANGa typu Google czy Meta

A właśnie, bo słyszę o ludziach, co ostro się przygotowują, żeby aplikować do Google / Meta / Microsoft. Ale czy to nie takie same kołchozy jak np. Comarch? Jeśli nie masz szczególnych umiejętności i nie jesteś w czymś wybitnym, to i tak skończysz jak CRUD-owiec ze standardową pensją i nie będziesz zajmować się niczym ciekawym? Bo też myślę o takiej opcji, żeby spróbować.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1