Zrezygnował ktoś z Was ze studiów ?

1

Jak "po latach" oceniacie tą decyzję ? (chyba, że nikt nie zrezygnował ) Bo pomimo tego, że idzie mi w każdym semestrze tak samo "gładko" to z każdym semestrem jest coraz bardziej poirytowany brakiem zaangażowania niektórych prowadzących, samym sprzętem dostępnym na uczelni, tematyką i zakresem przekazywanej wiedzy itd. Właściwie teraz wybieramy specjalizację, ale jakoś nie przyprawia mi to radości, bo są tylko dwie, z czego druga zaniedbana, i ilość przedmiotów obieralnych i to jakie są jest równie ekscytująca ...

2

Zrezygnowałem, chociaż troche mi w tym uczelnia pomogła, bo zbyt pilnym studentem nigdy nie byłem ;)

Żałować nie żałuję. W wieku, w którym powiniennem pisać magisterke miałem już 5 lat doświadczenia na karku i przekroczyłem polską 5 cyfrową wypłatę, więc da się żyć. Do tej pory, może dwa razy pytano mnie o formalne wykształcenie i było to tylko przy wypełnianiu papierów urzędowych. Aktualnie pracuję za granicą i nikt na wykształcenie nie zwraca uwagi, a jestem wyżej na drabince niż programista.

Zrezygnowałem ze studiów IT, ale nie zrezygnowałem z nauki i samorozwoju. Nie zrozum mnie źle, ale jak chcesz walczyć na rynku bez "papiera" to musisz pokazać, że jesteś więcej wart. Pracuję na styku biznesu i technologii, w związku z tym być może jeszcze wrócę na uczelnie aby uzupełnić wiedzę z zarządzania, ekonomii i aby nawiązać nowe kontakty.

0

Ja zrezygnuje jak nie zaliczę tego semestru pomimo, że jestem na 6 więc tylko jeden zostanie mi do inżynierki. Pracuje, to co chciałem od studiów już zdobyłem a to czego nie zdobyłem to przez uczelnie nie zdobędę już :)

0

Ja nawet nie zacząłem :l

0
mr_jaro napisał(a):

Ja zrezygnuje jak nie zaliczę tego semestru pomimo, że jestem na 6 więc tylko jeden zostanie mi do inżynierki. Pracuje, to co chciałem od studiów już zdobyłem a to czego nie zdobyłem to przez uczelnie nie zdobędę już :)

Nie no myślę, że robienie pracy inżynierskiej to najciekawsze zajęcie z całych studiów ...

0

Ja rzuciłem dwukrotnie, raz na pierwszym a raz na drugim roku. Co prawda lata jeszcze nie minęły, ale póki co nie żałuję. Upewnij się tylko że naprawdę masz solidne umiejętności, a najlepiej załatwioną pracę, bo inaczej możesz wpaść z deszczu pod rynnę.

0

czyly można podsumować, że po to się chodzi na studia aby je rzucić :)

0
caer napisał(a):

Ja rzuciłem dwukrotnie, raz na pierwszym a raz na drugim roku. Co prawda lata jeszcze nie minęły, ale póki co nie żałuję. Upewnij się tylko że naprawdę masz solidne umiejętności, a najlepiej załatwioną pracę, bo inaczej możesz wpaść z deszczu pod rynnę.

Ze mną jest tak, że gdybym rzucił studia, to gdybym naprawdę się przyłożył to wydaje mi się, że po okresie od 3 miesięcy - 6 miesięcy maxymalnie (solidnej pracy), mógłbym się załapać jako junior dev.

Zostaje też jeszcze druga opcja, bo ja chyba tak minąłem się z powołaniem i powinienem wybrać bio-chem w liceum i zaś zdawać maturę z rozszerzenia z biologii i chemii i iść na medycynę. Ba, ja nawet zdawałem maturę z biologii i chemii na rozszerzeniu, przygotowując się do niej równolegle z pierwszym rokiem studiów, który w moim mniemaniu był najtrudniejszy, ale efekt był średni, czasami przesiadywałem po nocach, ale sesje rozwalały mój harmonogram przygotowań i z obu matur otrzymałem po 66%, a gdzieś może tak od 80% bym się dostał, więc jak naprawdę się zirytuje studiami, to po tej sesji, zacznę już od lipca przygotowania do matury po raz kolejny i spróbuję jeszcze raz, ale jak sobie pomyślę, że tak byłbym niezależny od innych dopiero gdzieś w wieku 28 lat (kiedy skończyłbym studia i zaczął staż) to nie wiem czy "moje finanse" na to stać. No i to też ryzyko zmarnowania kolejnego roku, ale kto wie ...

->

0

"Wydaje mi się" i "mógłbym" to słowa klucze. Czemu nie spróbujesz na początek załapać się na praktyki?

0

Ja tam jakoś doczłapałem do końca inż, ale im bliżej końca było, tym mniej mnie na uczelni widzieli, ostatni semestr to tylko na kolokwia i egzaminy chodziłem. Do pracy inżynierskiej się przyłożyłem, bo była ciekawa, napisałem własny projekt w Spring MVC, lubię to, więc nie miałem problemu żeby napisać dobrą pracę na 5. Na magisterkę nie poszedłem, bo szkoda na to czasu, są zajęcia np. 4 godziny tygodniowo angielskiego i wf, na których obecność jest obowiązkowa, a ja wolę w tym czasie pracować.

Gdybym miał iść na te studia jeszcze raz to bym nie poszedł, a decydującym czynnikiem byłyby te wszystkie matematyki i fizyki na 1. i 2. roku przy których zmarnowałem mnóstwo godzin. No i na 1. i 2. roku wyrzucali za nieobecności.

0
caer napisał(a):

"Wydaje mi się" i "mógłbym" to słowa klucze. Czemu nie spróbujesz na początek załapać się na praktyki?

Ja nie studiuję informatyki, więc i praktyki nie dotyczącą programowania ...

0

To znajdź takie które dotyczą. Skoro i tak chcesz rzucić studia to równie dobrze możesz to zrobić mając już jakąś inną opcję.

0
caer napisał(a):

To znajdź takie które dotyczą. Skoro i tak chcesz rzucić studia to równie dobrze możesz to zrobić mając już jakąś inną opcję.

Nie nie znajdę takich które dotyczą programowania, bo po pierwsze praktyki już załatwiłem i jest czerwiec jak wiesz lub nie, po drugie chcę mieć też do czynienia z pracą we własnym kierunku, żeby stwierdzić czy mi to leży czy nie. A praktyki zaczynam w lipcu, więc nie ma mowy o załatwianiu innych ...

0
Zenonnnn napisał(a):
mr_jaro napisał(a):

Ja zrezygnuje jak nie zaliczę tego semestru pomimo, że jestem na 6 więc tylko jeden zostanie mi do inżynierki. Pracuje, to co chciałem od studiów już zdobyłem a to czego nie zdobyłem to przez uczelnie nie zdobędę już :)

Nie no myślę, że robienie pracy inżynierskiej to najciekawsze zajęcie z całych studiów ...

Kolejny projekt z tych których w pracy już przewaliłem dziesiątki. Nic ciekawego.

0

U mnie świeża sprawa, bo rzuciłem AiR po 5 semestrze. Dałem sobie wtedy 2 miesiące na podszkolenie się i znalezienie pracy. Udało się po tygodniu, ale to raczej tylko mój fart. Nie mniej z tego co się zorientowałem w rynku lokalnym to 2-3 miesiące i coś bym znalazł tak czy siak. Straszne ssanie jest w Białymstoku. Tak naprawdę to powinienem zrobić to jak tylko pojawiły się wątpliwości, czyli po 3 semestrze

0
Kalvot napisał(a):

U mnie świeża sprawa, bo rzuciłem AiR po 5 semestrze. Dałem sobie wtedy 2 miesiące na podszkolenie się i znalezienie pracy. Udało się po tygodniu, ale to raczej tylko mój fart. Nie mniej z tego co się zorientowałem w rynku lokalnym to 2-3 miesiące i coś bym znalazł tak czy siak. Straszne ssanie jest w Białymstoku. Tak naprawdę to powinienem zrobić to jak tylko pojawiły się wątpliwości, czyli po 3 semestrze

A gdzie studiowałeś i z jakich powodów rzuciłeś?

0

Tak.Ja

0

ja zrezygnowałem ze studiów ze względu że na Maturze jest obowiązkowy j. polski a ja nie trawie przedmiotów ścisłych po prostu mnie nużą, jak zaczynałem czytać streszczenie lektury to po 3-5 stron zasypiałem, i tak zostałem nikim bo nawet na egzaminie ze studium Technik Informatyk nie zaliczyłem ponieważ zabrakło mi 1 punkt z praktycznego i 1 poprawna odpowiedź z testu teoretycznego... więc wisi nade mną jakieś fatum :( juz sobie nie radzę z psychiką, ze względu na dużą wade wzroku 5,5 i 6,5 dioptri nie potrafię znaleŹć pracy bo bez grupy ciężko znaleŹć pracę nie fizyczną. Nie wiem dlaczego to napisałem, może znajdzie się ktoś kto będzie mi mógł pomóc. Chciałem zacząć streamować bo mam bardzo dobry internet ale nie mam sprzętu komputerowego żeby w tym samym czasie grać i streamować więc dupa stoje w miejscu!!!

0

nie rzuciłem całkiem ale przeszedłem z dobrej uczelni publicznej (PWr) na zaoczne studia na prywatnej uczelni i zacząłem prace na pełny etat (wczesniej pół)
i jestem bardzo zadowolony ;-)

0

Ja zastanawiam się czy nie rzucić
ostatnio na rozmowe zresztą przyszly pracodawca nawet nabijał się ze studiów :D

Problem polega na tym że chce mieć duże umiejętności praktyczne a wtedy brakuje czasu na studia :P
No i wk*rwia mnie ta cała elektronika

0

Hej.

Ja zrezygnowałam ze studiów magisterskich (informatyka), które zaczęłam. Stwierdziłam, że wole ten czas poświęcić na umiejętności praktyczne bo kierunki techniczne mają to do siebie, że w pracy liczą się umiejętności - jeśli się chce dużo zarabiać.

Jak zobaczyłam na magisterce, że zaczynają studia informatyczne po Polonistyce i "Doradztwie filozoficznym" stwierdziłam, że jednak wolę poświęcić ten czas na pracę na pełen etat. Zrezygnowałam ze studiów i przeszłam na pełen etat w pracy.

Moi pracodawcy byli nie zadowoleni dlatego, że musieli zacząć odprowadzać za mnie wszystkie składki. :)

0

Jeszcze nie, ale z dnia na dzień mam coraz większą ochotę. Tracę niebywałą ilość czasu i energii na zajmowanie się rzeczami, które są bezsensowne, z którymi nie będę mieć do czynienia,teraz jeszcze doszły te praktyki, które polegają na zmywaniu, bo studenta do czego innego nie dadzą. Idzie mi gładko, sama nauka nie zajmuje wiele czasu, bo już materiał umiem i to oraz perspektywa straconych 2 lat (w sumie więcej, jak liczyć zaangażowanie w ten przedmiot), pójście na inne studia i robienie raz jeszcze matmy, przedsiębiorczości, wf-ów itp. powstrzymują mnie przed tą decyzją.

0

z którymi nie będę mieć do czynienia

Skąd ta pewność? Ja tak myślałem o metodach numerycznych a po studiach okazało się że jednak się przydały ;]

które polegają na zmywaniu, bo studenta do czego innego nie dadzą

Ciekawe, bo ja i pewnie przeważająca większość userów tego forum w trakcie praktyk zajmowała się programowaniem...

0
Shalom napisał(a):

z którymi nie będę mieć do czynienia

Skąd ta pewność? Ja tak myślałem o metodach numerycznych a po studiach okazało się że jednak się przydały ;]

które polegają na zmywaniu, bo studenta do czego innego nie dadzą

Ciekawe, bo ja i pewnie przeważająca większość userów tego forum w trakcie praktyk zajmowała się programowaniem...

Stąd, że nie studiuję informatyki ;)

0

No ok, ale to się generalizuje też na inne zawody. Mam znajomych elektroników, mechaników, ekonomistów, prawników i wszyscy w trakcie praktyk robili coś związanego ze swoimi studiami. Warto moze więc zapytać się: co takiego umiem, za co ktoś chciałby zapłacić?. Bo wielu ludzi studiuje g**no-kierunki i potem biadoli że 3 fakultety a pracy nie ma, a jak ich spytasz jakie umiejętności posiadają to się nagle okazuje że studiowali 10 lat, wiedzą różne rzeczy, ale praktycznych umiejętności 0.

0

W temacie powinno być czy studia zaoczne czy dzienne, bo ja z dziennych może i bym nie zrezygnował bo faktycznie można z nich dużo fajnych rzeczy wynieść, ale zaoczna informatyka to totalny bezsens w dodatko w szkole, która niby prestiżowa ale ciągnie kase gdzie sie da.

2
Shalom napisał(a):

No ok, ale to się generalizuje też na inne zawody. Mam znajomych elektroników, mechaników, ekonomistów, prawników i wszyscy w trakcie praktyk robili coś związanego ze swoimi studiami. Warto moze więc zapytać się: co takiego umiem, za co ktoś chciałby zapłacić?. Bo wielu ludzi studiuje g**no-kierunki i potem biadoli że 3 fakultety a pracy nie ma, a jak ich spytasz jakie umiejętności posiadają to się nagle okazuje że studiowali 10 lat, wiedzą różne rzeczy, ale praktycznych umiejętności 0.

To właśnie dowód na to, że studia nic praktycznego nie zawierają, Wy macie tylko przed oczami swoją wielką informatykę, w której nie ważne co byście nie robili, może przydać się w programowaniu, nawet głupia nie wiem jakaś obsługa programu graficznego, może się przydać we frontendzie, jak będzie coś trzeba zrobić, nieważne co robisz na kierunku informatyka, może mieć to jakieś odniesienie do programowania.

Ale w mniej wirtualnych kierunkach, gdzie liczą się faktyczne praktyczne umiejętności, i to musi dużo być takich praktyk, obycia ze sprzętem, żeby cokolwiek umieć, to Wy macie wrażenie, a no na studiach to ciekawe rzeczy poznaliśmy, a inni nie, bo każda uczelnia jest inna, i skoro ktoś inny mówi, że na jego uczelni praktyki jest mało, sprzęt stary, a większość jest nieprzydatnej wiedzy, to widocznie faktycznie tak jest, ale @Shalom wszechznawca wszystkich kierunków i wszystkich uczelni, wie, że tak nie jest.

0

ja sie zastanawiam gdzie moze pracowac osoba po mechanice i budowie maszyn jako free employment

0
Shalom napisał(a):

No ok, ale to się generalizuje też na inne zawody. Mam znajomych elektroników, mechaników, ekonomistów, prawników i wszyscy w trakcie praktyk robili coś związanego ze swoimi studiami. Warto moze więc zapytać się: co takiego umiem, za co ktoś chciałby zapłacić?. Bo wielu ludzi studiuje g**no-kierunki i potem biadoli że 3 fakultety a pracy nie ma, a jak ich spytasz jakie umiejętności posiadają to się nagle okazuje że studiowali 10 lat, wiedzą różne rzeczy, ale praktycznych umiejętności 0.

to jest tez troche wina sposobu nauczania i tego czego sie uczy, sam teraz koncze II stopien inzynierskich i mialem juz wiele pomyslow jak zmienic zajecia wykladane "na odwal sie" w cos sensownego i moge dac sobie reke uciac, ze po takich zajeciach - zrealizowanych, tak aby zachecic studentow , ludzie wyszli by z wieksza wiedza , niz po wkuwaniu sredniozrozumialych formulek wykladanych przez prof.dr hab.inz.arch.p XXX.

2
autorrr napisał(a):

Wy macie wrażenie, a no na studiach to ciekawe rzeczy poznaliśmy, a inni nie, bo każda uczelnia jest inna, i skoro ktoś inny mówi, że na jego uczelni praktyki jest mało, sprzęt stary, a większość jest nieprzydatnej wiedzy, to widocznie faktycznie tak jest,

Naah... Studiowałem oprócz informatyki przez jakiś czas elektronikę i tam też było takie słodkie biadolenie. Tylko, że po pierwszej cześci miernictwa i teorii obwodów ze starymi oscyloskopami i miernikami przyszły zajęcia z optoelektroniki, laserów, światłowodów. I nowiutki sprzęt, za który niejednokrotnie można było sobie porządne auto kupić (nówkę-sztukę nieśmiganą).
I kij - ludzie nawet nie uczyli się jak go obsługiwać, nawet nie wykazywali do tego chęci. (a prowadzący byli na miejscu - w większości młode chłopaki od których dużo się nauczyłem. Tylko ja pytałem uparcie). No a później i tak biadolili na ten stary sprzęt i że nic się nie nauczyli.

Więc nie wmawiaj mi proszę, że niepochlebne opinie od razu oznaczają prawdę i że to faktycznie MUSI tak być.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1