Witam,
Jak wygląda sytuacja z rozpoczęciem studiów magisterskich na renomowanej uczelni (AGH, PWr, tego typu), gdy inżyniera się robiło w Wyższej Szkole Lansu i Bansu?
Czy trzeba w takim wypadku uzupełniać różnice programowe? Ciężko się dostać? Czy jest jakiś test na początek, czy liczą się oceny? Czy w ogóle warto?
Chodzi mi o to że jeśli ma wyglądać to tak że każdy chce udowodnić mi że nic nie umiem, bo jestem ze "słabej" uczelni, i wszyscy mają i tak mnie traktować jak podludzia, to nie wiem czy mam ochotę się w to pchać.
Wiem że mógłbym podzwonić po dziekanatach ale może ktoś ma jakieś doświadczenia z pierwszej lub drugiej ręki.
0
0
Różnice programową robisz gdy kierunek inż. znacząco się różnił od mgr i to też nie zawsze (na PW tak trzeba np.). Generalnie na mgr większość ludzi pracuje i jest dobrych w konkretnej dziedzinie a z reszty radzą sobie miernie. Jeśli chodzi o traktowanie jak poludzia to już zależy od samej grupy chociaż zwykle każdy sobie pomaga, aby mieć już studia z głowy. Każdy woli pracować i robić coś co lubi ;)
0
Zwykle masz egzamin wstępny i jak go zdasz to możesz studiować. Różnice programowe mogą być ale raczej jeśli przenosisz się z zupełnie innego kierunku (np. elektronika -> informatyka).