Renomowana firma a studia prywatne

0

Czesc w tym roku mam zamiar isc na studia - informatyke. Myslalem nad studiami prywatnymi i tutaj pojawiaja sie pewne obawy co do tej decyzji. Czy aplikujac do pracy do lepszych firm, np. allegro, gdzie bardzo czesto jest napisane "student informatyki" mam szanse starac sie o prace, czy cv z uwzgledeniem studiow prywatnych laduje od razu do kosza? Programuje juz od dluzszego czasu wiec nie jestem zielony, tylko mam teraz dylemat co do studiow prywatnych - jak one wygladaja na tle pracodawcy, czy pracodawcy to nie interesuje, bo i tak zostane zweryfikowany.

3

Większość firm nie wymaga nawet studiów, więc poza bardzo nielicznymi wyjątkami pracodawca nie weźmie pod uwagi nazwy twojej uczelni.

2

Możesz nawet nie iść na studia i nie będzie to miało wielkiego znaczenia jeśli jesteś dobry

1

Mnie zastanawia jednak to czy studia przeszkadzają w byciu dobrym ;)

2

To jest jakiś mit z tymi prywatnymi studiami, zaocznymi itp.
To jakie studia skończysz nie ma znaczenia, ważne jest czy coś z nich wyniesiesz. Znam ludzi, którzy nie napiszą hello world w żadnym języku po studiach publicznych bo nienawidzą kodowania. Słyszałem zupełnie przeciwną historię o człowieku po zawodówce i zaocznym technikum (jako piekarz) który świetnie sprawdza się jako programista, tak go to zainteresowało, że się douczył.

Renomowane firmy mają fajny PR, ale niekoniecznie są to najlepsze miejsca do pracy, studentów to oni potrzebują na prawie darmowe staże i praktyki.

2

, gdzie bardzo czesto jest napisane "student informatyki"

Tyle, że nigdy nie wiesz czemu ktoś umieścił "student" w ogłoszeniu.

Czasem chodzi głównie o to, żeby zaoszczędzić pieniądze (bo raz, że ubezpieczenie płaci uczelnia, dwa że student jako taki ma mniejsze wymagania finansowe).

To jedna możliwość. Inna to ta o której myślisz (student informatyki = bardziej się nadaje).

Inna możliwość jeszcze jest taka, że tak napisali "bo tak", dla ozdoby, a nie ma to większego wpływu na rekrutację.
itp.

Czy aplikujac do pracy do lepszych firm, np. allegro

Nie wiem czy Allegro jest "lepszą firmą" (nie wiem tez, czy nią nie jest, po prostu stawianie znaku równości między "rozpoznawalna firma" a "lepsza firma" nie zawsze się sprawdza. Czasem mało znane firmy są lepsze od tych rozpoznawalnych...).

mam szanse starac sie o prace, czy cv z uwzgledeniem studiow prywatnych laduje od razu do kosza

Taka rada: warto wyzbyć się takiego myślenia w stylu pracodawca > pracownik. IT to rynek pracownika. Jeśli coś ląduje do kosza, bo masz studia prywatne, to znaczy tylko tyle, że firma ma beznadziejny dział HR, który ma debilne kryteria rekrutacji. Jeśli taka hipotetyczna firma zatrudniłaby idiotę po renomowanej uczelni a odrzuciła by kogoś dobrego po prywatnej, to chyba wtedy powinieneś się cieszyć, że twoje CV trafiło do kosza...

1

@sarin to nie jest do końca prawda. "Lepsze" studia pozwalaja:

  • Statystycznie poznać lepszych ludzi, bo chcieli ambitnie iść na "dobre studia",
  • Mieć dostęp do lepszych nauczycieli akademickich. Czym innym jest nauka Scali od Oderskiego na EPFL a czy innym od doktora Zbigniewa który od 30 lat nie napisał linijki kodu.
    Niby wszystkiego na upartego można sie nauczyć samemu, ale są pewne zagadnienia które dużo szybciej i łatwiej zrozumieć jeśli ktoś ci je dobrze wyjaśni.
    Co nie znaczy że dobre studia od razu zrobią z kogoś nie wiadomo co. Nikt łopatą do głowy kłaść nie będzie.
0
Shalom napisał(a):

@sarin to nie jest do końca prawda. "Lepsze" studia pozwalaja:

  • Statystycznie poznać lepszych ludzi, bo chcieli ambitnie iść na "dobre studia",
  • Mieć dostęp do lepszych nauczycieli akademickich. Czym innym jest nauka Scali od Oderskiego na EPFL a czy innym od doktora Zbigniewa który od 30 lat nie napisał linijki kodu.
    Niby wszystkiego na upartego można sie nauczyć samemu, ale są pewne zagadnienia które dużo szybciej i łatwiej zrozumieć jeśli ktoś ci je dobrze wyjaśni.
    Co nie znaczy że dobre studia od razu zrobią z kogoś nie wiadomo co. Nikt łopatą do głowy kłaść nie będzie.

wiele ludzi pisze, że studia nie są potrzebne, bo większość firm na nie nie patrzy. Owszem, większość januszów i innych pseudo firm nie patrzy, ale jak się uderza na ambitniejsze stanowiska to często jest inaczej. Są ludzie, którzy studiów nie skończyli i pracują jako architekci albo i wyżej, ale w przypadku np pracy dla maerykańskich korporacji to ma bardzo duże znaczenie. chyba w usa najbardziej patrza czy jestes bachelo i masters. Pracowałem w 3 dużych firmach z us i w każdej dopytywali czy mam masters

1

Mnie studia nie przeszkadzają w byciu dobrym, mimo mnóstwo straconego czasu na wykładach i zbolałego kręgosłupa po całym dniu na uczelni.

4

Ale czego czepiacie się @Shalom? Studia nie są potrzebne w wielu przypadkach (osobiście znam przypadki super programistów bez studiów), ale nie jest też tak, że studia to tylko strata czasu. Jak ktoś potrafi wyciągnąć ze studiów to co dobre, to naprawdę można nauczyć się wiele różnych fajnych rzeczy. Może niekoniecznie przyda się to w codziennej pracy, ale jednak pozwala spojrzeć na całą branżę z innej perspektywy. No na przykład elektronika. Może jest totalnie niepotrzebna w zawodzie programisty, ale jednak pozwala zrozumieć działanie komputera: przerzutniki, liczniki, komparatory, rejestry itd. Nie przekłada się to na żadną wiedzę o Springu, JPA, czy innych bajerach, jednak pozwala zrozumieć dlaczego moc komputera jest ograniczona, co stanie się, jeśli dojdzie do zakleszczenia, czy chociażby co to jest to walcowate coś na płycie głównej i po co to. Poza tym jest dosyć fajne, kiedy składasz sobie coś, co jest podstawowym elementem jakiegoś układu w komputerze i możesz sobie poobserwować jak to sobie tam działa pod oscyloskopem. Inny przykład to sieci. Co bym wiedział o sieciach, gdybym nie poszedł na studia? Niewiele. Na studiach jednak pobawiłem się w konfiguracje switchów, routerów, poustawiałem protokoły, popisałem polityki routingu, pobawiłem się kabelkami w serwerowni, zrozumiałem jak i dlaczego Internet działa. Ani jedno, ani drugie nie przyda mi się w zawodzie. Jednak uważam, że wiedza o tym nie jest czymś niepotrzebnym. Jednak fajnie wiedzieć o procesorze coś więcej niż jest srebrnym kwadratowym czymś na płycie głównej, który sobie coś liczy. Fajnie wiedzieć coś więcej o Internecie, niż to, że pozwala włączyć 4programmers.
To tak jakby porównywać projektanta samochodów, do pracownika składającego samochody. Taki pracownik prawdopodobnie nie będzie miał pojęcia na temat praw fizycznych zastosowanych do zaprojektowania bryły samochodu, nie będzie wiedział też dużo o historii sztuki, czy materiałoznawstwie. On sobie będzie wkręcał swoją śrubkę i będzie w tym specjalistą - nikt nie będzie miał mu tego za złe. Kiedy projektantowi przyjdzie złożyć taki samochód to początkowo będzie miał z tym problemy, oczywiście. Ale to nie oznacza, że studia były mu niepotrzebne, bo fakt, teraz jego wiedza nie jest mu potrzebna, ale kiedy nadarzy się okazja, to będzie mógł wrócić do projektowania tych samochodów. Pracownik też może się tego douczyć, jednak jak często to się zdarza?
Analogia wbrew pozorom jest tutaj dosyć duża. Takie metody numeryczne nie przydadzą się zazwyczaj w pisaniu CRUD-a, czy jakiejś apki na smartphone'a. Jednak, jeśli dostanę ofertę pracy nad CAD-em to być może powtórzę trochę wiedzy i podejmę się takiej pracy. Oczywiście ktoś bez studiów też może to zrobić. Tylko jak często to się zdarza, jeśli ktoś nie miał analizy, algebry, fizyki i nagle musi nauczyć się tego wszystkiego + metody numeryczne? Najprawdopodobniej stwierdzi "walić to, piszę dalej CRUD-a". A akurat lepsze uczelnie bardziej przykładają wagę do takich rzeczy. W słabszej będziesz miał większe luzy, mniej materiału do przerobienia - to też ma plusy.

0

Jak ktoś programował od 8 roku życia i nie może spać jak nie wymyśli kolejnej metody mnożenia macierzy to wtedy jest sens by szedł na 'lepsze studia'. Faktycznie może sobie podyskutować z 'lepszym profesorem' o złożoności quick albo merge sorta itp. Pozna równie inteligentnych 'lepszych' kolegów, może nawet założą jakiś biznes.

Przeciętny student nie ma takich potrzeb, mało tego jest niewielka szansa, że będzie wymyślał jakiś mega nowy i trudny algorytm. Do podjęcia pracy na pewno wystarczy przeciętna uczelnia. Nie ma aż tyle zapotrzebowania na innowacje by każdy musiał mieć skończone super studia.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1