Witajcie. W sumie piszę tutaj, bo oczekują obiektywnej opinii, jakakolwiek by ona nie była. Do rzeczy. Jestem na 4 roku studiów (2 rok uzup) - kierunek informatyka. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek znajdę pracę w swoim zawodzie, czy będę mogła kiedyś spać spokojnie (nawet klepiąc jakiś niewyrafinowany kod) ...
Do rzeczy: od kiedy pamiętam zmagałam się ze straszną chorobą; nowotwór, który praktycznie "wyleczony" powracał znów. Teraz właściwie mam kolejną fazę "nawrotów". W międzyczasie walki z chorobą musiałam zdecydować co dalej z moją edukacją. Padło na informatykę. Jednak moja choroba skutecznie uniemożliwia jakikolwiek rozwój w tej dziedzinie. Na studiach raczej nie miałam kłopotów, zdarzały się 4 a nawet i 5, ostatnio nawet miałam średnią 5.0 (tak wiem, to nie do końca może być odzwierciedleniem mojej wiedzy w rzeczywistości).
Na studiach miałam podstawy Javy, Cpp (Qt), sporo przedmiotów "tematycznych" : modelowanie i symulacja, współbieżne, kodowanie, mikrokontrolery, sdia, itd. Wszystko udawało mi się zaliczyć w 1 terminie. Jednak nikt nie wie, ile naprawdę mnie to kosztowało. Czasami było tak, że ledwo żywa (dosłownie;]) siedziałam nad książkami/kodem.
Moje problemy zdrowotne uniemożliwiały mi naukę "poza program" studiów. Kiedy nie było zajęć, były badania, lekarze, konsultacje i ich wskazania: jak najwięcej snu/odpoczynku ... W takich warunkach ciężko zdobyć jakąś sensowną wiedzę, nauczyć się czegoś poza wymagania. Mam już swoje lata, i zastanawiam się, czy bez jakichkolwiek większych umiejętności, praktycznie z samymi podstawami (sama uczyłam się jedynie jednego z jęz. skryptowych, jak miałam lepszy stan fizyczny) znajdę cokolwiek? Zbliżają się wakacje, przeglądam oferty .. wszędzie wymagają rzeczy, o których czasem nawet nie słyszałam/nie mam pojęcia.
To wszystko jeszcze bardziej mnie przytłacza. Dodatkowo, wydaje mi się, że się do tego nie nadaję. Czasami nie potrafiłam sobie poradzić nawet z programem na sdia, czy kodowanie ... większy projekt wymaga ode mnie spoooro czasu ... Myślałam, że studia dadzą mi jakąś wiedzę, która będzie przydatna, chociażby do znalezienia na poczatku nawet pracy za 1000 pln. Chyba jednak się myliłam.
Podsumowując : czy ktoś taki jak ja, ma szansę na pracę programisty/klepacza kodu? Czy znając jedynie podstawy można znaleźć jakąś pracę, nawet za te 1000 pln? Nie wiem czy to ma zaczenie, ale jestem sumienna, dokładna, pracowita ... i coraz bardziej zdołowana, bo nie dość, że mi się zdrowie sypie, to jeszcze widoki na pracę marne (chciałaby odciążyć w końcu rodziców).
Sorry za zbyt-długi post, proszę o odpowiedzi/porady