Studia a praca w zawodzie? Tylko programowanie jest warte wysiłku?

0

Moim zdaniem większość kierunków nie są warte studiowania i nie mam na myśli tylko ekonomicznych - ekonomia, logistyka, finanse, administracja, ale także medyczne: mikrobiologia, dietetyka, a nawet inżynierskie: budownictwo(niby jest dużo ofert, ale jeszcze więcej aplikantów), materiałoznawstwo, energetykę, lotnictwo itp.
Na wszystkich wymienionych kierunkach ciężko jest dostać prace bez doświadczenia, a nawet z doświadczeniem... na jedno stanowisko jest kilkadziesiąt bądź kilkaset zgłoszeń.

Jak przeglądałem oferty to tak naprawdę największe zapotrzebowanie(dużo ofert, stosunkowo niewiele zgłoszeń - aplikantów) jest na osoby, po kierunkach takich jak: informatyka, elektronika i teleinformatyka oraz automatyka i robotyka, czyli tam gdzie w programie studiów jest programowanie...

czy się ze mną zgadzacie?

0

Tak, z grubsza się zgadzam.
Zauważ jednak, że stanowiska dla tych zawodów znacznie rzadziej pojawiają się w wyszukiwarkach ofert pracy. Przyczyną nie jest to, że stanowisko nie istnieje, a jedynie mniej polegają na rekrutacji z popularnych portali.

W IT na 1 stanowisko też często bywa kilkadziesiąt zgłoszeń, i co z tego?

2

A ja nie do końca.

Koleżanka dietetyk, kolega architekt krajobrazu - oboje mają pracę i zaczynają rozwijać swój biznes zgodny z wykształceniem. Praca jest po każdym kierunku jak jesteś dobry.

Głupotą byłoby iść na kierunek który Cię nie interesuje a idziesz bo "pewna praca i kasa dobra". Nie tak się powinno to robić.
Studiujesz to co Cie interesuje, a jak robisz to co Cię interesuje to poświęcasz temu czas a jak poświęcasz temu czas to się uczysz i jesteś coraz lepszy a jak w końcu jesteś dobry to dostajesz pracę w zawodzie.

2

@yxxo Przecież jak ktoś pójdzie na kierunek który go nie interesuje to skończy tak jak pisze @nalik - odpadnie podczas rekrutacji ;)

Podtrzymuje to co powiedziałem - jest praca dla DOBRYCH osób po dietetyce, finansach, logistyce, budownictwie itd. Nikt z moich znajomych nie płacze mimo że nie są programistami :) Mają pracę, robią to co daje im satysfakcje i są szczęśliwi chociaż nie zarabiają takich pieniędzy jakie są w IT ;)

A więc WARTO STUDIOWAĆ TO CO CIĘ INTERESUJE.

2

Rynek potrzebuje osób ogarniętych, zaradnych, wyedukowanych. Ale trzeba dobrze wybrać swoje wykształcenie oraz miejsce pracy.

W finansach i ekonomi nie ma pracy? Zapraszamy na Mordord do Warszawy ;)

Na informatyków jest zapotrzebowanie, trend widoczny na całym świecie, znak czasów, ale nie każdy się nadaje.

1

a po co mają być geekami ? może z punktu widzenia rekrutera to super, ja tam im źle nie życzę, zamiast siedzieć najlepsze lata wypalając oczy przed kompem niech mają co wspominać na starość, w życiu bym nie zamienił tego co przeżyłem na 15k i tytuł seniora czegoś tam ...

2

Ty to studiujesz? Nie? Więc w czym problem? Po co ten ból rzyci?;)
I całkowicie się zgadzam. Jeżeli ktoś jest ogarnięty, to będzie żył dobrze po każdych studiach, bo studia ( o dziwo!) "nie dają" pracy, tylko właśnie aktywne działania i odpowiednia motywacja ( a zdziwiłabyś się ile można znaleźć w sobie sił, gdy ma się "odpowiednią"). Na sukces składa się wiele czynników, a jednym z nich na pewno nie jest to, że ktoś na siłę kogoś uszczęśliwi pracą.
Wśród ludzi których znam oraz moich znajomych, to właśnie ci, którym nie chciało się naprawdę szukać byli wśród wymienionej przez ciebie grupy " było 100 osób na jedno miejsce". Nie wiem, może jestem ewenementem, ale mimo tego, że nie pracuję w IT, pracy mam tyle, że dzień jest dla mnie za krótki na zrobienie wszystkiego ( co samo w sobie jest jednak żałosne i niezdrowe:/).
Wychodzi tutaj moje, och, jakże samolubne podejście " każdy sobie rzepkę skrobie" i " odpowiadasz za swoje decyzje".

Aaa. I racja. Zapotrzebowanie jest największe na zawody wymienione przez ciebie. Tak jak pięć lat temu było największe na zawody związane z budownictwem ( Euro2012). I za pięć lat może to być znowu coś innego. <Zieeew>

Temat tak durny, że aż nie wierzę, że się tutaj wypowiedziałem. To pewnie przez niewyspanie.

2

Z rozumowania autora można wyciągnąć wnioski, że tylko absolwenci studiów związanych z IT mają pracę, a cała reszta jest bezrobotna. Oderwane to trochę od rzeczywistości, kto będzie chciał to sobie poradzi, mam wielu znajomych którzy ledwo skończyli liceum albo zawodówkę (wiec gdzie im do tego kwiatu inteligencji z uczelni wyższych) i potrafili znaleźć pracę, czasem lepszą czasem, czasem gorszą, ale tak jak to @Greogryl napisał - każdy sam sobie rzepkę skrobie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1