Analitycy biznesowi zarabiają lepiej niż programiści

0

Co sądzicie o zmianie kariery z deva na analityka biznesowego? Zarobki na portalach ogłoszeniowych takie same jak dla devów, a nawet większe. Mała odpowiedzialność, jakby co to można zrzucić winę na programistów, że się obijają. Praca wydaje się jakby przyjemniejsza i lżejsza niż klepanie kodu. Taki analityk pracuje z ludźmi z biznesu i po latach pracy na pewno bliżej mu do stanowisk kierowniczych, zarządu i dobrych zarobków niż szeregowemu programiście klepaczowi kodu. Przeglądam ogłoszenia i wymagania nie są jakieś kolosalne. Są jakieś minusy?

11

Nice try ;D

1

Ty widziałeś kiedyś prace analityka? I z ta odpowiedzialnością to różnie bywa.

6

Ludzie tu siedzą bo lubią programować i pisać kod, nawet jeśli czasem trzeba się użerać z błędami i ignorantami. Nie chodzi wcale o to by tylko trzepać hajsu ile się da i dopchać się na kierownicze stanowiska. Jakbym miał 90% czasu pracy spędzać na spotkaniach to by mnie chyba szlag trafił.

0

Warto wspomnieć, że jest spora różnica między analitykiem biznesowym, a systemowym. Praca to głównie spotkania z biznesem i pozyskiwanie wymagań. Następnie wszystko szczegółowo opisujesz w dokumentacjach. Określasz co powinna robić dana funkcjonalność albo jak powinien wyglądać proces i jaki ma wpływ na otoczenie w firmie. Tłumaczenie języka biznesu na zrozumiały dla programistów oraz testerów jest tu kluczowe.
Na koniec musisz lubić rysować diagramy ze strzałkami opisujące te przebiegi. Dla mnie to nadal śmieszne "obrazki" : D

1

dziś ogłoszenie widziałam na analityka biznesowego.
teoretycznie
Zadania: wdrażanie i wsparcie aplikacji raportowych
to było ogłoszenie na wdrożeniowca tak naprawðe
a tak w ohgóle pracowałam w korpo przez rok jako analityk biznesowy, szefowi wydawało isę że takei coś jest niepotrzebane i ma byc po prostuje za jego sekretarkę ;)

1

U nas to się zwala na analityków :P

2

Analityk biznesowy powinien dogłębnie znać domenę, w której ma działać. Rozumieć procesy, ich ograniczenia, zależności. Bez tego będzie pełnił rolę co najwyżej taką, jak Junior Brand Manager w agencji reklamowej.
Praca wcale nie jest lżejsza niż programisty, mnóstwo klepania dokumentów, wielokrotnego ich poprawiania, ustalania naprawdę drobiazgów. Ciągłe spotkania, rozmowy telefoniczne, kiedyś oznaczało to też mnóstwo wyjazdów do klienta. Nie polecam, można się nerwicy nabawić.

5

Dla mnie obraz takich ludzi to biegające mrówki ze spotkania na spotkanie zahaczając o kuchnię po nasty kubek kawy. Łącznik pomiędzy wszystkim biznesem-biznesem, biznesem-zespolem programistycznym (testerami, SM tez), biznesem-menadżerem liniowym. W sumie szacunek za ich robotę, jak człowiek w boku patrzy to mając bardzo dobrego analityka siadasz do kodu i wszystkie powtarzalne taski (dokładniej wymagania) przepisujesz nawet bez zrozumienia 1:1 na kod. Szkoda zdrowia.

0

Pracując jako analityk można mieć zapiernicz taki jak ktoś wyżej tam napisał, ale to jest tylko potwierdzenie wyjątku od reguły, ponieważ sam znam analityków takich co długo pracują w firmie i doszli do tego poziomu, że nie przemęczają się zbytnio i nie uczestniczą w Scrumie.

0

Aha, jak firma jest w różnych strefach czasowych to spotkania wypadają w dziwnych godzinach i nie ma pracy od 8 do 16. Weź tu zgraj ludzi z Singapuru, Polski, zachodniej części USA i Brazylii.

0
pikachu_ napisał(a):

Mała odpowiedzialność,

LOL jasne, przewalić x baniek bo miał być system bankowy, a wyszedł Tetris, to żadna odpowiedzialność.

jakby co to można zrzucić winę na programistów, że się obijają.

LOL, chociaż w sumie pewnie piszesz to na podstawie swoich doświadczeń. Jeżeli programiści pozwalają na siebie zwalić winę, za to, że system nie powstał, ma opóźnienie, robi coś innego niż miał robić, to brakuje im doświadczenia. Serio, zabawne jest, jak czytam płacze jak to programiści są gnębieni przez całą resztę. Jak masz doświadczenia z kiepskimi wymaganiami, robieniem tabelek z SP i marnowaniem czasu na retro, to znaczy, że również ty, zawiniłeś. Ktoś kiedyś powiedział temu analitykowi, że jego robota to kupa, niech spada i wróci jak wypluje z siebie coś sensownego? Podobnie zresztą ze SM.

Praca wydaje się jakby przyjemniejsza i lżejsza niż klepanie kodu.

LOL Dogadać się z setką ludzi w organizacji, z których każdy ma inne wyobrażenie, co i jak system powinien robić, to lekka praca. Dołóż do tego jeszcze jakieś korpowojenki pomiędzy księgowością, kadrami itd.

Taki analityk pracuje z ludźmi z biznesu i po latach pracy na pewno bliżej mu do stanowisk kierowniczych, zarządu i dobrych zarobków niż szeregowemu programiście klepaczowi kodu. Przeglądam ogłoszenia i wymagania nie są jakieś kolosalne. Są jakieś minusy?

To co piszesz świadczy, że nie masz pojęcia o tej pracy. Jeżeli z twojego punktu widzenia określenie co ma robić system, żeby przynosić wartość jest łatwiejsze niż implementacja to mało widziałeś.

0

Praca moim zdaniem spoko, jeśli ktoś to lubi. Trzeba pamiętać, że praca z klientem wymaga paru rzeczy - trzeba być miłym, ogarniętym, nie możesz sobie rzucać kur.., pierd... i inne takie przerywniki ;-) Nawet jak Cię klient z równowagi wyprowadza, to nie ma lekko, trzeba się uśmiechać - nać klient, nać pan :-D
No i angielski to nie może być ten kołkowaty angielski, którym mówią programiści - tu musi być piękny akcent, żeby brzmieć dokładnie jak Anglik czy Amerykanin, a nie jak człowiek z Europy Wschodniej czy Azji, bo to jednak wbrew pozorom też robi różnicę, a przynajmniej w poważniejszym biznesie.

12

Pracowałem z wieloma analitykami i szczerze im współczuję. Oni muszą przeważnie korzystać z Worda. To nawet nie są już szkodliwe warunki pracy - to jest znęcanie się nad zwierzętami.

0

Ja myślę że z twoim podejściem OPie to... TAK! Idź na analityka.

6

Niestety analityk musi komunikować się z innymi ludźmi (i to pisemnie), więc odpada ta ścieżka.

3
PaulGilbert napisał(a):

No i angielski to nie może być ten kołkowaty angielski, którym mówią programiści - tu musi być piękny akcent, żeby brzmieć dokładnie jak Anglik czy Amerykanin, a nie jak człowiek z Europy Wschodniej czy Azji, bo to jednak wbrew pozorom też robi różnicę, a przynajmniej w poważniejszym biznesie.

Tylko po co, skoro będzie gadał głównie z ludźmi z Europy Wschodniej i Azji? Brytyjski czy amerykański akcent mogą tylko przeszkadzać.

0

Poza tym, że naprawdę lubię kodować... W pewnym momencie osiągasz w PL sufit płac i uderzasz na zachód. W przypadku analityka obawiam się, że będzie to prawie niemożliwe. Bo raz niższy próg wejścia czyli większa konkurencja i dwa język komunikacji - raczej poziom C2 pożądany (bo kluczowe to dobra komunikacja z biznesem - tak jak koledzy wyżej napisali).

7

ciekawe co piszą na forum 4consultants o programersach :P

0

Analitycy biznesowi to pośrednik pomiędzy dwoma światami. Jak nie dowieziesz założonych wyników to bywa różnie. Atmosfera gęstnieje. W końcu ktoś przeprowadzi audyt. W najlepszym wariancie wylecisz z firmy, w najgorszym zajmą się Tobą prawnicy.

2
pocotoiczemu napisał(a):

ciekawe co piszą na forum 4consultants o programersach :P

To samo, co pisze każda grupa oddzielona warstwami korporacji od prawdziwego świata. Jest taka dziwna przypadłość, że programiści (a przynajmniej część z nich) uważają, że to ich praca jest najważniejsza. Marketingowcy uważają, że to ich praca jest najważniejsza. Prawnicy - że ich. Itp. itd.
A rzeczywistość wygląda tak, że praca programistów jest praktycznie nic nie warta bo bez wsparcia całego sztabu osób, które zapewnią ciągłość biznesu i procesu rozwoju. Bez tego to programista może sobie co najwyżej Arduino Uno w domu odpalić.

0

Pracowałem kiedyś jako Analityk Systemowy po czym wróciłem do programowania.

Jeżeli myślisz że nie masz tam odpowiedzialności to chyba nie widziałeś nigdy jak ta funkcja wygląda w większej firmie. Jeżeli system działa zgodnie ze specyfikacjami analityka, a potem jest klapa przy próbuje realizacji procesów biznesowym to na dywaniku jest tylko i wyłącznie analityk i to on się będzie tłumaczył.

Pomijając już fakt że przy poprawnym podziale ról to on zgarnia cięgi od klienta i jego pracowników. Ogólnie praca jest często frustrująca bo zazwyczaj osoby od których trzeba wyciągnąć wymagania biznesowe są bardzo nieprecyzyjne, a prezesi nie raz będą forsować wielkie idee nijak pasujące do faktycznych potrzeb przyszłych użytkowników.

Natomiast co do zarobków to jeżeli jesteś doświadczonym dev'em z jakąś specjalizacją w kierunku DevOps, projektowania architektury pod masowe skalowanie, itp. to finansowo wyciągniesz dużo więcej niż analityk.

0

Czym się różni analityk BIZNESOWY od SYSTEMOWEGO?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1