Palenie ma chyba jeden z gorszych stosunków zalet do wad
Silnie uzależnia
Znacząco przyczynia się do wielu chorób, co później przekłada się na służbę zdrowia
Ja jestem niepalący, ale zdarza mi się przebywać w towarzystwie palących. Właściwie, to nie wiadomo, czy w takiej sytuacji bardziej zagrożone jest zdrowie palącego (bo pali), czy moje (bo chcąc nie chcąc wdycham wszystkie świństwa, również te, które zatrzymują się w filtrze i palący wprowadza do swojego organizmu w dużo mniejszym stężeniu niż ja).
Dlaczego palenie jest powszechnie akceptowane, a np. alkoholizm/uzależnienie od gier/narkotyków/hazard/wiele_innych nie? jaka jest różnica?
Moim zdaniem skutki zarówno osobiste, jak i dla innych osób są o wiele bardziej dotkliwe niż od palenia (alkohol, narkotyki, hazard). Szybki i trwały rozstrój zdrowia, przemoc domowa, rozpad rodziny, narobienie sobie długów.
o co tu chodzi? czy branża tytoniowa aż taki ma wpływ? czy po prostu żaden polityk nie odważy się spróbować zdelegalizować palenia, bo po prostu straci popularność?
Rzecz analogiczna już była przerabiana w Stanach Zjednoczonych przed wojną, tyle, że z alkoholem. Alkohol nie zniknął, a rozwinęła się przestępczość i przemytnictwo, do tego doszły "domowe produkcje", zanieczyszczone, niekiedy bardzo szkodliwe dla zdrowia, szczególnie, gdy zamiast etanolu był metanol. Jedynym rozwiązaniem było zniesienie prohibicji. Wątpię, żeby w Polsce "prohibicja tytoniowa" dała pożądany efekt.