Cześć!
od pół roku bezskutecznie szukam pracy w testowaniu.
Skille/papierki, którymi dysponuję:
ukończona Politechnika Warszawska (kierunek niezwiązany z IT) mgr inż
certyfikat ISTQB
Angielski B2
SQL/T-SQL, HTML, CSS, podstawy JS
Postman, Jira, Trello, SoapIU
Testowanie na uTest + udział w 3 projektach nieodpłatnie, nic oficjalnego, bardziej zlecenia od znajomych, żeby było na czym pracować
Lokalizacje, które biorę pod uwagę: cała Polska.
4 rozmowy. Praktycznie za każdym razem komplet prawidłowych odpowiedzi. Te skille techniczne nawet nigdy nie zostały zweryfikowane (raz w sumie tylko o SQL pojawiło się pytanie, na które oczywiście odpowiedziałem dobrze). Za każdym razem "zadzwonimy do pana do tygodnia i albo negat albo brak kontaktu". 2 razy oddzwoniłem bo naprawdę świetnie mi poszło, złapałem dobre flow z rekruterami i wychodziłem z PRZEKONANIEM, że "no teraz to nie ma innej opcji niż pozytyw!", a tu bęc, niestety. I dlaczego mnie nie przyjmowali? "Zaoferowaliśmy pracę komuś kto ma doświadczenie komercyjne" Dziękuję - dobranoc.
Jakby tego było mało jestem wysportowany i ładnie ubrany na rozmowach, a nawet przystojny xD żeby nie było, że przyszedł jakiś śmierdziel na rozmowę w rozciągniętej koszulce, czy coś w tym rodzaju (żarcik). CV wymuskane, profesjonalne.
REASUMUJĄC, załamywać się nie mam czym bo zarabiam pewnie 2-2,5 raza tyle ile oferuje się początkującym testerom, acz przyznam, że zaczyna mnie to powoli frustrować i zaczynam się zastanawiać, czy obrałem właściwą ścieżkę. Stąd przychodzę do was po opinie na ten temat.
Jaką ewentualnie INNĄ ścieżkę polecalibyście na wejście do IT na dzień dzisiejszy, ze skillami, które posiadam, bądź skillami, które mogę dokoptować do tego powiedzmy w pół roku? (poświęcam na naukę pod kątem znalezienia pracy ok 4h dziennie). Coś gdzie nie ma tysiąca kandydatów / przebranżawiaczy, bo trzeba przyznać, że boom na testowanie jest gigantyczny. Oczywiście kluczowy w moim przypadku jest brak doświadczenia komercyjnego w IT oraz brak studiów w tym kierunku.
Uważam, że bez sensu na ten moment iść w automatyzacje (naukę mam na myśli), bo na automata nikt nie weźmie człowieka z ulicy, bez doświadczenia z manuala (z tego co zrobiłem research, porozmawiałem z ludźmi).
Mogę podtrzymywać tą wiedzę, którą mam, nadal wysyłać cv na manuala, ale i jednocześnie rozwijać się w innym kierunku co by nie tracić czasu i za rok nie obudzić się w tym samym miejscu, w którym jestem dziś.
Chodzi mi po głowie DevOps (kumpel po pół roku nauki bez kierunkowego wykształcenia i doświadczenia dostał pracę z samym linuxem i pythonem)
Analityk danych?
Administrator systemu/aplikacji?
Wdrożeniowiec?
We front-end chyba nie ma sensu na ten moment, bo jest jeszcze większe bagno niż w testowaniu z tego co widzę na grupach fb, czy się mylę?
Podpowiedzcie panowie, w którym kierunku uderzyć i jakie ewentualne skille trzeba by było przyswoić w pierwszej kolejności (znam ten wasz słynny diagram o ścieżkach rozwoju, ale często nijak on się ma do rzeczywistości).
Z góry dzięki za pomoc i sorry za ścianę tekstu.