Wątek przeniesiony 2022-03-11 20:45 z Off-Topic przez cerrato.

Tester manualny a odpowiedzialność

0

Witam, zastanawiam się nad rozpoczęciem pracy jako tester manualny oprogramowania. Kupiłem sobie kurs z tej dziedziny i od razu zniechęciła mnie informacja, że taki tester może potencjalnie otrzymać zadanie testowania aplikacji do obsługi lotów lub jakiejś aplikacji medycznej. Czyli tak jakby był odpowiedzialny nawet za życie ludzi. Czy ktoś wie więcej na ten temat, np. czy od razu w pierwszej pracy można otrzymać takie zlecenie, czy dopiero po wielu latach pracy? I jak wygląda odpowiedzialność testera w przypadku gdy np. nie przetestuje wystarczająco aplikacji, która decyduje o zdrowiu i życiu ludzi?

11

Trochę taki marzyciel z ciebie. Takie aplikacje przechodzą kilkustopniowe testy. Nigdy to nie zależy od błędu jednego człowieka. Raczej przez pierwsze 40 lat będzie testował czy kolejne sklepy internetowe pozwalają na zamówienie 999999 i 0, -100 sztuk ilości jakiegoś towaru.

4
  1. Czy sądzisz, że taki zielony koleś z zerowym doświadczeniem i bliżej nieokreśloną wiedzą dostanie na początku swojej kariery Boeinga do przetestowania i oblatania?
  2. Nawet doświadczony tester ma niewielkie szanse na pracę nad czymś wartościowym, raczej będziesz patrzył, czy okienko z logowaniem albo tabela z wynikami sprzedaży nie będzie się rozjeżdżać na różnych rozdzielczościach, przeglądarkach i systemach
  3. Bardziej zaawansowane tematy to raczej się testuje automatycznie... chociaż z drugiej strony - ktoś musi te automaty ustawić i puścić, więc też jest opcja, że coś skopiesz ;)
  4. Przy testowaniu systemów ratujących życie albo oprogramowania promu kosmicznego będzie pracować o wiele więcej osób niż tylko Ty, więc i tak pewnie Twój błąd zostanie wychwycony.
  5. A przede wszystkim: fragment Kupiłem sobie kurs z tej dziedziny i od razu zniechęciła mnie informacja, że taki tester może potencjalnie otrzymać zadanie testowania aplikacji do obsługi lotów lub jakiejś aplikacji medycznej - nie sądzisz, że to raczej jest chwyt marketingowy? OK, może Ciebie to zniechęciło, ale raczej większość osób poczuje jakieś podniecenie taką informacją. A na pewno brzmi to lepiej, niż "przez następne 15 lat będziesz po 9h dziennie przeklikiwał się przez trzaskane z szablonu strony zbudowane na Wordpressie"
3

Testowałem kiedyś manualnie program do umawiania lekarzy w przychodniach. Testowaliśmy to w 10 osób i każdy przechodził te same scenariusze (niekoniecznie każdy w tym samym czasie, ale co do zasady każdy przechodził przez to samo. Zero kreatywności, tylko scenariusze typu kliknij przycisk A, potem B i sprawdź czy pojawia się C), więc nawet jeśli nie zauważyłbym buga, to ktoś inny by zauważył. Ba, nawet jak już buga faktycznie wykryłem, to okazało się, że o tym bugu to programiści wiedzą od dawna, ale nie naprawili bo coś tam.

To też jest problem. Co z tego, że testerzy wykryją błąd, jeśli programiści tego nie naprawią?

W pewnym innym projekcie z kolei napotkałem się na postawę programistów "piszmy zbugowany kod, bo QA i tak to wyłapie" i postawa, że błędy w kodzie się naprawia dopiero wtedy, kiedy ktoś przyciśnie.

Odpowiedzialność zewnętrzna ("czy ktoś za to beknie") to jedno, ale może pomyślmy też o odpowiedzialności wewnętrznej ("biorę odpowiedzialność za swoje rozwiązania"), bo tego wielu ludziom brak.

0

Jest mała szansa, że trafisz do takiego projektu jak oprogramowanie do kontroli lotów lub systemy medyczne. Prędzej będziesz testował wspomniane sklepy internetowe albo jakieś apki do wyświetlania reklam lub inne, mało-krytyczne projekty. Poza tym, w cyklu tworzenia oprogramowania nie ma jedynie testów manualnych. Są jednostkowe, integracyjne, e2e, a przynajmniej powinny być. W mniej krytycznych branżach, niż lotnictwo lub medycyna, projekty są często dość dokładnie testowane automatycznie, więc w takich dziedzinach, wydaje się to być jeszcze bardziej naturalne.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1