Nie wiem jak wy, ale ja po nieco ponad miesiącu jestem już tym wszystkim cholernie zmęczony. Może nie byłoby aż tak źle, gdyby nie ta głupia pielucha na ryju :/, a tak to nie mam nic innego do roboty jak po pracy deptać kolejny i kolejny raz pusty chodnik. Ale tak po krótce:
- Fakt, niektórzy ludzie umierają z powodu koronawirusa, ale panika jaka została przy tym nakręcona przyprawia o zgrozę. 600 ludzi zmarłych w Polsce robi wrażenie, ale jak się popatrzy na statystyki i porówna do innych chorób to jest to tak naprawdę marna ilość. 26 977 ludzi zmarłych we Włoszech to już dużo więcej, ale to ciągle w porównaniu do liczby ludności w tym kraju(60 mln) i liczby zakażonych jest naprawdę mało, nie mówiąc już o Chinach, gdzie żyje ponad Miliard ludzi. Nie mówi się także w ogóle o strukturze wiekowej danego społeczeństwa,ani o innych czynnikach mających na to wpływ. Inna sprawa to to, że samo klasyfikowanie tego, kto zmarł z powodu koronawirusa, a kto zmarł z koronawirusem jest ciągle problematyczne.
- Na szczęście jest nasz kochany rząd, który nas nie zostawia w potrzebie i ciągle to coś nowego wymyśla. Zupełnie nie rozumiem przy tym niektórych ich pomysłów np zakazu wchodzenia do lasu (jak można się zakazić koronawirusem w lesie?) czy tych głupich maseczek, które obecnie ludzie jak widze noszą coraz częściej już tylko dla ściemy opuszczone na brodę - no bo kto da radę w taką pogode chodzić z maseczką na twarzy?
- No i jak to zawsze bywa wszelkiej maści eksperci wróżący z fusów dalszy przebieg epidemii - dotychczas takie rzeczy kończyły się dosyć szybko, raczej należy się spodziewać, że tutaj sytuacja będzie wyglądać tak samo jak z ptasią grypą, świńską grypą itd, ale chyba niektórzy ludzie ubrali sobie za cel prorokowanie najbardziej czarnych scenariuszy.
Wobec powyższego rozumiem że ktoś ma 75 lat i jest chory - taka osoba może się bać. Ale dlaczego ludzie młodzi tak panikują? Z ogólnej liczby osób które zmarły w Polsce na koronawirusa tylko garstka nie miała chorób współtowarzyszących, toteż szansa na to, że jakiś 30-late umrze na coivd-19 jest taka sama jak to, że na przejściu dla pieszych przejedzie go samochód albo będzie miał wypadek na autostradzie. A tak to koronawirusa się boimy, ale nikt nie mysli o tym, że lada chwila będziemy mieli w Polsce kolosalne bezrobocie i potencjalne bankructwa firm, a koronawirus to przy tym pikuś.
A jaka jest wasza opinia na ten temat?