to w momencie jak się zmieni coś w US
co na przykład?
No tak jak mówił sam Metzen: podważenie intepretacji na podstawie niezgodności, ze stanem faktycznym.
Czyli hipotetycznie podałeś, że pracujesz nad A, B, C, w technologiach X, Y Z. Za rok, powiedzmy, rząd chce spiąć budżet, bez irytowania grup społecznych, które mogą narobić niepotrzebne dymy przed sejmem, więc MF wysyła prikaz dla naczelników US „sluchajcie, bo z powodu tego całego IPBoxa, musieliśmy zwrócić tyle i tyle mln, więc sprawdźcie dokładnie czy one były przyznane zasadnie, bo potrzeba nam dodatkowych środków w budżecie”
I USy ruszają na „polowanie”, inspektor kontroluje takiego Berylo i weźmy takie scenariusze:
-
Berylo nie może dać wgląd do repo, bo repo jest klienta i klient nie pozwala. Inspektor uznaje to za niewystarczający argument i stwierdza, że US nie jest w stanie skutecznie zweryfikować, czy ulga Berylo się należała. Nie wiem, ale wątpie, czy US uzna taką sytuację z korzyścią dla Berylo.
-
Berylo daje pełen wgląd inspektorowi, inspektor dajmy na to sprawdza repo (pominmy jak i czy będzie dysponował jakimś „biegłym”) i znajduje w nim technologie V, jakiś samotny skrypt/program czy coś. Notuje, że nie podano stanu faktycznego. Albo znajduje, nie wiem, dokumentacje projektu, do której Berylo nie przywiązywał do tej pory większej wagi, a tam wymienione znacznie więcej technologii, bo np. któryś z współpracowników commitował kiedyś, że trzeba by stestować X, w technologii T, gdzie T to zupełnie coś nowego, co może kiedyś, wejdzie. Co w takim razie zanotuje taki inspektor?
Nie wiem, mnie się to nie wydaje takie nie do zrobienia. Do tego, z punktu widzenia „moralności” US ma tu prawie czyściutkie rączki, bo oni Ci poszli na rękę, uwierzyli, no ale że Ty im wszystkiego nie powiedziałeś, to teraz mogą wyciągnąć konsekwencje jak od dziecka, które skłamało. :-)
Już pomnę sytuację, że zmienił Ci się projekt u klienta, albo klient, a Ty dalej radośnie czeszesz ulgę bo to jakby oczywiste :)