Przede wszystkim prawda jest taka, że podczas pracy programisty samo pisanie to jedynie kilka procent czasu. Przez większość się myśli jak coś zrobić, albo analizuje już istniejący kod. A nawet jak się pisze to nie klepie jak karabin, tylko dodaje mały fragment, a potem się zastanawia, czy to w ogóle ma sens ;)
Krojenie na plasterki to też mały procent pracy kucharza. Ale jeśli doświadczony szef kuchni nie potrafi sprawnie pokroić ogórka, jego profesjonalizm musi budzić pewne podejrzenia.
Poza tym programista pisze nie tylko kod, ale także maile, komentarze w ticketach, uwagi do code review, na wewnętrznych Wiki, na komunikatorach, dokumentacje projektowe itd. Im wolniej mu to idzie, tym mniej czasu zostaje na kreatywną część pracy. Nie muszą to być duże straty, ale jednak się kumulują. Nie mówiąc już o tym, że trudniej utrzymać koncentrację, jeżeli piszę tak wolno, że proces fizycznego zapisu wlecze się, nie nadążając za moim procesem myślowym. Muszę wtedy dłużej utrzymać pewien mentalny obraz w mojej głowie. To jest dodatkowe obciążenie tego "mięśnia w mózgu", który jest nam potrzebny do pracy, i który w przeciągu kilku godzin jednak się męczy.
Jest też kwestia zdrowia. Póki mamy dwadzieścia kilka lat, wygląda na wydumany problem. A jednak kropla drąży skałę, a - jak dowiedzieliśmy się niedawno od pani doktor byłej premier - liczne rzuty kamieniami powalą w końcu nawet dinozaura. Nasze palce nie są przystosowane przez ewolucję do tego, żeby godzinami klepać w klawisze. Jeśli nie chcemy sobie na dłuższą metę wyhodować jakichś schorzeń i dolegliwości, rozważyłbym rozłożenie obciążenia na większą liczbę palców. Przesłanki medyczne istnieją: https://www.medpagetoday.org/neurology/generalneurology/4481