NIK chce wycofać obowiązkową maturę z matematyki

1

Ja bym tak podsumował ten wątek. W pełni się z nim zgadzam, chodzę do najlepszej szkoły w moim wojewodztwie. A i tak nic szczególnego mnie nie nauczyła. Nie nauczyła też niczego moich znajomych. Podobne sytuacje są z innych szkół. Nie ma co się oszukiwać, że szkoła to coś ważnego. Chodzi się tam bo każdy chodzi, bo tak trzeba. Wiedza którą się uzyskuje nie jest porównywalna do straconego czasu.

I może niektórzy będą krzyczeć, że nie. Szkoła jest fajna, tylko uczniowe są jacyś leniwi, tępi i jak się ktoś serio przyłoży to wiele z niej wyniesie. Ale tacy ludzie żyją w błędzie. Nawet sami nauczyciele nie wierzą w to nauczanie. Rozmawiam z moją nauczycielka od języka angielskiego, ona chce rzucić nauczanie bo nie wytrzymuje tej całej szopki. Dodatkowo śmieje się że chociaż pracuje po pracy i na urlopach (kartkówki, sprawdziany) to i tak dostaje ledwo 2000 na ręke. Jak większość nauczycieli, a więc wątpię żeby jakiś dobry matematyk/fizyk nauczał w szkole za taką kwotę. System nauczania też pozostaje wiele do życzenia.

Najwazniejsza jest samodzielna praca i nauka. Bo szkoła jest tylko po to aby była, jest dla mas. Dlatego od 6 lat programuje i uczę się programować, nawet w najlepszej szkole nie nauczyliby mnie tyle co sam się nauczyłem przez 3 lata.

0
tdudzik napisał(a):

Jest też przypadek, gdzie nikt nie przedstawił Ci matematyki (czy jakiejkolwiek dziedziny) w wystarczająco interesujący sposób żebyś ją polubił, albo nie pomógł pokonać Ci jakichś początkowych trudności, przez co myślisz, że się do czegoś nie nadajesz mimo że to nie prawda.

Owszem. Ale to nie jest ten przypadek, o którym ja pisałem.

Imho to powinno być jedno z najważniejszych zadań nauczycieli. Co do najlepszych, to oni zawsze sobie poradzą. Sztuką jest wyciągnąć maksimum potencjału z przeciętnych.

Masz rację. Żeby jednak czegoś wymagać od kogoś trzeba mu odpowiednio zapłacić.

WeiXiao napisał(a):

Mógłbyś w tym czasie posiedzieć na wykładzie na jakiejś wyższej uczelni jako wolny słuchacz (jeżeli plan by Ci pozwolił) :) Lub po prostu dalej uczyć się na własną rękę

No, ale przecież można tak zrobić, więc w czym problem?

3

Matematyka uczy myśleć i rozwiązywać problemy, fizyka uczy nas o zjawiskach i o otaczającym nas świecie, a polski uczy nas mowy ojczystej i wypowiadania się sensownie na różne tematy. Trzy fundamentalne przedmioty w szkole i to one powinny być na maturze plus język obcy.
Chemia/biologia trochę mniej ale czasem warto wiedzieć że np sody kaustycznej się nie wrzuca na wrzątek i nie zagląda czy dobrze się wżera, bo można sobie zrobić kuku(tak znam osobiście dziewczynę która tak zrobiła, a w ogólniaku miała średnią powyżej 4.0).

0

Jeśli chodzi o matematykę, to 90 % materiału z tego przedmiotu, nigdy w życiu się nie przydaje. Rzeczy przydatne kończą się na poziomie 3 klasy gimnazjum, potem to jest jakaś katastrofa.

3

Żartujesz, prawda? Chcesz, żebyśmy byli narodem głupków, którzy nie będą w stanie zrozumieć książki popularnonaukowej, czy choćby przeczytać abstraktu? (nie mówie o zrozumieniu całego badania)

0

Każdy powinien sam decydować jakich przedmiotów chce się uczyć i tyle. A narodem głupków to już polacy są. Telewizja i internet psują wielu osobom logiczne myślenie.

2

Czyli czternasto czy piętnastoletnie dziecko ma decydować czego się będzie uczyć, hm... Są różne modele w UK, np., uczniowie wybierają dość dużo przedmiotów. Anyway, to jest do dyskusji, więc dlaczego tak autorytarnie Uznajesz jedną opcję? Co do drugiej kwestii, nie wiem jak Ty:P, ale my tu na forum, nie czujemy się głupkami.

1

Od kiedy taka osoba powinna decydować? Czy 8 latek jest w stanie ogarnąć, że za 15 lat nie będzie mu potrzebna jakaś wiedza? Ja np nie lubiłem j. polskiego, bo męczyło mnie czytanie lektur (wolałem inne książki). Czy polskiego też nie powinno być? Może dajmy dzieciom w klasach 1-3 oraz przedszkolach opcje, by nie musiały uczyć się pisania i czytania, no bo jescze ktoś się obrazi, że hurr durr zmuszają do pisania i czytania, a nie daj boże myślenia.

0

Nie mówię tutaj o dzieciach, odpowiednim momentem do decydowania o tym, czego chciałoby się uczyć jest rozpoczęcie nauki w szkole średniej. Tym bardziej, że nauka jest obowiązkowa do 18 roku życia, więc... Ale jest pewny chory system, którego nie przeskoczysz.
I tym pięknym zdaniem kończę tę dyskusję, bo uparci i tak zdania nie zmienią

0

Dyskutujesz sama ze sobą, dla mnie EOT.
EDIT: Widzę u Ciebie edycję, to też dopiszę. Właśnie to ile uczniowie mają wybierać przedmiotów w szkole średniej, a ile ma być obowiązkowych jest kwestią do debaty, i również różnie rozwiązane w różnych krajach. Ty, natomiast, Traktujesz jedną teorię jako fakt.

0
nuIska napisał(a):

Nie mówię tutaj o dzieciach, odpowiednim momentem do decydowania o tym, czego chciałoby się uczyć jest rozpoczęcie nauki w szkole średniej.

No i od (co najmniej) kilkudziesięciu lat uczniowie mogą sobie szkoły średnie wybierać, w zależności od własnych zainteresowań i preferencji. W czym problem? Bo ja tu widzę kolejną w tym wątku próbę wynalezienia koła na nowo.

0

No i od (co najmniej) kilkudziesięciu lat uczniowie mogą sobie szkoły średnie wybierać, w zależności od własnych zainteresowań i preferencji. W czym problem? Bo ja tu widzę kolejną w tym wątku próbę wynalezienia koła na nowo.

Nie mogą. Chcąc na przykład zdobyć techniczny zawód, który wymaga odpowiednich pozwoleń, które z kolei wymagają studiów, uczeń nie może wybrać sobie szkoły, w której nie będzie zmuszony poświęcać mnóstwa czasu literaturze "pięknej", która to "piękna" literatura nie służy absolutnie niczemu innemu niż znęcaniu się nad uczniem, który jej nienawidzi.

1

Moim zdaniem szkoła to zło. Pruski model, brak indywidualnego podejścia. Tresowanie małpek do matury. Brak pokazania sensu uczenia się danego przedmiotu. Także często łamanie zapału gdy ten nie jest powiązany z programem. No i często brak możliwości poza narzuconymi profilami.

1

Na nic Wasze żale, stan prawny jest jaki jest, tzn. Ustawodawca w swej nieskończonej mądrości:) życzy sobie w Polsce powszechnej i obowiązkowej edukacji. W tej sytuacji należy więc dbać o jej [edukacji], wysoką, jakość.

0

Ja uważam, że matura powinna być tylko z jednego przemiotu może być nawet z chemi, ale trudniejsza no bo jak ktoś idzie do liceum no to uczniowie się jakimiś przemiotami interesują i przykładowo, zainteresowania mają już od gimanzjum albo liceum. Jak ja zdawałem maturę to matematyka była nie obowiązkowa ja zdawałem z biologi polskiego i angieslkiego.

A jeżeli uczniowie nie radzą sobie z matematyką to niech wybierają polski lub matematyka.

1
lion137 napisał(a):

Żartujesz, prawda? Chcesz, żebyśmy byli narodem głupków, którzy nie będą w stanie zrozumieć książki popularnonaukowej, czy choćby przeczytać abstraktu? (nie mówie o zrozumieniu całego badania)

Odrobinę za późno. Naród głupków aktualnie się pogłębia czego dowodem są tego typu opinie :-) Oczywiste, że głupek będzie ciągnąć mądrego w dół bo tylko taką drogę zna, a mądry wie, że może stać się mądrzejszym i głupszym więc na ogół wybierze tę lepszą drogę bycia mądrzejszym.
Już dziś ludzie nie rozumieją większości czytanych tekstów. Nie znają historii swojego kraju, a powinni żeby uczyć się na błędach przodków. Oczywiście naród popełnia w kółko od setek lat te same błędy tylko w innych ramach czasowych i tak się to wszystko kręci ;-)

5

Zupełnie nie rozumiem o co niektórym chodzi. Przypomnę że liceum ani matura nie są obowiązkowe. Można iść do technikum albo do zawodówki, albo robić cokolwiek innego. Nie trzeba tych szkół także kończyć. Obowiązkowe jest jedynie uczęszczanie do szkoły do pewnego wieku, nic więcej.

Ale obawiam się że już niedługo taki inżynier to będzie jak czarodziej. Bo mamy coraz więcej zaawansowanej technologii a jednocześnie coraz mniej ludzi ma jakiekolwiek pojęcie o tym jak ona działa.

2

Dorzucam tylko w celach informacyjnych
https://www.facebook.com/RatRodAddiction/photos/a.231343807026600/946880438806263/?type=3
Jak ktoś nie korzysta z FB to niżej reupload obrazka i skrótowy opis

genius.jpg

"Ponoć" jest to zagadka dla geniuszy, jest tam prawie 900k odpowiedzi. Widzę, że problem z matmą nie występuje tylko w Polsce :)

Fajnie jest widzieć ludzi, którzy odpisują że wynikiem jest 70 :) Z takimi ludźmi mógłby zakładać się o prawdziwe pieniądze :)

4
Troll anty OOP napisał(a):

Nie mogą. Chcąc na przykład zdobyć techniczny zawód, który wymaga odpowiednich pozwoleń, które z kolei wymagają studiów, uczeń nie może wybrać sobie szkoły, w której nie będzie zmuszony poświęcać mnóstwa czasu literaturze "pięknej", która to "piękna" literatura nie służy absolutnie niczemu innemu niż znęcaniu się nad uczniem, który jej nienawidzi.

Ja to nawet rozumiem, bo też kiedyś miałem 16 lat, nie lubiłem języka polskiego w liceum i uważałem go za zbędny. I nie miałem racji.

Po pierwsze, to (przynajmniej historycznie i ideowo) celem studiów jest zdobycie wykształcenia wyższego. Posiadanie wykształcenia wyższego implikuje nabycie uprzednio pewnej wiedzy podstawowej. Nie można uczciwie być magistrem i mylić Mickewicza z Sienkiewiczem albo nie znać tabliczki mnożenia czy wzoru na prędkość, tudzież nie rozumieć czemu trójkąt nie może mieć więcej niż jednego kąta prostego.

Po drugie, to zdaniem szkoły jest nie tylko przekazywać wiedzę, ale też wychowywać. Stąd też cała ta literatura piękna ukazująca różne sytuacje życiowe, postawy moralne, bohaterów o różnych osobowościach, którzy podejmowali różne decyzje. Zapoznanie się z tym materiałami stanowi materiał do własnych przemyśleń, eksperymentów myślowych oraz do kształtowania własnej osobowości. (A więc jest to zupełnie zbędne w przypadku ludzi, którzy tejże nie posiadają.)

Po trzecie, to - abstrahując już od lektur, które nie muszą się każdemu podobać (chociaż jeśli komuś się żaden autor, gatunek ani lektura nie podoba, to chyba coś z nim nie tak), to celem języka polskiego w szkole średniej jest nauczenie wyrażania swoich myśli i argumentowania swoich racji. Nie wiem jak teraz, ale za moich czasów podstawowym rodzajem wypracowań, które pisaliśmy, były rozprawki. A więc trzeba było przeanalizować pewne fakty, postawić hipotezę, zebrać argumenty za, zebrać argumenty przeciwko, a potem podsumować i przedstawić wynik swojego rozumowania. I ta umiejętność jest kluczowa dla każdego inżyniera - nie tylko z tego względu, że praca inżynierska bądź magisterska tak wygląda, ale głównie dlatego, że przeprowadzanie rozumowania, testowanie hipotez i argumentowanie wyborów jest codziennością w każdej branży. Trzeba to umieć robić prawidłowo, żeby móc pracować efektywnie.

1
somekind napisał(a):

Jeśli ktoś lubi matmę, to głąby w szkole czy nudny nauczyciel go do tego nie zniechęcą.

@somekind Może jak się jest dorosłym i ma się coś pod sufitem. A nie jak się jest dzieciakiem.

Z mojego własnego doświadczenia, to oceny mi się pogorszły z szóstki na koniec roku w podstawówce, do samych jedynek w gimnazjum dlatego, że nauczycielka mi się zmieniła i "mniej" wymagała.

I wyszło tak, że w podstawówce było: rób zadania z gwiazdką, możesz to zobić, a w sali 48 obowiązuje kultura (sala 48 to był bzik mojej ś.p. nauczycielki matmy z podstawówki, generalnie należałoby przyjąć, że w sali 48 obowiązywały nieco inne zasady niż w całej reszcie Wszechświata). W gimnazjum natomiast dostawałem zadania z rozdzielnika, takie same jak wszyscy. I musiałem robić prace domowe, takie same jak wszyscy. A nie chciało mi się, bo były za łatwe. Więc dostawałem same jedynki za brak prac domowych.

Plus imprezowanie i ogólne nastawienie, że ważniejszy jest melanż niż nauka.

Plus problemy osobiste, w które nie chciałbym wnikać, ale jakieś tam były.

Plus programowanie - może za wcześnie poznałem programowanie. Ale kiedy je poznałem, to przestałem się interesować matmą, bo programowanie dostarczało podobnej rozrywki intelektualnej, i podobnej pożywki dla potrzeby abstrakcyjnego myślenia. Czyli zastąpiłem matmę programowaniem (co niekoniecznie było złe, plus mogę zawsze powrócić do matmy, tym niemniej "jakoś się tak stało", że opuściłem się w matematyce i zacząłem programować).

0

Moze gdyby nie byla obowiazkowa, to jej poziom moglby wrocic do normalnego poziomu. Przed wprowadzeniem obowiazkowej matematyki podstawa byla latwa, ale trzeba bylo cos o tej matematyce wiedziec. Teraz zdanie podstawy nic nie mowi o czlowieku, bo ten 'egzamin' jest po prostu smieszny.

0

Hmmm, równie dobrze gdyby zniesiono egzamin na prawo jazdy, to ilość wypadków mogłaby się zmniejszyć :) Poczytaj o zdawalności na prawko (tam to nawet specjalnie uwalają, byle by hajs wpadał za poprawki)

0
axelbest napisał(a):

Hmmm, równie dobrze gdyby zniesiono egzamin na prawo jazdy, to ilość wypadków mogłaby się zmniejszyć :) Poczytaj o zdawalności na prawko (tam to nawet specjalnie uwalają, byle by hajs wpadał za poprawki)

Ja bylbym za wprowadzeniem w przypadku egzaminu na prawko zasady jak w Wietnamie. Minimum 30 lat i kurs trwajacy 5 lat :-)

3

zasady jak w Wietnamie

? Byłem w zeszłym roku w Wietnamie i:

  1. Nikt tam nie ma samochodu, wszyscy jeżdżą skuterami (widok 4 osobowej rodziny z zakupami na skuterze to zupełnie normalna sprawa). Nawet taxi jest skuterowe :D
  2. Nikt tam nie ma prawa jazdy. Chyba tylko zawodowi kierowcy.
  3. Praktycznie nie ma znaków/świateł a nawet jak są to nikt ich nie respektuje. Przejście przez ulicę polega po prostu na wejście na drogę i slalomie między skuterami.
  4. Gdyby nie to że nie ma samochodów, tylko skutery, które jeżdżą wolno i da się nimi manewrować, to byłby tam wieczny karambol.
3
LukeJL napisał(a):

@somekind Może jak się jest dorosłym i ma się coś pod sufitem. A nie jak się jest dzieciakiem.

Ale, że jak ktoś jest dzieckiem, to znaczy, że od razu jest głupi?

Z mojego własnego doświadczenia, to oceny mi się pogorszły z szóstki na koniec roku w podstawówce, do samych jedynek w gimnazjum dlatego, że nauczycielka mi się zmieniła i "mniej" wymagała.

No więc nie byłeś zainteresowany, skoro to, co nauczyciele wymagali miało wpływ na to, czy się czegoś uczyłeś, czy nie. Człowiek zainteresowany zajmuje się swoimi zainteresowaniami bez względu na nauczycieli czy oceny.

Plus imprezowanie i ogólne nastawienie, że ważniejszy jest melanż niż nauka.

To też nie wina szkoły, że ktoś ma melanż w głowie.

0

Dlatego ja zrezygnowalem ze studiow bo nic mnie tam nie nauczyli :) lipa taka i postanowilm byc bogaty :D a studia mi w tym przeszkadzlay

1

Co do tego, że dużo rzeczy się zapomina w życiu dorosłym to przypomniał mi się taki fragment z seriualu oficer

2
somekind napisał(a):
Troll anty OOP napisał(a):

Nie mogą. Chcąc na przykład zdobyć techniczny zawód, który wymaga odpowiednich pozwoleń, które z kolei wymagają studiów, uczeń nie może wybrać sobie szkoły, w której nie będzie zmuszony poświęcać mnóstwa czasu literaturze "pięknej", która to "piękna" literatura nie służy absolutnie niczemu innemu niż znęcaniu się nad uczniem, który jej nienawidzi.

Ja to nawet rozumiem, bo też kiedyś miałem 16 lat, nie lubiłem języka polskiego w liceum i uważałem go za zbędny. I nie miałem racji.

Drogi kolego, to jest technika manipulacyjna co tu stosujesz - sugerujesz mi abym się wstydził swojego poglądu, pokazując go jako niby niedojrzały. Ja mam teraz prawie 40 lat i jeszcze mocniej uważam to za zbędne, a zmuszanie do czytania lektur za okrucieństwo.

Po pierwsze, to (przynajmniej historycznie i ideowo) celem studiów jest zdobycie wykształcenia wyższego.

Między ideowo a w rzeczywistości często jest bardzo duża rozbieżność. Niechby wykształcenie wyższe było zgodnie z tą pierwotną ideą, to praktycznie nigdzie nie byłoby wymagane, bo byłby to tylko dodatek dla chętnych.

Po drugie, to zdaniem szkoły jest nie tylko przekazywać wiedzę, ale też wychowywać. Stąd też cała ta literatura piękna ukazująca różne sytuacje życiowe, postawy moralne, bohaterów o różnych osobowościach, którzy podejmowali różne decyzje. Zapoznanie się z tym materiałami stanowi materiał do własnych przemyśleń, eksperymentów myślowych oraz do kształtowania własnej osobowości.

I skutkiem (może nie tyle szkoły, co naszej kultury w ogóle) jest, że mnóstwo osób wstydzi się swojej osobowości.

(A więc jest to zupełnie zbędne w przypadku ludzi, którzy tejże nie posiadają.)

Czy jesteś w ogóle zdolny do pisania wypowiedzi bez technik manipulacyjnych? Bo podejrzewam, że na żywo jesteś zdolny, bo na żywo człowiek zbyt bezczelny bywa "nauczony" podstaw kultury.

Po trzecie, to - abstrahując już od lektur, które nie muszą się każdemu podobać (chociaż jeśli komuś się żaden autor, gatunek ani lektura nie podoba, to chyba coś z nim nie tak)

A co to, w biologii człowieka jest niby wpisany obowiązek, że lektury mają się podobać? Równie dobrze ja mogę sobie wymyślić, że jeśli człowiek nie lubi uprawiać ani bosku, ani kickboksingu, ani MMA, ani walki na kije, to coś z nim jest nie tak.

to celem języka polskiego w szkole średniej jest nauczenie wyrażania swoich myśli i argumentowania swoich racji. Nie wiem jak teraz, ale za moich czasów podstawowym rodzajem wypracowań, które pisaliśmy, były rozprawki. A więc trzeba było przeanalizować pewne fakty, postawić hipotezę, zebrać argumenty za, zebrać argumenty przeciwko, a potem podsumować i przedstawić wynik swojego rozumowania.

I nie miałbym nic przeciwko, gdyby pisało się rozprawki o otaczającym nas życiu. To, co mi mocno przeszkadzało, to obowiązek poświęcania ogromnej ilości czasu na czytanie twórczości literackiej, która nie interesowała mnie ani odrobinę (i nadal nie interesuje, nie "wyrosłem" z tego, bo to po prostu specyfika zainteresowań danej osoby a nie kwestia wieku).

2

"I nie miałbym nic przeciwko, gdyby pisało się rozprawki o otaczającym nas życiu." Czyli wywalić z programów szkolnych kanon literatury, a zamiast tego co, opisy otaczającego życia? Z czego, może z portali internetowych albo gazet?

3

Ja bym wprowadził do szkól taki przedmiot: Życie
I po tym przedmiocie dzieciaki wracałby posiniaczone , przygnębione, zmartwione, przestraszone. Co niektorzy usmiechnieci zadowoleni radosni i już by rozkminiali jak je przezyć. Czesc by sie zabila wiadomo ale to slabe jednostki trzeba likwidowac bo i tak nie maja szans. Ale ogolnie po takiej podstawowce jak ktos przezyje to bylby nie do zdarcia. Laski bym tylko dal do innej nieco szkoly bo one pelnia inna role w spoleczenstwie w sumie. (mam nadzieje ze zadna laska tego nie czyta bo mnie posklada zaraz i wmontuje w ziemie)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1