Kiedyś o tym napisałem post na blogu: http://13zmiennych.blogspot.com/2015/07/jak-powinna-wygladac-rozmowa.html :)
uaktualniając poglądy mógłbym powiedzieć, że może w ogóle sama rozmowa nie powinna być kluczowym elementem w rekrutacji.
Ważniejsze jest mięcho. Jeśli się szuka kogoś, kto ma pracować w danej firmie przez 40 godzin tygodniowo, to może warto sprawdzić w jaki sposób ktoś współpracuje i np. zrobić jakąś sesję pair programming na prawdziwym firmowym projekcie? Albo zatrudnić kogoś na jeden dzień nawet i dać mu coś realnego do zrobienia (w parze z kimś).
Same rozmowy mogą być ciekawe i można dywagować, co będzie najlepszą rozmową, ale to i tak tylko zabawa, która zwykle mało ma wspólnego z prawdziwą pracą. Można mieć super rozmowę o pracę, podczas której ludzie z firmy się zarąbiście ucieszą, że mają takiego zdolnego kandydata, a i kandydat może być zachwycony firmą... a potem w trakcie prawdziwej pracy okazuje się, że ani firma nie jest taka fajna (i ma np. pełno legacy kodu, o którym nie mówili), ani kandydat nie jest wcale taki dobry, jak się prezentował.