Dobra rozmowa rekrutacyjna

0

Jak według Was powinna wyglądać dobra rozmowa rekrutacyjna? Już wiem, że na forum się nie lubi:

  • Pytań teoretycznych;
  • Codility;
  • Algorytmu na kartce;

Można zrobić coding test na powiedzmy godzinę, a na co poświęcić drugą godzinę? O co zapytać, żeby kandydat potem nie pisał na forum, że XYZ to debile, bo pytają o nikomu nie potrzebną teorię, a jednocześnie mieć pewność, że kandydat oprócz programowania ma pojęcie o bazach danych, sieciach itd?

Chodzi mi oczywiście o część stricte techniczną.

3

Pisałem kiedyś na mikroblogu:
Kontynuując wątek rekrutacji...
Następnym etapem był lot do siedziby tejże firmy i między innymi code review tego co tam naprodukowałem razem z 2 Senior Developerami i dyskusja z serii "czemu tak a nie inaczej" i "tutaj jest potencjalny problem, co można by z nim zrobić?". Ale to byla raczej burza mózgów a nie próba zagięcia kogoś czy udowodnienia że "nie umie".

Jeśli masz na gością 2h to czemu po prostu nie weźmiesz go na 2h pair-codingu żeby zaklepać wspólnie trochę kodu? Lepszej metody na sprawdzenie czy sie ktoś nadaje to chyba nie ma...

0
Wesoły Orzeł napisał(a):Już wiem, że na forum się nie lubi:
  • Pytań teoretycznych;
  • Codility;
  • Algorytmu na kartce;

Na forum (i nie tylko) nie lubi się tego na czym się odpada ;)

A tak na poważnie to nie napisałeś kogo ta rozmowa dotyczy. W zależności od tego czy szukacie obiecującego studenta, taniej siły roboczej, rozkminiacza od algorytmów, czy wyjadacza od jakiejś niszowej technologii - "dobra rozmowa" będzie wyglądała zupełnie inaczej.

0

Nie chce nikogo zaginać, chcę zatrudnić lepszych od siebie, a nie podnieść swoje ego ;)

Oczywiście część z tej pozostałej godziny omawiamy napisany wcześniej kod i zastosowane konstrukcje. Ale też nie wszystko, co przydaje się nam w pracy jest objęte tym zadaniem, np podstawowa administracja sieciami. Nie pytam o dokładne pytania, ale o to, w jakim powinno być typie, żeby obie strony były zadowolone.

0
[macok napisał(a)]):
Wesoły Orzeł napisał(a):Już wiem, że na forum się nie lubi:
  • Pytań teoretycznych;
  • Codility;
  • Algorytmu na kartce;

Na forum (i nie tylko) nie lubi się tego na czym się odpada ;)

A tak na poważnie to nie napisałeś kogo ta rozmowa dotyczy. W zależności od tego czy szukacie obiecującego studenta, taniej siły roboczej, rozkminiacza od algorytmów, czy wyjadacza od jakiejś niszowej technologii - "dobra rozmowa" będzie wyglądała zupełnie inaczej.

Szukamy solidnego programisty, który nie boi się bawić w wirtualizację, administrację itp. Nie dlatego, że nie mamy devopsa, tylko przydaje się to w codziennej pracy. ;)

2

Szukamy solidnego programisty, który nie boi się bawić w wirtualizację, administrację

A napisaliście w ogłoszeniu że szukacie devopsa w takim razie? Bo ja bym nie był zadowolony jakby mnie ktoś ciągał na rozmowę na kodera a potem oświadczył że w sumie to szukamy złotej rączki ;) I jeśli administracja sieci i wirtualizacja (na takim poziomie że musisz to sprawdzać na interview) przydaje wam sie w codziennej pracy to znaczy że należy zwolnoć aktualnych adminów/devopsów i zatrudnić takich którzy pracują.

Ale znów odpowiedź jest prosta: zamiast pytań weź gością i niech cos zrobi. Przedstaw mu konkretny problem i niech go rozwiąże. Chcesz wiedzieć czy rozumie coś z sieci to narysuj mu co chcesz osiągnąć i spytaj jak by tam skonfigurował tą sieć.

1
Shalom napisał(a):

Szukamy solidnego programisty, który nie boi się bawić w wirtualizację, administrację

A napisaliście w ogłoszeniu że szukacie devopsa w takim razie? Bo ja bym nie był zadowolony jakby mnie ktoś ciągał na rozmowę na kodera a potem oświadczył że w sumie to szukamy złotej rączki ;) I jeśli administracja sieci i wirtualizacja (na takim poziomie że musisz to sprawdzać na interview) przydaje wam sie w codziennej pracy to znaczy że należy zwolnoć aktualnych adminów/devopsów i zatrudnić takich którzy pracują.

Nigdy przenigdy nie szukaj pracy w polskiej firemce. A już na pewno w tych gdzie rekrutację od początku do końca prowadzą ludzie z produkcji. To się zawsze sprawdza.

Niech szukają Panów Jasiów Złote Rączki ale nie ze mną te numery Brunner.

14

Dobra rozmowa rekrutacyjna

dobra rozmowa rekrutacyjna jest wtedy, gdy ona po wszystkim zapala papierosa i pyta gdzie byleś przez całe jej życie...
:)

2

Kiedyś o tym napisałem post na blogu: http://13zmiennych.blogspot.com/2015/07/jak-powinna-wygladac-rozmowa.html :)

uaktualniając poglądy mógłbym powiedzieć, że może w ogóle sama rozmowa nie powinna być kluczowym elementem w rekrutacji.

Ważniejsze jest mięcho. Jeśli się szuka kogoś, kto ma pracować w danej firmie przez 40 godzin tygodniowo, to może warto sprawdzić w jaki sposób ktoś współpracuje i np. zrobić jakąś sesję pair programming na prawdziwym firmowym projekcie? Albo zatrudnić kogoś na jeden dzień nawet i dać mu coś realnego do zrobienia (w parze z kimś).

Same rozmowy mogą być ciekawe i można dywagować, co będzie najlepszą rozmową, ale to i tak tylko zabawa, która zwykle mało ma wspólnego z prawdziwą pracą. Można mieć super rozmowę o pracę, podczas której ludzie z firmy się zarąbiście ucieszą, że mają takiego zdolnego kandydata, a i kandydat może być zachwycony firmą... a potem w trakcie prawdziwej pracy okazuje się, że ani firma nie jest taka fajna (i ma np. pełno legacy kodu, o którym nie mówili), ani kandydat nie jest wcale taki dobry, jak się prezentował.

0

Mam chodzić na serie pair programming i spotkań integracyjnych żeby się przekonać że ekipa nie widzi mnie w roli fajnego kumpla na piwo po pracy - sorry mam rodzinę :)
Kasa też pewnie do końca tajna?

0

Korporacja i zatrudnianie kogoś na tydzień zamiast rozmowy? Chyba nie pracowałeś w wielu korporacjach. Sama klasyczna rekrutacja może zająć spokojnie większość kwartału a jakbyś tylko zasugerował żeby jakiś random dostał dostęp do środowisk (chociażby developerskich) to by cię zlinczowali.

0

No i to jest patologia akurat.

0

Z czasem jaki to zajmuje się zgodzę, ale akurat pracuję nad płatnościami i taka rekrutacja to jest w sumie świetna okazja na szukanie różnych luk które nie są oczywiste z zewnątrz. Z drugiej strony dowolna osoba którą zatrudnimy ma też takie możliwości, ale akurat do tych kilku zespołów są background checki (m.in. weryfikacja historii pracy, trzeba łazić na policję po zaświadczenia o niekaralności itp).

0

Ja tam lubię Codility. 100x bardziej od rozwalania algorytmu na tablicy z mazakiem w ręku.

0
vpiotr napisał(a):

Ja tam lubię Codility. 100x bardziej od rozwalania algorytmu na tablicy z mazakiem w ręku.

Jedno i drugie jest ułomne.

0
Pabloss napisał(a):
vpiotr napisał(a):

Ja tam lubię Codility. 100x bardziej od rozwalania algorytmu na tablicy z mazakiem w ręku.

Jedno i drugie jest ułomne.

Powiedz to Majkrosoftowi.

1

Nie jestem wcale przekonany, czy na pewno Mirkosoft zatrudnia najlepszych programistów.

0

Polecam książke Software Craftsman. Spoko rzeczy też o rekrutacji,

0
vpiotr napisał(a):
Pabloss napisał(a):
vpiotr napisał(a):

Ja tam lubię Codility. 100x bardziej od rozwalania algorytmu na tablicy z mazakiem w ręku.

Jedno i drugie jest ułomne.

Powiedz to Majkrosoftowi.

Nawet jeśli pracują tam takie mózgi algorytmiczne to ja się pytam jaki odsetek programistów idzie pracować do takich korpo jak fb, google, czy wspomniany microsoft? 1 na 50 k? bo większości firm na prawdę nie trzeba rozwalać zadań algorytmicznych na czas.. ba bardzo często w ogóle nie trzeba..

0
Pabloss napisał(a):

Nawet jeśli pracują tam takie mózgi algorytmiczne to ja się pytam jaki odsetek programistów idzie pracować do takich korpo jak fb, google, czy wspomniany microsoft? 1 na 50 k? bo większości firm na prawdę nie trzeba rozwalać zadań algorytmicznych na czas.. ba bardzo często w ogóle nie trzeba..

Ale gdzie Ty masz te rozmowy? Bo ja większość (80-90%) ostatnio mam z algorytmiką (Java, C++).

0

Mam iść do 4 firm na rekrutacje, w każdej spędzić tydzień, może w jednej mnie wezmą, nie ma sprawy.
NA warszawskiej regionalnej grupie praca-it pełno ofert ludzi po przekwalifikowaniu licytujących się na 3 miesiące do pół roku gotowości pracy za darmo jako tester albo front-end developer.

2
Wybitny Sęp napisał(a):

Mam iść do 4 firm na rekrutacje, w każdej spędzić tydzień, może w jednej mnie wezmą, nie ma sprawy.
NA warszawskiej regionalnej grupie praca-it pełno ofert ludzi po przekwalifikowaniu licytujących się na 3 miesiące do pół roku gotowości pracy za darmo jako tester albo front-end developer.

No i takiego nie przyjmą do pracy - nie ma szacunku do siebie to i do pracy szacunku mieć nie będzie.
No a rachunek jest prosty - biorę specjalistę to od początku muszę wiedzieć co z nim zrobić,mieć pomysł na zagospodarowanie jego wiedzy - bo od początku słono za to płacę. Biorę juniora, któremu płacę mało to i jego braki nie powinny specjalnie uwierać. No ale siedzenie w firmie za darmo to już urąga rozsądkowi - kto będzie interesował się tym co nic nie kosztuje? To już lepiej byłoby siedzieć w domu i mieć tzw. mentora, który pomógłby w rozwijaniu się, opanowywaniu zasad panujących w danej organizacji co potem ewentualnie pozwoliłoby na łagodne wejście do firmy. Mając kilku mentorów z różnych firm nie zamykałoby się drogi do innych firm i nie traciło czasu na "pobyt" w jednej firmie by po miesiącu szukać kolejnej.
Taki multitasking ;)

1

Dzięki za troskę - nie szukamy złotej rączki, ale robimy toole dla DevOpsów i Adminów więc siłą rzeczy coś trzeba wiedzieć ;) Nie jest to tak ważne jak programowanie, ale jak ktoś chce być bliżej górnych widełek niż dolnych to jednak tego wymagamy.

Fajny pomysł, żeby zadanie miało coś wspólnego z domeną, teraz to było typowo przykładowe zadanie, żeby sprawdzić samą jakość kodu.

Dzięki za odpowiedzi, mam nadzieję że nie przeczytam tutaj nigdy, że rekrutacja w XXX jest beznadziejna ;)

1

Będziecie robić soft dla kombajnów górniczych, to jednak ktoś kto będzie chciał pracować u was i dostać więcej niż minimalną stawkę będzie musiał przejść test wiedzy o górnictwie.

W dobrej firmie dobry programista uczy się na początku i poznaje domenę.
U Januszy specyficzną wiedzę domenową musi znać na starcie.

Januszowatość firma Januszowata ma w krwiobiegu, każdy kto pracuje u Janusza z czasem nasiąka taką specyfiką albo ucieka z firmy

0

Jak pójdziesz pracować do Cisco to też stwierdzisz, że w sumie na sieciach się nie musisz znać, bo się nauczysz? Co innego bankowość czy górnictwo, ale chyba można od programisty wymagać podstaw sieci? No ale szczewy zawsze miały swój świat.

2

Dzięki za troskę - nie szukamy złotej rączki, ale robimy toole dla DevOpsów i Adminów więc siłą rzeczy coś trzeba wiedzieć

Mam spore wątpliwości czy faktycznie tak jest. Pisze teraz toole dla automatyków, mimo że na automatyce w ogóle sie nie znam. Ba, pisze między innymi toole które generują kody dla sterowników PLC, mimo że nie umiałbym sam zrobić hello world w jakimś SCLu. A to wszystko dzięki temu że mam pod ręką eskpertów (którzy robią dla mnie za analityków) i klientów którzy potrafia jasno powiedzieć /pokazać czego potrzebują.
Poza tym pisaniem takich "tooli dla adminów i devopsów" powinni zajmować sie devopsi właśnie, z definicji ;)

0

Bo szczaw programista nie zna się na devopsach, admince ani nie potrafi wtyczki sieciowej robić.

0
Górnik Zabrze napisał(a):

W dobrej firmie dobry programista uczy się na początku i poznaje domenę.
U Januszy specyficzną wiedzę domenową musi znać na starcie.

Januszowatość firma Januszowata ma w krwiobiegu, każdy kto pracuje u Janusza z czasem nasiąka taką specyfiką albo ucieka z firmy

Za wiedze domenowa placie sie ekstra programiscie i szukajac nowego pracownika chcesz aby dane tematy ogarnial. No ale rozumiem ze to moze nie pasowac osobom typu "ale jestem zajebisty bijcie poklony i przedstawcie te swoje [CIACH!] to moze poslucham i sie naucze jak mi sie bedzie chcialo". Takie podejscie typowych 2-3 rocznych miernych programistow....

0

A zwracacie uwagę na ubiór rekrutera? Lepiej, jak jest ubrany na luzie, bo brak dress code, czy jednak lepiej jak przyjdzie w koszuli jako reprezentant firmy?

0
Nadziany Karp napisał(a):

A zwracacie uwagę na ubiór rekrutera? Lepiej, jak jest ubrany na luzie, bo brak dress code, czy jednak lepiej jak przyjdzie w koszuli jako reprezentant firmy?

Im lepiej ktoś ubrany, tym wyższej w hierarchii, bliżej biznesu a dalej od szeregowego pracownika. Garniturowcy nie powinni w ogóle, moim zdaniem, uczestniczyć w rekrutacjach poniżej seniora, bo oni są zupełnie oderwani od realiów pracowników najniższego szczebla. Nie rozumieją naszej perspektywy, oczekiwań, ograniczeń i tego co jest faktycznie potrzebne do pracy na danym stanowisku etc.
A generalnie myślę, że styl luźnej elegancji jest najbardziej pożądany.

Jeśli na następnej rekrutacji będzie ze mną rozmawiać ktoś z nadmiernie wypastowanym butami, to chyba od razu podziękuję za udział, bo rekrutacje techniczne z nietechnicznymi osobami to jakaś porażka.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1