@złoty Krawiec:
Fakt, przykład mi z tym sterownikiem wyszedł totalnie do chrzanu, ale nie chodziło mi stopień komplikacji, tylko bardziej o to, że jestem z tych, którzy wolą zbudować coś fizycznego, aniżeli napisać - było nie bylo - ulotny i typowo wirtualny soft.
Pochwaliłbym się analogowym sterownikiem silnika DC ~1kW o dużej sprawności ale myślę, że z tą przetwornicą to jednak mnie przebijasz. Poważnie i bez wazeliniarstwa - podziwiam ludzi od spawarek i radiotechniki, bo to zwyczajnie trudne dziedziny.
Co nie zmienia faktu, że pracuję nie w zawodzie bo mając do wyboru głodne korpo-kawałki szefostwa w firmie która tak naprawdę robiła ze mnie fizola (ale stanowisko pięknie się nazywało) za minimalną krajową i wśród kołchoźniczych układów, wybrałem robotę totalnie dla mnie nudną (i kompletnie nieinżynierską), ale za przyjemniejszą kwotę. W międzyczasie doszkalam się z kodzenia i wiem, że do elektroniki już nie wrócę, bo jestem w plery rok, coraz więcej zapominam a doświadczenia w zawodzie totalne zero. I może mnie nie wyszło, źle trafiłem, pasji brakło albo co tam jeszcze innego (chociaż publikacje i osiągnięcia koła naukowego, w którym się udzielałem chyba jednak mówią co innego). Ale niestety, moje odczucia pokrywają się dość mocno z tym co pisze @asdf. A kolejnej szansy na pracę w zawodzie nie dane mi było otrzymać (czyt. jakoś nikt mi na CV opowiedzieć nie chciał) i wziąłem zwyczjanie co jest, bo jeść trzeba.
I masz święte prawo nazwać mnie sfrustrowanym nieudacznikiem, zdaję sobie sprawę jak wygląda moja wypowiedź. Nie mówię, że innym nie wyjdzie ale... patrząc po znajomych ze studiów to większość też za kasą w kierunku softu poszła. Paru pasjonatów zostało i chwalą sobie nawet ciekawą robotę. Ale jedzą suchy chleb.