DLACZEGO filozofia SPA jest tak ważna, czy są to fakty/pomiary obiektywne,
SPA to po prostu kolejny buzzword, który polega na próbach robienia w przeglądarce aplikacji w stylu desktopowym.
Kiedyś to już było. Mieliśmy applety Javy, aplikacje we Flashu, teraz JavaScript.
No i kiedyś się to nie nazywało SPA, ale RIA (Rich Internet Application).
Teraz natomiast jest kolejny buzzword PWA (Progresssive Web Apps), który niby nie znaczy to samo, i wnosi pewne świeże idee (np. wymóg tego, żeby w offline dobrze działało), ale mimo wszystko to bardziej ewolucja niż rewolucja. Podstawowa idea to: aplikacje działające w przeglądarce (aplikacje, w odróżnieniu od zwykłych stron), co najwyżej technologie się zmieniają, a konkretne idee trochę tam ewoluują wraz z kolejnymi potrzebami internetu*
Swoją drogą taka aplikacja wcale nie musi działać bez przeładowania strony. Przecież nawet zwykłe fora internetowe to też pewnego rodzaju aplikacje. Ok, strona się przeładowuje, ale idea jest podobna - użytkownik ma możliwość interakcji z taką aplikacją, może pisać posty itp.
Jak dla mnie to, czy coś jest SPA czy nie, tj. czy działa przeładując stronę czy nie, to bardziej szczegół implementacyjny. Pewne rzeczy można łatwiej (albo lepiej, w bardziej przyjazny dla użytkownika sposób) zaimplementować jako SPA (np. aplikacje typu Facebook), pewne rzeczy w ogóle na SPA nie skorzystają, więc prościej będzie wygenerować wszystko na serwerze, a niektóre strony mogą zawierać pewne elementy SPA (np. to forum - nie jest SPA, ale zawiera elementy SPA, które polegają na tym, że pewne rzeczy na tym forum można zrobić bez przeładowania strony).
*Niedługo pewnie ktoś ukuje skrót GWA (GDPR Web Application), który będzie polegał na tworzeniu aplikacji zgodnych z RODO...