powstawanie pieniadza w gospodarce

0

czesc
na jakiej zasadzie nbp zleca mennicy dodrukowanie nowych banknotow? to zalezy d inflacji? czy od czego?
przeciez ilosc pieniadza w gospodarce sie zwieksza (globalnie) wiec co okresla o ile dodrukowac (nie mowie tu o dodrukowywaniu lepperowskim, tylko takim rozsadnym i wynikajacym z ekonomicznych przeslanek)
PRzegladalem nbp ale jakos pomijany byl ten temat

Dzieki

0

Dodrukowywanie pieniądza jest niczym inny jak zmianą podaży pieniadza na rynku i jest to jedna z podstawowych fukcji państwa. Drukując nowe pieniądze wpływamy na wysokość inflacji (lub deflacji). Inflacja na <ort>nie dużym </ort>poziomie jest uznawana za rzecz korzystną (patrz -> krzywa Philipsa). Nie zapominaj że część pieniedzy jest wcofywana z obiegu na skutek zniszczenia.

0

Dodruk pieniądza powinien iść w miarę wzrostu gospodarczego. Gdy gospodarka kuleje nie potrzeba więcej pieniędzy, nie ma zapotrzebowania na niego. Gdy wiecej ludzi zaczyna pracować, powstają nowe działaności gospodarcze - więcej pieniędzy jest używanych na codzień (jest większy obrót - nie wiem jak to fachowo nazwać), zaczyna brakować pieniędzy na ten obrót - wtedy można dodrukować pieniądz i wszystkim pójdzie to na dobre (jakby nie było bogactwo państwa zwiększy się).

0

a mi sie wydawalo zawsze, ze z pieniadzem jest jak z woda w naturze: jest stala ilosc tylko pod roznymi postaciami w roznych miejscach :O

0

Ale tak nie jest. Banki narodowe drukują (w sumie to drukują mennice, ale mniejsza o to) i biją pieniądze, by utrzymać inflację (im stabilniejszą, tym lepiej) i dodatkowo uzyskiwać przychód w ten sposób. Gdyby tego nie robiły, to pieniądze zyskiwałyby na wartości, czyli występowałaby tzw. deflacja, co jest niekorzystne, bo ludzie zamiast inwestować po prostu trzymaliby kasę w skarpecie i w ten sposób zarabiali (nawet nie tylko nic nie tracili).

0

Tak sobie czytam i...
W takim razie czemu pomysł Wałęsy o 100 milionach byłby zły?

10 tys, to niezbyt dużo pieniędzy, a więc nie byłoby obawy, że ludzie nagle przestaliby pracować. A niektórzy spłaciliby chociaż część swoich długów, czyli lwia część i tak zostałaby "w rodzinie".

0

Juhas: ale skad te 100mln wziąć?

  1. Zabrac bogatym? Nie
  2. wziac z rezerwy wautowej? Nie (bo te pieniadze juz sa w obiegu)
  3. Dodrukowac? Nie,bo zwiekszy sie inflacja za sprawa popytu
    Ostatnio juz znalazlem co z tym dodrukowaniem.
    Wg monetarystow (a dokladniej to teza Friedmana) mozna drukowac tyle o ile podskoczy PKB (albo PNB nie jestem pewien), bez obawy o inflacje (czyli jak wyzej wspomniano)

//pieniadze "wielkiej wagi" (chyba tak sie na to mowi) czyli monety i banknoty ktore zgubily sie fizycznie to to sie oblicza jakos prognozujec (oczywiscie procentowa ilosc tego jest znikoma)

qpalmz: na podaz pieniadza wplywaja w większości banki emitując pieniądz (nie mylić z drukowaniem). Podaż to nie jest pieniądz taki jaki trzymamy w ręku (monety banknoty) tylko jest to pieniądz w obiegu+depozyty bankowe (+pare innych rzeczy ale to zalezy od metodologii liczenia podaży danego panstwa, jest ich 4 typy o ile se nie myle). A na emisję tego pieniądza wplywamy atakując stopy procentowe. Ale to tak tylko sie czepiam dla ścisłości.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1