Na uj mi w domu gwintownik?

3

Dobra Panowie i Panie. Jakieś poł roku temu krążyło po internecie zdjęcie małego metalowego patyka gdzie boomer mówił iż jest upadek cywilizacji bo młodzi mężczyźni nie wiedzą co to jest. Spryciarz oczywiście w palcach ukrył tą cześć która mogłaby podpowiedzieć co to, a był to gwintownik. I teraz pytanie do was wszystkich kochani - na uj mi gwintownik? Nie potrafię w swoim umyśle wymyśleć na co to komu do szczęścia potrebne, może jakby mój ojciec miał swój zestaw gwintowników to bym wiedział to po co to, ale tak to w warunkach domowych nie wiem. Rur nie kładę. I żeby nie było iż cały dzień siedzę tylko przy kompie to już w kolekcji sprzętu mam wierkarkowkrętarkę, wiertarkę z udarem, wyrzynarkę do drewna, zestaw pilników, w tym pilniki do metalu do piłowania kling. Ale po co mo gwintownik to nie wiem. Klingi są już gwintowane

Jedyne co mi przychodzi do głowy to to iż za pomocą gwintownika boomerzy naprawiaja sopie kij w d'pie jak im pęknie

2

ja tam używałem jak potrzebowałem długich ścisków stolarskich - kupujesz końcówki na rury 3/4'' albo 1'' i z jednej strony musisz je nagwintować :p.

1

Gwintownik to takie coś? Możesz kupić wiatrówkę bez gwintu i ją przegwintować.

2

Idąc tym tropem kto nie ma spawarki gazowej w domu ten frajer!

8

To jest takie dość ludzkie zjawisko zauważyłem, które pewnie ma jakąś swoją nazwę i zgrabne określenia w psychologii, że jak stajemy się w czymś dobzi w skutek hobby, zainteresowań, doświadczeń czy pracy to zaczyna nam się wydawać, że życie innych ludzi nie może być kompletne i są przez to gorsi jeśli nie posiądą cząstki wiedzy tajemnej, którą my posiadamy. Jest to szczególnie jaskrawo widoczne wśród wszelkiej maści influencerów, którzy często mówią innym jak mają żyć.

I tak, osoba która interesuje się sztukami walki uważa i przekonuje, że worek treningowy w domu to niemal obowiązek. Osoba chodząca na siłownie będzie przekonywać, że jeśli nie wyciśniesz setki na klatę to nie jesteś mężczyzną. Jakaś specjalistka od "beauty" będzie cię przepytywać z nowo wyprodukowanej chemii od farameceutów. Widziałem nawet jakiegoś typa w telewizji, który był specem od przetrwania, który uważał że każdy powinien umieć zbudować sobie bunkier w piwnicy.

I przez ten sam mechanizm jakiś boomer spedzający sporo czasu w warsztacie będzie patrzył z wyższością na ludzi nie posiadających gwintownika w domu. Ot, takie podrasowywanie naszej własnej przyjemności z wykonywanych na codzień zajęć w których jesteśmy dobzi.

5

nie, @lincolX takie
screenshot-20240205163440.png
a to jest "bliźniacza" część, która zwie się narzynką
screenshot-20240205163516.png
a to gwintownica do rur
screenshot-20240205163645.png

2

@KamilAdam nie na uj, chyba ze lubisz ekstremalne doznania tylko zalezy od gwintownika, jedne sa do rur, inne do srub, inne do gwintowania luf, albo innych metalowych elementow :P
@0xmarcin lol, wlasnie ogladalem na YT filmiki ze spawarkami myslac czy ktorejs nie kupic a tu taki post.

Poza tym co sie przejmujesz randomami z neta. Ja tez sie kiedys zlapalem w pracy na mysleniu ze Joby Jenkinsowe czy proste pipeliney Gitlabowe to przeciez kazdy ogarnia i potrafi sobie zrobic :P

1

@0xmarcin: O, z tymi spawarkami to najpierw warto upewnić się co do maksymalnej mocy prądu w domu :P
Jak kupiłem sobie kiedyś spawareczkę, jako młodziak, i tak dużo nie pospawałem, bo wywalało w domu korki podczas pierwszych spawów, a babka oglądała właśnie Klan. :D (I mi schowali spawarkę :| )

No a co do gwintownika, to chyba nie używałem, ale otwornica już się bardziej przydawała.

2

Nie masz gwintownika?! Przegrałeś życie xD

Jeśli nie grzebiesz w autach i nie używasz dużego młotka / palnika do upartych śrub, to takie narzędzie nie będą raczej potrzebne. Zawsze jest ten 0.000001% szans, że w środku nocy, na odludziu, poczujesz nagłą potrzebę odkręcenia śruby na szybko, gwint się zerwie i w pierwszej chwili pomyślisz "k**a, co mnie podkusiło!", w drugiej "dobrze, że mam zestaw do gwintowania!", a w trzecie "k**a, został w domu!".

Może kiedyś w czasach praojców (w PRLu), rynek części i usług wyglądał inaczej i łatwiej było kupić rurę i ją nagwintować, niż dostać jakieś gotowe złącza.

0

Jeden ziomek się pytał o włosy czy wygląda jak lepki z fryzurą, inny że dziewczyny go nie lubią bo ma jakiś tam głos, a teraz jeszcze innemu gwintownik zmywa sen z oczu.

Jest taki kanał na YT matura to bzdura - przecież samemu nie znam odpowiedzi pewnie na połowę tych pytań, z jakich oni robią bekę z innych ludzi - że też nie znają odpowiedzi.

Tak samo na turnieju 1 z 10 bym odpadł pewnie bardzo szybko bo też nie wiem nic na większość pytań. Tak samo z gwintownikiem.

Wiecie jakie są atrybuty przegrywa życiowego? hehe - kij w mrowisko. Subskrypcja netlfiksa, duży TV w domu, konsola i zgrzewka piwa.

Potem takie typy pytają mnie w tej czy innej firmie jak się gada z nimi na luzie - co sądzę o "Helaszcze" z serialu przegrywa tip top i czy Mariana powinna rzucać i ogólnie fajna z niej laska taka czuła :-D Ludzie żyjący wykreowanym życiem innych fikcyjnych ludzi.

A jak 90% nie wiesz tego co w teleturniejach i inne osoby, ale nie jest to twoim czymś w czym pracujesz, to chyba lepiej niż gorzej - że w umyśle nie ma takiego śmietnika.

Wracając do tematu i wyższych zdjęć - gwintownik to jedno, a narzynka to co innego choć podobne w działaniu :-D Nie abym wiedział co to jest, tak tylko z fusów i szklanej króli mówię :-D

0
KamilAdam napisał(a):

Jedyne co mi przychodzi do głowy to to iż za pomocą gwintownika boomerzy naprawiaja sopie kij w d'pie jak im pęknie

W sumie to ciekawa koncepcja, żeby kij wkręceć w dupę, a nie wkładać, wtedy gwintownik jest przydatny.

Ja kupuje ogólnie rzeczy według potrzeb, jak będę potrzebował gwintownik czy narzynki to je kupię. Niemniej, warto wiedzieć czego szukać, więc trochę rozumiem boomerski punkt widzenia - w momencie kiedy potrzebujesz coś zrobić to wiesz co kupić.

0

Do tego są specjaliści w Castorama lub innym sklepie :-D Oni doradzą, nie mają wiedzy i zainteresowania ale doradzą co i jak. Jak doradzili moim rodzicom, że wszystko było niekompatybilne z hydrauliki. Alb typki w media expert - gdzie nie znają się na urządzeniach jakie sprzedają ale też chętnie zawsze doradzą co kupić.

To już wole pytać na forach, gdzie wielokrotnie więcej się dowiaduję niż od ludzi w sklepach co sprzedają dane rzeczy.

0

Ja sobie warsztat urządziłem, od elektroniki mam hot air i grotową lutownicę, mnóstwo elementów, mikrokontrolerów.

Pod obróbki metalu mam migomata, ale jadę tylko na samoosłonowym drucie i elektrodą, uczyłem się spawać sam w garażu, ogólnie nie jest to ciężkie, najpierw obliczamy prąd jaki puścimy, w zależności od grubości elementu, szybkość podawania zwykle jest automatycznie wyliczana, teraz jak spawamy to tworzymy takie jeziorko i jak błyska nam światło to źle spawamy, za blisko/daleko i jak się świeci bez mrugania to mamy idealną odległość i tak powoli jakimś patternem się poruszamy.
Ja się tak uczyłem samodzielnie bez żadnego instruktora, eksperymentalnie na podstawie prób i błędów.

Wiertaki udarowe, wkrętarka makity, czasem trzeba coś zamontować czy klej wymieszać, w żelbetonie wkrętarką się nie wkręcisz i trzeba z udarem, bo cały dzień nad tym spędzisz + dobre wiertło.
Kątówki, szlifierki, znaczy jedna szlifierka i różne tarcze, do cięcia, szlifowania itp.

Drukarka 3d, można łatwo też przerobić na plotter czy jakiś grawer laserowy.

Elektryką to długo się wstrzymywałem mimo, że znałem wszystkie wzory i wszystko, to jak odblokowałem wstydzenie się robienia tego to potem z górki wszystkie powyżej umiejętności odblokowałem.
Zdarzało mi się wymieniać różnicówkę i napięciówkę.
Obliczać jaki maksymalny prąd w jakim gauge grubości kabla pójdzie bezpiecznie bez jego zbytniego nagrzewania, rezystancja zależy od przekroju poprzeczonego i długości, długość zwiększa, a przekrój poprzeczny zmniejsza.

Do kanalizacji np. wycior, czy jakieś chemiczne substancje, hulk czy kret.

Gwintownika akurat nie mam, ale to kosztuje 100-200zł, to sobie mogę kupić i rzadko będę używał, do tego trzeba też mieć klucz dynamometryczny bo takie gwinty łatwo przekręcić i uszkodzić.
Ale to nie jest jakaś wygórowana cena, a teraz bardzo mało zajmuje się rzeczami w garażu po prostu drogie to są rzeczy, coś lepszego chcesz zbudować to 1000-10000zł wydasz i niekoniecznie cokolwiek z tego ci się zwróci.

1
Saalin napisał(a):

Niemniej, warto wiedzieć czego szukać, więc trochę rozumiem boomerski punkt widzenia - w momencie kiedy potrzebujesz coś zrobić to wiesz co kupić.

No jak potrzeba coś zrobić, to trzeba o to spytać wyszukiwarki i człowiek dowie się co, jak, i jakich narzędzi potrzebuje.

1

Gwintownik to jest coś do robienia gwintów?

0
KamilAdam napisał(a):

Jedyne co mi przychodzi do głowy to to iż za pomocą gwintownika boomerzy naprawiaja sopie kij w d'pie jak im pęknie

Widać że na remote całkowicie zatraciłeś zdolność do życia w cywilizacji i tylko d**y ci w głowie. Gwintownik jest po to.

PS: Jeśli dalej nie wiesz po co to zatrudnij się w zespole.

0

duze zastosowanie w hydraulice

1
KamilAdam napisał(a):

Dobra Panowie i Panie. Jakieś poł roku temu krążyło po internecie zdjęcie małego metalowego patyka gdzie boomer mówił iż jest upadek cywilizacji bo młodzi mężczyźni nie wiedzą co to jest. Spryciarz oczywiście w palcach ukrył tą cześć która mogłaby podpowiedzieć co to, a był to gwintownik. I teraz pytanie do was wszystkich kochani - na uj mi gwintownik? Nie potrafię w swoim umyśle wymyśleć na co to komu do szczęścia potrebne, może jakby mój ojciec miał swój zestaw gwintowników to bym wiedział to po co to, ale tak to w warunkach domowych nie wiem. Rur nie kładę. I żeby nie było iż cały dzień siedzę tylko przy kompie to już w kolekcji sprzętu mam wierkarkowkrętarkę, wiertarkę z udarem, wyrzynarkę do drewna, zestaw pilników, w tym pilniki do metalu do piłowania kling. Ale po co mo gwintownik to nie wiem. Klingi są już gwintowane

Jedyne co mi przychodzi do głowy to to iż za pomocą gwintownika boomerzy naprawiaja sopie kij w d'pie jak im pęknie

Klamka wersja budżetowa. Rozwiązanie na łączniku o przekroju kwadratu, kontrowane śruba zabezpieczającą na imbus.
Efekt oszczędności taki, że po niedługim czasie klamka zostaje w rękach. Próby dokręcenia po drugim razie powodują, że super twarda stał klamki pozwala tej śrubie kręcić się dookoła, nie dało się tego dokręcić.
Rozwiazaniem okazało się rozwiercenie otworu na śrubę w laczniku (tak, żeby blokowała a nie tylko dociskał), no ale problem jak wkręcić śrubę w dziurę w której gwint jest uszkodzony (czyli tam gwintu nie ma)

I tu odpowiadając na Twoje pytanie, gwintownik był przydatny :)

Ale nie to żebym miał cały komplet metryczny i calowy :)

IMG_20240207_193437.jpg

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1