Ciekawa dyskusja się zaczęła i chyba warta osobnego tematu
revcorey napisał(a):
Zastanawiam się, czy EJ jest w stanie uzupełnić OZE, w sensie dostosowywania produkowanej mocy do deficytu energii OZE. To, że sieć przesyłowa musi ulec zmianom, jeżeli chcemy w większym stopniu korzystać z OZE i np. przesyłać prąd z miejsca gdzie akurat wieje, w miejsce w którym nie wieje jest dość oczywiste. Pytanie bardziej, jak trudne i kosztowne są to inwestycje.
Autostrady pradu(niemcy coś już zbudowały) albo jak niemcy mają w zwyczaju sieciami krajów ościennych. Tyle że niemcy wpadli we własną pułapkę. Idea OZE mówi że ma to być sieć mocno zdecentralizowana ale niemcy ze względów ekonomicnzych siły wiatrowe mają skomasowane na półocy więc to takie zatrzymanie się w połowie.
Elektrownia atomowa może się spokojnie regulować a nawet i 50 MW/min na turbozespole. Może to oczywiście zużywać szybciej paliwo(mikro pęknięcia, zatrucie ksenonem itp). Ale tak się robi. Ale raczej to atom powinien być głównym źródłem szczególnie jak UE marzy o samochodach elektrycznych.
Co do OZE -> wodór. Cóż opinie w świecie naukowym są neutralne w tym temacie zą zalety i wady. Zobaczymy jak z tym będzie. Swoją droga NS2 miał pompować niedługo nie gaz a wodór z rosji.
Pewnie sporo też zależy od mocy, projektu itd. samego reaktora / siłowni.
Samochody elektryczne widzę jako całkiem niezłego konsumenta OZE. To w końcu baterie na kółkach, które przez większą część doby stoją sobie spokojnie na parkingu i wszystko czego trzeba, żeby je nieco ucywilizować, to wprowadzić godzinowe stawki energii + odrobinę automatyki włączającej gniazdko, jak akurat jest tanio.
Dla odmiany, kompletnie nie wierzę w samochody wodorowe (FCEV). Przynajmniej w tej chwili istniejące modele (Toyota Mirai, ale i inne), to porażka. Ogniwa paliwowe + zbiorniki na wodór ważą więcej niż LiPO/LFP i zajmują dużo więcej miejsca.
Jestem w stanie wyobrazić sobie wodór, jako przemysłowy nośnik energii z jakimś tam potencjałem do magazynowania. Ale jeżeli w jakimś miejscu przez 360 dni w roku "pizga złem" (Ziemia Ognista), albo wali słońcem (Sahara), to pozyskiwanie energii staje się tanie i straty na przemianie EE > H2 > EE mogą się stać ekonomicznie opłacalne. Oczywiście zakładając, że da się osiągnąć odpowiednio wysoką skalę.