Po pierwsze i najważniejsze - zwrot "nie można wykluczyć, że wirusa nie ma w Polsce" nie jest żadnym masakrowaniem języka polskiego. Ba, powiedziałbym, że stwierdzenie w stylu "nie można wykluczyć, że wirus jest w Polsce" brzmi co najmniej dziwnie.
W języku polskim mamy tzw. podwójne zaprzeczenie: https://poradnia-jezykowa.uni.lodz.pl/faq/podwojne-zaprzeczenie-a-poprawnosc-jezykowa/ . Takich zwrotów jest multum.
- czasem są normalnie podwójne (np. "nigdy nie pisałem w Haskellu" - tj. w żadnym momencie swojego życia nie pisałem w Haskellu, więc pisałem w Haskellu całe życie)
- czasem są potrójne (np. "nikt nic nie wie" - wychodzi, że zero osób nie ma pojęcia o zerowej liczbie faktów),
- czasem przenoszą się do dialogów (np. "czy to nieuniknione?" - "obawiam się, że nie" - czyli ktoś się boi, że coś nie jest nieuniknione)
Żeby sprawę jeszcze bardziej skomplikować - czasami w języku polskim używa się podwójnego zaprzeczenia w tym logicznym sensie. Np. chcąc powiedzieć, że ciebie coś interesuje można powiedzieć "nie powiem, żeby mnie to nie interesowało", "nie wiem, nie było mnie tam"). Czasem jest tak, że i logiczna forma, i podwójnie zanegowana jest poprawna i znaczy to samo - co prowadzi do ciekawego kuriozum bo na odpowiednio sformułowane pytanie "czy" nie można odpowiedzieć "tak" lub "nie". Ot, stary żart z PRLu:
Czy nie masz nic przeciwko partii?
- Tak, nie mam nic przeciwko partii
- Nie, nie mam nic przeciwko partii
Najfajniej jest, jeśli się przyjrzymy temu trochę bliżej. Np. na pytanie "nie byłeś dzisiaj w pracy?" można odpowiedzieć: "tak, nie byłem dzisiaj w pracy", "nie, nie byłem dzisiaj w pracy", "nie, byłem dzisiaj w pracy" ale już "tak, byłem dzisiaj w pracy" jest niepoprawne.
Ot, język polski.