Skandaliczne ceny konferencji .NET DeveloperDays w Warszawie

2

Czy ktoś z organizatorów może mi wyjaśnić jakim cudem konferencja .NET DeveloperDays w Warszawie, która rozpoczyna się za 4 miesiące kosztuje aktualnie 1710 zł:
https://net.developerdays.pl/prices/

a.png

Podczas gdy dużo większa i DUŻO bardziej znana konferencja w Berlinie, która rozpoczyna się za miesiąc: WeAreDevelopers World Congress kosztuje aktualnie 439 euro czyli 1950 zł:
https://www.wearedevelopers.com/world-congress/tickets

b.png

O co tu chodzi?

1

TO z dwa tygodnie temu mówili że w Warszawie mamy już ceny niemieckie. A zakupy w Lidlu są już tylko 10 zł tańsze nisze niż w niemieckim. Tylko dwa razy mniej zarabiamy XD

BTW ilu dniowa? DwuDniowe LambdaDays kosztowało zł1,129.44 w Very Early Bird

1

Jak za drogo to nie idź. Jak ludzie przestaną chodzić to być może zmienią ceny, na jeszcze wyższe XD Poza tym żądaj opłacenia wstępu przez pracodawcę. Nigdy bym nie poszedł na konferencję za którą muszę z kieszeni zabulić.

4

prawo popytu i podazy- > jesli sa chetni tyle zaplacic, to mozna wystawic za taka cene.

1

Nikt Ci nie każe tam chodzić, ja przez ostatnie 2 lata nie byłem na żadnej konferencji. Zainwestowałem zaoszczędzone pieniądze w kilka książek, nie czuje się stratny.

Ceny są wysokie bo to korpo budżety szkoleniowe sponsorują całą tą zabawę, na ostatnio konfę jechałem I klasą intercity, dlaczego? bo była ZA DARMOCHĘ dzięku wspomnianemu budżetowi. Teraz nie mam budżetów to nie jeżdzę. 2k za jakieś lepszej i gorszej jakości prezentacje, najczęściej przedstawiające to samo co było wałkowane w zachodniej blogsferze 2 lata temu to przesada... Jedyne wartościowe prezentacje to te gdzie ktoś opowiada o własnych doświadczeniach (rozwój kariery, założenie firmy lub jakiś duży projekt) - ale nawet wtedy nie 100% gwarancji że nie wciskają nam kitu. Kiedyś zachwycony prezentacją jakiegoś uber architekta spotkałem przy stoliku kawowym kumpla który akurat pracował w tym projekcie i kompletnie zjechał i uber architekta i sam projekt.

Na zachodzie to wygląda inaczej bo tam się jedzie na networking. U nas networking to tylko kilka straganów z i tak wszytkim znanymi pracodawcami.

Ostatecznie dla tych co nie są jeszcze programistami 25k: jak chcecie mieć to samo co na confie + networking + za darmochę: polecam pochodzić na spotkania lokalnych user groups. Chociażby taka Warsaw Java User Group (WJUG)...

1
wiewiorek napisał(a):

O co tu chodzi?

Lokalizacja kosztuje. Wiesz ile kosztuje ogarnięcie imprezy w kulturze w której nie ma żadnych reguł za to same wyjątki?

3

Ceny są napompowane przez budżety szkoleniowe firm dla których 2, 3k to tyle co nic. Do tego dochodzi lokalizacja, wynajęcie hali, marketing itd. Mało kto z własnej kieszeni wyłoży 2k + nocleg + dojazd, żeby posłuchać o czymś co można znaleźć w necie bo sorry ale na tych konferencjach wałkowane są te same tematy. Zwykle nie ma na nich nic innowacyjnego. Kolejne talki o mikroserwisach, Azure, observability i Kubernetesie no i coś o skillach miękkich, żeby nie było za twardo.

Ja jeżdżę na konferencje wyłącznie dla towarzystwa i żeby się posocjalizować z innymi ludźmi przy piwie wieczorem. Więc to taka forma rozrywki.

1

To dlatego, że firmy finansują takie konferencje.
Nikt o zdrowych zmysłach nie chodzi na coś takiego, bo często wykłady są merytorycznie bezużyteczne. To po to, żeby mieć wolne i sobie gdzieś pojechać za free skoro korpo płaci.

1

A może celowo są takie wysokie ceny, żeby odsiać biedaków? Jeśli na konfy jeździ się dla networkingu, to chyba lepiej obracać się wśród osób zamożnych?
Niby tyle mówi się o inkluzywności w IT, również na konferencjach, ale wiadomo, że im bardziej mówi się o inkluzywności, tym bardziej chodzi o elitarność.

0xmarcin napisał(a):

Nikt Ci nie każe tam chodzić, ja przez ostatnie 2 lata nie byłem na żadnej konferencji. Zainwestowałem zaoszczędzone pieniądze w kilka książek, nie czuje się stratny.

Ja czasem na Youtube coś obejrzę, jak nagrają. Ale jak patrzę na poziom niektórych konferencji, to tak:

  • czyjeś sensowne doświadczenia z produkcji, które jednak i tak nie przełożą się na moje praktyki programowania (można obejrzeć dla rozrywki, natomiast nie będzie jakiegoś wielkiego transferu wiedzy)
  • mówienie o podstawach (czyli trzeba być początkującym, żeby się tym zachwycić)
  • podniecanie się czymś małym, bo jakaś tam nowa opcja wyszła we frameworku (czyli albo trzeba być początkującym, albo trzeba być zajaranym na maksa wszystkimi nowinkami)
  • bełkot o rasach i płci i inne wymiociny woke, które zasługują jedynie na bana (ostatnio zaminusowałem na YT jakąś babeczkę, bo zaczęła mówić o teorii kategorii, ale w połowie zaczęła głosić jakieś dziwne teorie rasistowskie o uprzywilejowaniu białego człowieka. Tak jakby każdy pretekst był dobry, żeby wrzucać śmieciowe ideologie).

Chociaż czasem jest coś fajnego. Ja lubię, jak talk jest w formie rantu - np. Greg Young w tym stylu gada. Że krytykuje i wyśmiewa pewne postawy. Albo jeśli jest konkretny przekaz i fajnie opowiedziany (np. tak Wujek Bob gada). Jak czuję, że mówca ma coś do powiedzenia, a nie jest tam przez przypadek. No i umiejętności sceniczne też się liczą. Swoboda występowania. Chociaż braki w tym mogą być wybaczone, jak przekaz jest sensowny.

0
LukeJL napisał(a):

A może celowo są takie wysokie ceny, żeby odsiać biedaków? Jeśli na konfy jeździ się dla networkingu, to chyba lepiej obracać się wśród osób zamożnych?
Niby tyle mówi się o inkluzywności w IT, również na konferencjach, ale wiadomo, że im bardziej mówi się o inkluzywności, tym bardziej chodzi o elitarność.

Czekaj, czy ty właśnie zasugerowałeś że cena równa ~ 1/3 minimalnej krajowej odsiewa biedaków? No chyba że chodzi o biedę mentalną to zgoda.

2
loza_prowizoryczna napisał(a):
LukeJL napisał(a):

A może celowo są takie wysokie ceny, żeby odsiać biedaków? Jeśli na konfy jeździ się dla networkingu, to chyba lepiej obracać się wśród osób zamożnych?
Niby tyle mówi się o inkluzywności w IT, również na konferencjach, ale wiadomo, że im bardziej mówi się o inkluzywności, tym bardziej chodzi o elitarność.

Czekaj, czy ty właśnie zasugerowałeś że cena równa ~ 1/3 minimalnej krajowej odsiewa biedaków? No chyba że chodzi o biedę mentalną to zgoda.

Loża a tą minimalną to z jakiego kraju wziąłeś? bo w Polsce jest Od lipca nowa kwota wynagrodzenia minimalnego to 3600 złotych brutto
A u ciebie jest 1700 = 1/3*x => x = 5100.

Czy 1700 zł to dużo? dla kogoś kto zarabia 3600 brutto? Za dwa dni zabawy/nauki/networkingu? Myślę że tak, skoro programista 20k narzeka że to dużo XD

Dla porównania puszka kawioru (tego prawdziwego z jesiotra) to 159 zł. Czyli możba by mieć za to 10 puszek kawioru XD

0
KamilAdam napisał(a):

Loża a tą minimalną to z jakiego kraju wziąłeś? bo w Polsce jest Od lipca nowa kwota wynagrodzenia minimalnego to 3600 złotych brutto
A u ciebie jest 1700 = 1/3*x => x = 5100.

Jeśli cię to dręczy to możesz założyć że chodziło mi o kwotę brutto-brutto ;)

Czy 1700 zł to dużo? dla kogoś kto zarabia 3600 brutto? Za dwa dni zabawy/nauki/networkingu? Myślę że tak, skoro programista 20k narzeka że to dużo XD

Nie byłbym do końca taki pewien czy to dużo. Okazyjna sprzedaż garnków zazwyczaj wychodzi drożej a zabawa/networking jest gorsza.

Dla porównania puszka kawioru (tego prawdziwego z jesiotra) to 159 zł. Czyli możba by mieć za to 10 puszek kawioru XD

Nie dziwię się, paprykarz wychodzi taniej a smakuje podobnie. No chyba że mówimy o jesiotrze kaspijskim, on jest dość bogaty w metale rzadkie stąd to może tak wysoka cena.

1

@loza_prowizoryczna: O co Ci w sumie chodzi?

Coś co jest droższe niż standardowo (subiektywnie przyjęte dla ogółu) naturalnie odswiewa biedaków. To, że prawie każdy jest w stanie to kupić nie znaczy, że takie coś nie następuje. Na Lamborghini za życia prawie każdy byłby w stanie sobie pozwolić (bo używane kupisz za 700k, a że każdy w życiu pracuje 40 lat i zarabia powiedzmy średnio 3k miesięcznie to 40312=1,4mln, więc nawet na dwa), ale raczej nie każdy sobie na to może pozwolić == jego cena odswiewa biedaków, nieprawdaż?

Oczywiście przy swoich super obliczeniach przyjąłem, że ten ktoś nie potrzebuje tych 3k miesięcznie na nic wydawać, podobnie jak Twój przykładowy zarobkiewicz minimalny.

0
froziu napisał(a):

@loza_prowizoryczna: O co Ci w sumie chodzi?

Dyskutuję sobie, tak po prostu.

Coś co jest droższe niż standardowo (subiektywnie przyjęte dla ogółu) naturalnie odswiewa biedaków.

Semantyka. Ja bym to ujął inaczej - przyciąga pozerów. Wtedy i ty masz rację i ja mam rację choć nic się nie zmienia.

To, że prawie każdy jest w stanie to kupić nie znaczy, że takie coś nie następuje. Na Lamborghini za życia prawie każdy byłby w stanie sobie pozwolić (bo używane kupisz za 700k, a że każdy w życiu pracuje 40 lat i zarabia powiedzmy średnio 3k miesięcznie to 40312=1,4mln, więc nawet na dwa), ale raczej nie każdy sobie na to może pozwolić == jego cena odswiewa biedaków, nieprawdaż?

No nie wiem, przy dopłatach z UE to dość spora grupa osób z słomą z but wystającą jest w stanie sobie na nie pozwolić. Ale oni nie są pozerami tylko inwestorami - a tam nie ma bogatych i biednych są tylko ci z dostępem do taniego kredytu i bez. To tak przy okazji tego że pominąłeś wartość pieniądza w czasie przy obliczeniach ;)

Oczywiście przy swoich super obliczeniach przyjąłem, że ten ktoś nie potrzebuje tych 3k miesięcznie na nic wydawać, podobnie jak Twój przykładowy zarobkiewicz minimalny.

No to fajnie ale czemu tak obrażasz naszych wannabe doktorków? Wszyscy wiedzą że są biedakami ale że mimo to muszą bywać na konferencjach bo inaczej kariery nie zrobią. Oni nawet na zupkach chińskich przez miesiąc będą ciągnąć żeby tylko dostać na wymarzoną konfę i porobić networking.

1

Nie wiem ale może dlatego że nawet nie wspominając o 4500 firm które płacą za stanowiska to jedna zbiera z samych uczestników 800 * 1710zł = 1.3 miliona a druga 10000 * 1950zł = 20 milionów?
Jak robisz wesele na 200 osób to może wyjść nawet taniej niż wesele na 50

A odpowiedź jest prosta - zapewne tyle wyliczono że mniej więcej są w stanie zapłacić firmy. Nie wiem kto by szedł na takie coś z własnych pieniędzy - wykłady z youtuba na żywo i parę gadżetów. Chyba że ktoś ma gadane i potrafi z takich konferencji wynieść nowe znajomości, ja nawet nie wiem jak by to miało wyglądać, gorsze niż podbicie do laski na ulicy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1