Kontynuując ciekawe pytanie.
Jak byłem młody to wszędzie szło poznać dziewczyny. Same uśmiechały się na ulicy mimo że z wyglądu byłem średni, zwłaszcza w kampusach uczelnianych. Wystarczyło zapytać o godzinę albo "którędy to prosto" i dało się z tego wyciągnąć rozmowę i spotkanie. Ci mniej odważni poznawali przez znajomych. Wystarczyło się z nimi spotykać. Znajomy miał znajomego, któregy miał znajomą, która miała koleżanki.
Dzisiaj mam wrażenie, że wszystko przeniosło się w świat internetu. Ludzie pozamykali w domach. Relacje między ludźmi sprowadzają się do discordów, instagramów, tiktoków, tinderów i messengerów.