Powiedziec jej, czy nie powiedzieć ?

1

Mam taki dylemat, idę jutro z poznaną jakiś czas temu kobietą na kolejną randkę.

Zastanawiam się czy powiedzieć jej, że jeszcze nie mam rozwiązanej sprawy z moją żoną.

Dlaczego mi z tym ciężko, z tego powodu, że odkąd rozeszliśmy się z żoną intensywnie szukam nowej partnerki,
mam już 40 lat i dałem sobie termin 5 lat, na założenie nowej rodziny czy życie w związku.

Z moich obserwacji, wynika że mam trzy filtry przez które kobiety tracą ochotę na romantyczna relacje zemną.

  1. Mam małe dzieci - zazwyczaj odrzucają relacje zemną kobiety bez dzieci lub z dziećmi dojrzałymi.

  2. Nie mam prawa jazdy - tutaj szybko kobiety próbują zakończyć znajomość, ewentualnie zdarza się że do friend zonu mnie chcą wrzucić.

  3. Nie mam jeszcze rozwodu (przedłużam sprawę), i nie śpieszy mi się z tego powodu gdyż uważam że to mi teraz najbardziej gwarantuje
    i zabezpiecza kontakty z dziećmi, bo żona musi się pilnowac przed swoja adwokatką i przed sędziną.

Kobieta z która się spotykam, jest inteligentniejsza od mojej żony, uroczo się starzeje w przeciwieństwie do mojej żony która praktycznie się już zaczyna rozsypywać (chociaż będąc z nią w związku, byłem przyzwyczajony do zmian i też mi się podobała), ma lepsza pozycję zawodową.

Chciałbym z nią nawiązać trwałą relację, ona ma córkę w wieku moich dzieci. Też nie ma prawa jazdy i rozumie moje powody, dlaczego ja nie mam, krótko nie przeszkadza jej to chociaż pewnie dobrze jakby były, zresztą zawsze można zrobić.

Piszemy ze sobą średnio 2h dziennie, niestety jeszcze nie padł temat o żonie i nie przyznałem się do tego że nie mam rozwodu,
tylko jej powiedziałem że świeżo rok po rozstaniu jestem.

Wiem jak reagowały na początku moich prób nawiązania relacji kobiety, gdzie od razu wyskakiwałem z informacją,
że jeszcze nie mam rozwodu w najlepszym wypadku było żebym się odezwał jak będę miał czystą kartę.

Z jednej strony mogę trzymać to w tajemnicy, może to będzie jakaś przyprawa do relacji.

Z drugiej strony jak jej powiem to myślę, że mnie odrzuci, jest bardzo zachowawcza,
8 lat temu mąż ja zostawił po 5 latach związku i założył nowa rodzinę, boi się pewnie powtórzenia sytuacji.

4

Mysle, ze tak.

51

Tak

10

Dlaczego nie zrobisz po prostu tego prawa jazdy jak każda normalna osoba? XD cała reszta już zależna od ciebie nie jest, a tak to zamykasz sobie drogę na jakieś fajne aktywności z nową dziewczyną, po co to robisz?

14

Ładnie się zamotałeś. Ja zawsze wychodziłam z założenia, że wszelkie tego typu bomby najlepiej zrzucać na samym początku. Im dalej w las, tym trudniej. Właśnie z tego powodu, kiedy jeszcze się czasami z kimś spotykałam, to zawsze przed spotkaniem lub gdzieś tam w trakcie informowałam, że ze zdrowiem to u mnie średnio. Za to nie zapomnę, kiedy były mnie w końcu poinformował, w dodatku jeszcze ściemniając najpierw na lewo i prawo (musiałam wycisnąć prawdę), że ma pół bańki długów i to nie 'konkursy z Internetu' do niego wydzwaniają. Był to moment, kiedy całą moją motywację szlag trafił, a naprawdę do wytrzymania z ekstrawertykiem potrzebowałam jej dużo. Po prostu fajnie jest móc jednak zdecydować, że się chce w coś wchodzić, a nie po zainwestowaniu czasu i emocji dowiedzieć się znienacka, że jest jakieś 'drugie dno'. Na braku uczciwości wobec drugiej osoby daleko się nie zajedzie. Teraz to nie wiem - zostaje chyba szczerze pogadać i liczyć na wyrozumiałość.

Prawko i autko są spoko, jeżeli panna mieszka na jakimś końcu świata. W obrębie miasta to nie wiem po co, jest zbiorkom przecież. To żaden argument na 'nie' tak naprawdę.

Chłop z dzieciakami to wbrew pozorom nie jest zła opcja, tylko nieogarniające laski mogą uciekać od czegoś takiego. Fakt, że w domowym budżecie trzeba z reguły ująć też alimenty i może to być obciążające, więc to na minus, ale np. z mojego punktu widzenia to fajnie tak wbić na gotowe i przy okazji 1. nie ma ciśnienia na samoróbkę 2. nie trzeba chodzić w ciąży i rodzić 3. zawsze można odesłać do matki.

3

Z moich obserwacji, wynika że mam trzy filtry przez które kobiety tracą ochotę na romantyczna relacje zemną.

1 i 3 - jak chcesz to ukryć? Jeśli masz te dzieci, czyli też odpowiedzialność, zobowiązania, czy jesteś formalnie w związku małżeńskim (i sam piszesz, że nie śpieszy ci się do tego rozwodu), to wcześniej czy później to i tak wyjdzie. Po co żyć w kłamstwie? Powiedzmy, że spotykasz kobietę i jest analogiczna sytuacja i ta kobieta ma dzieci i jest w trakcie rozwodu. Czy nie chciałbyś tego wiedzieć od razu?

2

Kolega po prostu się boi, że nie zdąży się odpowiednio zareklamować, zanim trup z szafy wypadnie, tyle że takie zwlekanie to antyreklama. Cokolwiek znaczy "kolejna randka", trzecia to już, moim zdaniem, trochę późno, zwłaszcza gdy na pierwszej się mówiło, że jest się rok po rozstaniu.

1

ja bym sie przespal z panna
a pozniej niech sie dzieje wola nieba
moje zony mnie nie kochaly nic a nic

5

Moim zdaniem złe jest założenie, że filtry przez które kobiety tracą ochotę na romantyczna relacje zemną to negatywne zjawisko. Filtry są spoko.

Jeśli kobieta nie chce faceta z dziećmi, to po prostu rozmijacie się z oczekiwaniami jak abstynent przychodzący do sklepu monopolowego. Producenci napojów alkoholowych przecież piszą od razu na etykiecie "ileś tam procent alkoholu", żeby nie było sytuacji, że abstynent kupuje niewinnie wyglądający napój i nagle się okazuje, że to alkoholowy.

Nie mam prawa jazdy - tutaj szybko kobiety próbują zakończyć znajomość, ewentualnie zdarza się że do friend zonu mnie chcą wrzucić.

Pytania, jakie mi się nasuwają:

  • czy jesteś pewien, że to prawdziwy powód odrzucenia, czy może sam sobie to tak tłumaczysz?
  • czy mieszkasz w małej miejscowości? (inaczej nie mieć prawa jazdy na wsi, inaczej w takiej Warszawie, gdzie masz autobusy, tramwaje, metro, taksówki, uber...)
  • czy te kobiety same mają prawo jazdy? (tj. czy jest to na zasadzie "szukam faceta równego sobie" czy "szukam szofera, który będzie mnie woził").
  • czy nie uważasz, że może to dobrze, skoro odrzucają cię na wstępie za taką błahostkę? Miałbyś prawo jazdy, to tak samo by cię mogły odrzucić za zbyt tani samochód. Albo za zbyt małe zarobki itp.
3

daj ankiete

4

Jak budować związek.. to tylko na szczerości!

8

Dobra wpadłem na rozwiązanie. Pokaż jej ten temat.

4

To w sumie byłby dobry pomysł na aplikację randkową - coś jak Tinder, tylko dla rozwodników.

1

Masz ślub kościelny?

2

Skoro się z nią jeszcze nie spotkałeś to lepiej nie. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby powiedzieć jej po tygodniu czy miesiącu. Zobacz jak się rozwinie sytuacja.
Może być tak, że normalnie to by sobie od razu odpuściła ale jak cię bliżej pozna to nie ucieknie. A może być na odwrót.
Tak czy inaczej nie ma powodu żeby mówić od razu, przecież nic was jeszcze i tak nie łączy

1

Jakbyś powiedział, że chodzi tylko bzykanie, pewnie bym się nie odezwał

Ale bajanie o skakaniu z tzw głębokiej relacji do relacji na styk, a w tym przypadku na zakładkę, świadczy
a) albo okłamujesz sam siebie
b) albo jesteś niedojrzały i zdrowiej jest nie wchodzić w relacje, to krzywda dla innych

Nawet jak dziecku zdechnie piesek, to kolejnego sie nie kupuje nastepnego dnia. Każda strata musi mieć swooj okres niekiedy zwany "żałobą"

1

Jaden rabin powie tak, drugi nie.

Każda strata musi mieć swooj okres niekiedy zwany "żałobą"

I to jest bardzo trafne spostrzeżenie. Jeśli panicznie szukasz nowej relacji to na początek polecam terapię, bo w długim terminie związki oparte o strachu przed samotnością nie mają sensu.

0

Proponuję zrobić upgrade i znaleźć jeszcze trzecią , a potem trzy zaprosić.

Moim skromnym zdaniem forum to nie miejcie na tego typu tematy

3
  1. nie masz wpływu nad tym jaki kto ma target.
  2. i 3) masz możliwość zmiany.

Chciałbym z nią nawiązać trwałą relację, ona ma córkę w wieku moich dzieci.

W Twoim interesie leży więc jasne wyłożenie kawy na ławę, sprawdzenie czy przypadkiem ona nie ma podobnej sytuacji i jak do takich rewelacji podejdzie.

2

przysięgi należy dotrzymywać, skoro przysiągłeś żonie wierność to trzeba dotrzymać.

3

Ja bym powiedział, z prostej zasady, sam chciałbym wiedzieć.

Nie bardzo rozumiem co ci ułatwia brak rozwodu. Jak żona się wyprowadzi i weźmie dzieci to twoja pozycja będzie taka sama jak bez. (Przerabiałem u brata).
Z takim nastawieniem to rozwód dopiero jak najmłodsze skończy 18 lat.

Chyba, że nadal mieszkasz z żoną, wtedy nie mów. Bo dla mnie to wygląda tak jakbyś nie potrafił czegoś zakończyć.

4
gk1982 napisał(a):

Mam taki dylemat, idę jutro z poznaną jakiś czas temu kobietą na kolejną randkę.

Zastanawiam się czy powiedzieć jej, że jeszcze nie mam rozwiązanej sprawy z moją żoną.

Dlaczego mi z tym ciężko, z tego powodu, że odkąd rozeszliśmy się z żoną intensywnie szukam nowej partnerki,
mam już 40 lat i dałem sobie termin 5 lat, na założenie nowej rodziny czy życie w związku.

a czy ta żona wie ze się rozeszliście?
to jest włąśnie coś co pomyśli średnio podejrzliwa dziewczyna jak jej powiesz/ albo jak nie powiesz od razu

7

O takie rzeczy nie pyta sie na forum programistycznym gdzie wiekszosc osob ma problemy z relacjami miedzyludzkimi, a co dopiero relacjami na linii kobieta-mezczyzna. To jak pytac na forum przyjaciol piwa jak zwyciezyc z alkoholizmem

2

Heh, mam tak samo z brakiem prawa jazdy. Mega blokady i strach, że w kogoś się wpieprzę. Jeden kij, gdybym sobie zrobił krzywdę, gorzej gdybym komuś... A jeszcze ta masa jakichś przycisków, dźwigni... To już wolę klawiaturę. A i jeszcze nie można się ani na chwilę rozproszyć podczas jazdy, cały czas trzeba wszystko dookoła obserwować. Dla mnie to za dużo xD

A jak nie ma się prawka, to automatycznie jest się z góry skreślonym...

1

Na moje, to potrzebny jest tu konkretny refaktoring.
Zastanów się dlaczego nie przeprowadziłeś jeszcze rozwodu, czego oczekujesz w życiu prywatnym, dlaczego chcesz się spotykać z tą nową partnerką (?). Robienie kogoś w ch... to kiepski sposób pokazania, że ci na niej zależy.

1

Serio trzeba mieć prawko? Samochód tez? Daj znać autorze co wybrałeś dla potomnych i co sie stanęło

5

@gk1982:

na razie parę tygodni utrzymam w tajemnicy że mam żonę zobaczę jak sytuacja się rozwinie, co do prawo jazdy to zaczynam mieć radość z obserwacji jak kobiety próbują się wywinąć po tej informacji o ich braku

Twoje życie, Twoje wybory i Twoje konsekwencje. Z tego co piszesz, to brzmi raczej jak wymówki dla samego siebie, żeby robić NIC albo odkładać na później z myślą, że później będzie łatwiej, a jak nie będzie łatwiej, to odłożyć jeszcze na później i tłumaczyć to sobie radością z obserwacji.

Im wcześniej sprawę wyjaśnisz, tym prościej da się to uzasadnić przez "czas trwania procedury sądowej". Później może się okazać, że trochę późno jej o tym powiedziałeś i będziesz zmuszony proces poszukiwań nowej partnerki restartować. W każdym razie życzę odwagi i powodzenia.

2

Z klasyki polskiego filmu: "Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie na święty spokój"
Ja bym wybrał "święty spokój"

0

No moim zdaniem jest to proste - lepiej walnąć prawdę od razu i być przygotowanym na potencjalny impact i fallout tu i teraz niż udawać, że wszystko jest okej i w zasadzie odwlekać po prostu moment, kiedy nastąpi impact i fallout. Jednak wtedy może nastąpić w niespodziewanym momencie i w niekontrolowanych warunkach.

6

to jak zostawianie bug na produkcji. Im później tym gorzej.

image

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0