Mieszkanie dla programisty a praca zdalna - nasze doświadczenia

1

Witam wszystkich. Jest już kilka podobnych wątków, ale chciałbym poruszyć ten temat w kontekście pracy zdalnej, programowania po godzinach, tudzież innych hobby. Trzeba mieć warunki do rozwijania naszej pasji. Im bardziej są one komfortowe, tym mniej rzeczy nas rozprasza i możemy zrobić więcej.

Jak wygląda Wasze programistyczne królestwo? Oddzielny gabinet z kilkoma ekranami i stosem książek? Pokój w wynajętym mieszkaniu? Kanapa i laptop na kolanach? Blat w kuchni? Możecie się pochwalić zdjęciem, jeśli chcecie.

Wielu z nas planuje zakup własnego m². Część ma to za sobą. A jeśli wynajmujecie (mieszkanie? pokój?) i nie planujecie kupować własnego mieszkania, to jakie są powody tej decyzji? Opiszcie doświadczenia z właścicielami i ogólnie z najmem. Czy mieliście jakieś przejścia?

A może mieszkacie w domu rodzinnym, macie warunki do pracy i nie potrzebujecie się przeprowadzać?

To teraz do rzeczy:

  1. Dom, segment czy mieszkanie? Trwa bum na budowę domu, ale czy faktycznie ucieczka poza miasto to dobry pomysł? Pod względem warunków do pracy (brak miejskiego zgiełku) prawdopodobnie tak, ale wszędzie trzeba dojeżdżać samochodem i to też zajmuje czas.
  2. Ile tak faktycznie potrzebujecie miejsca na gabinet i ewentualnie na inne hobby?
  3. Jaki układ pomieszczeń jest waszym zdaniem optymalny? Jakie rozwiązania sobie chwalicie? Czego się wystrzegać?
  4. Ile optymalnie pokoi? Dla singla salon+sypialnia+gabinet wydaje się dobrym pomysłem. A dla rodziny?
  5. Czy przy ograniczonym budżecie kawalerka 30 m² to dobry pomysł? Mieszkał ktoś tak?
  6. Czy pakować się w duże mieszkanie >60 m² będąc singlem lub dopiero planując rodzinę?
  7. Centrum miasta (tu ceny potrafią być 2x droższe) czy obrzeża? Dużo zależy od miasta, ale zazwyczaj w centrum mamy wszędzie blisko, natomiast na obrzeżach jeśli musimy gdzieś dojechać, to zajmuje to więcej czasu. Inną kwestią jest czystość powietrza w zimie - to też zależy od miasta, ale najczęściej w centrum jest w miarę czyste powietrze, a na obrzeżach, gdzie nowe osiedla buduje się wśród domów jednorodzinnych, nie da się oddychać. Czy to dla was istotna kwestia i jak sobie z tym radzicie.
  8. Czym kierowaliście się przy zakupie mieszkania?
  9. Jakie popełniliście błędy, co wam najbardziej przeszkadza i czego żałujecie?
  10. Co was najbardziej wkurza w nowym budownictwie?
  11. Dzielicie z kimś lokal? Czy "nigdy więcej"?
  12. Co w mieszkaniu dla Was jest "must have"?
  13. Tak naprawdę rozchodzi się o komfort i czas. Trzeba zajmować się domem, trzeba iść na zakupy, dużo czasu zajmuje m.in. gotowanie, a jeśli macie rodzinę, to zajmowanie się dziećmi. Jak to u was wygląda i co wam pozwala zoptymalizować czas?

Ogólnie możecie opisać, jak w waszym przypadku wygląda praca zdalna i gdzie rozwijacie swoje pasje, czy nie macie do tego warunków i sprawdza się teoria, że dom daje więcej możliwości. Generalnie opiszcie wasze doświadczenia z mieszkaniami, w których mieliście okazję mieszkać lub wynajmować.

0
  1. Duży dom w środku lasu z dużą działką. Gorąco polecam.
  2. 80 m^2 w tym biuro około 20m^2 reszta garaż, z perkusją, gitarami, trzema zestawami kolumn, ekranem i rzutnikiem oraz stołem do ping-ponga - bez tego nie da się programować.
  3. Optymalny...
  4. 6 pokoi, 2 łazienki, salon z kuchnią, taras itp.... dla rodziny 2+1 jak znalazł.
  5. Nie.
  6. Nie.
  7. Środek lasu ale max 15 km. od centrum dużego miasta i < 4 km. od centrum małego.
  8. Przy zakupie domu - miejscem.
  9. Żałuję, że nie zabiłem pierwszej ekipy remontowo budowlanej a ich głów nie wywiesiłem na płocie ku przestrodze kolejnych partaczy...
  10. Nie wiem.
  11. Nie.
  12. Nie wiem, poza domem mam mieszkanie ale wynajmuję lokatorom.
  13. Nie chodzenie do pracy to potężna oszczędność czasu i pieniędzy.

Tak - dom daje dużo więcej możliwości.

1

kawalerka 27m i PRLowskie osiedle i to jest zaleta, układ mieszkania, zieleń wokoło, sąsiedzi na emeryturze, dużo sklepów

0
  1. Duze mieszkanie w maly bloku w raczej bogatszej dzielnicy. Z domem jest duzo pracy.
  2. Pokoj z biurkiem do 20m jest ok. Do tego duza piwnica na rowne sprzęty.
  3. Brak pokoi przechodnich.
  4. Dla kazdego domownika po pokoju.
  5. Tak, ale nie bylo to super rozwiazanie
  6. Nie
  7. Raczej obrzeża. Dobrze zorganizowane male miasto lub dzielnica.
  8. Cena, lokalizacja, sąsiadami, możliwością pozniejszego sprzedania, stan aktualny, stan do ktorego mozna doprowadzic.
  9. Zaufanie do budowlancow ;)
  10. Partactwo wykonania, do odbioru nowego mieszkania najlepiej wynajac firme, ktora wszsytko sprawdzi.
  11. "Nigdy wiecdj"
  12. Prad, internet, kanalizacja, zmywarka, pralka, suszarka, balkon,
  13. Automatyzacja zadan, pralkosuszarka w jednym. Zmywarka blisko szafki. Jedzenie tylko w kuchni. Sprzatanie po sobie, odkurzaczorobot.
1

nie jestem typowym programista ale pracuje zdalnie na kompie
odnosnie zamieszkania
miasto 110 tys mieszkancow
blok mieszkanie 46m2
mieszkam z matka ;-)

3
Impostor napisał(a):

Jak wygląda Wasze programistyczne królestwo? Oddzielny gabinet z kilkoma ekranami i stosem książek?

Pokój z solidnym biurkiem i dwoma monitorami.

  1. Dom, segment czy mieszkanie? Trwa bum na budowę domu, ale czy faktycznie ucieczka poza miasto to dobry pomysł? Pod względem warunków do pracy (brak miejskiego zgiełku) prawdopodobnie tak, ale wszędzie trzeba dojeżdżać samochodem i to też zajmuje czas.

Ja bym wolał dom, ale nie bardzo wiem czemu miałbym "wszędzie dojeżdżać" albo "dojeżdżać samochodem".

  1. Ile optymalnie pokoi? Dla singla salon+sypialnia+gabinet wydaje się dobrym pomysłem. A dla rodziny?

Jak byłem singlem to miałem jeden pokój do wszystkiego.

  1. Czy przy ograniczonym budżecie kawalerka 30 m² to dobry pomysł? Mieszkał ktoś tak?

Owszem.
Aczkolwiek takie pytanie bez przedstawienia alternatywy nie ma sensu.
Masz na myśli zakup czy wynajem?

  1. Czy pakować się w duże mieszkanie >60 m² będąc singlem lub dopiero planując rodzinę?

To nie jest duże mieszkanie.

  1. Czym kierowaliście się przy zakupie mieszkania?

Lokalizacją, układem pomieszczeń, ceną.
Ktoś robi inaczej? :P

  1. Jakie popełniliście błędy, co wam najbardziej przeszkadza i czego żałujecie?

Mieszkanie z widokiem na sąsiadów zamiast na zieleń albo chociaż ulicę.

  1. Co was najbardziej wkurza w nowym budownictwie?

Korytarzowe pokoje.

  1. Co w mieszkaniu dla Was jest "must have"?

Drzwi do kuchni, drzwi do dużego pokoju.

0

Jestem właśnie na etapie wnioskowania o kredyt na mieszkanie - obecnie jestem ja + dziewczyna, ale w przyszłości pewnie się pojawi dziecko. Póki co wziąłem 3 pokojowe mieszkanie (salon, sypialnia, gabinet), a potem gabinet przekształci się w pokój dla dziecka, a ja z biurkiem się upchnę w sypialni xd

0
somekind napisał(a):

Ja bym wolał dom, ale nie bardzo wiem czemu miałbym "wszędzie dojeżdżać" albo "dojeżdżać samochodem".

Na nowych osiedlach często nie ma nawet sklepu, a mając dom poza miastem - nawet jeśli pracujesz zdalnie, to czasami siłownia, basen, kino, wydarzenia w mieście - trzeba jechać samochodem, bo z komunikacją publiczną coraz słabiej i tracimy więcej czasu.

Jak byłem singlem to miałem jeden pokój do wszystkiego.

Pokój do wszystkiego wystarczy, ale wydaje mi się, że oddzielenie gabinetu, salonu i sypialni pozwala lepiej wytyczać granice i znacznie lepiej to wygląda m.in. podczas wideokonferencji. Na przykład podczas pracy masz mniejszą ochotę iść do łóżka.

Aczkolwiek takie pytanie bez przedstawienia alternatywy nie ma sensu.

Na chwilę obecną mam wybór: kawalerka 30m, 3 pokoje 66 m, 2 pokoje 60 m, bo na resztę musiałbym czekać kilka lat.

Nie do końca podobają mi się układy. Najgorszy układ to taki jak w PRL, czyli przedpokój, na wprost łazienka, po obu stronach pokoje (co prawda po jednej stronie salon z aneksem, ale to wygląda tak, jakbyś rozbił ścianę między kuchnią a pokojem).

Masz na myśli zakup czy wynajem?

Raczej zakup. Mam złe doświadczenia z najmem i wielu moich znajomych także. Własne M to przede wszystkim komfort psychiczny.

Lokalizacją, układem pomieszczeń, ceną.

Lokalizacja - w centrum ceny bardzo wysokie. Układy pomieszczeń coraz gorsze.

Mieszkanie z widokiem na sąsiadów zamiast na zieleń albo chociaż ulicę.

To fakt, komuna jednak zadbała o to, by na każdym osiedlu były podstawowe obiekty, a teraz buduje się osiedla sypialnie, bo przecież każdy ma auto. W USA jest tak samo. Na nowych osiedlach jak sobie pomalujesz ścianę na zielono (ewentualnie drzewa na ścianie), to będziesz miał zieleń.

Korytarzowe pokoje.

Też mnie to wkurza i w nowym budownictwie dalej tak się projektuje.

Drzwi do kuchni, drzwi do dużego pokoju.

Dla mnie salon z aneksem, jeśli nie mieszka się samemu, to nieporozumienie. Ale może niektórzy sobie chwalą takie rozwiązanie?

Niby kawalerka 30m to nie jest mało, jeśli większość z nas mieści się ze wszystkim w pokoju, który ma najczęściej 10-15 metrów. Ale kiedy oglądam takie mieszkania, to faktyczni wydają się małe. Na wizualizacjach najczęściej widać rozkładaną sofę przed TV i aneks. Tak więc wszystko to kwestia rozkładu mebli. Szukam inspiracji jak to wszystko można sensownie poukładać. Wtedy będę widzieć, czy w kawalerce 30 metrów idzie wytrzymać przez dłuższy czas i czy są warunki na własny gabinet (co najmniej duże biurko na 2-3 monitory, klawiaturę, mysz, ale potem mogą dojść inne sprzęty). Kurczę, w akademiku mieszkaliśmy po 3 osoby na pokój, sprzętów dużo i każdy się ze wszystkim mieścił (no, łóżka były piętrowe) :D

Teraz mieszkam w wielkiej płycie z innymi osobami, ale mieszkanie do generalnego remontu i chyba bardziej się opłaca iść na swoje.

Czy realnie wzrosła u was efektywność po zakupie własnego mieszkania i urządzeniu gabinetu po swojemu?

Od początku mieszkam w bloku i kiedyś też zazdrościłem tym wszystkim ludziom z YouTube'a, którzy mieli duży pokój dla siebie całkowicie oddzielony od innych pokoi (niestety układ korytarz + 4 pokoje po bokach jest najgorszy, gdy się mieszka z innymi). Oni raczej mieszkali w domach.

3

Mając tyle wątpliwości to może po prostu wynajmij sobie małą kawalerkę, potem większe mieszkanie i może dopiero będziesz mniej więcej wiedział co jest potrzebne w Twoim królestwie.

12

Nie jestem programistą, ale jestem zdalniakiem mieszkającym z rodzicami w sporym i budowanym przez nich w latach 90. domu jednorodzinnym, z całym "dobrodziejstwem" stosowanych w tamtym czasie technologii (fatalna wentylacja, ogrzewanie na piec węgiel/drewno, beznadziejny rozkład pomieszczeń, kompletnie niepraktyczne usytuowanie budynku na działce, krzywe ściany i mnóstwo innych kwiatków), z bardzo dużym i może nawet aż za dużym ogrodem. Dom zlokalizowany jakieś 30 minut autem od pyropolii, brak tutaj komunikacji miejskiej/podmiejskiej, brak sklepu spożywczego.

Moje ho zorganizowałam na piętrze, w "użytkowej" części sypialni, w której mam kanapę, biurko z komputerem i szafę. Po prostu dostawiłam drugi monitor i kontenerek na kółkach na firmowego lapa. Mam też dwa fotele na stanie, których używam na zmianę, żeby zmieniać obciążenie kręgosłupa. Na piętrze jestem totalnie wyizolowana, jest tu w miarę cicho, a ja lubię pracować w ciszy (coś, co było nie do wykonania w open space i człowiek wiecznie wisiał na słuchawkach), więc nie muszę przebodźcowywać się muzyką. Dojazd rano do pracy z łóżka przez kuchnię zajmuje mi może 20 minut. Kiedy w 2015 dojeżdżałam do centrum, wstawałam o 6.10 żeby zdążyć na 8 do biura, kończyłam o 16 i byłam w domu w postaci zwłok chwilę przed 18. Teraz zaczynam o 6:30, o 14:31 cisnę 'wyloguj' i nie wyobrażam sobie obecnie podróży do biura - Poznań wygląda jak ofiara konfliktu zbrojnego, wszędzie remontowy rozpiernicz, a ruch na drogach dojazdowych bardzo zgęstniał dzięki mieszkaniowemu exodusowi na przedmieścia młodych pracujących.

W domu miejsca starczyło też bez problemu na warsztat na parterze, w którym stoją m.in. moje maszyny do szycia i generalnie jest to kraina krawieckiego chaosu, ale zamykam drzwi i chaos zostaje dezaktywowany. Mam i zawsze miałam dużo różnych zainteresowań,w dodatku takich przestrzeniochłonnych - na pewno moje hobbystyczne jestestwo nie zmieściłoby się w kawalerce, co skutecznie studziło moje zapędy wyprowadzkowe. Kilka lat temu zdarzało mi się pomieszkiwać u byłego regularnie, tak 2-3 dni w tygodniu na blokowisku - szczerze mówiąc kurwica mnie brała od braku przestrzeni, braku zajęcia, ciasnoty i słyszalnych zza każdej ściany sąsiadów (robienie makijażu w łazience o 6 rano przy akompaniamencie sąsiada z góry - trauma do końca życia).

Także jeżeli komuś za bardzo do szczęścia nie są potrzebne szybkie wyjścia na miasto, galerie handlowe i ludzie, lubi pogrzebać w ziemi w wolnych chwilach, a gromadzenie jedzenia na cały tydzień z góry to przygoda, a nie problem, to zdalniakowanie z poziomu domu jednorodzinnego na wiosce jest ok i polecam. Niestety nie da się tutaj nic załatwić bez samochodu i czasami trzeba znosić dziwne pomysły sąsiadów (i rodziców..., ale to już jest inna historia i nie powinnam w to brnąć :D ), a także muczącą jak na zapętleniu w Winampie krowę gospodarza z naprzeciwka. Ale jest przestrzeń, a to w sumie dobrze robi na psychikę. Jeszcze z 10 lat temu marzyło mi się zamieszkanie w mieście, bliżej ludzi, ale obecnie doszłam do takiego poziomu introwertyzmu, że obecnie ten koncept mnie mierzi i nawet majacząca wizja siedzenia na tym końcu świata całkiem w pojedynkę nie wydaje się już taka straszna.

3

Jak wygląda Wasze programistyczne królestwo?

image1.jpeg

1
Impostor napisał(a):

Na nowych osiedlach często nie ma nawet sklepu, a mając dom poza miastem - nawet jeśli pracujesz zdalnie, to czasami siłownia, basen, kino, wydarzenia w mieście - trzeba jechać samochodem, bo z komunikacją publiczną coraz słabiej i tracimy więcej czasu.

Ale to nie zmieniaj tematu, pytanie było o dom, a nie nowe osiedle na peryferiach. :)
Dom można mieć na starym osiedlu, albo w małym mieście, w którym jest wszystko, co człowiekowi potrzebne do życia, oprócz wielkomiejskego hałasu. A do centrum dużego miasta można docierać pociągiem w pół godziny.

Na przykład podczas pracy masz mniejszą ochotę iść do łóżka.

No ok, ja nie pracuję w takiej branży. Ja w pracy mam ochotę iść do baru albo axe throwing.

Lokalizacja - w centrum ceny bardzo wysokie. Układy pomieszczeń coraz gorsze.

Ale po co się pchać do centrum? Można mieszkać kilka kilometrów dalej, byle z dobrym dojazdem.

To fakt, komuna jednak zadbała o to, by na każdym osiedlu były podstawowe obiekty, a teraz buduje się osiedla sypialnie, bo przecież każdy ma auto.

Za komuny też budowało się osiedla sypialnie, tylko tam byli jacyś urbaniści, którzy między blokami zostawiali przestrzeń na zieleń, skwery, place zabaw i parkingi, a nie stawiali budynki jeden jak najbliżej drugiego jak teraz.

Też mnie to wkurza i w nowym budownictwie dalej tak się projektuje.

Jak dla mnie to jest cecha wyłącznie nowego budownictwa, nie widziałem czegoś takiego w prlowskich blokach.

Niby kawalerka 30m to nie jest mało, jeśli większość z nas mieści się ze wszystkim w pokoju, który ma najczęściej 10-15 metrów. Ale kiedy oglądam takie mieszkania, to faktyczni wydają się małe. Na wizualizacjach najczęściej widać rozkładaną sofę przed TV i aneks. Tak więc wszystko to kwestia rozkładu mebli. Szukam inspiracji jak to wszystko można sensownie poukładać. Wtedy będę widzieć, czy w kawalerce 30 metrów idzie wytrzymać przez dłuższy czas i czy są warunki na własny gabinet (co najmniej duże biurko na 2-3 monitory, klawiaturę, mysz, ale potem mogą dojść inne sprzęty). Kurczę, w akademiku mieszkaliśmy po 3 osoby na pokój, sprzętów dużo i każdy się ze wszystkim mieścił (no, łóżka były piętrowe) :D

Sam się zmieścisz. Pytanie jak długo będziesz sam, i czy nie lepiej kupić od razu któreś z tych większych, jeśli masz takie możliwości.

6

Mieszkałem parę lat w mieszkaniu typu "1 pokój dzienno-biurowo-sypialny i osobna kuchnia" - odkąd zaczęła się pandemia i ciągle pracuję z domu to już absolutnie bym do takiego układu nie wrócił, nawet mieszkając samemu. Teraz już jestem w drugim mieszkaniu 2-pokojowym, z czego aktualnie mieszkam z narzeczoną. Mimo tej samej powierzchni (ok. 35m2) wspomnianych 3 mieszkań, to komfort dużo większy przy 2 pokojach.
Ale po nowym roku już odbieramy mieszkanie 90m2 na małym osiedlu, względnie blisko centrum Krakowa (da się dojść na nogach jak już będzie trzeba, komunikacją jakieś 20min) i tam będę miał osobny pokój do pracy (jakieś 14m^2) i tylko takie rozwiązanie wydaje mi się optymalne. Od razu odrzucaliśmy wszystko co miało mniej niż 4 pokoje. Po doświadczeniach z zeszłego roku uważam, że praca w salonie, albo sypialni to porażka na dłuższą metę.

Najbardziej mnie wkurza, że obecnie większość mieszkań nie nadaje się do umeblowania w pełni - masę ofert odpadło, bo mimo salonów po 30-40m^2 nie dało się tam ustawić nawet sofy swobodnie, tak samo pokoje, w których trzeba wybrać - biurko czy regał. No i często odległości od okien sąsiadów takie, że można razem kawę pić - porażka. I oczywiście kwestia parkingu i dojazdu - hitem było dla mnie osiedle, które miało 1 ciasną drogę wyjazdową przez tory kolejowe, drugą przez teren centrum handlowego, a bloków kilkanaście upchanych tak, że przez osiedle szła tylko jedna dróżka, do tego jakieś 10 "nadmiarowych" miejsc dla gości. Także na to zwracaliśmy uwagę. Do tego komunikacja - przede wszystkim odległość od domu do przystanku, częstotliwość odjazdów i ilość przesiadek do punktów, które nas najbardziej interesując (np. mieszkania znajomych, sklepy, kina itp).

0

Wnioski są takie, że najwięcej zależy od układu mieszkania i im więcej pokoi, tym lepiej. Pod względem wentylacji i klimy już niekoniecznie.

Stoję przez takim wyborem:

nowy.png

Mieszkanie 1

  • 2 pokoje, 60 m, piętro 20
  • widok z okna - panorama miasta
  • klimatyzacja w standardzie
  • wentylacja mechaniczna bez panelu
  • reprezentacyjny budynek - wieża
  • 5 minut do galerii, 10 minut do sklepu
  • duży parking podziemny, rowerownia
  • brak balkonu, ale duże okna
  • przy głównej ruchliwej ulicy
  • logotermy
  • ściany: cegła
  • śmietnik w budynku

Mieszkanie 2

  • 3 pokoje, 66 m, piętro 2
  • widok z okna - sąsiedni blok, restauracja
  • brak klimatyzacji w standardzie
  • wentylacja mechaniczna bez panelu
  • zwykłe bloki o podwyższonym standardzie
  • 5 minut do sklepu, mało sklepów
  • parking podziemny
  • duży balkon
  • obok boisko, szkoła, przedszkole, restauracja, hala sportowa
  • ściany: bloczki silikatowe
  • śmietnik na zewnątrz (przy dziedzińcu)

Mieszkanie 3

  • 1 pokój, 30m, piętro 7
  • widok z okna - ulica, bloki, domki
  • brak klimatyzacji w standardzie
  • wentylacja mechaniczna (głośna)
  • 3 minuty do sklepu, obok są też inne
  • parking podziemny
  • taras wielkości balkonu
  • przy ruchliwej ulicy
  • ściany: muszę sprawdzić, raczej nie monolit
  • śmietnik na środku osiedla

Plany są takie, że mieszkanie ma mi stworzyć komfortowe warunki do pracy zdalnej, a jednocześnie czuć się dobrze. Planuję przejść na B2B, a może w przyszłości wyjdzie coś większego. Niestety każda z tych 3 opcji ma duże wady. Po kolei wady/zalety:

Mieszkanie 1

  • wcześniej oglądałem mieszkanie na najwyższym piętrze i choć układ był podobny, to było zdecydowanie jaśniej, lecz zostało już ono sprzedane i zostało gorsze, gdzie w sypialni jest ciemno, bo pod kątem
  • tam jest tak gorąco, że klimatyzacja musi chodzić chyba przez większość roku
  • budynek reprezentacyjny, a widok z góry bezcenny
  • podobno większość kupuje dla siebie, ale 80% za gotówkę
  • teraz za późno na zmiany typu ogrzewanie podłogowe
  • na tym piętrze brak komarów?
  • hałas z ulicy jest ledwo słyszalny (ale wiertarki i inne dźwięki o wysokiej częstotliwości dobrze słychać przy zamkniętych oknach)
  • są tylko 2 pokoje, więc trzeba by sensownie je zagospodarować (jakieś pomysły?)
  • uzależnienie od windy

Mieszkanie 2

  • układ rodem z PRL-u
  • mimo że daleko od ulic, to sąsiedztwo budynków (boisko, szkoła, przedszkole, hala sportowa, restauracja) może skutecznie zakłócić spokój tak samo jak rodziny z bąbelkami, bo większość kupujących to młode małżeństwa, co już mają dzieci lub planują mieć
  • śmietnik na dziedzińcu, a teraz jeszcze otwiera się tam sushi
  • jak na singla to 66m wydaje się za duże i tylko niepotrzebnie wydam tyle kasy

Mieszkanie 3

  • bardzo małe mieszkanko, choć dobry projektant potrafi zdziałać cuda
  • widok na gorszą stronę, czyli na ulicę, choć przy zamkniętym oknie jest cicho
  • ponieważ wentylacja hałasuje, to bardziej tego bym się obawiał od ruchu ulicznego
  • ale jest bardzo blisko do ulubionego sklepu (zaledwie 3 minuty z buta)
  • zimą domki kopcą na całe osiedle

Wszystkie mieszkania

  • wentylacją nie da się sterować, choć wiele innych bloków posiada do tego panel
  • klatki schodowe o podwyższonym standardzie, choć to mało istotne (?)

Może skupiam się na mało istotnych kwestiach. Cenowo najtańsze nr 3, potem nr 1, najdroższe nr 2.

0

Zastanawiasz się między 30 metrów a 66 metrów? xd to niezły rozstrzał.

0

Ad. 1. Ja niby mam balkon, ale praktycznie nie korzystam, bo widoki słabe. Na 20 piętrze raczej wolałbym mieć, więc szkoda, że nie ma.

Ad. 2. Jako jedyne ma normalny układ, objawiający się tym, że w kuchni jest okno. Do tego przyłącze na wannę. Brak klimy to nie problem, jej montaż to grosze w porównaniu z całością. Do tego można je później wynająć nawet trzem menelom studentom.

Ad. 3 Wygląda na cholernie pokraczne i nieustawne, i nawet nie o powierzchnię chodzi.

0

To jeszcze takie mieszkanie. Poza centrum, ale też dobra lokalizacja i przy rzece. Było dostępne pół roku temu, kiedy trwała III fala i banki niechętnie udzielały kredytów. Jak mi deweloper wyskoczył z ceną, to spadłem z krzesła. Ktoś je zaraz kupił za gotówkę. W ogóle te mieszkania poszły na pniu.

Pokoje klitki, salon mało ustawny, orientacja na północny zachód, w pobliżu domki zatruwające okolicę w zimie. Ludzie mówią patodeweloperka. Ale dla singla do pracy zdalnej chyba idealne. W jednym pokoju robisz sypialnię, w drugim gabinet, w trzecim salon. Od biedy rodzina 2+1 też się zmieści.

TAMTO_MIESZKANIE.jpg

Im więcej mieszkań oglądam, tym gorsze układy i tym mniej ustawne pomieszczenia.

Co do mieszkania 2, to przy większej liczbie osób najgorszy układ (przedpokój, pokoje po bokach, łazienka na wprost). Całe życie w takim mieszkam. Zero spokoju, zero prywatności. Ale na małym metrażu chyba niewiele da się zrobić, by odizolować przynajmniej gabinet. Widziałem apartamenty, gdzie do pokoi prowadzi długi korytarz z salonu, ale metraż mieszkania wynosił 120 m².

Edit: co do kawalerek, to ludzie mieszkają na 20 m² i jakoś się mieszczą. Może to faktycznie kwestia umeblowania?

0

ło jezu 2 bedrumy, salonik

i jak tu ogarnąć pokój tylko do pracy?

następnie jakiś pokój na sporty/ćwiczenia, ot taka domowa siłownia?

jakiś warsztat/lab?

0

Polecam zainteresować się akustyką, w przeciwnym wypadku kolejne mieszkanie będzie bez klamek.

0
Impostor napisał(a):

Witam wszystkich. Jest już kilka podobnych wątków, ale chciałbym poruszyć ten temat w kontekście pracy zdalnej, programowania po godzinach, tudzież innych hobby. Trzeba mieć warunki do rozwijania naszej pasji. Im bardziej są one komfortowe, tym mniej rzeczy nas rozprasza i możemy zrobić więcej.

Piwnica 2 x 2, min. 2 monitory, net szybki, drewniane krzesło. Pół biurka wolnego żeby postawic kubek z kawą i notes w którym można bazgrać. Dom w lesie ogrodzony siatką pod napięciem, naokoło fosa i pole minowe. Do tego system wizyjny rozpoznający twarze sprzężony z takim wynalazkiem

Vulcan1.jpg

1

@Potat0x: W pełni się zgadzam, aby zainteresować się akustyką, ale nie jesteśmy w stanie na 100% tego przewidzieć. Ludzie kupują mieszkania, a potem okazuje się, że słychać rozmowy sąsiadów przez ściany (dźwięki powietrzne), dudnienie przy każdym kroku sąsiadów z góry (dźwięki uderzeniowe), wentylacja hałasuje. Tak jest w konstrukcjach monolitycznych żelbetowych, gdy są cienkie ściany, stropy bez dodatkowej izolacji i sąsiedzi nie zrobią sobie pływających podłóg, tylko panele przykleją bezpośrednio do posadzki. Ale najbardziej może hałasować otoczenie. Chyba najgorzej mieć pod oknem boisko, plac zabaw, itd.

Jeśli mówimy o produktywności, to musimy mieć ten komfort - spokój, by skoncentrować się na pracy.

No i jeśli chodzi o piętro, to wygląda na to, że im wyżej, tym lepiej. Czy wszędzie na wysokich piętrach jest duży problem z wentylacją? Przy 15-20°C przyjemnie wieczorem otworzyć okno/balkon i oddychać powietrzem z zewnątrz, a nie z chodzącej cały rok klimatyzacji.

Praca w biurze - w open space nie ma szans na efektywność - a gdy są schadzki, to wszystkie salki zajęte i nawet nie ma gdzie się zamknąć.

Były układy, gdzie stwierdziliście, że lepiej wziąć ten 3-pokojowy układ rodem z PRL-u.

To teraz oceniamy po okładce, czyli z zewnątrz. :)

NA_ZEWNATRZ.jpg

1

Zdecydowanie w tych cenach to lepiej kupić działkę i postawić dom. Masz święty spokót czyli to czego programista potrzebuje :)

1
Impostor napisał(a):

Ale najbardziej może hałasować otoczenie. Chyba najgorzej mieć pod oknem boisko, plac zabaw, itd.

No to fakt, ja mam jedno z jednej strony, drugie z drugiej. Szału nie ma. :/

No i jeśli chodzi o piętro, to wygląda na to, że im wyżej, tym lepiej. Czy wszędzie na wysokich piętrach jest duży problem z wentylacją? Przy 15-20°C przyjemnie wieczorem otworzyć okno/balkon i oddychać powietrzem z zewnątrz, a nie z chodzącej cały rok klimatyzacji.

Dobre pytanie... nigdy się nad tym nie zastanawiałem, a przecież ciepłe powietrze idzie do góry, więc to faktycznie może stanowić problem. Ale raczej tylko latem, a nie przez cały rok.

rk-t napisał(a):

Zdecydowanie w tych cenach to lepiej kupić działkę i postawić dom. Masz święty spokót czyli to czego programista potrzebuje :)

Święty spokój od łażenia po suficie i hałasów przez ścianę tak. Pod każdym innym względem spokoju jest mniej.

0
somekind napisał(a):

Święty spokój od łażenia po suficie i hałasów przez ścianę tak. Pod każdym innym względem spokoju jest mniej.

O tak, kupiłem dom bo mam dość słuchania pierdzenia sąsiadów, ale teraz słyszę jak trawa rośnie i co chwila trzeba kosić :)

1

Mieszkałem 4 lata na 19 piętrze z balkonem. Głośno w pizdu z całego miasta niesie i w moim przypadku było strasznie gorąco bo stare grzejniki żeliwne bez regulacji miałem xD. Ale latem tez było strasznie gorąco :). Wentylacja była bardzo mocna. Rękę zasysało tak ze trzeba było przyłożyć delikatnie sily aby odjąć rękę od wyciągu. Tylko to był stary akademik :p

Co do wysokich pięter to dodam jeszcze jedną rzecz. Wiatr. Trzeba uważać co się trzyma na balkonie a przy silnym wietrze i otwarciu balkonu nastepuje bardzo szybko zmiana ciśnienia w pomieszczeniu i nieprzyjemnie daje to po uszach :p. Dodatkowo jak ktos ew pali to trzeba pamietac aby miec popielniczke z zamknieciem bo grzybek z petów + silny wiatr robi ładny płomień w pare sekund :p.

1

W dzieciństwie mieszkałem na wsi w bloku (PGR). Potem akademik, potem mieszkanie 50m w mieście, a teraz mieszkanie 100m pod miastem w czymś co przypomina szeregowiec ale nie ma ogródka.

Kazda miejscówka miała swoje plusy i minusy. Nie musząc dojeżdżać do miasta zdecydowanie moja obecna miejscówka mi najbardziej odpowiada. Z jednej strony wszystko mam w zasięgu nóg (kilka dyskontów, apteka, szkoła itp) z drugiej strony nie jest to miasto więc jest spokojniej. Niestety przy rodzinie 2+2 i dwójce dorosłych pracujących zdalnie to za mały metraż. Wyprowadzka dalej od miasta nie wchodzi w grę że względu na dojazdy do szkoły - nie chce tracić życia na bycie taksówka. Ceny w mieście powalają. Mam też świadość że to inwestycja na 10 lat bo potem dzieciaki pewnie uciekną na studia. Myślę nad zakupem czegoś w stylu willi miejskiej ale bardziej w kierunku obrzeży miasta tak aby teraz mieć przestrzeń a potem moc wydzielić mieszkanie na wynajem.

To co mogę Ci doradzić to nie przywiązuj się do wyboru bo wymagania się zmieniają. Bierz coś co będziesz mógł kupić atrakcyjnie i potem łatwo odsprzedać jak warunki się Tobie zmienią.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1