Jak może już wiecie z wiadomości, na polityków (również opozycji) przeprowadzono atak hakerski z terenu Rosji. Ta sama grupa w tym samym czasie przeprowadziła również atak na rodziny polityków, dziennikarzy oraz pracowników organizacji pozarządowych działających w naszym kraju. W sumie na celowniku znalazło się ponad 4000 adresów email. Nie, to nie był popis wykorzystania nieznanych backdoor-ów, ani błędów w procesorach Intel. Jak zwykle, to same ofiary podały atakującym dane do logowania.
Po ataku, naczelnik naszego kraju zorganizował tajne posiedzenie Sejmu, na którym ogłosił, że Rosja ma gotowe plany inwazji na Wolskę. W międzyczasie prezydent Duda nie mógł się odnaleźć na międzynarodowych salonach, gdzie na korytarzu zamienił ledwie kilka zdań z prezydentem USA oraz podobno został zignorowany przez kanclerz Merkel, która nie chciała się z nim spotkać. Mniej więcej tym samym czasie Rada Europy ogłosiła, że zajmie się kwestią praworządności w naszym kraju. Tak, wszystko się zgadza! Rada Europy to ta sama organizacja do której w 2019 roku wróciła Rosja, której udział został zawieszony w 2014 po aneksji Krymu i agresji na wschodniej Ukrainie.
Czy można sobie wyobrazić jeszcze gorszy syf? Memiczna klasa polityczna, wątłe sojusze oraz członkostwo w marionetkowych organizacjach, które próbują z naszej republiki bananowej zrobić sobie jeszcze większą plantację bananów z większą ilością murzynów (z całym szacunkiem dla osób czarnoskórych). Według najnowszego sondażu 30% popiera kaczorka naczelnika, 20% chce powrotu niemieckiego kaczorka, 14% chce wypróbować jak w roli włodarza sprawdzi się gwiazdor TVN, a 7% woli byłych dygnitarzy PRL albo chcą płacić 75% podatku dochodowego programiście aplikacji mobilnych z rudą brodą.