Własna restauracja, lub sklep

0

Czy otwarcie restauracji to coś osiągalnego dla przeciętnie zarabiającego programisty? Czy ktoś kiedyś rozważał coś takiego?

Czasem przy wódce, albo i nie z kolegą zaczyna się rozmawiać o pomysłach na biznes.

W mojej małej mieścinie znajduje się jeden McDonald, jedno KFC, ze 3 wietnamskie restauracje i chyba kilkanaście kebabów.
Chętnie odwiedzałbym lokal marki Subway i zastanawiam się czy jest możliwe otwarcia tego i zorganizowanie budżetu. Według źródeł z internetu potrzeba na to ok 100k EUR. McDonald to 1.2mln złotych.
Z kolei Żabki chyba nie wymagają gigantycznych nakładów. To takie franczyzowe przykłady, bo wydaje mi się, że mniej roboty i liczenia przy tym.

Marzycie czasem o takim małym biznesiku?

1

Trochę robione na outrage ale warto zobaczyć:

0

Ja zawsze chciałem mieć własnego kebaba, ale najpierw muszę dopracować recepturę do mięsa i sosów. Myślę że taka budka jest osiągalna, albo franczyza. Natomiast jakaś poważna restauracja z kucharzem to kawał roboty i na 5/5 etatu mogłoby być ciężko.

5

Wg mnie nie ma sensu jak się nie ma o tym pojęcia. Poza tym rozumiem mieć marzenia o kawiarni, restauracji, jakimś tematycznym sklepie czy czymś fajnym, ale marzyć o prowadzeniu Subwaya czy Żabki?

0

jak ze wszystkim, jak sie tym jarasz i zyjesz to masz szanse ze wypali, jak nie to zostaniesz zweryfikowany. Moja kolezanka z roku podczas sutdiow dorabiala jako kelnerka w kawiarnii po studiach kompletnie odrzucila temat inz i otworzyla kawiarnie, niedawno kolejną, ale jara sie tymi kawami strasznie i robi to ze smakiem, klienci sa

2

Budżetowo jakieś truck-food itd to nie przewraca na kolana programisty.
Stacjonarny, gdzie lokal jest na czynszu też
Tyle, ze to nie koniec opowieści, ale nawet nie pełny początek (Churchil)

Ale bez znajomości rynku, wprawy w generalnym prowadzeniu biznesu itd to nie (wystawiania jednej fv B2B nie traktuję jako biznes)

Czasem przy wódce, albo i nie z kolegą zaczyna się rozmawiać o pomysłach na biznes.

W podobnych okolicznościach z kumplem marketingowcem (zaprzyjaźnionym z lekarzami) wymyślimy brand "Niezdrowe jedzenie". Golonka, piwo. smalec

0
Saalin napisał(a):

ale marzyć o prowadzeniu Subwaya czy Żabki?

Dobra lokalizacja i marka Subwaya, McDonalda czy Żabki sprawi że klienci sami przyjdą, a w dobrej lokalizacji fast food/sklep będzie generował konkretne pieniądze przy mniejszym zaangażowaniu niż przy tworzeniu swojej marki.

7

Prowadziłem biznes i mogę powiedzieć, że nie ma czegoś takiego jak samoprowadzący się biznes. Jak chcesz mieć biznes, który sam się ogarnia i jest takim pasywnym dochodem to to się nazywa akcje/udziały. Prowadzenie firmy to praca na 2 etaty i ciągły stres. Ciągłe łatanie po innych. A to się ktoś rozchoruje, a to rzuci pracę, a to kasa się nie zgadza na koniec dnia, a to towaru brakuje i tak w kółko. W IT sobie klikasz w komputer, co miesiąc wystawiasz sutą fakturkę i masz chill. Trzymaj się tego. Jak już chcesz iść w biznes to tylko w coś co potencjalnie da duża kasę, bo na żabce czy budce z kebabami to raczej nie zarobisz tyle co na etacie w IT, a narobisz się 2 razy bardziej. Ogólnie unikaj wszelkich niskomarzowych biznesów typu handel spożywką, chyba że masz grube miliony na ich skalowanie.

2

@piotrevic: pytanie DLACZEGO chcialbys takie cos otwierac? W sensie jaka masz motywacje? Np. kochasz gotowac albo stac za lada i marzysz by to robic caly dzien?

0

Mój barber zrezygnował z ciśnięcia restauracji pod gwiazdkę Micheline bo się wypalił - za dużo pracy po 12h dziennie.

Franczyzy są dosyć ciekawe - ale to jest prawdziwe zap**** na każdym stanowisku + pilnowanie ludzi, którzy są gorsi niż dzieci (studenci i do 40 roku życia). Historie, które się czyta o ludziach z gastronomi w rzeczywistości z doświadczenia są okropne.

Mcdonald i degrasso są ciekawym wyborem - zapewniają pełne szkolenie, przygotowanie, know how. Natomiast mcdonald ma wyśrubowane prowizje procentowe od obrotu, które mocno zbiją Twój zarobek. Degrasso dokłada opłaty prowizyjne, więc im bardziej rośniesz tym więcej oboje zarabiacie. Degrasso wymaga chyba ponad 2-4 tygodniowego szkolenia u nich w siedzibie (tak było jeszcze parę lat temu).
Głównym kosztem na początku jest lokal i jego wynajem. Dodatkowo potrzebujesz dobrej miejscówki. Jeśli masz dobrą miejscówke i nie będziesz ciął na składnikach to warto spróbować szczęścia. Przy słabej lokalizacji skończy się na słabych obrotach i więcej będziesz pracował niż to warte.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1