Progresywny podatek dochodowy

0

Taki podatek to populizm i narzedzie do blokowania migracji klasowej. Mozna inwestowac i planowac dlugofalowo, mozna tez podnosic podatki od pracy. Dochody z 2giego progu w 2019 to ~23mld, dochody panstwa 885
https://www.mapawydatkow.pl/wp-content/uploads/2020/12/Mapa-Dochodow-2019_150ppi.png

W bonusie ludzie beda sie żreć, latwiej tym sterować. Z wlasnego doswiadczenia widze, ze ludzie serio mysla ze to bezposrednie podatki dochodowe sa podstawa budzetu.

2

No cóż, niestety możesz sobie tylko ponarzekać.

3

Podatku dochodowego w ogóle nie powinno być.

A ten diagram mocno z tyłka - czemu za podatki i dochody państwa uznawane są rzeczy, które nimi nie są? Czemu rozdzielono PIT liniowy od tego wg skali?

2

Jestem za liniowym z wysoką kwota wolna.

3

IMO progresywny podatek dochodowy to walka z wrogiem ("bogaczami") porównywalna z https://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_Kar%C3%A1nsebes

Jak ktoś jest etatowcem, to raczej nie jest bogaty - gdyby był, nie musiałby pracować na etacie. Dla mnie bogaty człowiek to taki, który ma dość majątku i pasywnych przychodów, by obyć się nawet bez żadnej pracy i nie zbiednieć.

Jak ktoś zarabia na etacie relatywnie dużo, to jeszcze nie oznacza, że jest bogaty. Co innego, jak zarabiasz te 15k od pół roku i generalnie nadal jesteś spłukany lub masz hipotekę na głowie (czyli - wcale nie posiadasz dużo), a co innego, jak zarabiasz przeciętnie, ale nie musisz się martwić o dach nad głową, bo masz dom po wujku.

Jak ktoś prowadzi własną firmę, to też w zasadzie nie jest gwarancją bogactwa.

Mając na uwadze powyższe, progresywny podatek dochodowy obchodzi ludzi rzeczywiście bogatych najwyżej w kategoriach ciekawostki. Musieliby się naprawdę postarać, by musieć go zapłacić i żeby ta słynna redystrybucja podziałała. Prezesów spółek zarabiających po 100k miesięcznie nie ma znowu aż tak dużo, by zrobili różnicę ;)

Druga sprawa to to, że nie widzę sensu rozróżniania źródeł dochodu (a przynajmniej w przypadku osób fizycznych) i rozliczania ich według miliarda różnych zasad, dziesiątek różnych formularzy PIT, wyjątków od wyjątków etc. Jedyny efekt jest taki, że kogo stać na kombinacje alpejskie, to zrobi sobie optymalizację, a kogo nie stać, to będzie bulił wyższe podatki - ergo efekt odwrotny do zamierzonego :D :D :D

IMO jedynym celem progresji podatkowej jest pokazanie, że władza coś robi, żeby walczyć z nierównościami itp. itd.

4

Ale to nawet razemki powiedzą. Celem jest to żeby ludzie nie zgromadzili zbyt dużo hajsu.

2

Bogaty nie jest ani etatowiec, ani osoba na JDG. I to zalozenie ze jak ktos ma dajmy na to >15k to jest bogaty.
Nie, nie jest.
Niech pozwola wrzucac w koszty wszystko co kupuje, to wtedy sie moge zgodzic na wysoki podatek od dochodu.
Mozna miec 15k w tym kilka hipotek, leasing, inwestycje nie zwiazane z dzialalnoscia i inne wydatki, tak ze na koniec miesiaca zostaje mniej niz komus kto zarabia 5k.

2
Aleksander32 napisał(a):

Ale to nawet razemki powiedzą. Celem jest to żeby ludzie nie zgromadzili zbyt dużo hajsu.

Ale to można zrobić na inne sposoby. Jeśli już dochodowy / przychodowy miałby zostać, nie widzę sensu w udawaniu, że służy zmniejszaniu nierówności czy czemukolwiek takiemu. Zresztą - niech mi ktoś powie, że zarabianie 4k na rękę w małej wiosce w warmińsko-mazurskim jest równoznaczne z zarabianiem 4k na rękę w Warszawie. No nie jest, bo koszty życia etc. są skrajnie różne, ale podatki płaci się od tego takie same :)

Powiedzmy, że zamiast wprowadzać progresywny dochodowy i 5 milionów różnych dodatkowych podatków, wyjątków, obrządków etc. masz jeden liniowy od dowolnego przychodu/dochodu (bo z czegoś trzeba zasilić budżet i nie udajemy, że jest inaczej) plus jakaś forma podatku od majątku*. Cel będzie osiągnięty - jak ktoś ma duży majątek, to płaci większy podatek (jest sobie ta redystrybucja i walka z nierównościami, jak życzy sobie lewica i PiS), ale nikt nie dostaje po mordzie za to, że chce się dorobić własnego M. Ale zamiast tego lepiej walczyć z chochołami :)

* nie będę się wymądrzał, jak dokładnie to powinno wyglądać, bo nie wiem. Ale wydaje mi się bardziej sensowne, niż progresywny dochodowy który ud***a wszystkich, tylko nie tych którym miał dokopać

0

@superdurszlak: no a dla mnie żadne rozwiązanie z tych dwóch nie jest sensowne. Po prostu nie odczuwam chęci walki z burżujami.

0
Aleksander32 napisał(a):

@superdurszlak: no a dla mnie żadne rozwiązanie z tych dwóch nie jest sensowne. Po prostu nie odczuwam chęci walki z burżujami.

Ja też nie, ale jak już ktoś chce koniecznie walczyć, to niech to nie będzie najgłupszy możliwy sposób, w którym obrywają wszyscy

5
superdurszlak napisał(a):

Powiedzmy, że zamiast wprowadzać progresywny dochodowy i 5 milionów różnych dodatkowych podatków, wyjątków, obrządków etc. masz jeden liniowy od dowolnego przychodu/dochodu (bo z czegoś trzeba zasilić budżet i nie udajemy, że jest inaczej)

No, jakby zlikwidowali ryczałt od wynajmu, i opodatkowali liniowo nawet czeską stawką, to dopiero byłaby burza. :D

Jak dla mnie, to to nie jest złe, że jest np. wybór między podatkiem dochodowym z odliczaniem kosztów, a ryczałtem od przychodu. Ale jakby już coś wycinać, to najlepiej byłoby zostawić same ryczałty, w zależności od branży i przychodu. Na mniejszej biurokracji i księgowości wszyscy by zyskali.

plus jakaś forma podatku od majątku*. Cel będzie osiągnięty - jak ktoś ma duży majątek, to płaci większy podatek (jest sobie ta redystrybucja i walka z nierównościami, jak życzy sobie lewica i PiS)

To nie jest żadna redystrybucja, to jest jeden z niewielu uczciwych podatków. Skoro mam nieruchomość, to zależy mi aby państwo broniło chroniło ją przed złodziejami, pożarami, powodziami, chcę aby prowadziła do niej czysta, oświetlona droga, bez gnijących ludzkich zwłok na poboczu, chcę mieć tam prąd i wodę, itd.

0

To nie jest żadna redystrybucja, to jest jeden z niewielu uczciwych podatków. Skoro mam nieruchomość, to zależy mi aby państwo broniło chroniło ją przed złodziejami, pożarami, powodziami, chcę aby prowadziła do niej czysta, oświetlona droga, bez gnijących ludzkich zwłok na poboczu, chcę mieć tam prąd i wodę, itd.

No ok, tylko w takim razie to musiałby być jakiś liniowy (albo bliski liniowemu) podatek. Z tego co się orientuje to lewica chciałaby pewnie żeby ten podatek był pewnie uber progresywny, tak aby nie opłacało się mieć więcej niż 2/3 mieszkań.

3

@Aleksander32: no jak dla mnie, to procent od wartości, ale lewica pewnie by wymyśliła jakiś wzór, że od 3 mieszkania 1500%. :D

5

To jest właśnie Patologia tego państwa.
Gnoi się tych którzy się chcą dorobić, a ci którzy mają ogromne majątki - są nietykalni.

Jeśli ktoś się jeszcze nie dorobił - za PISu już tego nie zrobi. A ten kto zapracował uczciwą pracą, cóż, niech sie lepiej trzyma za kieszeń.

1

Jeśli każdy ma mieć taki sam dostęp do usług świadczonych przez państwo, to jedynym sprawiedliwym podatkiem jest pogłówne. Przy liniowym a szczególnie progresywnym, żeby było sprawiedliwie, bogaci powinni mieć priorytet przy wszelkiej obsłudze, bo utrzymują system wielokrotnie bardziej niż biedni. W obecnej sytuacji gdzie wszyscy mają takie same prawa ale dokładają się w równym stopniu do budżetu to jest zwykłe złodziejstwo. To tak jakby np ładnym ludziom wpieprzać większe wyroki za przestępstwa, bo mają łatwiejsze życie, zatem sprawiedliwość społeczna wymaga żeby odsiadywali więcej niż brzydcy, którzy już swoje wycierpieli.

1

@Czulu: no i ok, wtedy w takim państwie zostają tylko osoby z zarobkami powyżej 7k pewnie czy więcej. I kto wtedy obsłuży Cię w piekarni czy żabce?

1
Czulu napisał(a):

Jeśli każdy ma mieć taki sam dostęp do usług świadczonych przez państwo, to jedynym sprawiedliwym podatkiem jest pogłówne.

Niby tak, ale jednak nie. Zaraz przedstawie swoją wizję dlaczego

Aleksander32 napisał(a):

@Czulu: no i ok, wtedy w takim państwie zostają tylko osoby z zarobkami powyżej 7k pewnie czy więcej

Co się dzieje z osobami które zarabiają mniej niż 7k? Otóż są to osoby których nie stać na życie przy podatku pogłównym. Problem polega na tym że jest ich więcej niż tych zarabiających więcej niż 7k. Można im wmawiać że to ich wina i że mogą być kim tylko chcą. Tak jak się dzieje w USA. Ale w Europie bardziej prawdopodobna jest rewolucja i ponowne zabijanie burżuazji czyli tych co zarabiają więcej niż 7k

2

@Czulu Z pogłównym byłoby podobnie, jak z ZUSem na działalności - nawet nie zdążysz się podrapać po nosie, a już miałbyś do zapłacenia niezłą sumkę i to Twój problem, czy tyle masz.

W dodatku pytanie, kto miałby być zobowiązany do płacenia pogłównego:

  • tylko zdrowi i aktywni zawodowo? - brawo, wprowadziłeś pogłówne, a i tak pracowici muszą pracować na tych, którym się nie chce.
  • wszyscy zdrowi w wieku produkcyjnym? - brawo, wystarczy że podzieje się coś grubszego jak z koronką, to z rzeszy bezrobotnych w parę lat wyprodukujesz rzeszę bezdomnych. No ale parabanki od chwilówek się ucieszą.
  • wszyscy w wieku produkcyjnym? - brawo, do bezdomnych bezrobotnych dołączą bezdomni niepełnosprawni.
  • emeryci też? - brawo, całe życie dymali na obecny system, a teraz mają oddać ochłapy z ZUS z powrotem na podatki.
  • niepełnoletni też? - brawo, teraz to już na pewno nikt nie będzie chciał mieć dzieci, no może jedno.

IMO z trojga złego liniowy jest już najmniej szkodliwy, a pogłówne pozostanie mokrym snem JKM.

0

No ja nie neguję, że najbardziej realnym i praktycznym dla rządu systemem podatkowym jest taki jak mamy obecnie, tzn gnojący klasę średnią (tak do 50 tys miesięcznie, powyżej opłacalne stają się już optymalizacje z rajami podatkowymi), po to aby biedni dostali po 200 zł więcej i całowali po rękach rząd którego członkowie w tym czasie kręcą lody na miliony. Pisałem natomiast na temat tego co byłoby sprawiedliwe.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1