Jak jest z "wbijaniem gwoździa w ścianę" przez najemców w innych krajach?

1

Kieruję głównie do @jarekr000000 @Shalom @Darck @Ulrich @Aventus @rgawron - kojarzę, że sporo czasu spędziliście zagramanicą :)

Jak to jest z remontami, urządzaniem mieszkania itd? W Polsce (w Krakowie?) odnoszę wrażenie, że dominuje jedno podejście:

  • najem najlepiej okazjonalny, żeby w razie czego mieć d**ochron i móc wyrzucić lokatorów, jeśli przestaną płacić lub bombelki wyjadą na studia i będzie potrzebne lokum na już
  • wynajmuje się mieszkania jakoś-tam urządzone meblami z IKEI i dziękuję, coś tam możesz sobie dokupić lub wymienić (po dogadaniu się) ale to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o możliwości "personalizacji" mieszkania
  • gwoździa w ścianę nie wbijesz, choćby i w działową, bo zostaną dziury
  • ścian tym bardziej raczej nie odmalujesz, a już najwyżej na neutralny kolor
  • większego remontu też sobie nie zrobisz, co najwyżej dogadasz się z właścicielem że już się prosi o remont bo <powody> - i najwyżej zrobi to na swoich zasadach

Generalnie zaczyna mnie to męczyć nawet bardziej, niż słynne "spłacanie komuś kredytu", aczkolwiek mniej, niż wymądrzanie się, że spłacam komuś kredyt, zamiast samemu wdepnąć w pół miliona za dziurę w ziemi z przeznaczeniem do chowu klatkowego ludzi. Generalnie da się to znieść, ale chciałoby się to zmienić.

Z wiadomych względów i z powodu zrozumiałych obaw domyślam się, że pociąg do stacji "Zainstaluję się na swoim w PL" i tak już odjechał w pierony :) :) :)

5
  1. Np. w DE i NL bardzo dużo ofert to mieszkania nieumeblowane i generalnie nie tyle możesz co w zasadzie musisz je sobie "spersonalizować" :)
  2. Generalnie zawsze było tak, że na koniec trzeba doprowadzić do jakiegoś sensownego stanu, więc jak zrobiłeś dziurę w ścianie to potem szpachlujesz, jak trzeba odmalować to malujesz itd. Chyba że właściciel i tak planuje "odświeżyć" całe mieszkanie i można się wtedy jakoś dogadać.
  3. Kwestia najmu okazjonalnego itd nie spotkałem się z czymś takim, ale jednocześnie nie jest niczym niespotykanym 2-3 miesięczna kaucja i konieczność zaprezentowania właścicielowi swojej umowy o pracę i informacji o zarobkach (to np. w CH), a w DE jeszcze często tzw "schufa" czyli zaświadczenie od firmy która prześwietli twoją historię kredytową i sprawdzi czy nie zalegasz z opłatami.
1

Najem okazjonalny to bubel prawny, który widać że jest bublem po pierwszym przeczytaniu stosownych przepisów. Kupując mieszkanie rozmawiałem o tym z notariuszem który tylko potwierdził moje obawy. Myk jest bardzo prosty. Wystarczy, że osoba która poświadczyła że człowiek podpisujący z umowę może się do niej wprowadzić w razie problemów wycofa swoje oświadczenie. Albo nawet nie.
Najem okazjonalny, jest tylko i wyłącznie środkiem który zapewnia dodatkowy przychód notariuszom. Na pewno nie sprawdza się jako zabezpieczenie przed nieuczciwym lokatorem.

A wyrzucanie na bruk takiego to jak walka z wiatrakami. Jeśli jest choć trochę uparty to będzie zajmować lokal przez długie, długie lata.

1

W UK sprawa zależy od tego czy wynajmuje się mieszkanie od osoby prywatnej, czy przez agencję. Coraz więcej właścicieli wynajmuje domy właśnie przez agencje bo wtedy mają z głowy dużo problemów które na siebie bierze agencja. W zasadzie wynajmowanie bezpośrednio od właściciela teraz rzadko się tutaj spotyka. Zanim kupiłem własny dom to wynajmowałem dwa przez agencje, a wcześniej mieszkałem z rodzicami którzy również wynajmowali ale prywatnie.

Jeśli chodzi o kwestie umeblowania to z tym jest różnie i tak na oko to rozkłada się mniej więcej 50/50. Część mieszkań jest umeblowana, część nie, z tym że "umeblowanie" może mieć wiele znaczeń- albo faktycznie w pełni umeblowane mieszkanie, albo tylko łóżko i jakaś pólka w sypialni. Łazienka i kuchnia są zawsze wyposażone. W ostatnim wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu był nawet telewizor na ścianie czy dodatki w kuch takie jak czajnik i noże (i tak z tego nie korzystałem żeby nie stracić depozytu jakby coś się zepsuło i bym zapomniał wymienić).

Wszelkie zmiany takie jak malowanie (w tym dobór kolorów), wiercenie itp. trzeba zazwyczaj uzgodnić wcześniej. Ale to też zależy od tego co ma się w kontrakcie. Poza tym nie dotyczy to szczegółów takich jak wwiercenie wtyczki na obrazek, bo tym raczej nikt się nie przejmuje. Jeśli chodzi o umeblowanie to oczywiście można zmienić jak się chce, ważne aby po oddaniu mieszkania było w takim stanie jak wcześniej (do kontraktów zazwyczaj dodaje się listę wyposażenia w każdym pomieszczeniu, listę istniejących uszkodzeń itp). Jeśli trzeba się pozbyć jakiegoś mebla to trzeba dogadać się z agencją.

Poza tym z tego co widziałem to jeśli mieszkanie oddaje się w dobrym stanie to pracownicy agencji raczej przymykają oczy na drobne brakujące rzeczy czy modyfikacje. Jakby nie patrzyć im też zależy na jak najszybszym i "bezbolesnym" zakończeniu kontraktu.

1

Najem okazjonalny? A co to takiego? Komu to potrzebne?
W Niemczech mamy dwa główne rodzaje wynajmu od osoby prywatnej i od spółdzielni. Wynajem prywatny to najczęściej przychodzisz na oględziny mieszkania + casting. Kto będzie "lepszy" ten dostanie. W spółdzielni wypisujesz wniosek i czekasz grzecznie na oferty. Po wybraniu odpowiedniej oferty wpłacasz kaucje(przeważnie 3 czynsze). Mieszkanie jest przeważnie świeżo odmalowane i nie ma w nim wyposażenia, no może poza łazienka i ogrzewaniem. Podczas wyprowadzki masz je oddać w takim samym stanie. Chyba, ze Ci nie zależy na zwrocie kaucji ;) Swoja droga po konsultacji z wlascicielem/spoldzielnia nigdy nie bylo problemów z udziwnieniami w mieszkaniu.
Ps: Musisz mieć w miarę pozytywna Schufe, taki odpowiednik BIK. Jeśli masz długi w PL to w DE nie będzie ich widać.

0

Brat w Reichu musiał odkupić wyposażenie od poprzedniego najemcy. Tzn. na papierze wynajmuje mieszkanie puste, ale sprzęty były. One chyba tak od dawna przechodzą z lokatora na lokatora.
Acha, i chyba to nie był dobry biznes, ale mieszkań brakuje jak uj, więc nie narzekasz i bierzesz.

1

W Niemczech chyba większość mieszkań na wynajem jest bez mebli. Z tego duża część tylko z armaturą łazienkową, ale bez kuchni, czy lamp. Tak więc meble są w gestii najmującego.

Czy można gwoździe wbić reguluje pewnie jakieś prawo, ale tego nikt nie zabroni jeśli da się doprowadzić do stanu poprzedniego i nie uszkadza konstytucji.

Chyba wszystkie umowy zakładają że przed wyprowadzką najemca musi odmalować mieszkanie. Chyba że naprawdę nie trzeba, bo minął tylko rok, a w mieszkaniu tylko spał. Część umów nawet zakłada że po 5 lub 10 latach najemca musi odmalować okna drewniane.

Co do swobody takich działań zależy to od tego czy mieszkanie jest od prywatnego właściciela jednego, paru mieszkań, funduszu inwestycyjnego, czy też państwowej spółdzielni mieszkaniowej. Oczywiście czym większa organizacja mieszkaniem zarządza, tym większa swoboda dla najemcy.

Większość najmu to najem długoterminowy. W takiej sytuacji właściciel ma bardzo ograniczone możliwości pozbycia się najemcy.

  • może podwyższać czynsz, zdaje się o max 3% roczne, acz w niektórych miastach są dodatkowe limity, np. Max 10% na 5 lat
  • może wykonać remont podwyższający standard mieszkania, aby ominąć powyższe limity. Np. popularne jest dostawianie balkonów metalowych starym kamienicom. Wtedy można część remontu w koszty podwyższonego czynszu włożyć. To też jest do pewnego stopnia ograniczane w niektórych miastach
  • można zarządać mieszkanie dla siebie lub rodziny. Ale to raczej tylko jak się nie ma tych mieszkań zbyt dużo, bo trzeba udowodnić że jest ono nam potrzebne. Ale jeśli w mieszkaniu mieszka osoba starsza albo matka z małym dzieckiem to oni mogą dostać priorytet.
  • można przekupić najemców żeby zmienili mieszkanie.

Tak to wygląda w Niemczech.

1

We Francji są albo mieszkania nieumeblowane (jest tylko kuchenka, zmywak, szafki kuchenne, ew. jakaś szafa robiona na wymiar wmontowana w ścianę), albo umeblowane, gdzie standard to zazwyczaj Ikea jeśli chodzi o meble, ale już sprzęt kuchenny jest super jakości - na tym nie oszczędzają. Okres wypowiedzenia dla nieumeblowanych to trzy miesiące, a dla umeblowanych miesiąc, bo ciężej znaleźć chętnego na nieumeblowane.

Wszystko wynajmuje się przez agencje, ale te agencje z mojego doświadczenia są całkiem ok, np. jak coś nie działa, dzwoni się do agencji i Twój opiekun ogarnia kogoś, kto coś naprawi, jeśli ktoś Cię zaleje, on ogarnia dokumenty, etc. To pewnie zale3zy od umowy, ja swojej agencji nieruchomości płaciłem co miesiąc (ok. 35 euro), ale w zamian oni to ogarniali.

Jak coś nie działa albo się zepsuło, to za naprawę płaci właściciel.

Minus jest taki, że trzeba ubezpieczyć mieszkanie, ok. 150-200 euro za rok, bez tego nie podpisze się umowy. W bardziej rozchwytywanych miastach trzeba też masę dokumentów - żyranta, albo ubezpieczenie od niepłacenia czynszu, francuskie PIT-y z trzech lat wstecz, paski wypłat z roku wstecz, kopię umowy o pracę, kopie dowodu osobistego, oświadczenie od poprzedniej agencji nieruchomości, że płaciło się w terminie, etc. Trzeba mieć też francuskie konto bankowe (by mieć RIB), ale płacić czynsz można już z polskiego.

Bardzo ważne są rachunki za prąd, one poświadczają Twoją tożsamość i wiarygodność - np. by założyć konto bankowe trzeba mieć rachunek za prąd, ale by opłacić rachunek za prąd trzeba mieć francuskie konto bankowe, trochę błędne koło :D

Są też agencje nieruchomości, które są agencjami agencji, tzn. kontaktujesz się z taką i mówisz, co Cię interesuje, a taka agencja wyszukuje Ci te mieszkania u innych agencji i w jeden dzień umawia Cię na oglądanie wszystkich tych mieszkań. Ktoś podjeżdża pod Twój apartament i jeździsz z nim i oglądasz, AFAIK raz na dwa lata można z tego skorzystać i to jest darmowe (państwo płaci), a jakby chcieć częściej to płaci się ok. 2k euro. Bardzo wygodne.

Przeprowadzki są drogie, wynajęcie busa i kogoś do przeniesienia kartonów to spokojnie może być 1k euro.

Do mieszkania nikt nie zagląda, więc jeśli przywróci się stan pierwotny, to w praktyce można robić, co się chce.

Generalnie, opcja wynajmu gołego mieszkania jest dla mnie super - bardzo mi się to podoba we Francji.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1