Cyfrowy detoks, reset umysłu

0

Nie wiem jak zacząć, bo prawdopodobnie musiałbym wygenerować ścianę tekstu (podobnie jak ludzie w dziale Edukacja), aby opisać moją sytuację. Z pewnością rozszerzony opis mógłby pomóc w znalezieniu przyczyny aktualnego stanu, ale nie jestem na forum dla psychologów, więc nie będę się rozpisywał.

Co jakiś czas myślę o tym, by zrezygnować z używania komputera, internetu i telefonu, lecz jest duża przeszkoda: studiuję i muszę korzystać z kompa/internetu.

W skrócie moje życie codzienne:

  • uczenie się na studiach (z przyzwyczajenia, że "trzeba zrobić, bo przecież muszę walczyć sam ze sobą", nigdy nie byłem pasjonatą, choć kiedyś miałem większy zapał niż obecnie)
  • "przeglądanie" czegoś w internecie (losowe tematy z tego forum, losowe newsy, trochę muzyki/film typu commentary z youtube, losowy thriller, ale od 3 miesięcy nic nie oglądam)
  • siedzenie praktycznie cały czas w domu (akurat mi to nie przeszkadza, bo jestem typem domatora tzn. piwniczaka)
  • jak mam jakieś wakacje/dłuższe wolne wtedy odżywam i znajduję sobie jakieś krótkotrwałe zainteresowanie np. granie w gierkę, która mnie mocno wciągnie

Pewnie dla większości tutejszych osób powyższe podejście zalicza się do wegetacji "no ale tak się żyje na tej wsi". Raczej nie mam konkretnych zainteresowań, żyję z dnia na dzień i tyle.

Przeglądałem w sieci temat cyfrowego detoksu, a pół roku temu przeczytałem książkę o wpływie internetu na mózg "Płytki umysł" do której zbierałem się 2 lata (wiadomo słomiany zapał hehe, swoją drogą to pierwsza książka od wielu lat, którą przeczytałem w całości) i wiele wskazuje na to, że przez ostanie kilka lat narobiłem problemów, które wypadałoby ogarnąć (koncentracja, brak zainteresowań, przebodźcowanie itp.).

Pomyślałem, że zapytam was - programistów, inżynierów o cyfrowy detoks. Może ktoś skutecznie takowy zrealizował lub na podstawie mojego krótkiego opisu ma sugestię jak taki detoks mógłbym wykonać, biorąc pod uwagę konieczność korzystania z komputera, internetu oraz przyswajania wiedzy? A może detoks w niczym nie pomoże i najlepiej jakbym trafił do jakiegoś klasztoru, by odciąć się od cyfrowego świata i zresetować umysł?

0

Ja się na cyfrowym detoksie nie znam, ale może coś będę wiedzieć:

Co jakiś czas myślę o tym, by zrezygnować z używania komputera, internetu i telefonu (…)

Ciśnie mi się na usta tutaj raczej "od pewnego czasu" zamiast "co jakiś czas". Czy na pewno to wyrażenie miałeś na myśli? Jeśli tak, to czy są jakieś konkretne momenty, kiedy to się dzieje?

uczenie się na studiach (…)

Jakich, jeśli mogę spytać?

(…) (z przyzwyczajenia, że "trzeba zrobić, bo przecież muszę walczyć sam ze sobą", nigdy nie byłem pasjonatą, choć kiedyś miałem większy zapał niż obecnie)

Nie rozumiem.

3

Bez obrazy @revenger, Ale w jaki sposób informatycy mają Ci pomóc? Masz pełną analogię do alkoholizmu czy narkomanii. Zgłoś się do specjalistów od uzależnień niech Cię przede wszystkim dokładnie zdiagnozują i zaproponują leczenie. Może ew. ktoś miał podobny problem i da Ci jakieś namiary na jakieś gabinety. Jeszcze raz: nie masz problemu z IT, masz problem zdrowotny. Nawet udzielając jakichś rad można Ci zrobić krzywdę. Korzystaj z fachowców.

2

@somekind:

weź pomóż OPowi i daj mu bana, to chociaż na 4p nie będzie wchodził pisać :P

9

Jestem przeciwnikiem jakichkolwiek detoksów. Trzeźwy człowiek widzi rzeczywistość i wpada w depresję.

1

Tez o czyms takim myslalem. W aktualnym systemie to jest niemozliwe. Praca 8h przed komputerem, nauka do nowej ewentualnej pracy 4h, naprawianie komputerow ze zlecen dodatkowych 2h. Do tego mam kilka zainteresowan zwiazanych z komputerami.. Jedyne co czasami mi wychodzi to "godziny bez elektroniki", najczesciej przed snem. W weekend robie sobie wolne od dodatkowych zlecen itp.

2

Zawsze można zacząć choćby od żadnej elektroniki 2h przed snem, to już jest coś. Też nie musisz się jakoś bardzo przejmować pracą, bo już tydzień takiego detoksu może być dobry, chyba jesteś w stanie wygospodarować tyle czasu? Na ten czas polecam wynieść się gdzieś do lasu, poleżeć na mchu, pojeździć na rowerze i takie tam. Jak dla mnie, mieszkając gdzieś w okolicznościach przyrody, ciśnienie na elektronikę spada, jeśli mimo wszystko będzie cię cisnąć, to znaczy, że jest słabo. ;p A, i do wszystkiego polecam dorzucić medytację (nie tylko w czasie detoksu)

0

@revenger:

sugestię jak taki detoks mógłbym wykonać, biorąc pod uwagę konieczność korzystania z komputera, internetu oraz przyswajania wiedzy?

Nie no, do pracy czy studiów potrzebujesz internetu, a nie "internetu" z newsami itd. Można odciąć to co nie prowadzi do celu, jeżeli czujesz że to prowadzi do zmęczenia umysłu. Programista to jest bądź co bądź profesja gdzie trzeba się skoncentrować, więc może warto o to zadbać.
Myślę że nie o to chodzi w cyfrowym detoksie, że odcinasz się od nauki, tylko od intensywnych bodźców pokroju wiadomości. Więc to nie ma znaczenia.(IMO, bo nie jestem expertem)

Czasem studia są łatwe, i można je przejść mając problemy z koncentracją. W samym zawodzie jednak często jest inaczej.

IMHO psycholog albo terapeuta, a jeżeli potrzebujesz pomysłów na spędzanie czasu poza komputerem to obok jest podobny wątek "programista vs aktywne życie" czy jakoś tak.

Możliwe, że nie przeglądasz tak dużo szybkich informacji jak Ci się wydaje, tylko problem jest też z maksimum siedzącego życia, i w tym jest problem(zły stan zdrowia przekłada się na koncentracje) a nie w okazjonalnym obejrzeniu wiadomości.

1

Komputer to tylko narzędzie i to nie z nim jest problem tylko z tobą.
Zamiast wegetować zacznij go więc wykorzystywać do lepszych rzeczy niż przeglądanie zdjęć śmiesznych kotów. Ja mam np. dużo specjalistycznych książek w pdfach i mimo że przed kompem spędzam bardzo dużo czasu nie czuję abym go wyjątkowo mocno marnował.

1

@revenger: Nie ma czegoś takiego jak detoks czy to organizmu, czy to mózgu. Moim zdaniem idź do specjalisty bo 'bezcelowość' to wskazówka, że może jednak nie do końca wszystko ok.
Zanim dostaniesz diagnozę, wyjdź z domu i zrób te 8k kroków. Ja też jestem domatorem, ale mój stan psychiczny i fizyczny poprawił się w momencie kiedy zacząłem codziennie zakładać słuchawki i szedłem na jakąś aktywność fizyczna: bieganie, rower, pływanie. Nie musisz robić tego z ludźmi, albo przy ludziach.

Jak zaczniesz ćwiczyć to samo z siebie spędzanie czasu przy kompie zostanie ograniczone. Na początku trzeba się pozmuszac do wyjścia, ale bardzo szybko wchodzi w krew ;)

2

@Dregorio: jak to nie ma czegoś jak detoks? A co się robi jak się jest uzależnionym od narkotyków? Tylko, że uzależnienie jest szerszym pojęciem i gdy uzależniamy się od hazardu, seksu czy elektroniki właśnie, mechanizm jest analogiczny. I tak, znaczy to, że coś jest nie w porządku, rozumiemy to i chcemy coś z tym zrobić.
Natomiast błędem jest uważać, że iść do psychologa czy psychiatry to jedyne rozwiązanie. Istnieją bardzo konkretne powody, żeby tego nie robić (choć taka osoba często nie zdaje sobie z tego sprawy, ale czuje to intuicyjnie). Myślę, że kluczową sprawą jest konflikt w rozumieniu problemu. Zadaniem psychologa czy psychiatry, na ogół, jest przywrócić cię do normy, która czyni cię znów użytecznym dla społeczeństwa. Niektórzy nie mają ochoty być traktowani w ten sposób i oni przeważnie szukają innych dróg, które wcale nie muszą być gorsze, po prostu są adresowane do kogoś innego.

0

Rozważałem takie coś. Nie jest to w sumie zła opcja, dla samej poprawy zdrowia psychicznego.
Ale najlepiej od razu do psychologa, to nie jest jakieś skażenie, którego trzeba się wstydzić. Choćby trzy dni, bez internetu itp, zobaczysz ile rzeczy zrobisz poza nim. Dobre tez na weekendy to jest, o ile się wtedy nie uczysz/pracujesz. Sam czasami coś takiego robiłem i zdecyduję częściej. Każdy ma coś swojego co pomaga.

2

Cyfrowy detoks jest poniekąd detoksem od rzeczy uwalniających dopaminę i działających na układ nagrody. Nasz mózg jest na tyle głupi, że zależy mu tylko na stymulacji przez coraz mocniejsze bodźce, bo układ nagrody jest plastyczny i receptory dopaminowe mogą się downregulować i upregulować. Zrozumienie tego pozwoli opanować zachowania kompulsywne, ale raczej nie pojawi się motywacja znikąd. Jeżeli brak Ci motywacji do czegokolwiek to znaczy, że po prostu w obecnym stanie jest Ci dobrze, nawet jeżeli otwarcie twierdzisz inaczej.

1

@elwis: Detoksykacja jest tylko farmakologiczna czyli np. od alkoholu, narkotyków, nie można zrobić sobie detoksykacji od komputera. Mój błąd, kiedy pisałem, że nie ma czegoś takiego jak detoks miałem na myśli potoczne rozumienie jak picie czegoś tam by odkwasic organizm i inne "diety" cud.

Rolą lekarza jest leczyc. Psychiatra jest lekarzem. Idziesz, badasz się i to on stwierdzi czy ma kolega coś robić czy nie. Czyli czy ma iść do psychologa, brać leki itd. Odradzanie komuś pójścia do specjalisty jest zwyczajnie głupie i szkodliwe. Nie mają ochoty być traktowani w ten sposob czyli jaki? Ja wiem, że masa osób wierzy w płaska ziemię i szamanizm, ale są od tego specjalne fora. Btw. Jak kolega złamie mogę to też mu powiesz by przyłożył opatrunek z śliny bo po co ma iść do lekarza? Xd

2

@Dregorio: No to nazwijmy to odwykiem, jakkolwiek chcesz to nazwać, jest to forma radzenia sobie z uzależnienieniem.

Jest duża różnica między złamaną nogą, a problemem psychicznym, ponieważ w pierwszym przypdku raczej nie zachodzi konflikt, o którym wspomniałem wyżej. Jak masz złamaną nogę to chcesz ją poskładać i lekarz również. Zupełnie inna sytuacja zachodzi w przypadku problemów psychicznych i wielu chorób przewlekłych, ponieważ tutaj, przeważnie lekarz chce jakkolwiek przywrócić stan normalny, gdy ktoś inny chce usunąć przyczynę, trwale przywrócić homeostazę.
I teraz tak, nie polecam nikomu odrzucać takich czy innych metod, tylko TŁUMACZĘ TOBIE, dlaczego ktoś może chcieć wybrać inaczej i dlaczego nie jest to wcale głupie i dodam jeszcze, że nakłanianie takich osób na skorzystanie z twojej opcji jest bezcelowe, tym bardziej w taki sposób jak to robisz — w rzeczy samej tylko zniechęcasz taką osobę, która odbierze to mniej więcej tak: „jesteś głupi, w dupę se wsadź swoje fanaberie, masz być taki jak wszyscy”. To nie jest coś co osoba z problemem psychicznym chce usłyszeć.

0

Dla ciebie pijecie do lekarza wiąże się z masz być taki jak wszyscy? Nie wiem kto cię skrzywdził, ale psychiatrzy tak nie działają. Pójście do lekarza specjalisty nie jest dziwne czy fanaberią. I niestety się nie zgodzę z tym, że jest różnica w złamanej nodze, czy złamanym umyśle. Jest problem idziesz do specjalisty. No chyba, że na złość mamie "czapki nie założysz", ale zakładam, że dorośli wszyscy tutaj jesteśmy.
Btw. Moim zdaniem przez osoby takie jak ty ludzie nie chcą iść do specjalistów. Bo przecież nie ma co zmuszać, a bo może go wyśmieją, bo mieszkamy w zadupiu zadupia Europy i u nas wciąż to jest w niektórych miejscach powód do żartów. No sorry, ale przestanmy pójście psychiatry stygmatyzować.

Ps. Polecam Czarna owca medycynt by odczarować sobie psychiatrie/psychologie

1

@Dregorio: Skąd ty bierzesz te wszystkie swoje założenia, jak np. to, że bronię tu swojego poglądu? Mój pogląd nie ma tu nic do rzeczy. Przede wszystkim próbuję ci przedstawić sposób myślenia niektórych osób, które wymagają pomocy, a podejście specjalistów ich zniechęca do skorzystania z ich usług, natomiast różni uzdrowiciele, ludzie zajmujący się ezoteryką doskonale wiedzą co te osoby chcą usłyszeć i dlatego właśnie mają wzięcie wśród takich osób. Osobiście, jak najbardziej doceniam psychologię i wiele się z niej nauczyłem, między innymi dlaczego osoba z problemem myśli tak jak myśli, jak również tego, że nikt z nas nie myśli tak racjonalnie, jakby nam się wydawało.

Co się tyczy masz być taki jak wszyscy, to jest to nieco nieprecyzyjne, bo oczywiście ludzie są różni. Z drugiej strony, uczestnictwo w społeczeństwie narzuca bardzo ścisłe ramy postępowania. Prawie każdy psycholog będzie uznawał za podstawowy cel, nakierowanie danej osoby na te ramy i jest to jak najbardziej zrozumiałe, uczestnik społeczeństwa chce je wzmocnić zdobywając jeszcze jednego członka, nawet kosztem tejże osoby. Oczywiście taki proces raczej nie bywa uświadomiony. Natomiast prawdą jest, że istnieje możliwość zdrowia psychicznego poza tymi ścisłymi ramami i wiele osób instynktownie czuje, ze tego potrzebuje, bo widzi, że społeczeństwo, takie jakie jest, nie jest dla nich i przeważnie ma rację, bo wolność od norm społecznych, a jednoczesna współpraca z nim to świetne rozwiązanie dla takiej jednostki, na pewno lepsze niż wtłaczanie się w nienaturalne dla siebie normy. Szkopuł tkwi w tym, że nauka musi uogólniać, skupiać się na większości, a zatem pomijać niektóre bardzo wyjątkowe przypadki i o nich tutaj właśnie mowa.

0

Detoks(przerwa) nic ci nie da, tylko po kilku miesiącach nie będziesz poznawał swojego monitora.

Chodź od czasu do czasu wykonanie jakiś prac fizycznych czy to naprawienie czegoś, to bardzo odprężające zajęcie.

Najgorszy jest youtube jeśli chodzi o marnowanie czasu, najlepiej tego nie używać dla rozrywki z rana, aż do późnego popołudnia.

Musisz sobie wybrać jakiś cel do zrealizowania, a jak nie masz to nawet jakiegoś ctf'a zrobić to siedząc przy tym zadaniu i borykając się z różnymi problemami, nawet nie zauważysz a cały dzień spędzisz skupiony i nauczysz się czegoś na co tyle czasu zmarnowałeś.

Obiad trzeba jakiś ugotować to można te 1-2h się pobawić i potem wrócić na kompa.

Często w wyobraźni widzimy jak coś zrobić, ale nigdy tego nie zrobiliśmy i można to w tym wolnym czasie dokonać żeby się upewnić czy aby na pewno znaliśmy się na tym, czy tylko powierzchownie i sami siebie oszukiwaliśmy.

Zmarnowany dzień się po prostu czuje, no chyba że nam nie zależy.

0
revenger napisał(a):

Pomyślałem, że zapytam was - programistów, inżynierów o cyfrowy detoks. Może ktoś skutecznie takowy zrealizował lub na podstawie mojego krótkiego opisu ma sugestię jak taki detoks mógłbym wykonać, biorąc pod uwagę konieczność korzystania z komputera, internetu oraz przyswajania wiedzy? A może detoks w niczym nie pomoże i najlepiej jakbym trafił do jakiegoś klasztoru, by odciąć się od cyfrowego świata i zresetować umysł?

Muzyka godna polecenia

Służę pomocą.

1

Wracam po 3 tygodniach, przeczytałem większość komentarzy i mam podobne wnioski. Mam problem z samym sobą. Strzelam, że przyczyną mojego w dużym uproszczeniu znużenia może być "3x BRAK": ruchu, interkacji społecznych, zajęć poza studiami. Ma to sens i teraz widzę, że będę musiał w końcu rozwiązać ten problem. Chyba na serio zacznę dopiero wtedy, gdy skończę ten II stopień i pojawią się jakieś pieniądze w moim życiu. Teraz byle przetrwać i postarać się wprowadzać małe zmiany, eksperymentować. Aktualnie mam trudny okres, ale może kiedyś w końcu odżyję, ogarnę się i będzie lepiej.

0

Aktualnie mam trudny okres, ale może kiedyś w końcu odżyję, ogarnę się i będzie lepiej.
Mowie to sobie od dziesieciu lat..

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1